od Obywatelów, jako o tym świadczą: Sozomenus, Cassiodorus, Dratmarus, Cedrenus, Niceforus, Ksiądz Kański Soc: Jezu. Liście tego drzewa, skóra, owoc, dotknięciem chorych leczy.
Drugie miejsce Egipskie było sławne w Świętych Historiach SCETIS, albo SCYTIS imieniem, które nie co innego było, tylko błoto między pustynią błotną, gdzie Z. Makary Pustelnik siedział, dla umartwienia i zbycia pokusy przez sześć Miesięcy, zziadłym się komarom nadstawujący do kąsania nieznośnego, które tam są tak wielkie, jak osy nasze, od których aż był strędowaciał. Od tego SCETIS, miejsca umartwienia, zowią się Zakonne Klasztory Asceteria, osoby Ascete, maksymy zaś pobożne
od Obywatelow, iako o tym świadczą: Sozomenus, Cassiodorus, Dratmarus, Cedrenus, Nicephorus, Xiądz Kański Soc: IESU. Liście tego drzewa, skóra, owoc, dotknięciem chorych leczy.
Drugie mieysce Egypskie było sławne w Swiętych Historyach SCETIS, albo SCYTHIS imieniem, które nie co innego było, tylko błoto między pustynią błotną, gdzie S. Makary Pustelnik siedział, dla umartwienia y zbycia pokusy przez sześć Miesięcy, zziadłym się komarom nadstawuiący do kąsania nieznośnego, które tam są ták wielkie, iak osy nasze, od których aż był ztrędowaciał. Od tego SCETHIS, mieysca umartwienia, zowią się Zakonne Klasztory Asceteria, osoby Ascetae, maxymy zaś pobożne
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 554
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
ciesząc; ów niepostrzeżony Swych wiodąc szykiem mężnych wszytkich, zdrowych Na nieporządnych spadł i niegotowych. XCII. Przecięż i owi, jak zniósł czas i pora W rzadkim swych szyku i w paracie staną I bijący się w głębszą noc z wieczora Giną, i duszę gubią zmordowaną, Ze Charontowi większa się z nich fora Nad błotną oraz, urości trzcinianą, Lubo Hirtius nie goni ich dłuży Nad pułnoc, skrytych bojąc się kałuży. XCIII. Owszem jak tylko miało co zaswitac Swoim otrąbic rozkaże odwroty Bagno, za kuznią i cekauz mógł czytać Trzcinę za cmentarz, groby i kierkoty Tu trup, tu ranny nie przestawa zgrzytac Ten w pułżyw, pieni śmiertelne
ciesząc; ow niepostrzeżony Swych wiodąc szykiem mężnych wszytkich, zdrowych Na nieporządnych spadł y niegotowych. XCII. Przecięż y owi, iak zniosł czas y pora W rzadkim swych szyku y w paracie staną I biiący się w głębszą noc z wieczora Giną, y dusżę gubią zmordowaną, Ze Charontowi większa się z nich fora Nad błotną oraz, urośći trzcinianą, Lubo Hirtius nie goni ich dłuży Nad pułnoc, skrytych boiąc się kałuży. XCIII. Owszem iak tylko miało co zaswitac Swoim otrąbic roskaże odwroty Bagno, za kuznią y cekauz mogł czytac Trzcinę za cmyntarz, groby y kierkoty Tu trup, tu ranny nie przestawa zgrzytac Ten w pułżyw, pieni smiertelne
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 128
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693