, na niego złe sumnienie woła, płacz i lament ludzki trąbi, krzywda w serce jak w tołumbas bije, komenda i posłuszeństwo nie ćwiczone bez porządku leci, za nimi wstyd i obelga i niebezpieczeństwo publiczne imienia następuje, którym teraz zabawne sceny, komedia i opery dowcipna inwencja cudzoziemska figuruje, na pocieszne intermedia i teatra niesubtelnym błazeństwem wyprowadzając minę, fantazyją, brawury, stąpanie, ułożenie, junakieryje, krój, akcyje i oręża nasze, przy nas samych i z pomocą chichotając się ze wszytkiego do woli. Pożal się Boże łaskawej swojej w osobach naszych dyspozycji, którą mając nad wiele narodów do wszytkiego dobrego lepszą nic w sobie dobrego mieć nie chcemy,
, na niego złe sumnienie woła, płacz i lament ludzki trąbi, krzywda w serce jak w tołumbas bije, komenda i posłuszeństwo nie ćwiczone bez porządku leci, za nimi wstyd i obelga i niebezpieczeństwo publiczne imienia następuje, którym teraz zabawne sceny, komedyja i opery dowcipna inwencyja cudzoziemska figuruje, na pocieszne intermedia i teatra niesubtelnym błazeństwem wyprowadzając minę, fantazyją, brawury, stąpanie, ułożenie, junakieryje, krój, akcyje i oręża nasze, przy nas samych i z pomocą chichotając się ze wszytkiego do woli. Pożal się Boże łaskawej swojej w osobach naszych dyspozycyi, którą mając nad wiele narodów do wszytkiego dobrego lepszą nic w sobie dobrego mieć nie chcemy,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 286
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
zem florem aetatis nie na próżnowaniu stracił i w tych bywałem Jako szlachcicowi należy okazjach O czym niżej. Teraz wracam się do tego Terminu od którego tych Listów essentiam odstąpiłem skoro mi już Wda oddał papiery rzecze. Juzem ja WŚCi Ludzi 40 dobrych naznaczył. Jedz WSC jako najraniej A nie daj się WSC ujmować błazeństwem. Bo WSC przy tej Funkcyjej możesz więcej wziąć niżeli byś był wziął w Związku A sława sama za co stoi A król co rzecze kiedy mu WSC będziesz często stał na oczach musi sobie przypominać co WŚCi winien za wdzięczność i ja tez kołatac niezaniedbam. Jak da P Bóg przyjadę do Warszawy. A teraz idz
zem florem aetatis nie na proznowaniu stracił y w tych bywałęm Iako szlachcicowi nalezy okazyiach O czym nizey. Teraz wracam się do tego Terminu od ktorego tych Listow essentiam odstąpiłem skoro mi iuz Wda oddał papiery rzecze. Iuzem ia WSCi Ludzi 40 dobrych naznaczył. Iedz WSC iako nayraniey A nie day się WSC uymować błazenstwem. Bo WSC przy tey Funkcyiey mozesz więcey wziąć nizeli bys był wziął w Związku A sława sama za co stoi A krol co rzecze kiedy mu WSC będziesz często stał na oczach musi sobie przypominać co WSCi winięn za wdzięczność y ia tez kołatac niezaniedbam. Iak da P Bog przyiadę do Warszawy. A teraz idz
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 162v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
cierpliwości próba. Każdemu człeku prędko wyńdzie to z pamięci, Jeśli nie ma do czego z przyrodzenia chęci. Włóce, drabowi księgę, mnichowi dać charty, Burmistrzowi sahajdak, tetrykowi żarty — Jakby szydził; kowalskie wijoliście miechy, Chcieć z skrzypka gospodarza, magistra mieć z klechy. Paniom suczki piastować każe polityka, Nie zatrudniać błazeństwem starego stoika. 398. NA TOŻ CZWARTY RAZ
O, jestże takich piesków bonońskich dziś wiele I na dworach panięcych, nie tylko w kościele, Których dla samych figlów, bo inszej nie znają Roboty, z wielkim kosztem panowie chowają. Że gra, śpiewa, błaznuje, to jego zasługi; Je mięso,
cierpliwości próba. Każdemu człeku prędko wyńdzie to z pamięci, Jeśli nie ma do czego z przyrodzenia chęci. Włóce, drabowi księgę, mnichowi dać charty, Burmistrzowi sahajdak, tetrykowi żarty — Jakby szydził; kowalskie wijoliście miechy, Chcieć z skrzypka gospodarza, magistra mieć z klechy. Paniom suczki piastować każe polityka, Nie zatrudniać błazeństwem starego stoika. 398. NA TOŻ CZWARTY RAZ
O, jestże takich piesków bonońskich dziś wiele I na dworach panięcych, nie tylko w kościele, Których dla samych figlów, bo inszej nie znają Roboty, z wielkim kosztem panowie chowają. Że gra, śpiewa, błaznuje, to jego zasługi; Je mięso,
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 236
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jeszcze po św. Janie. Ta intercyza dobra tylko na jego stronę, ale na naszą bardzo zła. Głowa mi się tylko nie zawróci z tą arendą, wiedząc, że Wć bez tych pieniędzy nie będziesz mogła wyjechać. Za tę sól, którą nam Król IMć wywozić pozwolił, nic prawie nie postępują i chcą to błazeństwem trzymać. Przyjdzie tedy samym nam kupować sól i na swoich ją do Gniewu spuścić statkach, gdzie pewnie na niej dobry zarobek będziem mieli. - Ów Tatarzyn, co był w Warszawie posłem prędko po ożenieniu naszym, przysłał do mnie, winszując nam syna, któremu prędko obiecuje konia, łuk i szablę. Niechże prędko
jeszcze po św. Janie. Ta intercyza dobra tylko na jego stronę, ale na naszą bardzo zła. Głowa mi się tylko nie zawróci z tą arendą, wiedząc, że Wć bez tych pieniędzy nie będziesz mogła wyjechać. Za tę sól, którą nam Król JMć wywozić pozwolił, nic prawie nie postępują i chcą to błazeństwem trzymać. Przyjdzie tedy samym nam kupować sól i na swoich ją do Gniewu spuścić statkach, gdzie pewnie na niej dobry zarobek będziem mieli. - Ów Tatarzyn, co był w Warszawie posłem prędko po ożenieniu naszym, przysłał do mnie, winszując nam syna, któremu prędko obiecuje konia, łuk i szablę. Niechże prędko
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 313
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
zaś tknie nas Rodziców, jeżeli w Krakowie chowaliśmy was według Kondycji waszej z łaski Bożej dosyć honoryfice, pewnie i w cudzej ziemi na niczym wam nie zniejdzie. Jednak i wy sami co już do lat z Łaski Bożej przychodzicie, macie to konsiderować, że też są doma Siostry, które podrastają, i które zbyć błazeństwem nie pozwala ani lex Divina ani lex Naturae ani honor Domu naszego. Ja też muszę sustinere dignitatem Senatoriam na co kosztu siła trzeba, i przyznam się wam, że wolę na was w Polsce ważyć in occulis Pana a wszystkiej ojczyzny, a niż się wyśilić na sumpty do cudzej ziemi, a potym żebyście w Polsce
zaś tknie nas Rodziców, ieżeli w Krakowie chowaliśmy was według Condyciéy waszéy z łaski Bożéy dosyć honoryfice, pewnie y w cudzéy ziemi na niczym wam nie znieydzie. Jednak y wy sami co iuż do lat z Łaski Bożéy przychodzicie, macie to considerować, że też są doma Siostry, które podrastaią, y kture zbyć błazeństwem nie pozwala ani lex Divina ani lex Naturae ani honor Domu naszego. Ja też muszę sustinere dignitatem Senatoriam na co kosztu siła trzeba, y przyznam się wam, że wolę na was w Polszcze ważyć in occulis Pana a wszystkiéy oyczyzny, a niż się wyśilić na sumpty do cudzéy ziemi, a potym żebyście w Polszcze
Skrót tekstu: GawarDzien
Strona: 19
Tytuł:
Dziennik podróży po Europie Jana i Marka Sobieskich
Autor:
Sebastian Gawarecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1646 a 1648
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1648
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wincenty Dawid
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Redakcja "Wędrowca"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1883