, Choćby u paniej jego brodzie starej Bardziej przystało przy takim niestatku. Bo co tu z gęby, u drugiego z zadku. 383. MAŁY RZADKO POKORNY
Gniewliwszy i hardziejszy człek małego wzrostu. Czemu, długom się nie mógł domyśleć po prostu. A teraz widzę takich afektów przyczyny: Bo bliskie serca gówno, bliskie głowy bździny. Te głowę puszą, tamto serce mu podnosi, Przeto się puka, sierdzi, pyszni i komosi. 384. ZEGAREK KRADZIONY
Będąc u senatora na uczcie szlachcianka Ukradła pektoralik; więc bynajmniej dzwonka Nie uważając, tam go nieboga uwodzi, Gdzie się szukać nikomu prócz męża nie godzi.
Tylko chłopcy szukając nie wywrócą gmachu,
, Choćby u paniej jego brodzie starej Bardziej przystało przy takim niestatku. Bo co tu z gęby, u drugiego z zadku. 383. MAŁY RZADKO POKORNY
Gniewliwszy i hardziejszy człek małego wzrostu. Czemu, długom się nie mógł domyśleć po prostu. A teraz widzę takich afektów przyczyny: Bo bliskie serca gówno, bliskie głowy bździny. Te głowę puszą, tamto serce mu podnosi, Przeto się puka, sierdzi, pyszni i komosi. 384. ZEGAREK KRADZIONY
Będąc u senatora na uczcie szlachcianka Ukradła pektoralik; więc bynajmniej dzwonka Nie uważając, tam go nieboga uwodzi, Gdzie się szukać nikomu prócz męża nie godzi.
Tylko chłopcy szukając nie wywrócą gmachu,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 350
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
czoło, Chociaż pot jako w łaźni kapie z niego wkoło, Nie chce zdjąć na przymówki i na różne żarty; Znać, pod futrem zbieranym żupan miał podarty. Nikomu jednak, tylko sam sobie, tym szkodzi, Póki ziaje; lecz kiedy do ziajania smrodzi, Wielka nam niewygoda, bo się wszędzie za niem Wleką bździny, chociaż już i od stołu wstaniem. W tym jedna dama pewny list mi w oknie czyta, Aż się do nas importun i ten bździoch przypyta. Owa, bo wszytko grzecznej ujdzie białejgłowie, Pyta, jak się na jego sukni kolor zowie. „Fijolet” — odpowie ten. Dama, skoro skinie Okiem,
czoło, Chociaż pot jako w łaźni kapie z niego wkoło, Nie chce zdjąć na przymówki i na różne żarty; Znać, pod futrem zbieranym żupan miał podarty. Nikomu jednak, tylko sam sobie, tym szkodzi, Póki ziaje; lecz kiedy do ziajania smrodzi, Wielka nam niewygoda, bo się wszędzie za niem Wleką bździny, chociaż już i od stołu wstaniem. W tym jedna dama pewny list mi w oknie czyta, Aż się do nas importun i ten bździoch przypyta. Owa, bo wszytko grzecznej ujdzie białejgłowie, Pyta, jak się na jego sukni kolor zowie. „Fijolet” — odpowie ten. Dama, skoro skinie Okiem,
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 532
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987