. Miasto jest w Wielkopolsce ku słońca zachodu. A tamtego stolica i głowa narodu, Starożytne i piękne, od nieznanych owych Jeszcze śnać założone potomków Lechowych. Stądże, lubo z początków małych rość poczęło, W tę, którą dziś widzimy, możność się zawzięło. Leży sobie nad Wartą, której źródła czyste Polewają daleko błonia przeźroczyste, Gdzie pod późne Hespery widzieć więc parami Młódź ochoczą, przechodząc z swemi się damami. A w oczu im Najady z rączemi Trytony, Stroją gwoli ucieszne igrzyska i gony, To srebrnemi po wierzchu piersiami błyskając, To smukłemi dłoniami w oczy się pryskając. Owo dziwna wesołość i żyżność tej wody. Z drugiej strony
. Miasto jest w Wielkopolsce ku słońca zachodu. A tamtego stolica i głowa narodu, Starożytne i piękne, od nieznanych owych Jeszcze śnać założone potomków Lechowych. Ztądże, lubo z początków małych rość poczęło, W tę, którą dziś widzimy, możność się zawzięło. Leży sobie nad Wartą, której źródła czyste Polewają daleko błonia przeźroczyste, Gdzie pod późne Hespery widzieć więc parami Młódź ochoczą, przechodząc z swemi się damami. A w oczu im Najady z rączemi Trytony, Stroją gwoli ucieszne igrzyska i gony, To srebrnemi po wierzchu piersiami błyskając, To smukłemi dłoniami w oczy się pryskając. Owo dziwna wesołość i żyżność tej wody. Z drugiej strony
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 100
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
I wita poważnymi, lub krótko słowami. Słuzyć się ofiarując sam w swojej osobie, Gdy sił afekt dodaje wieku jego dobie. Wdzięczen Pan tej ochoty, za nią podziękował; I swój afekt na rewanż jejże deklarował. Potym Hetman przodem się ruszył, a Pan z konia Przesiadł się do karety, i w zarosłe błonia Już w jachał Wołoszczyzny; gdzie w boczniej ustroni Mineliśmy emulów kilkadziesiąt koni; Którzy tam, dosyć lichej przy płotach wioszczyny, Niewiem z jakiej zalegli szałasze przyczyny. W krótce, gdy do zachodu juzsłońce zmierzało, Staneliśmy nad Prutem; a jak się przydało, Teneśmy przebywali, ci brodem mniej znanym Inni promem nie lepszym
I wita poważnymi, lub krotko słowámi. Słuzyć się ofiáruiąc sam w swoiey osobie, Gdy sił affekt dodáie wieku iego dobie. Wdzięczen Pan tey ochoty, za nię podziękował; I swoy affekt ná rewanż ieyże deklárował. Potym Hetman przodem się ruszył, á Pan z konia Przesiadł się do kárety, y w zarosłe błonia Już w iachał Wołoszczyzny; gdźie w boczniey ustroni Mineliśmy emulow kilkadziesiąt koni; Ktorzy tam, dosyć lichey przy płotách wioszczyny, Niewiem z iákiey zalegli szałásze przyczyny. W krotce, gdy do záchodu iuzsłońce zmierzało, Stáneliśmy nád Prutem; á iak się przydało, Teneśmy przebywáli, ci brodem mniey znánym Inni promem nie lepszym
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 47
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
M. PP. Posłowie wojska Koronnego/ od którego I. M. Pan Chorąży Koronny/ disertissimo sermone miał przemowę: czytano po niej petita wojskowe/ a na to wszytko I. M. Pan Podkanclerzy Koronny/ imieniem Króla I. M. dawał respons.
Wczora w dzień Bożego Wstąpienia/ wjechał do Warszawy ż Błonia (gdzie się na ten Wjazd gotował trzydni) Senator i Poseł Ekstra-Ordynaryiny Korony Szwedzkiej/ I. M. Pan Graf Steno Bielkie, przyjęty przed Miastem imieniem Ich M. M. P. P. Posłów Cudzoziemskich/ i Ich M. M. PP. Urzędników Wielkich Koronnych/ z których każdy wysłał przeciwko niemu Karocę
M. PP. Posłowie woyská Koronnego/ od ktorego I. M. Pan Chorąży Koronny/ disertissimo sermone miał ṕrzemowę: cżytáno ṕo niey petita woyskowe/ á ná to wszytko I. M. Pan Podkánclerzy Koronny/ imieniem Krolá I. M. dawał respons.
Wcżorá w dźień Bożego Wstąṕienia/ wiechał do Wárszáwy ż Błoniá (gdźie się ná ten wiazd gotował trzydni) Senator y Poseł Extra-Ordinaryiny Korony Szwedzkiey/ I. M. Pan Graff Steno Bielkie, przyięty ṕrzed Miastem imieniem Ich M. M. P. P. Posłow Cudzoźiemskich/ y Ich M. M. PP. Vrzędnikow Wielkich Koronnych/ z ktorych każdy wysłał ṕrzećiwko niemu Károcę
Skrót tekstu: MerkPol
Strona: 228
Tytuł:
Merkuriusz polski ordynaryjny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1661
Data wydania (nie później niż):
1661
nie uronił, A to daremny strach; bo gdy czas nie przyjdzie, Skrżydeł i bytu dobrego odyidzie. Albowiem BÓG mu ubliżył mądrości, Dla jego ku swym dzieciom, nie miłości, Które niż z gniazda wzlecą wprzód przybierże, On sam w puch miękki, toż w skrżysła i w pierże. Ze na przestrone wyleciawszy błonia, Ani się Jeźdzca boją, ani konia, Owszem są pewne, ze ich nie uchwyci Żadna sieć z krętych upleciona nici. Z twojejli sprawy, koń się dużym czuje? Kiedy swobodny sobie poryżuje, I swój zadarszy ogon na kształt kity Bezpiecznie w ziemię uderża kopyty? Tyżli go, jako szaranczą utworzył? Albo
nie uronił, A to daremny strách; bo gdy czás nie przyidźie, Skrżydeł i bytu dobrego odyidźie. Albowiem BOG mu ubliżył mądrośći, Dla iego ku swym dźiećiom, nie miłośći, Ktore niż z gniázda wzlecą wprzod przybierże, On sam w puch miękki, toż w skrżysła i w pierże. Ze ná przestrone wyleciawszy błonia, Ani się Iezdzca boią, áni konia, Owszem są pewne, ze ich nie uchwyći Zadna śieć z krętych uplećiona nići. Z twoieyli spráwy, koń sie dużym czuie? Kiedy swobodny sobie poryżuie, I swoy zadarszy ogon ná kształt kity Beśpiecznie w źiemię uderża kopyty? Tyżli go, iáko szaranczą utworzył? Albo
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 155
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705