żadnej nauki nie odnoszą. Kiedy naprzykład zdarzy mi się widzieć nadgrobki osób znakomitych urodzeniem zacnym, fortuną obszerną, okazałemi urzędy, zazdrość wkradającą się w skrytości serca mojego umarzam i tłumię; Czytając na drugich zgasłej urody i wdzięków niegdyś cudnych bolesne wspomnienie, żądż nie porządne wzruszenia uskramiają się, gdy ich przynęty i powaby tak błahe są i skażytelne; Widząc płacze i narzekania. Rodziców nad stratą dziatek, wzruszam się politowaniem zbawiennym, i uczę się szanować stan przy istotnej potrzebie, dla zachowania towarzystwa ludzkiego, takowym podległy dolegliwościom. Rodziców i dzieci wjednym grobie złączonych widząc, uśmierzam impet rozrzewnienia z straty powinowatych, z któremi się złączyć mam nie za
żadney nauki nie odnoszą. Kiedy naprzykład zdarzy mi się widzieć nadgrobki osob znakomitych urodzeniem zacnym, fortuną obszerną, okazałemi urzędy, zazdrość wkradaiącą się w skrytości serca moiego umarzam y tłumię; Czytaiąc na drugich zgasłey urody y wdziękow niegdyś cudnych bolesne wspomnienie, żądż nie porządne wzruszenia uskramiaią się, gdy ich przynęty y powaby tak błahe są y skażytelne; Widząc płacze y narzekania. Rodzicow nad stratą dziatek, wzruszam sie politowaniem zbawiennym, y uczę się szanować stan przy istotney potrzebie, dla zachowania towarzystwa ludzkiego, takowym podległy dolegliwościom. Rodzicow y dzieci wiednym grobie złączonych widząc, uśmierzam impet rozrzewnienia z straty powinowatych, z ktoremi się złączyć mam nie za
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 42
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
protestacyje czynione będą dla dobra samego ojczyzny? Chimera.
Druga uwaga nad publicznymi i wielkimi racjami. Ja, poseł, zerwać sejm obowiązałem się komu; szukam jak najpubliczniejszej i najpozorniejszej na ten koniec przyczyny; mam na to i rozumu, i dosyć wymowy, a jeżeli na ostatek wszystkie insze publiczne przy mojej protestacji racje błahe komu zdawać się będą, to ja dam na koniec taką protestacji przyczynę, z której lubo nikt kontent nie będzie, nikt jej w umyśle i sercu aprobować nie będzie, ale którą jednak wszyscy przyjąć i przyznać koniecznie muszą za najwalniejszą racją i której wszyscy swoje poddać muszą rozumy i karki. Proszę to dobrze, co następuje
protestacyje czynione będą dla dobra samego ojczyzny? Chimera.
Druga uwaga nad publicznymi i wielkimi racyjami. Ja, poseł, zerwać sejm obowiązałem się komu; szukam jak najpubliczniejszej i najpozorniejszej na ten koniec przyczyny; mam na to i rozumu, i dosyć wymowy, a jeżeli na ostatek wszystkie insze publiczne przy mojej protestacyi racyje błahe komu zdawać się będą, to ja dam na koniec taką protestacyi przyczynę, z której lubo nikt kontent nie będzie, nikt jej w umyśle i sercu approbować nie będzie, ale którą jednak wszyscy przyjąć i przyznać koniecznie muszą za najwalniejszą racyją i której wszyscy swoje poddać muszą rozumy i karki. Proszę to dobrze, co następuje
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 133
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
. Proszę, czy to nie są publiczne i walne racje? Czy w dłuższej mowie nie mogę ich jak najwymowniej, jak najpiękniej, jak najgruntowniej przed posłami wyłożyć?
Cóż więc potym? Izba egzaminuje i zważa, czyli to są dobre i sprawiedliwe te moje racje. Jednym dobre, drugim złe zdawaj a się i błahe. Co niemiara dysput, kontrowersyj, pro et contra głosów. Mnie się zaś wolno przy publicznej i wielkiej racji do upadłej upierać i przy niej tamować activitatem izby. Tamuję sesyj kilka i kilkanaście, czas sejmu tymczasem wycieńczam. Nie uznają na ostatek jedni w izbie moich za sprawiedliwe racje? Ale czy podobna, żebym
. Proszę, czy to nie są publiczne i walne racyje? Czy w dłuższej mowie nie mogę ich jak najwymowniej, jak najpiękniej, jak najgruntowniej przed posłami wyłożyć?
Cóż więc potym? Izba egzaminuje i zważa, czyli to są dobre i sprawiedliwe te moje racyje. Jednym dobre, drugim złe zdawaj ą się i błahe. Co niemiara dysput, kontrowersyj, pro et contra głosów. Mnie się zaś wolno przy publicznej i wielkiej racyi do upadłej upierać i przy niej tamować activitatem izby. Tamuję sessyj kilka i kilkanaście, czas sejmu tymczasem wycieńczam. Nie uznają na ostatek jedni w izbie moich za sprawiedliwe racyje? Ale czy podobna, żebym
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 138
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
, nim się przystąpi do tych które pod wtórym na cesarską zaciągiem dokazowali, przypada z rejestru praca i kunszt autorowi, to jest opisać każdodzienne popisowanie się bitnych Elearów w Wołoszech przed oblicznością wszystkiego prawie rycerstwa ojczystego. W którym rozdziale jak się rzekło, kunszt i praca, nie przez to, aby odwagi ich, albo iż błahe, pochlebstwa retoryckiego potrzebowały, albo iż nazbyt mężne, niepojęte lubo niewymowne być miały. Ludzie są, a nic więcej ani mniej. Ale dla tego, iż prawdy pochybić sumienie broni, a przyznać ją, wielu podobno zazdrościwych obrazi. Jawno albowiem jest, iż to wojsko Elearów od Boga na obronę kościoła jego ś.
, nim się przystąpi do tych które pod wtórym na cesarską zaciągiem dokazowali, przypada z rejestru praca i kunszt autorowi, to jest opisać każdodzienne popisowanie się bitnych Elearów w Wołoszech przed oblicznością wszystkiego prawie rycerstwa ojczystego. W którym rozdziale jak się rzekło, kunszt i praca, nie przez to, aby odwagi ich, albo iż błahe, pochlebstwa retoryckiego potrzebowały, albo iż nazbyt mężne, niepojęte lubo niewymowne być miały. Ludzie są, a nic więcej ani mniej. Ale dla tego, iż prawdy pochybić sumienie broni, a przyznać ją, wielu podobno zazdrościwych obrazi. Jawno albowiem jest, iż to wojsko Elearów od Boga na obronę kościoła jego ś.
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 44
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
przeciwko I. K. M. i Rzeczyposp. z stacji niezbożnych/ z wydzierstwa i z łupiestwa/ ba i z kradzieży/ dziecka swoje pogańskie/ niewiasty/ i nałożnice karmią i żywią. Abo też dla tego/ iż prędzej ogórki/ rzepa/ cybula/ rzodkiew u nich się zrodzi niż u naszych chłopów? błahe zasługi. Dla których jednak ogórkowych przysług/ Tatarzyn śmiele się może nazywać ogórkowy Szlachcic/ a cybulny ziemianin. Cudzoziemiec jednak/ potrząsa głową/ słysząc przypuszczonego Tatarzyna do nawiązek. Ale dobrzeli to/ jeśli to nie z wielką krzywdą narodu naszego/ niech o tym nie ta książka/ ale Sejmiki uważnie mówią. Scythae scelere nobiles
przećiwko I. K. M. y Rzecżyposp. z stáciy niezbożnych/ z wydźierstwá y z łupiestwá/ bá y z krádźieży/ dźiecká swoie pogáńskie/ niewiásty/ y náłożnice karmią y żywią. Abo też dla tego/ iż prędzey ogurki/ rzepá/ cybulá/ rzodkiew v nich się zrodźi niż v nászych chłopow? błáhe zásługi. Dla ktorych iednák ogurkowych przysług/ Tátárzyn śmiele się może názywáć ogurkowy Szláchćic/ á cybulny źiemiánin. Cudzoźiemiec iednák/ potrząsa głową/ słysząc przypuszcżonego Tátárzyná do nawiązek. Ale dobrzeli to/ ieśli to nie z wielką krzywdą narodu nászego/ niech o tym nie tá kśiąszká/ ále Seymiki vważnie mowią. Scythae scelere nobiles
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 8
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
Królową, Polka? czy Cudzoziemka, czy na koniec excludenda Domus Regia? I te wszystkie rzeczy bywały w Polsce tak i nietak odmieniały się, pro velle statuum. Teraz wchodzą takie materie ad excutiendum, które za prawem, jak za murem securae, magnitudinis suae siedzą, i probabliliter ani przez skrypt mój, i racje błahe; ani per activitatẽ, by największych ludzi niewzruszą się. Jednak: ponieważ to interessatis niezaszkodzi, godzi ją upatrywać, i wytykać polityczne defekta, jako w słońcu maculas, które lubo Astrologowie dowcipnym okiem znajdują, przecię ich niepoprawują, ani znoszą, i słońce świeci i grzeje, chociaż światłu jego przymawiają:
Krolową, Polka? czy Cudzoźiemká, czy ná koniec excludenda Domus Regia? I te wszystkie rzeczy bywały w Polszcze ták y nieták odmieniały się, pro velle statuum. Teraz wchodzą tákie materye ad excutiendum, ktore zá prawem, iák zá murem securae, magnitudinis suae śiedzą, y probabliliter áni przez skrypt moy, y racye błahe; áni per activitatẽ, by naywiększych ludźi niewzruszą się. Jednák: ponieważ to interessatis niezászkodźi, godźi ię upatrywać, y wytykáć polityczne defektá, iáko w słońcu maculas, ktore lubo Astrologowie dowćipnym okiem znayduią, przećię ich niepoprawuią, áni znoszą, y słonce świeći y grzeie, choćiaż światłu iego przymawiaią:
Skrót tekstu: RadzKwest
Strona: 77
Tytuł:
Kwestie polityczne
Autor:
Franciszek Radzewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
i o toż go prosić/ by był ich zamysłów najazd nieprzyjacielski nie pomieszał. Zatym Montforcjus Bogu rzecz poleciwszy/ i przy Ofierze na Mszy siebie z ciałem i z duszą Bogu oddawszy/ a Biskupie błogosławieństwo wziąwszy/ w pole przeciw nieprzyjacielowi wyszedł z swymi. Jak się wojska pod Tolossą potkały/ cudowną ręką Boską wsparte Katolickie błahe siły wygrały/ Komesowie Heretyccy uciekli/ Król Aragoński zabity/ z nieprzyjaciół trupem padło dwadzieścia tysięcy: drudzy w rzece potonęli/ a z Katolików tylko jeden poległ; a przecię gdy swoje szykował Montforcjus/ Aragoński Król bezpiecznie siadł do obiadu; o czym słysząc Montforcjus/ rzekł: dam ja mu pierwszy pułmisek i potrawę/ i
i o toż go prośić/ by był ich zamysłow naiazd nieprzyiaćielski nie pomieszał. Zátym Montforcyus Bogu rzecz polećiwszy/ i przy Ofierze ná Mszy śiebie z ćiałem i z duszą Bogu oddawszy/ á Biskupie błogosłáwieństwo wźiąwszy/ w pole przećiw nieprzyiaćielowi wyszedł z swymi. Iák się woyská pod Tolossą potkáły/ cudowną ręką Boską wspárte Kátolickie błáhe śiły wygráły/ Komesowie Heretyccy ućiekli/ Krol Arrágoński zábity/ z nieprzyiacioł trupem pádło dwádźieśćiá tyśięcy: drudzy w rzece potonęli/ á z Kátolikow tylko ieden poległ; á przećię gdy swoie szykował Montforcyus/ Arrágoński Krol bespiecznie śiadł do obiádu; o czym słysząc Montforcyus/ rzekł: dam ia mu pierwszy pułmisek i potráwę/ i
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 29.
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
we wszytkich wmówić koniecznie chce, zdrowie. Zgoła wszyscy chrapiemy, rozlicznych uśpieni Grzechów masłokiem, jedni grubiej, drudzy cieniej; Wszyscy nas słyszą, sami nie słyszymy siebie, Aż śmierć takim uśpionych letargiem zagrzebie. Czym fortuna szafuje, w każdym z nas ta próba, Że nam się bardziej cudze niż nasze podoba, Niech błahe, niechaj będzie podłego gatunku; Z tych zaś, które natura w swoim ma szafunku, Nasze nam się, choć siła ceny ma przed krepą Złotogłów, rzeczy taksą podobają ślepą. Piękniejsza cudza żona, choć szpetna i stara, W oczach ludzi światowych; dzieci tykać wara. Choć głupie i nikczemne: tyle afekt zduże
we wszytkich wmówić koniecznie chce, zdrowie. Zgoła wszyscy chrapiemy, rozlicznych uśpieni Grzechów masłokiem, jedni grubiej, drudzy cieniej; Wszyscy nas słyszą, sami nie słyszymy siebie, Aż śmierć takim uśpionych letargiem zagrzebie. Czym fortuna szafuje, w każdym z nas ta próba, Że nam się bardziej cudze niż nasze podoba, Niech błahe, niechaj będzie podłego gatunku; Z tych zaś, które natura w swoim ma szafunku, Nasze nam się, choć siła ceny ma przed krepą Złotogłów, rzeczy taksą podobają ślepą. Piękniejsza cudza żona, choć szpetna i stara, W oczach ludzi światowych; dzieci tykać wara. Choć głupie i nikczemne: tyle afekt zduże
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 374
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nie potrzebowali. Wiedz też otym/ że nam naJarmarki do Polski/ nic inszego nie przywożą Wrocławianie z swoich włości/ i inszy Ślężacy/ jedno dłotka żelazne/ świderki/ dzwonki/ szpilki/ igły/ koziki/ latki/ krężelki/ a trochę operis arcisiciose fact. których tu wyliczać nie potrzeba/ bo są błahe. Sukna Śląskie pospolite/ szyftuchy/ karażyc/ kiery/ pończochy/ szyderze/ z naszej wełny: płótna Wrocławskie/ obrusy/ ręczniki/ płótna Głogowskie/ i z inszych miast/ z naszych lnów/ konopi/ piwo/ szepc/ z naszych Pszenic i Jęczmieniów/ co oni lepiej nam na wstecz przedają/ niż my
nie potrzebowáli. Wiedz też otym/ że nam náIármárki do Polski/ nic inszego nie przywożą Wrocłáwiánie z swoich włośći/ y inszy Slężacy/ iedno dłotká żelázne/ świderki/ dzwonki/ szpilki/ igły/ koźiki/ latki/ krężelki/ á trochę operis arcisiciose fact. ktorych tu wyliczáć nie potrzebá/ bo są błáhe. Sukná Sląskie pospolite/ szyfftuchy/ káráżyc/ kiery/ pończochy/ szyderze/ z naszey wełny: płotná Wrocłáwskie/ obrusy/ ręczniki/ płotná Głogowskie/ y z inszych miast/ z nászych lnow/ konopi/ piwo/ szepc/ z nászych Pszenic y Ięczmieniow/ co oni lepiey nam ná wstecz przedáią/ niż my
Skrót tekstu: GostSpos
Strona: 106
Tytuł:
Sposob jakim góry złote, srebrne, w przezacnym Królestwie Polskim zepsowane naprawić
Autor:
Wojciech Gostkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
ekonomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
wieków pożądane, Na ożywienie świata i okup nam dane, Szczęśliwie się nam narodź, daj nam cnoty święte, Niebo otwórz, a piekło już zamkni przeklęte!
PALEMON Coć za tę miłość damy, żeś nam podłym swoje Narodzenie objawił i jasłeczka twoje?!
Jać te jabłuszka daję z ogrodu podłego: Choć są błahe, nie wzgardzisz umysłu szczyrego.
DAMON Ode mnie, Dziecię małe, przyjm te gomołeczki! Gdy mi jagniąt narodzą w mym stadzie owieczki, Oddam ci trzech baranków, oddam i z owcami, Tylko je sam rozmnażaj, a racz mieszkać z nami.
ALCYMEDON Serek i ten podpłomyk, nowo narodzony Panie, niech nie będzie
wiekow pożądane, Na ożywienie świata i okup nam dane, Szczęśliwie się nam narodź, daj nam cnoty święte, Niebo otwórz, a piekło już zamkni przeklęte!
PALEMON Coć za tę miłość damy, żeś nam podłym swoje Narodzenie objawił i jasłeczka twoje?!
Jać te jabłuszka daję z ogrodu podłego: Choć są błahe, nie wzgardzisz umysłu szczyrego.
DAMON Ode mnie, Dziecię małe, przyjm te gomołeczki! Gdy mi jagniąt narodzą w mym stadzie owieczki, Oddam ci trzech baranków, oddam i z owcami, Tylko je sam rozmnażaj, a racz mieszkać z nami.
ALCYMEDON Serek i ten podpłomyk, nowo narodzony Panie, niech nie będzie
Skrót tekstu: MiczSynOkoń
Strona: 72
Tytuł:
Synchrama na uroczyste przedwiecznego syna bożego narodzenie ...
Autor:
Sebastian Miczyński
Drukarnia:
Antoni Wosiński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989