, ledwie omil 5. albo 6 rozciągały się, lecz potym INGO- Geografia Generalna i partykularna
WIE sił nabywszy, na mil 1000 Hiszpańskich fines Królestwa swego protenderunt, od Quito na pułnoc długość miarkując i na południe ku Chile, szerokość na mil sto od Zachodu na wschód do gór Andes. Wdalszej dylatacyj Państwa przeszkodą były błotniste grunta, i Cannares Nacja bitna, zawsze Perwanom infensa. Zdanie tam i wiara taka jest, iż po zgładzonym przez Potop ludzkim Narodzie, z Ingów Królewskiej potym Familii, łud się rozmnożył, alias z siedmiu Bohatyrów, z jaskiń Pacarytambo wychodzących: dla tego Ingów wszystkie Nacje Amerykańskie mocno i z ochotą wspierały, i
, ledwie omil 5. albo 6 rościągały się, lecz potym INGO- Geografia Generalna y partykularna
WIE sił nabywszy, na mil 1000 Hiszpańskich fines Krolestwa swego protenderunt, od Quito na pułnoc długość miarkuiąc y na południe ku Chile, sżerokość na mil sto od Zachodu na wschod do gor Andes. Wdalszey dilatacyi Państwa przeszkodą były błotniste grunta, y Cannares Nacya bitna, zawsze Perwanom infensa. Zdanie tam y wiara taka iest, iż po zgładzonym przez Potop ludzkim Narodzie, z Ingow Krolewskiey potym Familii, łud się rozmnożył, alias z siedmiu Bohatyrow, z iaskiń Pacaritambo wychodzących: dla tego Ingow wszystkie Nacye Amerykańskie mocno y z ochotą wspierały, y
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 589
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
zwyczaił się tak konny jako i pieszy lud/ szeregów swoich pilnować/ i potrzebę wszelaką uczynić z nieprzyjacielem. W takim porządku gdy tego dnia postępowały roty uszykowane/ K. I. M. wśrzód odwieczor o pół mile od Zborowa obóz zatoczył/ a w sześć mil od nieprzyjaciela. Nazajutrz chciał dalej ciągnąć/ ale że błotniste przeprawy i bagniste miejsca zatrudniały/ dla tegoż przez ten dzień/ na tym miejscu zatrzymać się musiał/ (a ten dzień był 14. Augusta) dokądby tym wczesnej przeprawy wojsku nie sporządzono. Więc tym czasem uroczystość święta Wniebowzięcia Panny
Mariej poprzedzając nabożeństwem K. I. M. Sakramenta Naświętsze przyjął/ z wielką
zwycżáił się ták konny iáko y pieszy lud/ szeregow swoich pilnowáć/ y potrzebę wszeláką vcżynić z nieprzyiaćielem. W tákim porządku gdy tego dniá postępowáły roty vszykowáne/ K. I. M. wśrzod odwiecżor o puł mile od Zborowá oboz zátocżył/ á w sześć mil od nieprzyiaćielá. Názáiutrz chćiał dáley ćiągnąć/ ále że błotniste przepráwy y bágniste mieyscá zátrudniáły/ dla tegoż przez ten dźień/ ná tym mieyscu zátrzymáć się muśiał/ (á ten dźień był 14. Augustá) dokądby tym wcżesney przepráwy woysku nie sporządzono. Więc tym cżásem vrocżystość święta Wniebowźięćia Pánny
Máryey poprzedzáiąc nabożeństwem K. I. M. Sákrámentá Naświętsze przyiął/ z wielką
Skrót tekstu: PastRel
Strona: A4v
Tytuł:
Relacja chwalebnej expedycjej
Autor:
J. Pastorius
Tłumacz:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
długa na stop 4. z Cwiekiem miedzi Korynckiej pozłocistym, w której Ciało deponowane było Teodoryka Ostro Gotów Króla przez Amalazuntę Córkę jego, Królowę: które Mausoleum Francuzi, złotych Relikwii, w nim się spodziewając za Wojny Ludwika XII. strzelaniem zarmat rozbili, które znaki są jeszcze.
Tejże Rawenny Miasta, że są błotniste i wilgotne grunta, prędko et in copia rodzą się Wina, ale się w krótce psują. Z tąd Marchialis bardziej sobie życzył studni, nieżeli tamecznej Winnicy, napisawszy:
Sit Cisterna mihi, quàm Vinea malo, Ravennae, Cum posum multò, vendere pluris Aquam.
W tejże ROMANDIOLI Prowincyj jest Miasto ARYMINIUM vulgo Rimini
długa ná stop 4. z Cwiekiem miedźi Korynckiey pozłocistym, w ktorey Ciało deponowáne było Teodoryka Ostro Gotow Krola przez Amalazuntę Corkę iego, Krolowę: ktore Mausoleum Francuzi, złotych Relikwii, w nim się spodźiewaiąc zá Woyny Ludwika XII. strzelaniem zarmat rozbili, ktore znáki są ieszcze.
Teyże Ráwenny Miasta, że są błotniste y wilgotne grunta, prętko et in copia rodzą się Winá, ale się w krotce psuią. Z tąd Marchialis bardźiey sobie życzył studni, nieżeli tameczney Winnicy, nápisawszy:
Sit Cisterna mihi, quàm Vinea malo, Ravennae, Cum posum multò, vendere pluris Aquam.
W teyże ROMANDIOLI Prowincyi iest Miasto ARIMINIUM vulgò Rimini
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 173
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
założyli Portum Refugij, Portum Realem, Paradysum, Floram, Angolemam. A iż ani w tych miejsc/ ani w inszych mianowaniu nie są zgodni/ zatym o nich urosła wielka konfusia. Stąd udając się ku zachodowi/ idzie ziemia na wiele mil/ i czyni wielkie kraje/ które zowią Apalchen: ale miejsca tam są błotniste/ i pełne gór/ i lasów. Aluarus Nugnez/ jadąc tam 15 dni/ nie znalazł i jednej chałupy: ale baczył wiele jeleni/ sarn/ zajęcy/ królików: i nie mało też Tlaquaciów: są to zwierzęta/ co mają pod brzuchem kaletę/ w którą pod niebezpieczeństwem kładą swe dzieci/ i uciekają.
záłożyli Portum Refugij, Portum Realem, Paradisum, Floram, Angolemam. A iż áni w tych mieysc/ áni w inszych miánowániu nie są zgodni/ zátym o nich vrosłá wielka confusia. Stąd vdáiąc się ku zachodowi/ idźie źiemiá ná wiele mil/ y czyni wielkie kráie/ ktore zowią Apálchen: ále mieyscá tám są błotniste/ y pełne gor/ y lásow. Aluarus Nugnez/ iádąc tám 15 dni/ nie ználazł y iedney cháłupy: ále baczył wiele ieleni/ sarn/ záięcy/ krolikow: y nie máło też Tláquáciow: są to źwierzętá/ co máią pod brzuchem káletę/ w ktorą pod niebespieczeństwem kłádą swe dźieći/ y vćiekáią.
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 277
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
z przyczyny liczby wielkiej ludu. Dzieli się na dwie Części; 1. zowie się Miasto Tatarskie z przyczyny że w niej Tatarowie osiedli zawojowawszy Chinów. 2. Miasto Chinów gdzie się Chinowie nowo erygowali wygnani od Tatarów. Ulice są prostą linią ciągnące się, szerokie, i długie ale nie brukowane, dla czego zimie są błotniste, a w lecie piaszczyste. Nie ma nic osobliwego nad Pałac Cesarski dwoistym murem opasany, między temiź murami są Domy Oficjerów i Rzemieslników nadwornych, we Środku zaś Pałac wielki, wspaniały, i mający wiele Apartamentów wspaniałych, ale nie tak regularnych jako są Europejskie. W Prowincyj tej blisko Pekingu znajdują się góry pełne Kryształu,
z przyczyny liczby wielkiey ludu. Dzieli się ná dwie Częsci; 1. zowie się Miásto Tátárskie z przyczyny że w niey Tátárowie osiedli záwoiowáwszy Chinow. 2. Miásto Chinow gdzie się Chinowie nowo erygowáli wygnáni od Tátárow. Ulice są prostą linią ciągnące się, szerokie, y długie ále nie brukowáne, dla czego zimie są błotniste, á w lecie piasczyste. Nie ma nic osobliwego nád Páłác Cesárski dwoistym murem opásány, między temiź murámi są Domy Officyerow y Rzemieslnikow nádwornych, we Srodku záś Páłác wielki, wspániáły, y máiący wiele Apartámentow wspániáłych, ále nie ták regulárnych iáko są Europeyskie. W Prowincyi tey blisko Pekingu znayduią się gory pełne Krysztáłu,
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 602
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740
male Wdalsze cię lata ubogaci cale. Mnieli nie wierzasz; tych co dawniej żyją, Pytaj o Przodków naszych kondycją, A nauczą cię istotnym dowodem, Ze BOGU służąc nikt nie umarł głodem. Bo my wczorajsi, i jak znikłe cienie Tak dni ubiega naszych przedłużenie. Zaż bez wilgoci rość sitowie może, Albo błotniste bez wody rogoże? Które choć dosyć zieloności mają, Lecz gdy ich nie rwą, same usychają, Tak życie wszytkich nieprawych ku BOGU, W zmyślnej postaci, w obłudnym nałogu. Świątobliwością choć pokryte będzie Zwiędnie, ani się w nadzieję zdobędzie, Bo rozumieniem o sobie wysokiem Przed Boskim stanie obmierżyone okiem. A ufność jego
mále Wdalsze ćię látá ubogaći cále. Mnieli nie wierzasz; tych co dawniey żyią, Pytay o Przodkow nászych kondycyą, A náuczą ćię istotnym dowodem, Ze BOGV służąc nikt nie umarł głodem. Bo my wczorayśi, i iák znikłe ćienie Ták dńi ubiega nászych przedłużenie. Zaż bez wilgoći rość śitowie może, Albo błotniste bez wody rogoże? Ktore choć dosyć źielonośći máią, Lecz gdy ich nie rwą, same usycháią, Ták żyćie wszytkich niepráwych ku BOGV, W zmyślney postaći, w obłudnym nałogu. Swiątobliwośćią choć pokryte będźie Zwiędnie, áni się w nadźieię zdobędźie, Bo rozumieniem o sobie wysokiem Przed Boskim stanie obmierżione okiem. A ufność iego
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 33
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
a wilgotne lato bywa niezdrowe? Ciało w takową Wiosnę nabiera wiele wilgotności, które lato zagrzewa i zapala, zaczym gorączki się wszczynają, albo wrzody. 4. Czemu na jednym miejscu zdrowsze powietrze niż na drugiem? Powietrze to zdrowe które subtelne i niczym niezarażone, zarazę zaś mają miejsca niskie których wiatr przewiać nie może, błotniste zaduchy z siebie zgniłe wydające i mgły częste. i stąd na jednym miejscu zdrowsze powietrze niż na drugiem. 5. Jakie powietrże prędzej zarazę przyjmuje? Subtelne prędzej się zarazi, ale też prędzej zarazy pozbędzie: przeciwnym sposobem o grubym powietrzu trzeba rozumieć: które nie rychło się zaraza, nie rychło ozdrowiewa. 6. Czemu
á wilgotne láto bywa niezdrowe? Ciáło w tákową Wiosnę nábiera wiele wilgotnośći, ktore láto zagrzewa y zápala, zaczym gorączki się wsczynáią, álbo wrzody. 4. Czemu ná iednym mieyscu zdrowsze powietrze niż ná drugiem? Powietrze to zdrowe ktore subtelne y niczym niezáráżone, zárázę záś máią mieyscá niskie ktorych wiátr przewiać nie może, błotniste zaduchy z siebie zgniłe wydáiące y mgły częste. y ztąd ná iednym mieyscu zdrowsze powietrze niż ná drugiem. 5. Iákie powietrże prędzey zárázę przyimuie? Subtelne prędzey się záráźi, ále też prędzy zárázy pozbędźie: przećiwnym sposobem o grubym powietrzu trzebá rozumieć: ktore nie rychło się záráza, nie rychło ozdrowiewa. 6. Czemu
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 65
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
nie rozrożyli na zimowe kwatery. Nie brali nic, tylko victualia dla ludzi i koni, co się podobało; największą ciężkość czynili w braniu podwód, na które woły i konie z wozami brali, i z rzadka się, chyba zbite wracały, a insze zdychały dla złych dłóg, które przy dziwnie mokrej jesieni nad zwyczaj błotniste były. ROK 1709. ROK 1709. ROK 1709.
§. 31. Wojewoda kijowski wszedłszy w Węgry zastał niedaleko Rakocego z wojskami swemi stojącego, który o wolność narodu swego z domem rakuskim wojował. Tam przyjechał do wojewody rezydent francuski, Monsieur de Salso, namawiając, żeby tym czasem niż król szwedzki rozpatrzy się w
nie rozrożyli na zimowe kwatery. Nie brali nic, tylko victualia dla ludzi i koni, co się podobało; największą ciężkość czynili w braniu podwód, na które woły i konie z wozami brali, i z rzadka się, chyba zbite wracały, a insze zdychały dla złych dłóg, które przy dziwnie mokréj jesieni nad zwyczaj błotniste były. ROK 1709. ROK 1709. ROK 1709.
§. 31. Wojewoda kijowski wszedłszy w Węgry zastał niedaleko Rakocego z wojskami swemi stojącego, który o wolność narodu swego z domem rakuskim wojował. Tam przyjechał do wojewody rezydent francuzki, Monsieur de Salso, namawiając, żeby tym czasem niż król szwedzki rozpatrzy się w
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 163
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
iż żadna rzecz bez wody i życie nasze być nie może/ pierwszy i starzy ludzie/ ostróżni i pilni bywali w wywiadowaniu się/ która woda jest najlepsza do życia i najzdrowsza. Na żadnym miejscu/ póki zwierząt i ptaków nabiwszy/ i wątrobom się ich pilnie przypatrzywszy/ jeśli z napojów i wód tamtego miejsca/ nie błotniste i czarne/ nie pruchniste/ albo bombelowate i chropowate nie były/ sadowić się tam i mieszkać nie ważyli. Bo jako dobrego zdrowia i długiego życia niemal najprzedniejszą sprawicielką jest wątroba zdrowa/ matka krwi i wszytkich nią żyjących członków/ tak zepsowana napojami najbarziej się oświadczy: Kiedy niektórym/ z gorących trunków trąd na twarz/
iż żadna rzecz bez wody y żyćie násze bydź nie może/ pierwszi y stárzy ludźie/ ostrożni y pilni bywáli w wywiadowániu się/ ktora wodá iest naylepsza do żyćia y nayzdrowsza. Ná żadnym mieyscu/ poki źwierząt y ptakow nabiwszy/ y wątrobom się ich pilnie przypátrzywszy/ iesli z napoiow y wod támtego mieyscá/ nie błotniste y czarne/ nie pruchniste/ albo bombelowáte y chropowáte nie były/ sádowić się tám y mieszkáć nie ważyli. Bo iáko dobrego zdrowia y długiego życia niemal nayprzednieyszą spráwićielką iest wątrobá zdrowa/ mátká krwi y wszytkich nią żyiących członkow/ tak zepsowána napoiámi naybárźiey się oświadczy: Kiedy niektorym/ z gorących trunkow trąd ná twarz/
Skrót tekstu: PetrJWod
Strona: 1
Tytuł:
O wodach w Drużbaku i Łęckowej
Autor:
Jan Innocenty Petrycy
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1635
Data wydania (nie wcześniej niż):
1635
Data wydania (nie później niż):
1635