, wylazła Myszka śmiechu wielkiego racja, na co napisano:
Parturiunt Montes, nascetur ridiculus Mus.
Pewniej tedy, bo Pismu Świętemu, i zdrowemu rozumowi conformius, że GÓRY były ab Origine Mundi wraz z Elementem Ziemi stworzone od Pana BOGA, i są Terre Tumor, i nierówność. Koniec kreowania ich według Mądrych i mego błahego zdania, aby były nie tylko refugium Herinaceis (Ieżom) ale też rozumnemu Stworzeniu Człekowi przed Nieprzyjacielem reclinatorium. Są tedy GÓRY jako Wały, Antemurały Państw i Królestw, Miast: są o Górach znacznych w Świecie.
Kopce granic signaq; Metallia, non plus ultra Cudzoziemcom zapisujące. Nie może nikt mówić, że GÓRY.
, wylazła Myszka śmiechu wielkiego racya, na co napisano:
Parturiunt Montes, nascetur ridiculus Mus.
Pewniey tedy, bo Pismu Swiętemu, y zdrowemu rozumowi conformius, że GORY były ab Origine Mundi wraz z Elementem Ziemi stworzone od Pana BOGA, y są Terrae Tumor, y nierowność. Koniec kreowania ich według Mądrych y mego błahego zdania, aby były nie tylko refugium Herinaceis (Ieżom) ale też rozumnemu Stworzeniu Czlekowi przed Nieprzyiacielem reclinatorium. Są tedy GORY iako Wały, Antemurały Państw y Krolestw, Miast: są o Gorach znacznych w Swiecie.
Kopce granic signaq; Metallia, non plus ultra Cudzoziemcom zapisuiące. Nie może nikt mowic, że GORY.
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 542
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, jako my, kiedyś wolni Polacy, już od wielu lat w wielkim nierządzie i w ustawicznej opresjej mieszkamy, onera rozmaite i jawne gwałcenie praw i swobód ojczystych odnosząc, tak, iż począwszy od onego pokojowego albo raczej pokątnego panowania Augusta króla aż do dnia dzisiejszego, nie obrał się żaden tak podłego stanu, tak błahego powołania, tak lichej kondycji, tak diis hominibusque invisus, który udawszy się na łup Rzpltej, na skazę wolności, na zniszczenie cuiusque optimi in patria civis, a wśrubowawszy się do łaski królewskiej przez rozmaite, a nigdy przystojne posługi, per turpissima quaeque et obscoena media, myśli swej dowieść i dokazać nie miał. Pojrzymy
, jako my, kiedyś wolni Polacy, już od wielu lat w wielkim nierządzie i w ustawicznej opresyej mieszkamy, onera rozmaite i jawne gwałcenie praw i swobód ojczystych odnosząc, tak, iż począwszy od onego pokojowego albo raczej pokątnego panowania Augusta króla aż do dnia dzisiejszego, nie obrał się żaden tak podłego stanu, tak błahego powołania, tak lichej kondycyej, tak diis hominibusque invisus, który udawszy się na łup Rzpltej, na skazę wolności, na zniszczenie cuiusque optimi in patria civis, a wśrubowawszy się do łaski królewskiej przez rozmaite, a nigdy przystojne posługi, per turpissima quaeque et obscoena media, myśli swej dowieść i dokazać nie miał. Pojźrymy
Skrót tekstu: RokJak_Cz_III
Strona: 276
Tytuł:
Rokosz jaki ma być i co na nim stanowić.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
w płótna tkaniu/ Posłyszała: nie miejscem/ ani rodem/ była Znakomita/ samym się rzemiosłem sławiła. Ojciec Idmon z Kolofon był/ co Fokajskiemi Szarłaty sukna krasił/ matka chwilę w ziemi: Z podłęgo także gminu/ męża nie wydała. Ona po Lidskich miastach/ wielką sławę miała Z umiejętności swojej/ lub z błahego poszła Gniazda/ lub i w niepańskie Hypepy się wniosła. Jej wyśmienite dzieło/ nadchadzały Tmolskie Nimfy/ z swych widzieć winnic: z wód Nimfy Paktolskie. Nie tylko w całych sztukach/ obaczyć co było/ Lecz i gdy szła robota; nader się darzyło. Lubo najpierwszą kądziel na krężel staczała/ Lub palcem pomykała/
w płotná tkániu/ Posłyszáłá: nie mieyscem/ áni rodem/ byłá Znakomita/ samym się rzemięsłem sławiłá. Oyćiec Idmon z Kolophon był/ co Phokáyskiemi Szarłathy sukná krasił/ mátká chwilę w źiemi: Z podłęgo także gminu/ męża nie wydáłá. Oná po Lydskich miástach/ wielką sławę miáłá Z vmieiętnośći swoiey/ lub z błáhego poszłá Gniazdá/ lub y w niepánskie Hypepy się wniosłá. Iey wyśmienite dźieło/ nádchadzáły Tmolskie Nymphy/ z swych widźieć winnic: z wod Nymphy Páktolskie. Nie tylko w cáłych sztukach/ obaczyć co było/ Lecz y gdy szłá robotá; náder się dárzyło. Lubo naypierwszą kądźiel ná krężel staczáłá/ Lub pálcem pomykáłá/
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 127
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
/ wciąż wędruje/ wywarszy się broną; Pośrzodkiem nieprzyjaciół: (poczcie swej dufała) Przyszła przed króla/ i tak zlękłęgo potkała: Miłość bród pokazała. Nisa króla plemię/ Ja Scyla/ z boić puszczam ojczystą swą ziemię: Nagródny nie chcę nad cię. bierz fant zakochania/ szkarłatny włos: ani bądź tak błahego zdania/ By tylko włos; ojcowska jest zarazem głowa. Podała w tym kaczerną ręką dar Nisowa Uderzyłs w stronę Minos/ i nowonej zbrodnie Wizerunkiem przerażon/ odpowiedział godnie: Bóg daj nieświatowała lat naszych sromoto: Bóg daj ci morz/ ziemie/ nie stało niecnoto. srzeż Boże/ aby Kreta gniazdo Jowiszowe/ Gdzie mój
/ wciąż wędruie/ wywárszy się broną; Pośrzodkiem nieprzyiacioł: (poczcie swey dufáłá) Przyszłá przed krolá/ y tak zlękłęgo potkáłá: Miłość brod pokazáłá. Nisa krolá plemię/ Ia Scylá/ z boić puszczam oyczystą swą źiemię: Nagrodny nie chcę nád cię. bierz fánt zákochánia/ szkárłatny włos: áni bądź ták błáhego zdánia/ By tylko włos; oycowska iest zárázem głowá. Podáłá w tym káczerną ręką dar Nisowá Vderzyłs w stronę Minos/ y nowoney zbrodnie Wizerunkiem przeráżon/ odpowiedźiał godnie: Bog day nieświátowáłá lat nászych sromoto: Bog day ći morz/ źiemie/ nie sstáło niecnoto. srzeż Boże/ áby Kretá gniazdo Iowiszowe/ Gdźie moy
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 191
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636