czem niechcąc tracić żołnierzów W. K. Mści, których niewiele mamy, pozwoliłem pewnemi konditiami dać im wolność. Poddali mi tedy dnia wczorajszego przed południem zamek i miasto ze wszystką armatą i municją; wydali zdrajców W. K. Mści, których na osobnej karcie posyłam; sami z zwinionemi chorągwiami, z milczącemi bębnami, muszkietami pod pachę włożonemi wyszli. Securitatem ich obmyśliwszy, kazałem ich do szańcu przeciwko Pilawie przez Neringę odprowadzić, a chorych morzem do Pilawy wysadzić. Niedziw że się bronili tak dobrze, bo ich wyszło i z choremi dziewięćset, a zginęło ich przez czas oblężenia sześćset. Mógłbym ich był do sromotnych konditij
czém niechcąc tracic żołnierzów W. K. Mści, których niewiele mamy, pozwoliłem pewnemi conditiami dać im wolność. Poddali mi tedy dnia wczorajszego przed południem zamek i miasto ze wszystką armatą i munitią; wydali zdrajców W. K. Mści, których na osobnej karcie posyłam; sami z zwinionemi chorągwiami, z milczącemi bębnami, muszkietami pod pachę włożonemi wyszli. Securitatem ich obmyśliwszy, kazałem ich do szańcu przeciwko Pilawie przes Neringę odprowadzić, a chorych morzem do Pilawy wysadzić. Niedziw że się bronili tak dobrze, bo ich wyszło i z choremi dziewięćset, a zginęło ich przez czas oblężenia sześćset. Mógłbym ich był do sromotnych conditij
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 45
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
świecami. A znowu niemieckiej kompanijej cztery chorągwie, strzelbę na dół
obróciwszy. Bębny w kirze czarnym. Zakonnicy za gwardią, Karmelitów szarych i Franciszkanów par 16, Bernardynów par 23, Dominikanów par 32, Świeckich księży niemało. J. X. Biskup łucki niosł krzyż, pontificaliter ubrany. Trębaczów surmaczów 20, doboszów z bębnami 6. Konie jezdne tureckie strojno po ussarsku ubrane, par 12. Sześć w kapach. Jeden w białej złotogłowowej, drugi w teletowej czerwonej, trzeci w tabinowej czerwonej z kwiatami złotymi, czwarty w telecie lazurowym, piąty w zielonym telecie, szósty w ceglastym tabinowym ze złotymi kwiatami; sześć bez kap pod kitami, pod
świecami. A znowu niemieckiej kompaniej cztery chorągwie, strzelbę na dół
obróciwszy. Bębny w kirze czarnym. Zakonnicy za gwardią, Carmelitów szarych i Franciszkanów par 16, Bernardynów par 23, Dominikanów par 32, Świeckich księży niemało. J. X. Biskup łucki niosł krzyż, pontificaliter ubrany. Trębaczów surmaczów 20, doboszów z bębnami 6. Konie jezdne tureckie strojno po ussarsku ubrane, par 12. Sześć w kapach. Jeden w białej złotogłowowej, drugi w teletowej czerwonej, trzeci w tabinowej czerwonej z kwiatami złotymi, czwarty w telecie lazurowym, piąty w zielonym telecie, szósty w ceglastym tabinowym ze złotymi kwiatami; sześć bez kap pod kitami, pod
Skrót tekstu: DiarPogKoniec
Strona: 293
Tytuł:
Diariusz pogrzebu …Koniecpolskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1646
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1646
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
po Grecku pisząc ręką/ jako przytym był/ gdy znalezione były. Roku 1480. Wdrugim pokoju/ jest Stół/ z kosztownego barzo kamienia/ który szaczują na 15000. Dukatów. Zaraz przeciwko Pałacu/ stpi Gwardia Niemiecka Książęcia to jest 100. Drabantów/ zawsze tuż Książęcia zostających/ których każdego wieczora/ zbębnami i Piszczałkami/ do Pałacu na wartę zawodzą. Tamże na tym płaczu/ obaczysz kosztowne Statuj/ równające się żywym Osobom. Przed Pałacem/ jest wielka Fontana/ od kosztownych Spizowych i Marmurowych osób/ wodę z siebie różnie wydających. Każ się na górę zaprowadzić/ gdzie już pospolite i zwyczajne Statuj stoją/ tuż zaraz gdy
po Grecku pisząc ręką/ iáko przytym był/ gdy ználeźione były. Roku 1480. Wdrugim pokoiu/ iest Stoł/ z kosztownego bárzo kámienia/ ktory száczuią ná 15000. Dukátow. Záraz przećiwko Páłácu/ stpi Gwárdyia Niemiecka Xiążęćiá to iest 100. Drábantow/ záwsze tuż Xiążęćiá zostáiących/ ktorych káżde^o^ wieczorá/ zbębnámi y Pisczałkámi/ do Páłácu ná wártę záwodzą. Támże ná tym pláczu/ obáczysz kosztowne Státuy/ rownáiące się żywym Osobom. Przed Páłácem/ iest wielka Fontáná/ od kosztownych Spizowych y Mármurowych osob/ wodę z śiebie rożnie wydáiących. Każ się ná gorę záprowádźić/ gdźie iuż pospolite y zwyczáyne Státuy stoią/ tuż záraz gdy
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 69
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
osób, inkludując włączając w to przyjacioły, sługi i czeladź wszelką, przyjeżdżać sub poena mille marcarum ad instantiam instigatoris ex termino tacto in eodem iudicio vindicanda” pod karą tysiąca grzywien, na żądanie instygatora z terminu taktowego w tymże sądzie wypłaconą. Tąż samą konstytucją zabroniono jest in armis et cum armiszbrojnie, z bębnami i chorągwiami na trybunał przyjeżdżać.
Przestrzegać tego także obowiązują się wszystkie wzwyż wyrażone osoby: 1-mo, aby trybunały W. Ks. Lit. były fundowane ad mentem konstytucji anni 1578, aprobującej ordynacją trybunału króla IMci Stefana, z opisaniem, jak deputaci obrani przysięgać mają i przed kim in haec verbaw tych słowach: „
osób, inkludując włączając w to przyjacioły, sługi i czeladź wszelką, przyjeżdżać sub poena mille marcarum ad instantiam instigatoris ex termino tacto in eodem iudicio vindicanda” pod karą tysiąca grzywien, na żądanie instygatora z terminu taktowego w tymże sądzie wypłaconą. Tąż samą konstytucją zabroniono jest in armis et cum armiszbrojnie, z bębnami i chorągwiami na trybunał przyjeżdżać.
Przestrzegać tego także obowiązują się wszystkie wzwyż wyrażone osoby: 1-mo, aby trybunały W. Ks. Lit. były fundowane ad mentem konstytucji anni 1578, aprobującej ordynacją trybunału króla JMci Stefana, z opisaniem, jak deputaci obrani przysięgać mają i przed kim in haec verbaw tych słowach: „
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 727
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
chłopów, ażeby był i ten drugi pułk przyszedł na pomoc. Zrozumiawszy tedy dzielny pułkownik, iż się na wielkie pompy zanosiło, a obawiając się, aby zaś co leniwi Niemcy jako i pod Glockiem na frezowatej zasadce nie zadrwili, a zatem chłopów onych nad rzeczką (ze dwu gór gęstemi lasy pokrytych wychodzącą) leżących, bębnami swemi w las nie zagnali, udawszy iż ciasno było Elearskiemu wojsku postawić się w połowicy miasta, przywiódł do tego hetmana, iż mu pozwolił minąwszy Habelswerd, w jednej wielkiej wsi pół mile za Habelswerdem, w bok onego miłego chłopskiego obozu, wojsko położyć. Poszło tedy wprzód wojsko Elearskie po przedmieściu Habelswerdskiem, w ten sposób
chłopów, ażeby był i ten drugi pułk przyszedł na pomoc. Zrozumiawszy tedy dzielny pułkownik, iż się na wielkie pompy zanosiło, a obawiając się, aby zaś co leniwi Niemcy jako i pod Glockiem na frezowatej zasadce nie zadrwili, a zatem chłopów onych nad rzeczką (ze dwu gór gęstemi lasy pokrytych wychodzącą) leżących, bębnami swemi w las nie zagnali, udawszy iż ciasno było Elearskiemu wojsku postawić się w połowicy miasta, przywiódł do tego hetmana, iż mu pozwolił minąwszy Habelswerd, w jednej wielkiej wsi pół mile za Habelswerdem, w bok onego miłego chłopskiego obozu, wojsko położyć. Poszło tedy wprzód wojsko Elearskie po przedmieściu Habelswerdskiem, w ten sposób
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 66
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
. Z tądże i całą noc z dział na nich bito. Dwunastego tego dnia sierpnia arcyksiążę z Spiru pod Germershejm przyjechał, pod którego namiotem gdy konia zabito, całą noc z dział bito z obudwu stron bardzo gęsto, a Elearowie także całą noc (za namyślnem napomnieniem) dobrą myśl w obozie swym, trąbami, bębnami, szurmami, wykrzykaniem i błyskaniem się po polach oświadczali. Nazajutrz szturm zamyślony na dalszą przeniósłszy, cały tydzień także z obudwu stron z dział bito, a z wysp Reńskich ciurowie wrzeszczący mgłę w oczy puszczali. W nocy, to jest z soboty na niedzielę, gdy już szańce pokopano, calusieńką noc z dział bito,
. Z tądże i całą noc z dział na nich bito. Dwunastego tego dnia sierpnia arcyksiążę z Spiru pod Germershejm przyjechał, pod którego namiotem gdy konia zabito, całą noc z dział bito z obudwu stron bardzo gęsto, a Elearowie także całą noc (za namyślnem napomnieniem) dobrą myśl w obozie swym, trąbami, bębnami, szurmami, wykrzykaniem i błyskaniem się po polach oświadczali. Nazajutrz szturm zamyślony na dalszą przeniósłszy, cały tydzień także z obudwu stron z dział bito, a z wysp Reńskich ciurowie wrzeszczący mgłę w oczy puszczali. W nocy, to jest z soboty na niedzielę, gdy już szańce pokopano, calusieńką noc z dział bito,
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 98
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
będzie na wieki wieczne. 19. Bo weszły konie Faraonowe z wozami jego/ i z jezdnymi jego w Morze/ a obrócił PAN na nie wody morskie: ale synowie Izraelscy szli po suszy środkiem morza. 20. TEdy Maria Prorokini/ siostra Aaronowa wzięła bęben w rękę swoję/ a wyszły wszystkie niewiasty za nią z bębnami i muzyką. 21. I mówiła do nich Maria: Śpiewajcie PANU/ abowiem możnie wywyższon jest: konia i jezdnego jego wrzucił do Morza. 22. POtym ruszył Mojżesz Izraela od morza czerwonego/ i weszli w puszczą Sur: a idąc trzy dni przez puszczą/ nie znaleźli wody. 23. A gdy przyszli do
będźie ná wieki wieczne. 19. Bo weszły konie Fáráonowe z wozámi jego/ y z jezdnymi jego w Morze/ á obroćił PAN ná nie wody morskie: ále synowie Izráelscy szli po suszy środkiem morzá. 20. TEdy Máriá Prorokini/ śiostrá Aáronowá wżięłá bęben w rękę swoję/ á wyszły wszystkie niewiásty zá nią z bębnámi y muzyką. 21. Y mowiłá do nich Máriá: Spiewájćie PANU/ ábowiem możnie wywyższon jest: koniá y jezdnego jego wrzućił do Morzá. 22. POtym ruszył Mojzesz Izráelá od morzá cżerwonego/ y weszli w puszczą Sur: á idąc trzy dni przez puszczą/ nie ználeźli wody. 23. A gdy przyszli do
Skrót tekstu: BG_Wj
Strona: 71
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Wyjścia
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
jeżdżali, i Warty przed Pokojem odprawowali będąc pod dwiema Kornetami.
Piechota Węgierska pieniężna Nadworna 400. z swymi Rotmistrami, których przezwiska te są.
Pan Malewicz, P. Mąkowski, P. Bułdyzar Arwat, Pan Otwinowski. Ta piechota zawsze zostawała przy Boku Jego Mości, pod Czterema Chorągwiami, i Muzyka, to jest Bębnami, i Szyposzami, mając swój Bazar: Taż Piechota naprzód w drogę wychodziła, piątego dnia przed ruszenie Dworu, z swoim Bazarem.
Drugiego dnia Rumaki, Trzeciego dnia Muzyka, Czwartego dnia Myślistwo, a piątego dnia sam Jego Mość z poważnym a z okrytym Dworem. Kapella.
Zaciągniona in Anno 1645. z Cudzych
ieżdżáli, y Wárty przed Pokoiem odpráwowáli będąc pod dwiema Kornetámi.
Piechotá Węgierska pieniężna Nadworna 400. z swymi Rotmistrámi, ktorych przezwiská te są.
Pan Málewicz, P. Mąkowski, P. Bułdizár Arwat, Pan Otwinowski. Tá piechotá záwsze zostawáłá przy Boku Iego Mośći, pod Czteremá Chorągwiámi, y Muzyka, to iest Bębnámi, y Szyposzámi, máiąc swoy Bázar: Táż Piechotá naprzod w drogę wychodźiłá, piątego dniá przed ruszenie Dworu, z swoim Bázárem.
Drugiego dniá Rumaki, Trzećiego dniá Muzyká, Czwartego dniá Myślistwo, á piątego dniá sam Iego Mość z poważnym á z okrytym Dworem. Kapellá.
Záćiągniona in Anno 1645. z Cudzych
Skrót tekstu: CzerDwór
Strona: A4
Tytuł:
Dwór, wspaniałość, powaga i rządy ... Stanisława Lubomirskiego ...
Autor:
Stanisław Czerniecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
inwentarze, kroniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1697
Data wydania (nie wcześniej niż):
1697
Data wydania (nie później niż):
1697
zbroje/ oręże/ wojnę/ i zgubę. P. Chrystus dysponując świat do Ewangeliej swej/ i chcąc ułacnić opowiadanie jej/ uspokoił wszytek świat pod Augustem Cesarzem/ i dał mu tę łaskę/ iż zamknął był kościół Janusów: ci zaś nie opowiadają nigdziej swojej wiary (jeśliż niewiarę może tak nazywać) tylko z bębnami/ z trąbami/ we śrzodku mieczów i kopij. Jako bowiem rybitwi/ chcąc oszukać i nawieść ryby do sieci/ mieszają wodę i fantasią ich/ miecąc tam wapno/ i bijąc kijmi w wodę; tak też i ci/ żeby po niezbożności nauki ich nie poznano/ nie śmieją jej ogłaszać/ tylko miedzy grzmotem zbrój
zbroie/ oręże/ woynę/ y zgubę. P. Chrystus disponuiąc świát do Ewángeliey swey/ y chcąc vłácnić opowiádánie iey/ vspokoił wszytek świát pod Augustem Cesárzem/ y dał mu tę łáskę/ iż zámknął był kośćioł Ianusow: ći záś nie opowiádáią nigdźiey swoiey wiáry (iesliż niewiárę może ták názywáć) tylko z bębnámi/ z trąbámi/ we śrzodku mieczow y kopiy. Iáko bowiem rybitwi/ chcąc oszukáć y náwieść ryby do śieći/ mieszáią wodę y phántásią ich/ miecąc tám wapno/ y biiąc kiymi w wodę; ták też y ći/ żeby po niezbożnośći náuki ich nie poznano/ nie śmieią iey ogłászáć/ tylko miedzy grzmotem zbroy
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 106
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Skąd lub z okrętem na zad wrócić się niecałem, Lubo do śmierci błądzić po morzu niemałem Obawiałem się, smutny; lecz darmo, bo bliski Dom widzę, a me w radość mienią się uciski.
II.
W radość uciski morskie mienią się: już głosy Wdzięcznych piszczałek słyszę, które pod niebiosy Z hucznemi się bębnami wespół rozlegają, A ludzie krzyk swój z niemi ochoczy mieszają. Już poczynam poznawać na wysokiem brzegu Tych, którzy z dalekiego chcą mię witać biegu; Już snadno rozeznawam twarzy ulubione I wzdłuż do obłapienia ręce rozciągnione.
III.
Widzę zacnych gromadę białych głów wspaniałą, Z niemi liczbę rycerzów serdecznych niemałą, A obok zaś przyjaciół
Skąd lub z okrętem na zad wrócić się niecałem, Lubo do śmierci błądzić po morzu niemałem Obawiałem się, smutny; lecz darmo, bo blizki Dom widzę, a me w radość mienią się uciski.
II.
W radość uciski morskie mienią się: już głosy Wdzięcznych piszczałek słyszę, które pod niebiosy Z hucznemi się bębnami wespół rozlegają, A ludzie krzyk swój z niemi ochoczy mieszają. Już poczynam poznawać na wysokiem brzegu Tych, którzy z dalekiego chcą mię witać biegu; Już snadno rozeznawam twarzy ulubione I wzdłuż do obłapienia ręce rozciągnione.
III.
Widzę zacnych gromadę białych głów wspaniałą, Z niemi liczbę rycerzów serdecznych niemałą, A obok zaś przyjaciół
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 365
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905