i gdy rozkażą ustąpić z niego musi; jako to jaśnie widzimy w onych wieprzach Gerażeńskich; które czart wyszedszy z opętanych na rozkaz Boży w morzu potopił. Dla trzech zaś rzeczy Pan na lud swój Cygany te piekielne przepuszczać zwykł/ aby nauczył jak wielką diabli mają moc do szkodzenia/ aby wiedzieli wszyscy/ że i do błotnych świni bez dopuszczenia Bożego nic nie mają: aby ukazał iz tysiącorako więcej naludzi nastąpiliby/ gdyby ci nie byli osobliwą łaską Bożą wspomożeni. Jako i na dzisiejszego człeka Jana/ mówię Krawca/ którego obuzdawszy/ po górach i dolinach/ po przepaściach i puszczach Miesięcy trzy tłukąc/ kiedyżkolwiek do Miasteczka Pieczarskiego przypędzili/ snadź
y gdy roskażą vstąpic z niego muśi; iáko to iásnie widźimy w onych wieprzách Geráżeńskich; ktore czárt wyszedszy z opętánych ná roskaz Boży w morzu potopił. Dla trzech záś rzeczy Pan ná lud swoy Cygány te piekielne przepuszczáć zwykł/ áby náuczył iák wielką dyabli máią moc do szkodzenia/ áby wiedźieli wszyscy/ że y do błotnych świni bez dopuszczenia Bożego nic nie máią: áby vkazał iz tyśiącoráko więcey náludźi nástąpiliby/ gdyby ći nie byli osobliwą łáską Bożą wspomożeni. Iáko y ná dźiśieyszego człeká Ianá/ mowię Kráwcá/ ktorego obuzdawszy/ po gorach y dolinách/ po przepáściách y puszczách Mieśięcy trzy tłukąc/ kiedyżkolwiek do Miásteczká Pieczárskiego przypędźili/ snadź
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 133.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
, która chłodzi Upragnione zagony; wszyscy na jej przyście Jako podcięte kłosy lecą oczywiście. Jednych w głębokie doły jako psów miotają, Drugich na poły żywych w pola wyganiają. Lament z wołaniem strasznym nikogo nie ruszy, Każdy o swojej myśli zarażonej duszy. Każdemu o reszt idzie, wnet tych obodami, Drugich do jezior błotnych włóczą osękami. A jeśli też którego na wierzchu odbiegli, Abo go krucy sklwali, abo go psi zjedli. Mizerna postać rzeczy — syn ojca z daleka Omija, matka córkę. O, nigdy od wieka Nie opłakana pomsto! Tu syn ojca grzebie, A jutro, stradny synu, kto pochowa ciebie? One tak
, która chłodzi Upragnione zagony; wszyscy na jej przyście Jako podcięte kłosy lecą oczywiście. Jednych w głębokie doły jako psów miotają, Drugich na poły żywych w pola wyganiają. Lament z wołaniem strasznym nikogo nie ruszy, Kożdy o swojej myśli zarażonej duszy. Kożdemu o reszt idzie, wnet tych obodami, Drugich do jezior błotnych włóczą osękami. A jeśli też którego na wierzchu odbiegli, Abo go krucy zklwali, abo go psi zjedli. Mizerna postać rzeczy — syn ojca z daleka Omija, matka córkę. O, nigdy od wieka Nie opłakana pomsto! Tu syn ojca grzebie, A jutro, stradny synu, kto pochowa ciebie? One tak
Skrót tekstu: TwarKBiczBar_I
Strona: 425
Tytuł:
Bicz boży abo krwawe łzy utrapionej matki ...
Autor:
Kasper Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
na śrzodku okop dość duży, na którym wały murować, w nich kazamaty, skarbce, szpichlerze na prowiant ludziom dla nich 500 i dla mnie przy kaplicy rezydencją, chcąc ukryć kurtiny w tejże fortecy, nazwanemi okularami od indżynierów. Żeby tedy koszt niemały zdał się łaskawemu czytelnikowi potrzebny, wyrażę wielkość jeziora, które krom błotnych, a tych, co się trzęsą ledwie nie pod kulikiem, nie pod człekiem, ma samego zwierciadła bez najmniejszej trzcinki lub chwastu na okół mil 12. Przyzna - rozumiem - każdy tę fortecę dawno tam być potrzebną, ile gdy do Słuczy rzyki mil trzy w boku idącej robię kanał dla korespondencji z Słuckiem nad nią fundowanym
na śrzodku okop dość duży, na którym wały murować, w nich kazamaty, skarbce, szpichlerze na prowiant ludziom dla nich 500 i dla mnie przy kaplicy rezydencją, chcąc ukryć kurtiny w tejże fortecy, nazwanemi okularami od indżynierów. Żeby tedy koszt niemały zdał się łaskawemu czytelnikowi potrzebny, wyrażę wielkość jeziora, które krom błotnych, a tych, co się trzęsą ledwie nie pod kulikiem, nie pod człekiem, ma samego zwierciadła bez najmniejszej trzcinki lub chwastu na okół mil 12. Przyzna - rozumiem - kóżdy tę fortecę dawno tam być potrzebną, ile gdy do Słuczy rzyki mil trzy w boku idącej robię kanał dla korespondencji z Słuckiem nad nią fundowanym
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 180
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
, w drogę krzyżową ku „Danielówku”, dróżek 7, stąd w upad na pierwszą szerzyznę „Tanecznicy” dróżek 3, z tej szerzyzny na drogę ku „Nadachówku” dróżka 1, stamtąd aż do kieratu nadachowskiego ciasnym piecem i zakrętem - 4, od kieratu aż pod szyb „Regis” dla pagórka i miejsc błotnych dróżek 8. Summa ut supra.
Kiedy zaś na stronę na kopienie walić się będzie, rachować się ma: z buna sułowskiego na szerzyznę „Tanecznicy” dróżek 11. Wywalenie z tej szerzyzny na drogę dróżek 1.
„Wołczyn”. Z komory głębszej „Wołczyn” z zrucaniem i odwalaniem pod szybik dróżka 1.
, w drogę krzyżową ku „Danielówku”, dróżek 7, stąd w upad na pierwszą szerzyznę „Tanecznicy” dróżek 3, z tej szerzyzny na drogę ku „Nadachówku” dróżka 1, stamtąd aż do kieratu nadachowskiego ciasnym piecem i zakrętem - 4, od kieratu aż pod szyb „Regis” dla pagórka i miejsc błotnych dróżek 8. Summa ut supra.
Kiedy zaś na stronę na kopienie walić się będzie, rachować się ma: z buna sułowskiego na szerzyznę „Tanecznicy” dróżek 11. Wywalenie z tej szerzyzny na drogę dróżek 1.
„Wołczyn”. Z komory głębszej „Wołczyn” z zrucaniem i odwalaniem pod szybik dróżka 1.
Skrót tekstu: InsGór_3
Strona: 111
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1706 a 1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963