, czołem przed nim uderzył człowiek zakonny. Mężnie się oparł tyranowi i czci, która pod tym baldachinem bywała Chrystusowi panu, niechciał oddać Tatarze plugawemu, który podawał mu bóty swe, krwią niewinnych chrześcijan zbroczone, do pocałowania. Ale on jakoby jeden był z onych trzech młodzieńców nieustraszonych, którzy pokłonu niechcieli uczynić złotemu bałwanowi, odpowiedział: Chrystus mój, którego chwalę, może mię wyrwać z ręku twoich tyranie, co jeśli niezechce, wiedz o tym baszo, iż ciebie za Boga chwalić niebędę, ani ja nóg twoich prędkich na wylewanie krwi chrześcijańskiej, całować będę. Na które słowa rozgniewany Kantemir sam szablą swoją dwie ranie mu zadał
, czołem przed nim uderzył człowiek zakonny. Mężnie się oparł tyranowi i czci, która pod tym baldachinem bywała Chrystusowi panu, niechciał oddać Tatarze plugawemu, który podawał mu bóty swe, krwią niewinnych chrześcian zbroczone, do pocałowania. Ale on jakoby jeden był z onych trzech młodzieńców nieustraszonych, którzy pokłonu niechcieli uczynić złotemu bałwanowi, odpowiedział: Chrystus mój, którego chwalę, może mię wyrwać z ręku twoich tyranie, co jeśli niezechce, wiedz o tym baszo, iż ciebie za Boga chwalić niebędę, ani ja nóg twoich prędkich na wylewanie krwi chrześciańskiej, całować będę. Na które słowa rozgniewany Kantemir sam szablą swoją dwie ranie mu zadał
Skrót tekstu: BirkBaszaKoniec
Strona: 262
Tytuł:
Kantymir Basza Porażony albo o zwycięstwie z Tatar, przez Jego M. Pana/ P. Stanisława Koniecpolskiego, Hetmana Polnego Koronnego.
Autor:
Fabian Birkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
Achacy Kmita w cytowaniu Talmutowych tekstów tłumaczy tym sensem: Adamie z Ewą przybądź, a Lilis upierzyco precz bądź wyrzucona.
MOLOCH, MELECH, MELECHEM, MELCHAM, MILOCH, (Innym i Adrumelech i Anamelech zdaje się być to samo) Bałwan Ammonitów; przez którego niektórzy rozumieją Saturna dzieci swoje pożerającego, i że tak temu Bałwanowi, jako i Saturnowi u Kartageńczyków (Platone, et Plu- w BIBLII ZGANIONYCH
tarcho testibus) zekrwie ludzkiej czyniono ofiary. Innym zdaje się być Mars Egipski, gdyż w ich języku Moloch, znaczy Marsa Płanetę. Formę i postać temu Rabini affingunt Konia i Muła, inni króla, że te słowo Melech Króla znaczy.
Achacy Kmita w cytowaniu Talmutowych textow tłumaczy tym sensem: Adamie z Ewą przybądź, a Lilis upierzyco precz bądz wyrzucona.
MOLOCH, MELECH, MELECHEM, MELCHAM, MILOCH, (Innym y Adrumelech y Anamelech zdaie się bydź to samo) Bałwan Ammonitow; przez ktorego niektorzy rozumieią Saturna dzieci swoie pożeraiącego, y że tak temu Bałwanowi, iako y Saturnowi u Kartageńczykow (Platone, et Plu- w BIBLII ZGANIONYCH
tarcho testibus) zekrwie ludzkiey czyniono ofiary. Innym zdaie się bydź Mars Egypski, gdyż w ich ięzyku Moloch, znaczy Marsa Płanetę. Formę y postać temu Rabini affingunt Konia y Muła, inni krola, że te słowo Melech Krola znaczy.
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 39
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
stąd podobno Król Bałwanów) miedzieny, wewnątrz dęty, podzielone wsobie mający kontygnacje, na komórki, czyli okna i receptacula, z których w jedne rzucali Synogarlice, w drugie Baranki, w trzecie Kozły, w inne Cielca etc. A wnajprincypalniejsze okno, czyli receptaculum miotano Dzieci małe, i te to było najsolenniejsze temu Bałwanowi Sacrificium, na miejscu Tofet nazwanym, na dolinie Ennon albo Geennan (z kąd Gebenna słowo piekło znaczące uformowane, ob similitudinem w tych oboch miejscach okrucieństwa.) Natym tedy miejscu tyraństwa, i okrucieństwa, à genuiné mówiąc, w tej jatce mięsa ludzkiego, Kapłani dzieci od Rodziców ofiarowane rżucali oknem, we wnętrzości
ztąd podobno Krol Bałwanow) miedzieny, wewnątrz dęty, podzielone wsobie maiący kontygnacye, na komorki, czyli okna y receptacula, z ktorych w iedne rzucali Synogarlice, w drugie Baranki, w trzecie Kozły, w inne Cielca etc. A wnayprincypalnieysze okno, czyli receptaculum miotano Dzieci małe, y te to było náysolennieysze temu Bałwanowi Sacrificium, na mieyscu Tophet nazwanym, na dolinie Ennon albo Geennan (z kąd Gebenna słowo piekło znaczące uformowane, ob similitudinem w tych oboch mieyscach okrucieństwa.) Natym tedy mieyscu tyraństwa, y okrucieństwa, à genuiné mowiąc, w tey iatce mięsa ludzkiego, Kapłani dzieci od Rodzicow ofiarowane rżucáli oknem, we wnętrzości
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 40
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, długą wojną utrzymał się na Cesarstwie, umarł Roku 1662. po nim nastąpił Kam-hi albo Kum-hi który trochę pomieszał Chrześcijańskie w Chinach interesa; z racyj edyktu swego Cesarskiego Roku 1700. promułgowanego, die 30. 7bris, którym nie tylko aprobował wywieranie czci Niebu, Konfuciuszowi Filozofowi, rodzicom, zmarłym, jako Bogu, i Bałwanowi Chim-Choam; ale też w całym Państwie przykazał seriò poddanym swoim, aby te ceremonie koniecznie obserwowali; co Wikarym i Misionarżom Chrześcijańskim cale była jak illicitum, tak intolerabile. Zaczym Klemens XI. Papież, o tym informowany, Roku 1704. specialnym Dekretem swoim, wykloł Całego świata, praecipue o Chinach
tę superstycję, i ten
, długą woyną utrzymał się na Cesarstwie, umarł Roku 1662. po nim nastąpił Kam-hi albo Kum-hi ktory troche pomieszał Chrześciańskie w Chinach interesa; z racyi edyktu swego Cesarskiego Roku 1700. promułgowanego, die 30. 7bris, ktorym nie tylko approbował wywieranie czci Niebu, Konfuciuszowi Filozofowi, rodzicom, zmarłym, iako Bogu, y Bałwanowi Chim-Choam; ale też w całym Państwie przykazał seriò poddanym swoim, aby te ceremonie koniecznie obserwowali; co Wikarym y Missionarżom Chrześciańskim cále była iak illicitum, tak intolerabile. Zaczym Klemens XI. Papież, o tym informowany, Roku 1704. specialnym Dekretem swoim, wykloł Całego świata, praecipuè o Chinach
tę superstycyę, y ten
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 533
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
) z kamienia wyrosłe, gdzie czarownicy jednej Córki Copil, ciało utopione było; i gdzie znajdą orła siedzącego na drzewie, w szponach pięknego ptaszka trzymającego. Co wszystko, gdy dzisiejsi Meksykani znaleźli, Miasto założyli, i Tunekstetla, to jest Tunel drzewo na kamieniu, i Obywatele nazwali się Tunekstetlani, potym Meksykani, zaraz Bałwanowi swemu wystawili Bałwochwalnią. A że aż Advene Meksykani grunta byli osiedli Azpucuzalco bliskiego Miasta, i Królika tamecznego, tedy trybut coraz większy temuż Królikowi dawać powinni byli, na ostatek wymyślny i trudny, ale radą Wiclipucli Bożka od tego trybutu Meksyk uwolniony.
Aby aliàs ogród był wszelkim zasadzony fruktyfikującym drzewem, i owocem Macz;
) z kamienia wyrosłe, gdzie czarownicy iedney Córki Copil, ciało utopione było; y gdzie znaydą orła siedzącego na drzewie, w szponach pięknego ptaszka trzymaiącego. Co wszystko, gdy dzisieysi Mexikani znaleźli, Miasto założyli, y Tunextetla, to iest Tunel drzewo na kamieniu, y Obywatele nazwali się Tunextetlani, potym Mexikani, zaraz Bałwanowi swemu wystawili Bałwochwalnią. A że aż Advenae Mexikani grunta byli osiedli Azpucuzalco bliskiego Miasta, y Krolika tamecznego, tedy trybut coraz większy temuż Królikowi dawać powinni byli, na ostatek wymyślny y trudny, ále radą Witzliputzli Bożka od tego trybutu Mexik uwolniony.
Aby aliàs ogród był wszelkim zasadzony fruktyfikuiącym drzewem, y owocem Macz;
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 571
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Generalna i partykularna
cią w wieczor, 4. o pułnocy: na tę ostatnią idąc, trąbieniem i wyciem strasznym sobie znać dawali i Ludowi. Najwyższy Ofiarnik szedł przed Bałwan w stroju białym, kształtem kapy Katolickiej, na głowie mając koronę otwartą z piór pięknych do góry stojących, w ręku miał turybularz, którym czynił kadzenie Bałwanowi, potym wziąwszy tuwalnią ołtarz obcierał. Wychodził potym do Kolegów swoich, tam czynił pokutę biczując się aż do krwie. Arcykapłan tenże wstępował na jakieś theatrum, stołków do siedzenia pełne, tam usiadłszy, nogę sobie mieczykiem ostrym kaliczył, tak twarz i głowę krwią z nogi płynącą smarował, i ów mieczyk, czyli lancet
Generalna y partykularna
cią w wieczor, 4. o pułnocy: na tę ostatnią idąc, trąbieniem y wyciem strasznym sobie znać dawali y Ludowi. Naywyższy Ofiarnik szedł przed Bałwan w stroiu białym, kształtem kapy Katolickiey, na głowie maiąc koronę otwartą z piór pięknych do góry stoiących, w ręku miał turybularz, ktorym czynił kadzenie Bałwanowi, potym wziąwszy tuwalnią ołtarz obcierał. Wychodził potym do Kollegow swoich, tam czynił pokutę biczuiąc się aż do krwie. Arcykapłan tenże wstępował na iakieś theatrum, stołkow do siedzenia pełne, tam usiadłszy, nogę sobie mieczykiem ostrym kaliczył, tak twarz y głowę krwią z nogi płynącą smarowáł, y ow mieczyk, czyli lancet
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 573
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
był preferowany w panowaniu. Ciż Ingowie, swoim Ministrom rozdawali żony, a inni według swego gustu obierali sobie sami z całej gromady Białygłów na Miasto wyprowadzonych. Insigne Królewskie było, jakiś okrągły, czerwony, z wełny nagłowie strój, z tyłu głowy wiszący. Podczas Koronacyj i brania tego Insigne, ofiarowano różne Prezenta, Bałwanowi Viracoche ośmioletnię zabijano pacholę, wzywajac Całego świata praecipue o AMERYCE.
Auksilia tego na rządy Państwa szczęśliwe. Początek temu Królestwu dali koło Roku 1125. nie jaki Mankon Kapak i COJA Mamooelcho,Mąż i żona, Brat z Siostrą, Dzieci Słońca, jak oni bajali. Ci dwoje wprowadzili w Państwo porządek dobry, wyprowadzili
był preferowany w panowaniu. Ciż Ingowie, swoim Ministrom rozdawali żony, à inni według swego gustu obierali sobie sami z całey gromady Białygłow na Miasto wyprowadzonych. Insigne Krolewskie było, iakiś okrągły, czerwony, z wełny nagłowie stroy, z tyłu głowy wiszący. Podczas Koronacyi y brania tego Insigne, ofiárowano rożne Prezenta, Bałwanowi Viracoche ośmioletnię zabiiano pacholę, wzywaiac Całego świata praecipuè o AMERYCE.
Auxilia tego na rządy Państwa szcześliwe. Początek temu Krolestwu dali koło Roku 1125. nie iaki Mankon Kapak y COYA Mamooelcho,Mąż y żoná, Brat z Siostrą, Dzieci Słońca, iak oni baiali. Ci dwoie wprowadzili w Państwo porządek dobry, wyprowadzili
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 587
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Bóg prawy; Miałem uszy/ bym słuchał prawdy/ na to dane/ Alem na to miał one zatarasowane; Na Boską język miał mieć chwałę obrócony/ A jam na obmowy miał bliźnich wyostrzony; Miałem i zapach/ który o prżyszłej wieczności Dóbr niewdzięczny był/ a miał o świata próżności. Bałwanowi podobny. Heraklita Chrześcijańskiego
A jeśli prawdę mam rzec o mym dość surowem Utrapieniu/ i nędzy/ jednym zamknę słowem: Wszytkych darów niebieskich/ które miałem sobie Dane od Boga mego ku ciała ozdobie/ I duszy przy stworzeniu/ poniosłem utatę; Bo tę/ którąm wziął na chrzcie/ utraciłem szatę/
Bog práwy; Miáłem uszy/ bym słucháł práwdy/ na to dane/ Alem ná to miał one zatarasowáne; Ná Boską iezyk miał miec chwáłe obrocony/ A iam ná obmowy miał bliźnich wyostrzony; Miałem y zapach/ ktory o ṕrżyszłey wiecżnośći Dobr niewdźięcżny był/ a miał o świáta prożnośći. Bałwanowi podobny. Heráklitá Chrześćiańskiego
A ieśli prawdę mam rzec o mym dość surowem Vtrápieniu/ y nędzy/ iednym zamknę słowem: Wszytkych dárow niebieskich/ ktore miáłem sobie Dáne od Boga mego ku ćiáła ozdobie/ Y duszy przy stworzeniu/ poniosłem utátę; Bo tę/ ktorąm wźiął ná chrzćie/ utraćiłem szátę/
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 22
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
Bierali jednego więźnia/ (a podczas i więcej) który się im zdał grzeczniejszy ku ofierze: i ubierali go/ także jako bałwan on któremu go chcieli ofiarować/ i dawali mu toż imię. Przez wszytek czas tej repraesentacji która trwała kilka dni/ a podczas kilka miesięcy/ czynili mu cześć i chwałę/ jako samemu bałwanowi: dawali mu jeść i pić rozkosznie/ i zażywał dobrego czasu: kiedy szedł drogą którą schodzili się ludzie/ aby mu czynili uczciwość/ i ofiarowali mu rozmaite rzeczy: przywodzili przedeń dzieci/ i chore/ żeby je błogosławił i uzdrawiał. Dopuszczali mu wszytko czynić wedle upodobania/ tylko że przy nim wokoło miewali 10
Bieráli iednego więźniá/ (á podczás y więcey) ktory się im zdał grzecznieyszy ku ofierze: y vbieráli go/ tákże iáko báłwan on ktoremu go chćieli ofiárowáć/ y dawáli mu toż imię. Przez wszytek czás tey repraesentátiey ktora trwáłá kilká dni/ á podczás kilká mieśięcy/ czynili mu cześć y chwałę/ iáko sámemu báłwánowi: dawáli mu ieść y pić roskosznie/ y záżywáł dobrego czásu: kiedy szedł drogą ktorą zchodźili się ludźie/ áby mu czynili vczćiwość/ y ofiárowáli mu rozmáite rzeczy: przywodźili przedeń dźieći/ y chore/ żeby ie błogosłáwił y vzdrawiał. Dopusczáli mu wszytko czynić wedle vpodobánia/ tylko że przy nim wokoło miewáli 10
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 6
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
/ niemając inszego ratunku oprócz jałmużny. O pułnocy pewnymi szwajcami abo cierzniem/ wypuszczali krew z swego ramienia/ i prowadzili taki żywot przez rok. Ale gdyżeśmy już przypomnieli o pokucie tych ludzi/ powiedzmy jeszcze dwie słowie/ żeby się obaczyło jako to jest ciężkie jarzmo szatańskie. Księża tamci odprawiwszy o pułnocy kadzenie bałwanowi/ schadzali wszyscy na jednę salę: tam zasiadszy porządkiem/ przebijali sobie tarniem ostrym abo czym inszym podobnym/ nogę nie daleko biodry/ i mazali sobie krwią skronie/ a potym wtykali one instrumenta których do tego używali w pewne snopy słomiane na widoku wszytkich: żeby widzieli ostrość pokuty/ którą oni odprawowali za ludzie: paszczali
/ niemáiąc inszego rátunku oprocz iáłmużny. O pułnocy pewnymi szwáycámi ábo ćierzniem/ wypusczáli kreẃ z swego rámieniá/ y prowádźili táki żywot przez rok. Ale gdyżesmy iuż przypomnieli o pokućie tych ludźi/ powiedzmy iescze dwie słowie/ żeby się obaczyło iáko to iest ćięszkie iárzmo szátáńskie. Kśięża támći odpráwiwszy o pułnocy kádzenie báłwanowi/ schadzáli wszyscy ná iednę salę: tám záśiadszy porządkiem/ przebiiáli sobie tarniem ostrym ábo czym inszym podobnym/ nogę nie dáleko biodry/ y mázáli sobie krwią skronie/ á potym wtykáli one instrumentá ktorych do tego vżywáli w pewne snopy słomiáne ná widoku wszytkich: żeby widźieli ostrość pokuty/ ktorą oni odpráwowáli zá ludźie: pasczáli
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 9
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609