Spuszczał się niejedenkroć sam starszy nad bogi I to miasto korony do swej głowy rogi Wołowe przyprawował, to drugi raz złoty Deszcz się mienił panieńskiej zwodziciel prostoty. Co nimfom poczynili dzicy satyrowie? Niech i dziś z tego rzędu która wierzba powie, Które za głupstwo swoje od Diany złotej Przeklęte, już tak wiecznie stać będą nad błoty. A Parys co gładkością zmamiwszy niebogę Od męża i od dziatek w niewiadomą drogę Uwiodł i cudzą żonę i skarby nieswoje, Co potym i przyczyną zguby było Troje A ta potym mężnemu oddana Atrydzie, W srogiej hańbie i w wiecznym zostawała wstydzie. Zaczym żeby nie było, jako starzy dzieją, Wtenczas gdy jedne kury rzną
Spuszczał się niejedenkroć sam starszy nad bogi I to miasto korony do swej głowy rogi Wołowe przyprawował, to drugi raz złoty Deszcz się mienił panieńskiej zwodziciel prostoty. Co nimfom poczynili dzicy satyrowie? Niech i dziś z tego rzędu ktora wierzba powie, Ktore za głupstwo swoje od Dyany złotej Przeklęte, już tak wiecznie stać będą nad błoty. A Parys co gładkością zmamiwszy niebogę Od męża i od dziatek w niewiadomą drogę Uwiodł i cudzą żonę i skarby nieswoje, Co potym i przyczyną zguby było Troje A ta potym mężnemu oddana Atrydzie, W srogiej hańbie i w wiecznym zostawała wstydzie. Zaczym żeby nie było, jako starzy dzieją, Wtenczas gdy jedne kury rzną
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 382
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
ludźmi, długo u przeprawy przez Ossę trzymał. Zaczemem i ja we wtorek przeszły ku wieczorowi do niego przyszedł i wojsko niemal wszystko Waszej Król. Mści ze wtorku na środę przez most się na tę stronę przeprawiło. Co widząc nieprzyjaciel trzy regimenty piechoty, które już był przed przyjściem mojem przeprawił, pod Kłódką między lasy, błoty dobrze zaras ufortifikowawszy, sam na drugiej stronie rzeki stanął; na kilku miejscach, gdzie były przeprawy przez Ossę, potężne szańce stawia; nie dla inszej rozumiem przyczyny, tylko żeby wszystkie pasy po tej stronie do Księstwa zagrodził, aby tem lepszy zgłodzonemu wojsku uczynił i fortecę swoję dostatecznym prowiantem opatrzył. Omyliła nas nadzieja pewnej
ludźmi, długo u przeprawy przez Ossę trzymał. Zaczémem i ja we wtorek przeszły ku wieczorowi do niego przyszedł i wojsko niemal wszystko Waszéj Król. Mści ze wtorku na środę przez most się na tę stronę przeprawiło. Co widząc nieprzyjaciel trzy regimenty piechoty, które już był przed przyjściem mojém przeprawił, pod Kłódką między lasy, błoty dobrze zaras ufortifikowawszy, sam na drugiej stronie rzeki stanął; na kilku miejscach, gdzie były przeprawy przez Ossę, potężne szańce stawia; nie dla inszej rozumiem przyczyny, tylko żeby wszystkie pasy po téj stronie do Xięstwa zagrodził, aby tém lepszy zgłodzonemu wojsku uczynił i fortecę swoję dostatecznym prowiantem opatrzył. Omyliła nas nadzieja pewnéj
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 112
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
Księstwie, gdzie pode mgłę okrzyk uczyniwszy pod samym obozem dostali kapitana i kaprala i inszych sita, a mianowicie bazar szwedzki wysiekli; tamże pojmali Pisarza Książęcia Pruskiego, który między Książęciem a Gusztawem wszystkie sprawy i consilia ich zobopólnie znosił.
A gdy tak wojsko po odjeździe J. M. P. Hetmana stało pod Libiszowem miedzy błoty i przeprawami bardzo złemi, przeprawił się Gusztaw z Żuławy przez Wisłę ze wszystkiem wojskiem do Czczowa, gdzie trzeciego dnia raniusieńko uszykowawszy wojsko pod miastem, sam w kilkadziesiąt koni podpadł pod obóz aż do brodu na podsłuchy zpod chorągwie P. Cetnerowej, co chorągiew na straży stojąc obaczywszy, w posiłku im skoczyła do przeprawy. A
Xięstwie, gdzie pode mgłę okrzyk uczyniwszy pod samym obozem dostali kapitana i kaprala i inszych sita, a mianowicie bazar szwedzki wysiekli; tamże pojmali Pisarza Xiążęcia Pruskiego, który między Xiążęciem a Gusztawem wszystkie sprawy i consilia ich zobopólnie znosił.
A gdy tak wojsko po odjeździe J. M. P. Hetmana stało pod Libiszowem miedzy błoty i przeprawami bardzo złemi, przeprawił się Gusztaw z Żuławy przes Wisłę ze wszystkiém wojskiem do Cczowa, gdzie trzeciego dnia raniusieńko uszykowawszy wojsko pod miastem, sam w kilkadziesiąt koni podpadł pod obóz aż do brodu na podsłuchy zpod chorągwie P. Cetnerowej, co chorągiew na straży stojąc obaczywszy, w posiłku im skoczyła do przeprawy. A
Skrót tekstu: DiarKwarKoniec
Strona: 31
Tytuł:
Diariusz ...wojska kwarcianego...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1626
Data wydania (nie wcześniej niż):
1626
Data wydania (nie później niż):
1626
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
chcąc wojny wieść/ muszą koniecznie trawić w drodze: abowiem pierwej lato upłynie/ a niż przyjadą na miejsce zamyślone. A gdy tam przybędziesz z końmi napoły martwymi/ i z ludem umniejszonym/ i zwątlonym na siłach; następuje zima/ czas tobie przeciwny/ a nieprzyjaciołom łaskawy: bo ty musisz stać w polu miedzy błoty i na mrozie; a on w domu pod przykryciem/ i ze wczasem wszelkim. Stąd to poszło/ iż wszyscy Panowie/ którzy zamyślali wielkie imprezy/ dla trudności owych/ co się nadają w prowadzeniu wojsk wielkich/ z jednego miejsca na drugie/ musieli się zdobywać na armaty/ żeby ich używali po rzekach abo po
chcąc woyny wieść/ muszą koniecznie trawić w drodze: ábowiem pierwey láto vpłynie/ á niż przyiádą ná mieysce zámyślone. A gdy tám przybędźiesz z końmi nápoły martwymi/ y z ludem vmnieyszonym/ y zwątlonym ná śiłách; nástępuie źimá/ czás tobie przećiwny/ á nieprzyiaćiołom łáskáwy: bo ty muśisz stać w polu miedzy błoty y ná mroźie; á on w domu pod przykryćiem/ y ze wczasem wszelkim. Ztąd to poszło/ iż wszyscy Pánowie/ ktorzy zámyśláli wielkie impresy/ dla trudnośći owych/ co się nádáią w prowádzeniu woysk wielkich/ z iednego mieyscá ná drugie/ muśieli się zdobywáć ná ármaty/ żeby ich vżywáli po rzekách ábo po
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 126
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
waszych odwag, ten waszych dzieł strzeże – o, słaby skarbiec! – nim was śmierć porzeże.
79 Książę Radziwieł w Wielkiej Litwy części, których żaden wzgląd nie naruszeł cnoty, aż ku Kijowu Polesie zagęści, toż trzech Potockich wojewodów roty, od Pawołoczy aż do Dniepru, w pięści szable trzymając, bo zmarzłemi błoty, które tamtego szladu lecie strzegą, nie zwiedzą, jako Tatarowie zbiegą.
80 Jeszcze i koni dobrze nie roztroczy, jeszcze po pracach całe wojsko dyszy, kiedy nowiny dojdą z Pawołoczy, co król nadzwyczaj ckliwym uchem słyszy,
że choć Fortuna insze koła toczy, przecię swawolnie z Turki towarzyszy, lecz prędko wzięta i
waszych odwag, ten waszych dzieł strzeże – o, słaby skarbiec! – nim was śmierć porzeże.
79 Książę Radziwieł w Wielkiej Litwy części, których żaden wzgląd nie naruszeł cnoty, aż ku Kijowu Polesie zagęści, toż trzech Potockich wojewodów roty, od Pawołoczy aż do Dniepru, w pięści szable trzymając, bo zmarzłemi błoty, które tamtego szladu lecie strzegą, nie zwiedzą, jako Tatarowie zbiegą.
80 Jeszcze i koni dobrze nie roztroczy, jeszcze po pracach całe wojsko dyszy, kiedy nowiny dojdą z Pawołoczy, co król nadzwyczaj ckliwym uchem słyszy,
że choć Fortuna insze koła toczy, przecię swawolnie z Turki towarzyszy, lecz prędko wzięta i
Skrót tekstu: PotMuzaKarp
Strona: 35
Tytuł:
Muza polska
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Adam Karpiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1996
przedniejsze jest Dublin/ Arcybiskupstwo/ mając czterech sufraganów/ pod którymi są części tej wyspy ochędożniejsze i nasiedlejsze. Oprócz tych jest tam druga Metropolis Tuomeńska z 6. Biskupstw. Lecz insze/ które są ku pułnocy i ku zachodowi; jako Ultonia/ Konachia/ Mononia/ są pod różnymi pany: a ci są bezpieczni za błoty/ za jeziory/ i za lasami/ (bo to ich wały/ i baszty/ i zamki) a osobliwie za ubóstwem: bo tam niemasz/ na coby się zdobyć przy nich samych. bezpieczniejszy są lecie/ a niż zimie; bo wody/ które się zimie ścinają/ lecie zalewają pola. A
przednieysze iest Dublin/ Arcybiskupstwo/ máiąc czterech suffragánow/ pod ktorymi są częśći tey wyspy ochędożnieysze y naśiedleysze. Oprocz tych iest tám druga Metropolis Tuomeńska z 6. Biskupstw. Lecz insze/ ktore są ku pułnocy y ku zachodowi; iáko Vltonia/ Connáchia/ Mononia/ są pod roznymi pány: á ći są bespieczni zá błoty/ zá ieźiory/ y zá lásámi/ (bo to ich wáły/ y bászty/ y zamki) á osobliwie zá vbostwem: bo tám niemász/ ná coby się zdobyć przy nich sámych. bespiecznieyszy są lećie/ á niż zimie; bo wody/ ktore się źimie śćináią/ lećie zálewáią polá. A
Skrót tekstu: BotŁęczRel_II
Strona: 87
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. II
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609