nim pokazać, że świata tego zawody i szczęścia, przemijają. Ad maiorem Dei gloriam. Na większą chwałę Pana Boga naszego. NA III. NIEDZ: PO WIELKIEJ NOCY. PIERWSZA CZĘSC.
WYBUDOWAŁ NABUCHODONOZOR Król POSĄG JEDEN ZŁOTY. Dan: 3. Dzielę sobie tłumaczenie miejsca tego na dwie części, na okazją wystawienia tego Bałwanu, a potym co też o tym bałwanie, rokowali ludzie. 2. CO DO PIERWSZEGO. Okazja pierwsza budowania tego posągu, animusz Pański: co za zabawa Pańska? wystawować bałwany złote. Weźmie sobie Pan osobę czasem jaką podłą Plebejusza, albo szlachcica niepewnego, czasem i ze wsi poddanego, obróci serce do niego,
nim pokazáć, że świátá tego zawody i szczęśćia, przemijáią. Ad maiorem Dei gloriam. Ná większą chwałę Paná Boga nászego. NA III. NIEDZ: PO WIELKIEY NOCY. PIERWSZA CZĘSC.
WYBUDOWAŁ NABUCHODONOZOR KROL POSĄG IEDEN ZŁOTY. Dan: 3. Dźielę sobie tłumáczęnie mieyscá tego ná dwie częśći, ná okázyią wystáwięnia tego Bałwánu, á potym co też o tym báłwánie, rokowali ludźie. 2. CO DO PIERWSZEGO. Okázyia pierwsza budowánia tego posągu, ánimusz Pański: co zá zabáwa Páńska? wystawowáć báłwany złote. Weźmie sobie Pan osobę czásem iáką podłą Plebeiuszá, álbo ślachćicá niepewnego, czásem i ze wśi poddánego, obroći serce do niego,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 71
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
kto by ważył się rękę lub siekierę na to drzewo podnieść i on sam, i z całą familią i ze swoim miał zniszczeć potomstwem. Jak się zaś chrześcijańska w Litwie wiara szerzyć poczęła, długi czas jeszcze i za chrześcijan na ów dąb starożytny nikt się nie śmiał odważyć. Na ostatek wiarą dobrą wsparty kapłan jeden, bałwanu tego, tak od wszystkich z bojaźnią czczonego, między chrześcijanami więcej cierpieć nie mogąc, porwawszy siekierę, jeden, drugi, dziesiąty i setne ciosy dał staremu dębowi. Lud to widząc, do siekier się rzucił i pracy dopomógł, bałwan się obalił i z wielką ludu chrześcijańskiego radością i śmiechem zrąbany i zapalony w popiół się
kto by ważył się rękę lub siekierę na to drzewo podnieść i on sam, i z całą familiją i ze swoim miał zniszczeć potomstwem. Jak się zaś chrześcijańska w Litwie wiara szerzyć poczęła, długi czas jeszcze i za chrześcijan na ów dąb starożytny nikt się nie śmiał odważyć. Na ostatek wiarą dobrą wsparty kapłan jeden, bałwanu tego, tak od wszystkich z bojaźnią czczonego, między chrześcijanami więcej cierpieć nie mogąc, porwawszy siekierę, jeden, drugi, dziesiąty i setne ciosy dał staremu dębowi. Lud to widząc, do siekier się rzucił i pracy dopomógł, bałwan się obalił i z wielką ludu chrześcijańskiego radością i śmiechem zrąbany i zapalony w popiół się
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 188
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
Chaldejskiego! Chwalić za Bogi żywe, umarłe bałwany Ludzką ręką zrobione! bo gdy wyciosany Z kamienia, albo z drzewa jaki bałwan będzie, Zaraz Boskiego u was tytułu nabędzie. Tedy cudnego wołu, albo inne zwierze, Które między drugiemi piękne się obierze, (Jakie wasze szaleństwo!) za Bogi chwalicie, I martwemu bałwanu ofiary palicie. A zacniejszać ofiara niż wasze bałwany; Bo bydle Pan Bóg stworzył, zaś wykształtowany Bałwan bywa od człeka. zaczym swą zmyślnością Zwierzęta Cię przechodzą, któryś jest bystrością Rozumu obdarzony: tego bowiem zwierze Zna Pana, od którego swój posiłek bierze: Ty przeciwnym sposobem twego niechcesz Stwórcę I dobrego nad sobą zrozumieć
Cháldeyskiego! Chwalić zá Bogi żywe, vmárłe báłwány Ludzką ręką zrobione! bo gdy wyćiosány Z kámienia, álbo z drzewá iáki báłwan będźie, Záraz Boskiego v was tytułu nábędźie. Tedy cudnego wołu, álbo inne źwierze, Ktore między drugiemi piękne się obierze, (Iákie wásze szaleństwo!) zá Bogi chwalicie, Y martwemu báłwánu ofiáry palićie. A zacnieyszać ofiárá niż wásze báłwány; Bo bydle Pan Bog stworzył, záś wykształtowány Báłwan bywa od człeká. záczym swą zmyślnośćią Zwierzętá Cie przechodzą, ktoryś iest bystrośćią Rozumu obdárzony: tego bowiem zwierze Zna Páná, od ktorego swoy pośiłek bierze: Ty przećiwnym sposobem twego niechcesz Stworcę Y dobrego nád sobą zrozumieć
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 237
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688