ma; swoboda każdemu mięła. Na przysięgę swą pamiętam lepiej, niż WM., bo nie wypowiedziałem obediencjej KiMci ani cum seditiosis plondrować chcę; zaczym rozumiem, że cnoty swojej nie zawiodę, która z temi burdami, jako oliwa, gdy się z wodą zmiesza, nigdy pospołu nie będzie, ani w te bałamuctwa wdawać się chcę, ani o tych rzeczach świegotać, przestając na swojej kondycji. Udają mię tam, abym miał zakazować listów od WMci przyjmować w majętności swojej. Tego, jakom żyw, nigdy nie czynieł nikomu i nie wiem, co to jest, że ten list, któryś WM. do mnie pisał,
ma; swoboda każdemu mięła. Na przysięgę swą pamiętam lepiej, niż WM., bo nie wypowiedziałem obedyencyej KJMci ani cum seditiosis plundrować chcę; zaczym rozumiem, że cnoty swojej nie zawiodę, która z temi burdami, jako oliwa, gdy się z wodą zmiesza, nigdy pospołu nie będzie, ani w te bałamuctwa wdawać się chcę, ani o tych rzeczach świegotać, przestając na swojej kondycyej. Udają mię tam, abym miał zakazować listów od WMci przyjmować w majętności swojej. Tego, jakom żyw, nigdy nie czynieł nikomu i nie wiem, co to jest, że ten list, któryś WM. do mnie pisał,
Skrót tekstu: JazStadListyCz_II
Strona: 176
Tytuł:
Korespondencja Jazłowieckiego z Diabłem-Stadnickim
Autor:
Hieronim Jazłowiecki, Stanisław Stadnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
zwano Curiae/ a na dwoje rozdzielone były: jedne gdzie księża kapłani sprawowali rzeczy im należące/ a drugie gdzie świeccy około rzeczy świeckich pospolitych namawiali i radzili: miedzy temi naprzedniejsze były; Dwór stary/ a ten był na tym miejscu gdzie dziś jest kościół ś. Piotra w Okowach: a w tym odprawowali wieszczkowie swoje bałamuctwa. Hostylijskie dwory dwa były/ jeden był blizko rynku zaraz/ drugi gdzie dziś jest kościół ś. Jana i Pawła. Calabrijski był w Capitolium/ gdzie dziś skład solny jest/ i ciemnice do których więźnie sadzają. Dwór Pompejanów był przeciwko pałacowi Ursynów: a iż w nim zabito Juliusza Cesarza/ dla tego był zburzony
zwano Curiae/ á ná dwoie rozdźielone były: iedne gdźie księżá kápłani spráwowáli rzeczy im należące/ á drugie gdźie świeccy około rzeczj świeckich pospolitych námawiali y rádźili: miedzy temi naprzednieysze były; Dwor stáry/ á ten był ná tym mieyscu gdźie dźiś iest kośćioł ś. Piotrá w Okowách: á w tym odpráwowáli wiesczkowie swoie báłámuctwá. Hostyliyskie dwory dwá były/ ieden był blizko rynku záraz/ drugi gdźie dźiś iest kośćioł ś. Ianá y Páwłá. Cálábriyski był w Capitolium/ gdźie dźiś skład solny iest/ y ćiemnice do ktorych więźnie sadzáią. Dwor Pompeianow był przećiwko páłacowi Ursynow: á iż w nim zábito Iuliusá Cesárzá/ dla tego był zburzony
Skrót tekstu: CesPiel
Strona: 20v
Tytuł:
Pielgrzym włoski
Autor:
Franciszek Cezary
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
geografia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Nie godzi się nam mieć swoich bałwanów/ Tem więcej tych co są u Chrześcijanów. 51. Niechaj to każdy za cud pewny liczy/ Który Mahomet bez wątpienia sprawił: Niechcąc aby kto nowemi w świątnicy Ołtarzów jego obrzędy plugawił. Niechaj swe czary mają czarownicy/ Niechby się Izmen jemi także bawił/ W te bałamuctwa my się nie wdawajmy/ Szabla rzecz nasza/ i tej się trzymajmy. Jerozolimy wyzwolonej
52. Król na to lubo nie rad/ i z trudnością Miał do litości myśl gniewliwą skłonić: Lecz trudno było nie ludzkie się z gością Obejść/ i onych dwojga ludzi bronić. Daruję ich (pry) zdrowiem i wolnością/
Nie godźi się nam mieć swoich báłwánow/ Tem więcey tych co są v Chrześćiánow. 51. Niechay to káżdy zá cud pewny liczy/ Ktory Máchomet bez wątpienia spráwił: Niechcąc áby kto nowemi w świątnicy Ołtarzow iego obrzędy plugáwił. Niechay swe czáry máią czárownicy/ Niechby się Izmen iemi także báwił/ W te bałámuctwá my się nie wdawaymy/ Száblá rzecz naszá/ y tey się trzymaymy. Ierozolimy wyzwoloney
52. Krol ná to lubo nie rad/ y z trudnośćią Miał do litośći myśl gniewliwą skłonić: Lecz trudno było nie ludzkie się z gośćią Obyść/ y onych dwoygá ludźi bronić. Dáruię ich (pry) zdrowiem y wolnośćią/
Skrót tekstu: TasKochGoff
Strona: 41
Tytuł:
Goffred abo Jeruzalem wyzwolona
Autor:
Torquato Tasso
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618