: Echo naprzemiany/ Różne odgłosy wstrącała od ściany. A świt rumiany swoje lotne konie/ Zlekka wypędzał na niebieskie błonie. Już się po lesie mokra mgła błąkała. Już i z nienagła zorza powstawała. Wzarosłej puszczy słowikowie mali/ Z drobnymi ptaki młody dzień witali. Głos po pustyni daleko się ściele/ Zwierząt błędliwych ozywa się wiele. A iż świtało zaraz wonęż tropy/ Przystąpię bliżej do Pasterskiej szopy. A wedrzwi które z sienie założono/ Zakołatałem aby otworzono. Ozwał się Pasterz/ kto to do mojego Kołace domu wnocy zamknionego. Nie jest tu żaden dom gościnny/ ani/ Miejsca tu mają zbytkiem uwikłani. Cichych
: Echo naprzemiany/ Rozne odgłosy wstrącáłá od śćiány. A świt rumiany swoie lotne konie/ Zlekká wypądzał ná niebieskie błonie. Iuż się po leśie mokrá mgła błąkáłá. Iuż y z nienagła zorzá powstáwáłá. Wzárosłey pusczy słowikowie mali/ Z drobnymi ptaki młody dźień witáli. Głos po pustyni daleko się śćiele/ Zwierząt błędliwych ozywa się wiele. A iż świtáło záraz wonęż tropy/ Przystąpię bliżey do Pasterskiey szopy. A wedrzwi ktore z śienie założono/ Zákołátałem áby otworzono. Ozwáł się Pasterz/ kto to do moiego Kołáce domu wnocy zámknionego. Nie iest tu żaden dom gośćinny/ áni/ Mieyscá tu máią zbytkiem vwikłáni. Cichych
Skrót tekstu: TwarKŁodz
Strona: C4v
Tytuł:
Łódź młodzi z nawałności do brzegu płynąca
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
i obsyła nimi przyjacioły swe. Ztymi tedy jechaliśmy dwa dni/ strumieńmi barzo pięknymi/ acz bez wody i suchymi/ niektóre w powiecie Jaceraa miały ziemię barzo białą/ okolone także górami by kreta białymi. Dzikie osły. Arabska Sułtan Nabozny. Ziemia biała i góry.
Dnia 1. Paździer: wyjechalismy z pustyń onych błędliwych/ do gościńca/ którym z Gazery prosto jeżdżą do Kairu. Dwie drodze tu były/ jedna z Kairu do Gazery/ a druga do Tor portu morza Czerwonego. Przychodzą do tego Portu z Indyej za dni 16 z korzeniem okręty/ które żelaza nie mają nic w sobie/ ani ich żadnymi gwoźdźmi żelaznymi/ abo ryfami
y obsyła nimi przyiaćioły swe. Ztymi tedy iechálismy dwá dni/ strumieńmi bárzo pięknymi/ ácz bez wody y suchymi/ niektore w powiećie Iáceráa miáły źiemię bárzo białą/ okolone tákże gorámi by kretá białymi. Dzikie osły. Arábska Sułtan Nabozny. Ziemiá biała y gory.
Dniá 1. Páźdźier: wyiechálismy z pustyń onych błędliwych/ do gośćincá/ ktorym z Gazery prosto ieżdżą do Kairu. Dwie drodze tu były/ iedná z Káiru do Gázery/ á druga do Tor portu morzá Czerwonego. Przychodzą do tego Portu z Indyey zá dni 16 z korzeniem okręty/ ktore żelázá nie máią nic w sobie/ áni ich żadnymi gwoźdźmi żeláznymi/ ábo ryfámi
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 35
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Kupcom którym trudno bez swojej szkody obojego Kościoła Świąt odprawować. Także Panom Studentom w Akademiach/ i Kolegiach studującym/ tego Roku 1641. pospołu z Rzymiany ku Wielkiejnocy zapuścić/ a spowiedź i przyjęcie Naświętszego Sakramentu w Cerkwi odprawiwszy/ spół też z Rzymiany Pasche odprawować/ i odhowić się/ nic się nie oglądając na gdakanie Starokalendarzan Błędliwych. Pisalismy o tym i do Rzymu do Jego Mci Ojca Metropolity naszego/ żeby to Ojcu Świętemu przełożył. A wiemy/ że Ociec Z. nie tylko chętnie na to pozwoli/ ale i cieszyć się ztego będzie/ że my Owieczki Pasterstwa tego jednostaunie i zgodnie Święta Boże/ i świętych jego obchodząc/ Pana Boga
Kupcom ktorym trudno bez swoiey szkody oboyego Kośćiołá Swiąt odpráwowáć. Tákże Pánom Studentom w Akádemiách/ y Kollegiách studuiącym/ tego Roku 1641. pospołu z Rzymiány ku Wielkieynocy zápuśćić/ á spowiedź y przyięćie Naświętszego Sákrámentu w Cerkwi odpráwiwszy/ społ też z Rzymiány Pásche odpráwowáć/ y odhowić się/ nic się nie oglądáiąc ná gdakánie Stárokálendárzan Błędliwych. Pisalismy o tym y do Rzymu do Iego Mći Oycá Metropolity nászego/ żeby to Oycu Swiętemu przełożył. A wiemy/ że Oćiec S. nie tylko chętnie ná to pozwoli/ ále y ćieszyć się ztego będźie/ że my Owieczki Pásterstwá tego iednostaunie y zgodnie Swiętá Boże/ y świętych iego obchodząc/ Páná Bogá
Skrót tekstu: SakKal
Strona: E3
Tytuł:
Kalendarz stary
Autor:
Kalikst Sakowicz
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640