. Zaczni abo ja zacznę, pójdziem na przemiany; I wieniec piękniejszy jest, kiedy przeplitany. Symich Zaczynaj ty, ja z tobą w równią się nie liczę. Tyś mistrzem na to, ja się dopiero kęs ćwiczę, Wszakże nie wydam. Co kto umie, z tym się stawi; Przy słowiku i sroka piosnkami się bawi. Soboń Skowroneczku! Już śniegi na polach nie leżą, Już do morza rzekami pienistymi bieżą. A tyś rad i ku niebu wzgórę polatujesz, I garłeczkiem krzykliwym wdzięcznie przepierujesz. Bo skoro wiosna role rozległe ogrzeje, Skoro łąki kwiatkami pięknymi odzieje, Wynikną i robaczki z ziemie rozmaite; A ty potrawki będziesz
. Zaczni abo ja zacznę, pójdziem na przemiany; I wieniec piękniejszy jest, kiedy przeplitany. Symich Zaczynaj ty, ja z tobą w równią się nie liczę. Tyś mistrzem na to, ja się dopiero kęs ćwiczę, Wszakże nie wydam. Co kto umie, z tym się stawi; Przy słowiku i sroka piosnkami się bawi. Soboń Skowroneczku! Już śniegi na polach nie leżą, Już do morza rzekami pienistymi bieżą. A tyś rad i ku niebu wzgórę polatujesz, I garłeczkiem krzykliwym wdzięcznie przepierujesz. Bo skoro wiosna role rozległe ogrzeje, Skoro łąki kwiatkami pięknymi odzieje, Wynikną i robaczki z ziemie rozmaite; A ty potrawki będziesz
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 149
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
tym śpiewał. Pomienił z ciężkiem ust westchnieniem i to, jak jego chęci łaskawem wejrzeniem nie chce widzieć. Tu bóstwo: "Ba wej! Pewnie sobie żartuje ktoś!". "Hej! – krzykną wszyscy razem k sobie – Zwiążmy go, piękne nimfy, zwiążmy go wieńcami, musi się nam otworzyć z swojemi piosnkami". Naprzód Egle nadobna, Egle – panien czoło, z wieńcem k niemu skoczyła; tamże drudzy wkoło związali go. "Na co mię – ten prawi – wiążecie, na co, napee, nacz mię srodze krępujecie? Sfolgujcie, proszę, nieco sfolgujcie łaskawie, sfolgujcie, niechaj się wam z wszytkiego wyprawię
tym śpiewał. Pomienił z ciężkiem ust westchnieniem i to, jak jego chęci łaskawem wejrzeniem nie chce widzieć. Tu bóstwo: "Ba wej! Pewnie sobie żartuje ktoś!". "Hej! – krzykną wszyscy razem k sobie – Zwiążmy go, piękne nimfy, zwiążmy go wieńcami, musi się nam otworzyć z swojemi piosnkami". Naprzód Egle nadobna, Egle – panien czoło, z wieńcem k niemu skoczyła; tamże drudzy wkoło związali go. "Na co mię – ten prawi – wiążecie, na co, napeae, nacz mię srodze krępujecie? Sfolgujcie, proszę, nieco sfolgujcie łaskawie, sfolgujcie, niechaj się wam z wszytkiego wyprawię
Skrót tekstu: WieszczSielGur
Strona: 36
Tytuł:
Sielanki albo Pieśni
Autor:
Adrian Wieszczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory poetyckie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Anna Gurowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2001
nie dufaj krewkości. Lodź twa niech mija jak nadalej może/ Syrtes/ z Harybdy: Bóg ci dopomoże. Biesiadę każdą miej za Syrtes sobie/ Nieostrożnego pozorając w sobie. Płeć biała Cyrces/ która częstowała/ A trunkiem ludzie w bydło obracała. Rozmowy z tą płcia/ tobie z Syrenami Będą: co flisy topili piosnkami. Strzeż się ich prze Bóg/ nie czekaj pogoni/ Tych chytrych liszek/ po tej świata toni. Vieżdżaj z Lodzią/ gardz ich rozmowami/ By nie zgubiły Lodzi twej piosnkami. Bądź jako jeden z kompanijej cnego Ulissa: oni wosku jarzęcego. Szpuntem/ przednimi uszy zatykali/ Kiedy po morzu z strachem uciekali.
nie dufay krewkośći. Lodź twa niech miia iak nadaley może/ Syrtes/ z Harybdy: Bog ći dopomoże. Bieśiadę kożdą miey za Syrtes sobie/ Nieostrożnego pozoráiąc w sobie. Płeć biała Cyrces/ ktora częstowała/ A trunkiem ludźie w bydło obrácałá. Rozmowy z tą płćia/ tobie z Syrenámi Będą: co flisy topili piosnkami. Strzesz się ich prze Bog/ nie czekay pogoni/ Tych chytrych liszek/ po tey świata toni. Vieżdżay z Lodźią/ gardz ich rozmowami/ By nie zgubiły Lodźi twey piosnkami. Bądź iako ieden z kompaniey cnego Vlissa: oni wosku iarzęcego. Szpuntem/ przednimi vszy zatykali/ Kiedy po morzu z strachem vćiekáli.
Skrót tekstu: TwarKŁodz
Strona: C3v
Tytuł:
Łódź młodzi z nawałności do brzegu płynąca
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
biała Cyrces/ która częstowała/ A trunkiem ludzie w bydło obracała. Rozmowy z tą płcia/ tobie z Syrenami Będą: co flisy topili piosnkami. Strzeż się ich prze Bóg/ nie czekaj pogoni/ Tych chytrych liszek/ po tej świata toni. Vieżdżaj z Lodzią/ gardz ich rozmowami/ By nie zgubiły Lodzi twej piosnkami. Bądź jako jeden z kompanijej cnego Ulissa: oni wosku jarzęcego. Szpuntem/ przednimi uszy zatykali/ Kiedy po morzu z strachem uciekali. Ty miasto wosku czystych pszczół roboty/ Zamuruj uszy wstydliwością cnoty. Wespol Ulissa naśladuj samego/ Przyiwąż się mocno do masztu świętego. Na którym Pan twój krwią drogą skropiony. Tobie chcąc
biała Cyrces/ ktora częstowała/ A trunkiem ludźie w bydło obrácałá. Rozmowy z tą płćia/ tobie z Syrenámi Będą: co flisy topili piosnkami. Strzesz się ich prze Bog/ nie czekay pogoni/ Tych chytrych liszek/ po tey świata toni. Vieżdżay z Lodźią/ gardz ich rozmowami/ By nie zgubiły Lodźi twey piosnkami. Bądź iako ieden z kompaniey cnego Vlissa: oni wosku iarzęcego. Szpuntem/ przednimi vszy zatykali/ Kiedy po morzu z strachem vćiekáli. Ty miásto wosku czystych pszczoł roboty/ Zámuruy vszy wstydliwośćią cnoty. Wespol Vlissa naśladuy samego/ Przyiwąż się mocno do masztu świętego. Ná ktorym Pan twoy krwią drogą skropiony. Tobie chcąc
Skrót tekstu: TwarKŁodz
Strona: C3v
Tytuł:
Łódź młodzi z nawałności do brzegu płynąca
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
, ut ex ore Christianorum, ubi corpus CHRISTI ingreditur, luxuriosum carmen, aut simile quoddam quasi venenum Diaboli proferatur. Krótkie tych słów ogarnienie jest to: Hańba i sromota nam to wielka/ kiedy do stołu Bożego przystępujemy/ że ciało jemy i krew pijemu Krystusa Zbawiciela naszego usty takiemi/ które nieczystymi i wszetecznymi słowy i piosnkami frantowskiemi są poszpecone albo splugawione; i nie jest to rzecz słuszna aby Krześcianie usty swymi/ w które ciało Krystusowe wchodzi/ rozpustne frantowskie piosnki/ które są trucizną diabelską/ i co inszego nieprzystojnego śpiewać i mówić mieli. Augustynus Serm. 215. de Temp.
Nawet i owi są wielkiej nagany godni/ którzy przy dworach
, ut ex ore Christianorum, ubi corpus CHRISTI ingreditur, luxuriosum carmen, aut simile quoddam quasi venenum Diaboli proferatur. Krotkie tych słow ogárnienie iest to: Háńbá y sromotá nam to wielka/ kiedy do stołu Bożego przystępuiemy/ że ćiáło iemy y krew piiemu Krystusá Zbáwićielá nászego usty tákiemi/ ktore nieczystymi y wszetecznymi słowy y piosnkami frántowskiemi są poszpecone álbo splugáwione; y nie iest to rzecz słuszna áby Krześćiánie usty swymi/ w ktore ćiáło Krystusowe wchodźi/ rospustne frántowskie piosnki/ ktore są trućizną dyiabelską/ y co inszego nieprzystoynego śpiewáć y mowić mieli. Augustinus Serm. 215. de Temp.
Náwet y owi są wielkiey nágány godni/ ktorzy przy dworách
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Kiiv
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
swoich/ jako bydlęta/ co owies i siano w stajni jedzą/ z bojaźni Bożej czasem drżał/ i stawał się blady i martwy/ od postrachu Majestatu Boskiego. Niebyło człowieka/ żeby miał tak doskonałą wiadomość/ jako on/ najskrytszych tajemnic Boskich. Zakonnicy jego Reguły/ schadzają się w Poniedziałek w nocy/ wysławiać piosnkami swojemi jedność natury Boskiej/ i wielbić imię jego. Kto chce być do nich przyjęty/ trzeba w przód odprawić Chalewete, to jest/ przez czterdzieści dni zostawać zamkniony sam jeden w Izdebce/ i nie jeść/ tylko trzy uncje na dzień za wszytek pokarm. Gdy są na tej osobności/ widzą Boga twarz w twarz
swoich/ iáko bydlętá/ co owies y śiáno w stayni iedzą/ z boiáźni Bożey czásem drżał/ y stáwał się blády y martwy/ od postráchu Máiestatu Boskiego. Niebyło człowieká/ żeby miał ták doskonałą wiádomość/ iáko on/ nayskrytszych táiemnic Boskich. Zakonnicy iego Reguły/ schádzáią się w Poniedźiałek w nocy/ wysławiáć piosnkámi swoiemi iedność nátury Boskiey/ y wielbić imię iego. Kto chce bydź do nich przyięty/ trzebá w przod odpráwić Chalewete, to iest/ przez czterdźieśći dni zostáwáć zamkniony sam ieden w Izdebce/ y nie ieść/ tylko trzy vncye ná dźień zá wszytek pokarm. Gdy są ná tey osobnośći/ widzą Bogá twarz w twarz
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 175
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
dziecię do nas/ kto cię rano wzbudził? Tu ku lasu/ kto twoje mdłe ciałko utrudził. Siądz/ wypoczni/ przypatrz się naszym obyczajom/ Grom/ krotofilom/ tancom/ i tym bujnem gajom. Skłoń mile główkę twoje w tym rozkosznym cieniu/ Nęć plastę miodu leśnego k twemu posileniu. Chceszli się też piosnkami tu zabawić znami/ W tychci ile z nas będzie pomożemy sami. Ja zatym: i o to nic/ Sylenie/ by tylo Tak wesoło jakom tu zastał przy mnie było. Co obiecał; a zatym Lais ozdobiona Mirtem/ i kwiatki w koło wszelkimi upstrzona. Przyjdzie tańcem poskocznym ku mnie z tymi słowy
dziećię do nas/ kto ćię ráno wzbudził? Tu ku lásu/ kto twoie mdłe ćiałko utrudził. Siądz/ wypocżni/ przypátrz się nászym obyczáiom/ Grom/ krotofilom/ tancom/ y tym buynem gáiom. Skłoń mile głowkę twoie w tym roskosznym ćieniu/ Nęć plastę miodu leśnego k twemu pośileniu. Chceszli się tesz piosnkámi tu zábáwić známi/ W tychći ile z nas będźie pomożemy sámi. Ia zátym: y o to nic/ Sylenie/ by tylo Ták wesoło iákom tu zástał przy mnie było. Co obiecał; á zátym Láis ozdobiona Mirthem/ y kwiatki w koło wszelkimi upstrzona. Prziydzie tańcem poskocznym ku mnie z tymi słowy
Skrót tekstu: ChełHGwar
Strona: A2v
Tytuł:
Gwar leśny
Autor:
Henryk Chełchowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1630
Data wydania (nie wcześniej niż):
1630
Data wydania (nie później niż):
1630
/ chłodny cień od tego jaworu Bije/ nie chodząc dalej go gęstego boru. Siądzmy sobie/ a kto ma piosnki na dorędzi/ Niech śpiewa/ mizeraka swa nędza niech swędzi. FAV. Dobrze zaczni Marsja/ pozwalam ja na to/ Jest u nas takich piosnek przy lesie bogato. SAT. A gdy który zwycięży piosnkami cóż będzie? MAR. Z Atalantą na łowy prędki koń zasiądzie. FAV. Podoba się umowa. Marsja poczynaj/ Chcesz słodkim głosem śpiewaj/ chcesz w skrzypki wyrzynaj MAR. Dawco nauk Minerwo Pani gry wszelakiej Ode mnie tobie dzisia niechaj dar dwojaki. Będzie na cześć/ twoja mię łaska osobliwa Utwierdziła/ że z piosnek
/ chłodny ćień od tego iáworu Biie/ nie chodząc dáley go gęstego boru. Siądzmy sobie/ á kto ma piosnki ná dorędzi/ Niech śpiewa/ mizeraká swa nędzá niech swędzi. FAV. Dobrze zácżni Mársya/ pozwalam ia ná to/ Iest u nas tákich piosnek przy leśie bogáto. SAT. A gdy ktory zwyćięży piosnkámi coż będzie? MAR. Z Atálántą ná łowy prędki koń záśiędzie. FAV. Podoba sie umowa. Marsya poczynay/ Chcesz słodkim głosem spieway/ chcesz w skrzypki wyrzynay MAR. Dawco náuk Minerwo Pani gry wszelakiey Ode mnie tobie dziśia niechay dar dwoiaki. Będzie ná cześć/ twoiá mię łáská osobliwa Utwierdziłá/ że z piosnek
Skrót tekstu: ChełHGwar
Strona: B2
Tytuł:
Gwar leśny
Autor:
Henryk Chełchowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1630
Data wydania (nie wcześniej niż):
1630
Data wydania (nie później niż):
1630
PAN. OR. GRaj przecię Lutnio moja pozbywszy miłego Przyjaciela/ są i tu którzy głosu twego/ W tym lesie słuchać będą Eurydyce moja/ Gdy z ciemnego wrócić się już niechce pokoja: Niechże tam żyje jak chce/ ja te ciemne bory: Te lasy/ i te drzewa/ te wysokie góry Swemi piosnkami wzbudzać będę do wesela/ List do listu przyłączę/ i ziele do ziela. Muzy/ szczęśćcie swojemu w tych lesiech graczowi/ Niech będzie wdzięczen Bogom/ i temu borowi. Miła Lutnio/ i jać sam już tęsknię bez ciebie/ Zabrzmi rychło/ wesoły wypuszczaj głos z siebie. PAN. Mam też i ja piszczałkę
PAN. OR. GRay przećię Lutnio moiá pozbywszy miłego Przyiaćielá/ są y tu ktorzy głosu twego/ W tym leśie słucháć będą Eurydice moiá/ Gdy z ćiemnego wroćić sie iuż niechce pokoiá: Niechże tám żyie iák chce/ ia te ćiemne bory: Te lásy/ y te drzewá/ te wysokie gory Swemi piosnkámi wzbudzać będę do wesela/ List do listu przyłącżę/ y ziele do ziela. Muzy/ sczęśććie swoiemu w tych leśiech graczowi/ Niech będzie wdźięczen Bogom/ y temu borowi. Miła Lutnio/ y iać sam iuż tesknię bez ćiebie/ Zábrzmi rychło/ wesoły wypusczay głos z śiebie. PAN. Mam też y ia pisczałkę
Skrót tekstu: ChełHGwar
Strona: B3v
Tytuł:
Gwar leśny
Autor:
Henryk Chełchowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1630
Data wydania (nie wcześniej niż):
1630
Data wydania (nie później niż):
1630
niech w tym gęstym gaju/ Zwykłemu się niechaj dość dzieje obyczaju. Raz w raz dzieci za sobą prędzej poskakujcie/ Miłe Drujdy uciesznym krokiem postępujcie. Faunowie Satyrowie/ z Sylwanem Sylenie/ Sam sam do nas pośpieszaj pod rozkoszne cienie. Bache/ Priapie/ bywaj Pales i ty z nimi/ Rada się i ty cieszysz piosnkami naszymi. O rozkoszy rozkoszy/ czegoż więcej trezba: Po cóż my już Jowisza mamy spychać z nieba. Abo tu zle: ba lepiej niż i w samym niebie/ Lepiej tu słodkim Winem wypijać do siebie: Lepiej miedzi chrościkiem skakać młodocianym/ I luby pokarm dawać siłom zmordowanym. Smacznym miodem i mlekiem które dają
niech w tym gęstym gáiu/ Zwykłemu sie niechay dość dzieie obyczaiu. Raz w raz dźieći za sobą prędzey poskakuyćie/ Miłe Druydy ućiesznym krokiem postępuyćie. Faunowie Satyrowie/ z Sylwanem Sylenie/ Sám sám do nas pośpieszay pod roskoszne ćienie. Bache/ Pryapie/ byway Pales y ty z nimi/ Rada sie y ty ćieszysz piosnkámi nászymi. O roskoszy roskoszy/ czegoż więcey trezbá: Po coż my iuż Iowiszá mamy spycháć z niebá. Abo tu zle: ba lepiey niż y w samym niebie/ Lepiey tu słodkim Winem wypiiać do śiebie: Lepiey miedźy chrośćikiem skakáć młodoćiánym/ Y luby pokarm dawać śiłom zmordowánym. Smácznym miodem y mlekiem ktore dáią
Skrót tekstu: ChełHGwar
Strona: B4v
Tytuł:
Gwar leśny
Autor:
Henryk Chełchowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1630
Data wydania (nie wcześniej niż):
1630
Data wydania (nie później niż):
1630