ciężkim płaczem tego Monarchy lat piętnaście mu żyć dozwolono. Wtąż nieinaksza prawda z nauki lekarskiej/ gdy znaki śmierci częstokroć nastąpią/ a chory z nich nad bieg przyrodzony wybrnie: cóż/ przecię prawda prawdą: a kto się czego nie uczył/ umieć nie podobna/ a nadohad oczy zawiązawszy co sprawić/ omaczką bitwę wygrać/ błaznom to przystojna. Nakoniec/ trzecia się może oburzyć/ azaż wy ucząc się cmentarzów nie osadzacie. i to prawda: ale któż taki biegun/ jaki śmiałek bez sumnienia Chrześcijańskiego/ który o sobie sieła trzymając/ abo nie umiejąc/ nie ma się w przód do starszych/ aby go za rękę wodzili/ i oczy
ćiężkim płaczem tego Monárchy lat piętnaśćie mu żyć dozwolono. Wtąż nieinaksza prawdá z náuki lekárskiey/ gdy znáki śmierći częstokroć nástąpią/ á chory z nich nád bieg przyrodzony wybrnie: coż/ przećię prawdá prawdą: á kto się czego nie vczył/ vmieć nie podobna/ á nádohad oczy záwiązawszy co spráwić/ omaczką bitwę wygráć/ błaznom to przystoyna. Nákoniec/ trzećia się może oburzyć/ ázasz wy vcząc się cmyntarzow nie osadzaćie. y to prawdá: ále ktoż táki biegun/ iáki śmiáłek bez sumnienia Chrześćiáńskiego/ ktory o sobie śiełá trzymáiąc/ ábo nie vmieiąc/ nie ma się w przod do starszych/ aby go zá rękę wodźili/ y oczy
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: I2
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
creaturae. I zaś: Docete omnes gentes: jednak że nie wszyscy ludzie jednakiej są sposobności/ i pojętności: przeto też nie znidzie się jednako wszytkich nauczać i ćwiczyć. Z Cannibalami/ pożercami ludzi/ i z inszymi/ którzy bez braku żrą mięsa ludzkie/ może postępować jako przeciw nieprzyjaciołom narodu ludzkiego/ abo jako przeciw błaznom szalonym: i naprzód ich uczynić trzeba sposobnymi ku rozumowi i u ludzkości/ a potym uczyć i zaprawować w cnotach/ i w drodze Bożej. I nie jest to niesłuszna zażywać przeciwko nim gwałtu i oręża/ żeby się uznali być ludźmi/ a potymby się im opowiadała Ewangelia. Pone eis Domine legislatorem, mówi Dawid
creaturae. Y záś: Docete omnes gentes: iednák że nie wszyscy ludźie iednákiey są sposobnośći/ y poiętnośći: przeto też nie znidźie się iednáko wszytkich náuczáć y ćwiczyć. Z Cánnibálámi/ pożercámi ludźi/ y z inszymi/ ktorzy bez bráku żrą mięsá ludzkie/ może postępowáć iáko przećiw nieprzyiaćiołom narodu ludzkiego/ ábo iáko przećiw błaznom szalonym: y naprzod ich vczynić trzebá sposobnymi ku rozumowi y u ludzkośći/ á potym vczyć y zápráwowáć w cnotách/ y w drodze Bożey. Y nie iest to niesłuszna záżywáć przećiwko nim gwałtu y oręża/ żeby się vználi bydź ludźmi/ á potymby się im opowiádáłá Ewángelia. Pone eis Domine legislatorem, mowi Dawid
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 58
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
o głupcach to mówią i nieukach, Jako Świnia na pieprzu, na wojennych sztukach, Na Rzeczypospolitej, na koronnym prawie; Wżdy się przecie intruzem w każdej miesza sprawie: Ujźrzysz go posłem na sejm, na trybunał sędzią; Choć świni kontentować dosyć by żołędzią, Nie wdając się o pieprzu w dyskurs i szafranie. Wszytkim błaznom bogactwo za korzenie stanie: Wszak też nie bywa zdrowe bez wina, bez pieprzu (Na oboje pieniędzy trzeba) mięso w wieprzu. Kontentuj się pieniędzmi swymi, błaźnie tłusty, A nie szukaj honorów, kiedy łeb masz pusty. 50. ZŁY TO PTAK, CO SWOJE GNIAZDO MAŻE
Złych ptaków, a dopieroż takich
o głupcach to mówią i nieukach, Jako Świnia na pieprzu, na wojennych sztukach, Na Rzeczypospolitej, na koronnym prawie; Wżdy się przecie intruzem w każdej miesza sprawie: Ujźrysz go posłem na sejm, na trybunał sędzią; Choć świni kontentować dosyć by żołędzią, Nie wdając się o pieprzu w dyskurs i szafranie. Wszytkim błaznom bogactwo za korzenie stanie: Wszak też nie bywa zdrowe bez wina, bez pieprzu (Na oboje pieniędzy trzeba) mięso w wieprzu. Kontentuj się pieniędzmi swymi, błaźnie tłusty, A nie szukaj honorów, kiedy łeb masz pusty. 50. ZŁY TO PTAK, CO SWOJE GNIAZDO MAŻE
Złych ptaków, a dopieroż takich
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 35
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
słupach. W tym czasie wiele Królestw i Państw zawojował, Filistyn mu jak własny Poddany hołdował. Król Sobbe, Idumea, Damaszek z Syrią Podbici, pod władzą się DAWIDOWĄ kryją. Uskromił napuszone pychą Amonity, Karki schylił pod Jarzmo, z wolności dał kwity. Za złość, co Posłom Jego wyrządzili wprzody, Kazał jak Błaznom, za to, golić po pół brody. Suknie poobrzynano dla zupełnej kary, Żadnemu Amonicie Krawiec nie brał miary.
Tylko tak rznął, ażeby wolą spełnił Pana, Byle szata z pod pasa wyszła za kolana. A chociaż ich tak modno DAWID wyczerkiesił, Przecię się w Amonitach zemsty ogień wskrzesił. Bo jak węże pobite
słupach. W tym cżasie wiele Krolestw y Państw záwoiował, Filistyn mu iák włásny Poddany hołdował. Krol Sobbe, Jdumea, Dámaszek z Syryą Podbici, pod włádzą się DAWIDOWĄ kryią. Uskromił nápuszone pychą Amonity, Kárki schylił pod Járzmo, z wolności dáł kwity. Zá złość, co Posłom Jego wyrządzili wprzody, Kázał iák Błaznom, zá to, golić po puł brody. Suknie poobrzynano dla zupełney káry, Zádnemu Amonicie Krawiec nie brał miary.
Tylko ták rznął, ażeby wolą spełnił Pána, Byle szata z pod pasa wyszła zá kolana. A chociasz ich ták modno DAWID wyczerkiesił, Przecię się w Amonitach zemsty ogień wskrzesił. Bo iák węże pobite
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 90
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
my go od sprawy czynimy wolnego: Tabak liber! Włóczęga, ty poprzestań tego! I vadium takowe urząd nakazuje, Aby go aktor nie brał, kiedy się nim psuje, Pod przepadkiem Tabaku, co go sobie kupi I wolną winą tego, co go on wyłupi. Wy tez, panie Tabaku, tego przestrzegajcie, Błaznom się takim, jak ten, przedawać nie dajcie.
my go od sprawy czynimy wolnego: Tabak liber! Włóczęga, ty poprzestań tego! I vadium takowe urząd nakazuje, Aby go aktor nie brał, kiedy się nim psuje, Pod przepadkiem Tabaku, co go sobie kupi I wolną winą tego, co go on wyłupi. Wy tez, panie Tabaku, tego przestrzegajcie, Błaznom się takim, jak ten, przedawać nie dajcie.
Skrót tekstu: MocProcBad
Strona: 50
Tytuł:
Proces między Włóczęgą Actorem a Tabakiem Pozwanym
Autor:
Tymoteusz Moczygębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950