skazi, niech rogi pogniją, Że tak wdzięczne pieścidło oczom naszym kryją. 758. Do Anny nieoszacowanej
Najśliczniejsza ze wszech Anno Jedyna moja Dianno, Jak Kochanowskiego ona Dorota nieprzeplacona; Tak ty z panny porównana Jesteś nieoszacowana. Jako pierścień bez kamienia Drogiego nie wart imienia, Jak ogrod bez swych kwiatów. Jak dwór pański bez bławatów. Jako bez słońca na niebie, Tak między panny bez ciebie. Twoje kosy rozpuszczone W śliczne forgi pokręcone, Podobieństwo fali mają, Którą na morzu wzruszają Wolne wiatry i pieszczone. Czoło twoje tak gładzone, Jako więc alabastr, który W śliczne wywodzą struktury. Brwi jako niebieskie juki. Oczy czarne jako kruki. Z
skazi, niech rogi pogniją, Że tak wdzięczne pieścidło oczom naszym kryją. 758. Do Anny nieoszacowanej
Najśliczniejsza ze wszech Anno Jedyna moja Dyanno, Jak Kochanowskiego ona Dorota nieprzeplacona; Tak ty z panny porownana Jesteś nieoszacowana. Jako pierścień bez kamienia Drogiego nie wart imienia, Jak ogrod bez swych kwiatow. Jak dwor pański bez bławatow. Jako bez słońca na niebie, Tak między panny bez ciebie. Twoje kosy rozpuszczone W śliczne forgi pokręcone, Podobieństwo fali mają, Ktorą na morzu wzruszają Wolne wiatry i pieszczone. Czoło twoje tak gładzone, Jako więc alabastr, ktory W śliczne wywodzą struktury. Brwi jako niebieskie juki. Oczy czarne jako kruki. Z
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 229
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
. Świętego Marka Kościół względem kosztownego budynku swego/ który ma od marmurowych Kolumn. Kosztownie wyrobionych/ przechodzi Kościół w Konstantynopolu Zofiej święty/ gdyż jest piącią piękny wielkości tablicz/ zokrągłemi na wierzchu wieżami/ blachą złocistą pokrytemi ozdobiony. Od ś. Marka pójdziesz w Rynek/ gdzie zobu stron wielkie Kupieckie obaczysz Sklepy/ mianowicie od Bławatów/ które niźli przejdziesz i miniesz masz do chodzenia zowie się Marcaria. Z tamtąd pójdziesz zaraz ku pewnemu mieszkaniu/ gdzie szczyrni Kupcy Niemcy rezydują/ dając z tego na każdy tydzień mieszkania Książęciu/ 100. czekinów co uczyni 780 złotych naszych. Tuć przypadnie droga przez Most/ Realto nazwany/ który tych czasów między 800
. Swięte^o^ Márká Kośćioł względem kosztownego budynku swego/ ktory ma od mármurowych Column. Kosztownie wyrobionych/ przechodźi Kośćioł w Konstántynopolu Zofiey święty/ gdyż iest piąćią piękny wielkośći táblicz/ zokrągłemi ná wierzchu wieżámi/ bláchą złoćistą pokrytemi ozdobiony. Od ś. Márká poydźiesz w Rynek/ gdźie zobu stron wielkie Kupieckie obaczysz Sklepy/ miánowićie od Błáwátow/ ktore niźli przeydźiesz y miniesz masz do chodzenia zowie się Marcaryia. Z támtąd poydźiesz záraz ku pewnemu mieszkániu/ gdzie szczyrni Kupcy Niemcy rezyduią/ dáiąc z tego ná kázdy tydźień mieskánia Xiążęćiu/ 100. czekinow co vczyni 780 złotych nászych. Tuć przypádnie drogá przez Most/ Realto názwány/ ktory tych czásow między 800
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 27
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
Jeszcze to Miasto jest w Pałace zacne i kosztowne/ wkamienice i Domy wyśmienite/ wspaniałe ubogacone ulicze/ wszytkie kwadratowym wyburkowane i położone kamieniem/ takdalece że się nic szpetnego/ na nim ostać niemoże/ i po deszczu jak największym prędko oschnie. Znowu jeszcze Florencja Miasto/ pełne Kupców i handlów wszelakich/ osobliwie od Bławatów/ i materyjej jedwabnych/ od drogich sukien/ że równych we Włoszek całych/ wrobocie i dobroci nieznajdziesz. Dopieroż dostatnie w Kawalery/ i Szlachtę/ którzy przeciwko Turkowi na wojnę/ gdy tego potrzeba/ swym wyprawują się kosztem. Obaczysz jeszcze/ dwie potężne fortece/ albo Zamki/ z których jeden na
Ieszcze to Miásto iest w Páłáce zacne y kosztowne/ wkámienice y Domy wyśmienite/ wspániáłe vbogácone vlicze/ wszytkie quadratowym wyburkowáne y położone kámieniem/ tákdálece że się nic szpetne^o^/ ná nim ostać niemoże/ y po deszczu iák naywiększym prętko oschnie. Znowu ieszcze Florencya Miásto/ pełne Kupcow y hándlow wszelákich/ osobliwie od Błáwatow/ y máteryiey iedwabnych/ od drogich sukien/ że rownych we Włoszek cáłych/ wroboćie y dobroći nieznaydźiesz. Dopieroż dostátnie w Káwálery/ y Szláchtę/ ktorzy przećiwko Turkowi ná woynę/ gdy tego potrzebá/ swym wypráwuią się kosztem. Obaczysz ieszcze/ dwie potężne fortece/ álbo Zamki/ z ktorych ieden ná
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 79
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
szerokość, tak i w dłużą, Wyjazdy mu oba służą; Jeden jest z Długiej ulice, Drugi od wału, z przecznice. Przy tym budowanie nowe, Drzewo piękne w nim sosnowe, Gdzie stołowa izba własna W przestronności, rzecz to jasna; Pokoje prawie książęce, Obicia w nich są panięce. Słudzy szumno od bławatów, Soboli, rysiów, szkarłatów. Sam Pan scudzoziemska chodzi, Przystojnie mu: tak się godzi. Pomknę się trochę naprzodek, Jakom przyszedł w sam pojśrzodek, Widzę stajnie, a za niemi Studnią, gmach wielki przed niemi, Budowanie starożytne W nim, dla czeladzi pożytne. Na tym herb książęcy gmachu Na
szerokość, tak i w dłużą, Wyjazdy mu oba służą; Jeden jest z Długiej ulice, Drugi od wału, z przecznice. Przy tym budowanie nowe, Drzewo piękne w nim sosnowe, Gdzie stołowa izba własna W przestronności, rzecz to jasna; Pokoje prawie książęce, Obicia w nich są panięce. Słudzy szumno od bławatów, Soboli, rysiów, szkarłatów. Sam Pan scudzoziemska chodzi, Przystojnie mu: tak się godzi. Pomknę się trochę naprzodek, Jakom przyszedł w sam pojśrzodek, Widzę stajnie, a za niemi Studnią, gmach wielki przed niemi, Budowanie starożytne W nim, dla czeladzi pożytne. Na tym herb książęcy gmachu Na
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 111
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
, Na niem Delos w szerokim pływa Oceanie. Z niemi Córka Cerery, dopiero jedyna Matki rozkosz: wnet żalu ciężkiego przyczyna. Urodą, wzrostem, równa: i z tarczą w zamianę Uszłaby za Palladę; z łukiem za Dianę. Jaspis szatę na piersi zebraną strzymuje, Która wszelkie roboty i tkania celuje; Najbogatszych bławatów; gdyż nigdy nie była Ręka, coby piękniejsze kolory wyszyła. Dnia i nocy Monarchów misterna wyrabia Igła, jako się rodzą: i jednęż ozdabia Twarz różnym obyczajem, Tetis je piastuje, I za kolebkę morskie łono ofiaruje, Tu Apollina prawym małego ramieniem, Czoło zdobiąc dziecinne, upałów nie nieci Południowych; i tylko
, Ná niem Delos w szerokim pływa Oceánie. Z niemi Corka Cerery, dopiero iedyna Mátki roskosz: wnet żálu ćięszkiego przyczyna. Vrodą, wzrostem, rowna: y z tarczą w zamiánę Vszłáby zá Pálladę; z łukiem zá Dyanę. Iáspis szátę ná pierśi zebráną strzymuie, Ktora wszelkie roboty y tkánia celuie; Naybogátszych błáwatow; gdyż nigdy nie byłá Ręká, coby pięknieysze kolory wyszyłá. Dniá y nocy Monárchow misterna wyrabia Igłá, iáko się rodzą: y iednęż ozdabia Twarz rożnym obyczáiem, Tetis ie piástuie, Y zá kolebkę morskie łono ofiáruie, Tu Apolliná práwym máłego rámieniem, Czoło zdobiąc dziećinne, upałow nie nieći Południowych; y tylko
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 15
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
były, w czym każdemu Pisarzowi, według Prawa, wolna ma być rewizja, a gdyby co nad opowiedzenie znalazło się, lub podły Towar za dobry opwiedziany był, tedy w przemycie ma być zabrany, nikomu nie folgując, sub primatione Officij, et refusione damnorum, która to Taksa kładzie się na dobrą monetę. Taksa Bławatów na dobrą Monetę.
Złotogłowiu, łokieć złotych 30. Altembasu vel Toletu, łokieć złotych 20. Lamy Weneckiej, łokieć złotych 8. Tejże z Kwiatami złotymi, łokieć złot. 12. Lamy Francuskiej, łokieć złotych 5. Tejże z Kwiatami złotymi, łokieć zł. 8. Aksamitu Karmazyn. Weneckiego złot.
były, w czym káżdemu Pisárzowi, według Práwá, wolna ma bydź rewizya, á gdyby co nád opowiedzenie ználazło się, lub podły Towar zá dobry opwiedźiany był, tedy w przemyćie ma bydź zábrány, nikomu nie folguiąc, sub primatione Officij, et refusione damnorum, ktora to Táxá kłádźie się ná dobrą monetę. Táxá Bławátow ná dobrą Monetę.
Złotogłowiu, łokieć złotych 30. Altembasu vel Toletu, łokieć złotych 20. Lamy Weneckiey, łokieć złotych 8. Teyże z Kwiátámi złotymi, łokieć złot. 12. Lamy Fráncuskiey, łokieć złotych 5. Teyże z Kwiátámi złotymi, łokieć zł. 8. Axámitu Karmazyn. Weneckiego złot.
Skrót tekstu: InsCel
Strona: Cv
Tytuł:
Instruktarz celny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1704
Data wydania (nie wcześniej niż):
1704
Data wydania (nie później niż):
1704
/ niż onę więc tak gęstą. Na rzemieślnika składać nie potrzeba/ aby tak robić/ jako przedtym nie mógł/ abo nie umiał/ abo też oń trudno było. Bo do inszych Państw/ wszytko to nie odmiennie/ i dostatnie/ jako przedtym gotują. A to powietrze co tamtymi Tak teraz Rzemieślnik robi około Bławatów jako Pieniędzy teraźniejszej.
czasy było/ niedostatkuby raczej niż błahości; abo nikczenmości Towarów przyczyną być miało: jakoż było na ten czas; ale już znowu granice są otwarte/ i przychodzić ich tu spotrzebę może. W Jadwabiu także żadnego dotąd defektu nie masz; zaczym i Cena nieodmienna. dawno. Zaczym takieżby teraz
/ niż onę więc ták gęstą. Ná rzemieśniká składáć nie potrzebá/ áby ták robić/ iáko przedtym nie mogł/ ábo nie vmiał/ ábo też oń trudno było. Bo do inszych Państw/ wszytko to nie odmiennie/ y dostátnie/ iáko przedtym gotuią. A to powietrze co támtymi Ták teraz Rzemieśnik robi około Błáwatow iáko Pieniędzy teraznieyszey.
czásy było/ niedostátkuby ráczey niż błáhośći; ábo nikczenmośći Towárow przyczyną bydź miáło: iákoż było ná ten czás; ále iuż znowu gránice są otwárte/ y przychodźić ich tu zpotrzebę może. W Iadwabiu tákże żadnego dotąd defektu nie mász; záczym y Cená nieodmienna. dawno. Záczym tákieżby teraz
Skrót tekstu: GrodDysk
Strona: Dijv
Tytuł:
Dyskurs o cenie pieniędzy teraźniejszej
Autor:
Jan Grodwagner
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
ekonomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
; wchodzi do Korony na każdy Rok ze Gdańska tylko a Królewca na pułczwarta Miliona Czerwonych złotych. Co jest barzo podobna: gdyż siła takich Panów w Polsce którym zdawna po stu tysięcy i lepiej złotych za Zboża i popioły od Portów przywożą. Przeciwnym zaś sposobem/ obcych Towarów/ jako sukien/ wina/ korzenia/ bławatów/ poprzedadzą do Polski co Rok za pułtrzecia Miliona Czerwonych złotych. Zaczym ledwie półtora Miliona Czerwonych złotych w Koronie się zostaje/ na potrzebę takiego mnóstwa ludu i wszytkiego stanu Szlacheckiego. A to się tym tylko dzieje iż przestać niechce my na tej wczesności i darach Bożych którymibyśmy się mogli słusznie w życiu naszym kontento-
; wchodźi do Korony ná káżdy Rok ze Gdańská tylko á Krolewcá ná pułczwartá Millioná Czerwonych złotych. Co iest bárzo podobna: gdyż śiłá tákich Pánow w Polszcze ktorym zdawna po stu tyśięcy y lepiey złotych zá Zbożá y popioły od Portow przywożą. Przećiwnym záś sposobem/ obcych Towárow/ iáko sukien/ winá/ korzenia/ błáwatow/ poprzedádzą do Polski co Rok zá pułtrzećia Millioná Czerwonych złotych. Záczym ledwie połtora Millioná Czerwonych złotych w Koronie się zostáie/ ná potrzebę tákiego mnostwá ludu y wszytkiego stanu Szlácheckiego. A to się tym tylko dźieie iż przestáć niechce my ná tey wczesnośći y dárách Bożych ktorymibysmy się mogli słusznie w żyćiu nászym contento-
Skrót tekstu: GrodDysk
Strona: Fijv
Tytuł:
Dyskurs o cenie pieniędzy teraźniejszej
Autor:
Jan Grodwagner
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
ekonomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
z Korony niewywozili; a sami się tak z nimi jako ato oni czynią/ obchodzili. W czymby nam naśladować trzeba Henryka Czwartego Króla Francuszkiego/ który od lat nie barzo wielu/ bacząc iż z Państwa jego pieniędzy siła do Włoch za Bławaty wychodziło/ do wielu Prowincyj albo Powiatów Królestwa swego zwyczaj wprowadził robienia Bławatów i Jadwabiu/ gdzie przedtym i robaczków co go toczą nieznano. Z czego teraz Francja niewymowny ma pożytek/ bo do niej od obcych za ten Towar barzo wiele pieniędzy przychodzi: i tak sobie już one swe wydatki na to/ dobrze nagradza. Za czasów Augustyniana Cesarza/ jako pisze Zonera z wielkim pożytkiem poczęto robić
z Korony niewywoźili; á sámi się ták z nimi iáko áto oni czynią/ obchodźili. W czymby nam náśládowáć trzebá Henryká Czwartego Krolá Fráncuszkiego/ ktory od lat nie bárzo wielu/ bácząc iż z Páństwá iego pieniędzy śiłá do Włoch zá Błáwaty wychodźiło/ do wielu Prowincyi álbo Powiátow Krolestwá swego zwyczay wprowádźił robienia Błáwatow y Iadwabiu/ gdźie przedtym y robáczkow co go toczą nieznano. Z czego teraz Fráncya niewymowny ma pożytek/ bo do niey od obcych zá ten Towar bárzo wiele pieniędzy przychodźi: y ták sobie iuż one swe wydátki ná to/ dobrze nagrádza. Zá czásow Augustinianá Cesárzá/ iáko pisze Zonerá z wielkim pożytkiem poczęto robić
Skrót tekstu: GrodDysk
Strona: Fiiij
Tytuł:
Dyskurs o cenie pieniędzy teraźniejszej
Autor:
Jan Grodwagner
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
ekonomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
były; i tak żałowali/ że na to co dawno w domu mieć snadnie mogli tak wiele do obcych pieniędzy wydawali. Na co też narzekał i Tyberiusz Cesarz jako pisze Tacitus/ że Rzymianie za kamienie co je drogimi żowiemy/ do obcych i nieprzyjaciół swych wiele pieniędzy utracali. Henryk IIII. w prowadził do Francjej robienie bławatów. Jadwabnice kiedy u Rzymian robić poczęto. Rzymianie na drogie ka mienie pieniądze utra cali.
I namby na toż słusznie narzekać potrzeba; że tak wiele pieniędzy na pomienione zbytki wychodzi iż i dochodów z ról tak obfitych ledwie na nie staje/ Dyskurs o Cenie
tak żeby się mogło o naszej Polsce mówić/ co niegdy W
były; y ták żáłowáli/ że ná to co dawno w domu mieć snádnie mogli ták wiele do obcych pieniędzy wydawáli. Ná co też nárzekał y Tyberiusz Cesarz iáko pisze Tácitus/ że Rzymiánie zá kámienie co ie drogimi żowiemy/ do obcych y nieprzyiaćioł swych wiele pieniędzy vtrácáli. Henryk IIII. w prowádził do Fráncyey robienie błáwatow. Iadwabnice kiedy v Rzymian robić poczęto. Rzymianie ná drogie ká mienie pieniądze vtrá cáli.
Y namby ná toż słusznie nárzekáć potrzebá; że ták wiele pieniędzy ná pomienione zbytki wychodźi iż y dochodow z rol ták obfitych ledwie ná nie stáie/ Discurs o Cenie
ták żeby się mogło o nászey Polszcze mowić/ co niegdy W
Skrót tekstu: GrodDysk
Strona: Fiiij
Tytuł:
Dyskurs o cenie pieniędzy teraźniejszej
Autor:
Jan Grodwagner
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
ekonomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632