sprawa człeka. Gdzież są gorące w seraficznym żarze Świętych kapłanów za dawnej rodziny W owej z wieczerzy pozostałej parze Chleba i wina Boskie narodziny? Gdy niecierpliwa wstrzemięźliwie głodu Do inszego się chęć ubiega płodu. Szacowna ciała Boskiego istota Rodzi się teraz niby jakim żartem Albo jakoby Bóg nasz był sierota, Księżym niestetyż ulega bękartom, Kiedy przez pochop do swych uciech lipki Od ołtarza się spieszą do kolibki. Czegoż się śmiejesz na swym pasterniku Gorsząc, pasterzu, trzodę wkoło ciebie? Że taż w kapłonie moc jest co i w ćwiku? Ma dosyć racji mankament dla siebie. Tyś się poświęcił na płodność szałaszą, U nas biskupi
sprawa człeka. Gdzież są gorące w seraficznym żarze Świętych kapłanów za dawnej rodziny W owej z wieczerzy pozostałej parze Chleba i wina Boskie narodziny? Gdy niecierpliwa wstrzemięźliwie głodu Do inszego się chęć ubiega płodu. Szacowna ciała Boskiego istota Rodzi się teraz niby jakim żartem Albo jakoby Bóg nasz był sierota, Księżym niestetyż ulega bękartom, Kiedy przez pochop do swych uciech lipki Od ołtarza się spieszą do kolibki. Czegoż się śmiejesz na swym pasterniku Gorsząc, pasterzu, trzodę wkoło ciebie? Że taż w kapłonie moc jest co i w ćwiku? Ma dosyć racyi mankament dla siebie. Tyś się poświęcił na płodność szałaszą, U nas biskupi
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 234
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, przeć się oni będą z występkami, a to się w nich dzieje dla zbytniej albo niedostatniej materyjej, iże bez proporcyjej formowały się. A tak uciekaj od takich i nie kochaj się w nich mówiąc, że się pokazują na oko piękne, żebyś zaś nie żałował, jako zwykło czynić wiele panów, którzy fawowali bękartom i promowowali ich przy dworach chowając. Puszkarzu miły, te są mym zdaniem sztuki, które prawdziwie mają się nazywać bękartami, a nie te, co je niektórzy nazywają. To jest ta sztuka, która nie będzie miała właśnie 20, 30, 40, 50 funtów kule, to jest, jeśli będzie miała 7 1
, przeć się oni będą z występkami, a to się w nich dzieje dla zbytniej albo niedostatniej materyjej, iże bez proporcyjej formowały się. A tak uciekaj od takich i nie kochaj się w nich mówiąc, że się pokazują na oko piękne, żebyś zaś nie żałował, jako zwykło czynić wiele panów, którzy fawowali bękartom i promowowali ich przy dworach chowając. Puszkarzu miły, te są mym zdaniem sztuki, które prawdziwie mają się nazywać bękartami, a nie te, co je niektórzy nazywają. To jest ta sztuka, która nie będzie miała właśnie 20, 30, 40, 50 funtów kule, to jest, jeśli będzie miała 7 1
Skrót tekstu: AquaPrax
Strona: 114
Tytuł:
Praxis ręczna działa
Autor:
Andrzej Dell'Aqua
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Tadeusz Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1969
wara Panie Małżonku/ nie kupuj. Każe wypchnąć na szyję z domu staruchnego Sługę/ który Dziadowi twemu jeszcze służył. Zaraz go wypchnąć trzeba. Zgoła i afekty I łaskę/ i nie łaskę/ i datki/ i wszytko Z jej rozkazania samej iść muszą/ a ty cyt. Jeśli nie masz potomka/ musisz jej bękartom Albo gachom/ albo więc i komu gorszemu Dziedzictwo twe zostawić; sama i testament Twój napisze jako chce i on eksequuje. A potym za mąż poidzie/ to jest za siódmego/ Bos i ty był szóstym w liczbie; jednym słowem/ w piąciu Lat/ już to drze siódmego Małżonka/ czy więcej. Tytułów
wara Pánie Małżonku/ nie kupuy. Każe wypchnąć ná szyię z domu stáruchnego Sługę/ ktory Dźiadowi twemu ieszcze służył. Záraz go wypchnąć trzebá. Zgołá y áffekty Y łáskę/ y nie łáskę/ y datki/ y wszytko Z iey roskazánia sámey iść muszą/ á ty cyt. Ieśli nie masz potomká/ muśisz iey bękartom Albo gachom/ álbo więc y komu gorszemu Dźiedźictwo twe zostáwić; sámá y testament Twoy nápisze iáko chce y on exequuie. A potym za mąsz poidźie/ to iest zá śiodmego/ Bos y ty był szostym w liczbie; iednym słowem/ w piąćiu Lat/ iusz to drze śiodmego Małżonká/ czy więcey. Tytułow
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 38
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650