Desideriusa Erasmusa/ urodzonego w mieście Holanderskim/ rzeczonym Guda/ lecz wychowanego w Roterodamie. Był to człowiek dowcipu niestatecznego/ sposobny do żartów i do zabaw świeckich: czytał wiele i rozmaitych rzeczy: łacny do mowy/ i obfitego języka. Te talenty/ gdy je zle obrócił/ przyniosły wielkie ubliżenie Religii Chrześcijańskiej: abowiem oprócz błazeństw abo fraszek/ które on był wydał pod tytułem Moria; pisał też miedzy inszymi pierwszymi rzeczami jednę książkę Colloquiorum, w których hydzi/ i poczęści w wątpliwość przywodzi Konstytucie i Cerymonie kościelne: śmieje się z Teologów: i kędykolwiek może/ szydzi z zakonników/ i z żywota ich mniszego. Z takąż wolnością i
Desideriusá Erásmusá/ vrodzonego w mieśćie Holánderskim/ rzeczonym Gudá/ lecz wychowánego w Roterodamie. Był to człowiek dowćipu niestátecznego/ sposobny do żártow y do zabaw świeckich: czytał wiele y rozmáitych rzeczy: łácny do mowy/ y obfitego ięzyká. Te tálenty/ gdy ie zle obroćił/ przyniosły wielkie vbliżenie Religiey Chrześćiáńskiey: ábowiem oprocz błazeństw ábo frászek/ ktore on był wydał pod titułem Moriá; pisał też miedzy inszymi pierwszymi rzeczámi iednę kśiążkę Colloquiorum, w ktorych hydźi/ y poczęśći w wątpliwość przywodźi Constitucie y Caerimonie kośćielne: śmieie się z Theologow: y kędykolwiek może/ szydźi z zakonnikow/ y z żywotá ich mniszego. Z tákąż wolnośćią y
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 1.
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
z onych pism/ coby mu się lepszego zdało. Ci tedy spisali naukę Mahometańską w 6. księgi/ postanowiwszy karanie na gardle temu/ który inaczej mówił o ich zakonie. Lecz iż Arabowie ucząc się Filozofii w Akademiach Bagdetskiej i Marochskiej/ i Kordubskiej (a są też dowcipu subtelnego i przenikającego) snadnie mogli postrzec błazeństw onych w sekcie swej; przeto tam przydali drugi sposób/ zabiegając rozerwaniu; a ten był: Statut jeden/ za którym zakazano im uczyć się Filozofii: i tak Akademie ich/ przedtym dziwnie kwitnące/ od czterech set lat już i dalej/ zawsze się nakłaniały. Dziś sekty niezbożności Mahometańskiej/ są lepiej i barziej rozróżnione
z onych pism/ coby mu się lepszego zdáło. Ci tedy spisáli náukę Máhometáńską w 6. kśięgi/ postánowiwszy karánie ná gárdle temu/ ktory ináczey mowił o ich zakonie. Lecz iż Arábowie vcząc się Philosophiey w Akádemiách Bágdetskiey y Márochskiey/ y Kordubskiey (á są też dowćipu subtelnego y przenikáiącego) snádnie mogli postrzedz błazeństw onych w sekćie swey; przeto tám przydáli drugi sposob/ zábiegáiąc rozerwániu; á ten był: Státut ieden/ zá ktorym zákazano im vczyć się Philosophiey: y ták Akádemiae ich/ przedtym dźiwnie kwitnące/ od czterech set lat iuż y dáley/ záwsze się nákłániáły. Dźiś sekty niezbożnośći Máhometáńskiey/ są lepiey y bárźiey rozrożnione
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 149
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
zową, i malarzów do tej, I myśliwych rachując przypowieścią kwoty: Z każdego cechu dziesięć, co i kaczmarz umie, Złożywszy, aż pół kopy łgarzów będzie w sumie. Choćby chcieli i kłamać, nic się im nie darzy: Już do wszytkiego nowych uprzedzili starzy, Natworzywszy po niebie i po ziemi cudów Więcej niżeli błazeństw żydowskich talmudów; Dziś, choć prawdziwie piszą, tę ponoszą karę, Bo im pierwszy u ludzi zepsowali wiarę. Kwaśną jagodę włożą ojcowie do gęby, Co teraz cierpią Żydzi, synom cierpną zęby. Aczby im wolno było i z prawdą się mijać, Mają przywilej na to. Szkoda ich zabijać. Sam jest kłamcą
zową, i malarzów do tej, I myśliwych rachując przypowieścią kwoty: Z każdego cechu dziesięć, co i kaczmarz umie, Złożywszy, aż pół kopy łgarzów będzie w sumie. Choćby chcieli i kłamać, nic się im nie darzy: Już do wszytkiego nowych uprzedzili starzy, Natworzywszy po niebie i po ziemi cudów Więcej niżeli błazeństw żydowskich talmudów; Dziś, choć prawdziwie piszą, tę ponoszą karę, Bo im pierwszy u ludzi zepsowali wiarę. Kwaśną jagodę włożą ojcowie do gęby, Co teraz cierpią Żydzi, synom cierpną zęby. Aczby im wolno było i z prawdą się mijać, Mają przywilej na to. Szkoda ich zabijać. Sam jest kłamcą
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 136
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
chciało. Lepiej było te sto tysięcy, które się wydały na upominki i komisarzów, ważyć teraz na co potrzebniejszego. Ale się to już stało. Nic przykrzejszego, jako kto kiedy sądzi rzeczy nie z rozumu, nie z eksperiencji, ale albo ze snów, albo że mu serce dobrze tuszy, albo z podobnych tym błazeństw. Takiego tu ja mam przy sobie p. wojewodę chełmińskiego, qui est le plus superstitieux de tous les hommes et se vante que Mme sa femme l'est encore davantage. Turcy przenieśli swój most spod Tehini pod Chocim. Budował go im hospodar wołoski; który im woda już po kilkakroć psuje. Przeszło przezeń Turków coś
chciało. Lepiej było te sto tysięcy, które się wydały na upominki i komisarzów, ważyć teraz na co potrzebniejszego. Ale się to już stało. Nic przykrzejszego, jako kto kiedy sądzi rzeczy nie z rozumu, nie z eksperiencji, ale albo ze snów, albo że mu serce dobrze tuszy, albo z podobnych tym błazeństw. Takiego tu ja mam przy sobie p. wojewodę chełmińskiego, qui est le plus superstitieux de tous les hommes et se vante que Mme sa femme l'est encore davantage. Turcy przenieśli swój most spod Tehini pod Chocim. Budował go im hospodar wołoski; który im woda już po kilkakroć psuje. Przeszło przezeń Turków coś
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 433
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
dwie godziny na każdy dzień na tej nauce z nimi strawili, to jest, żeby was uczył czytać, pisać i linguam Gallicam, żeby wam czytał księgę jakie to jest historiam Gallicam Joannis de Seres. Dwój pożytek będziecie mieć z tego autora i historyjej Francuskiej, że się nauczycie i bardzo pięknego języka, lada fraszek i błazeństw nie daycie sobie czytać po Francusku. Dla tegoż szukaycie sobie Mistrza do języka Francuskiego, virum aliquem serium et gravem; niech wam daje argumenta ten Mistrz Francuski pisać tak jako wam dawali z razu w szkołach łacinę pisać. A owo zgoła dwie godziny na każdy dzień niech się z wami bawi po obiedzie około tej francuszczyzny
dwie godziny na każdy dzień na tey nauce z nimi strawili, to iest, żeby was uczył czytać, pisać i linguam Gallicam, żeby wam czytał księgę iakie to jest historiam Gallicam Joannis de Seres. Dwóy pożytek będziecie mieć z tego autora i historiey Francuskiey, że się nauczycie i bardzo pięknego ięzyka, lada fraszek i błazeństw nie daycie sobie czytać po Francusku. Dla tegoż szukaycie sobie Mistrza do ięzyka Francuskiego, virum aliquem serium et gravem; niech wam daie argumenta ten Mistrz Francuski pisać tak iako wam dawali z razu w szkołach łacinę pisać. A owo zgoła dwie godziny na każdy dzień niech się z wami bawi po obiedzie około tey francuszczyzny
Skrót tekstu: GawarDzien
Strona: 13
Tytuł:
Dziennik podróży po Europie Jana i Marka Sobieskich
Autor:
Sebastian Gawarecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1646 a 1648
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1648
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wincenty Dawid
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Redakcja "Wędrowca"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1883