.
Wszytkoć pracują na cię, wisielaku Żołądku, ręce, a tyś sam niedbały, Aleby i te bez ciebie zemdlały.
Tyć nas sam żywisz przy trosze boraku. Boże, bądź z nami, byśmy się w tej chwili Tak opłakanej nędzne wyżywili.
Nie frasujmy się, stanie nam bukłaku Jako oliwy w bańce, bo szafarza Dobrego mamy, który nam przysparza.
Męskie się głowy kochają w kołpaku, Panieńskie w wieńcu; lecz na naszym czele Już dawno jako niepostało ziele.
Długoż okrutny w żelaznym serdaku Mars chodzić będzie? rychłoli pogodne Słoneczko wróci nam czasy swobodne?
Szabla przystoi dobremu junaku A pannom igła, nam szczęście
.
Wszytkoć pracują na cię, wisielaku Żołądku, ręce, a tyś sam niedbały, Aleby i te bez ciebie zemdlały.
Tyć nas sam żywisz przy trosze boraku. Boże, bądź z nami, byśmy się w tej chwili Tak opłakanej nędzne wyżywili.
Nie frasujmy się, stanie nam bukłaku Jako oliwy w bańce, bo szafarza Dobrego mamy, ktory nam przysparza.
Męskie się głowy kochają w kołpaku, Panieńskie w wieńcu; lecz na naszym czele Już dawno jako niepostało ziele.
Długoż okrutny w żelaznym serdaku Mars chodzić będzie? rychłoli pogodne Słoneczko wroci nam czasy swobodne?
Szabla przystoi dobremu junaku A pannom igła, nam szczęście
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 365
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
włóż w naczynie gliniane, aby tak przez dni dziesięć gniło, potym tym truj ryby. Alexius Item weź nasienia rożanego z nasieniem gorczycznym, i nogę łasiczki przywiąż do włoka, albo saka, ryby do niego spływać się będą Albertus. Item nałapaj robaczków złotników, tojest tych co się w nocy latając świecą, je w bańce szklannej dystiluj na wolnym ogniu z wodą, aż się woda wysmaży: dotej masy przydaj żywego srebra uncyj cztery, włóż to w naczynie jakie okrągłe, szklanne, naprzykład w butelkę, dobrze zaszpuntuj, aby wody nie puściło. Te naczynie włóż w sak, albo włok, chcąc łowić ryby, uważając aby się nie
włoż w naczynie gliniane, aby tak przez dni dziesięć gniło, potym tym truy ryby. Alexius Item weź nasienia rożanego z nasieniem gorczycznym, y nogę łasiczki przywiąż do włoka, albo saka, ryby do niego spływać się będą Albertus. Item nałapay robaczkow złotnikow, toiest tych co się w nocy lataiąc swiecą, ie w bańce szklanney distiluy na wolnym ogniu z wodą, aż się woda wysmaży: dotey masy przyday żywego srebra uncyi cztery, włoż to w naczynie iakie okrągłe, szklanne, naprzykład w butelkę, dobrze zaszpuntuy, aby wody nie pusciło. Te naczynie włoż w sák, albo włok, chcąc łowić ryby, uważaiąc aby się nie
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 468
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
skalną bankę szeroką u spodku/ a uwierzchu z wąskim nosem włożyć/ i ocet pośledniej dystylowany nań wlać/ zatkać dobrze. A one cztery kwarty naprzód z dystylowania odjęte/ wlać na one ostatki octu w Alembiku pozostałe/ znowu więtszym ogniem/ niżli Ocet/ przeciągniony/ do onegoż pierwszego/ co już w bańce jest z korzeniem. Pilnując tego/ żeby się do czysta nie wydystyllowało z Alembika/ ale żeby przynamniej na dnie ze cztery kwarty z fusem zostało/ boby już z tego nic dobrego nie było. A ten co w bańce z korzeniem/ na słońcu jarkim lutrować/ zlewać z glanu i z fusu/ na
skálną bankę szyroką v spodku/ á vwierzchu z wąskim nosem włożyć/ y ocet pośledniey dystyllowány nań wlać/ zátkáć dobrze. A one cztery kwárty naprzod z dystylowánia odięte/ wlać ná one ostátki octu w Alembiku pozostáłe/ znowu więtszym ogniem/ niżli Ocet/ przećiągniony/ do onegoż pierwszego/ co iuż w báńce iest z korzeniem. Pilnuiąc tego/ żeby sie do czystá nie wydystyllowáło z Alembiká/ ále żeby przynamniey ná dnie ze cztyry kwarty z fusem zostáło/ boby iuż z tego nic dobrego nie było. A ten co w bańce z korzeniem/ ná słońcu iárkim lutrowáć/ zlewáć z glánu y z fusu/ na
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 157
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
więtszym ogniem/ niżli Ocet/ przeciągniony/ do onegoż pierwszego/ co już w bańce jest z korzeniem. Pilnując tego/ żeby się do czysta nie wydystyllowało z Alembika/ ale żeby przynamniej na dnie ze cztery kwarty z fusem zostało/ boby już z tego nic dobrego nie było. A ten co w bańce z korzeniem/ na słońcu jarkim lutrować/ zlewać z glanu i z fusu/ na dnie podstałego. Zielnik D. Symona Syrenniusa. Skutki tego Octu. Przymiot: ognistym w postrzalech.
Zapalenie ran/ z postrzelenia kulami/ słoninami namazanymi/ albo jadem jakim inym/ gasi/ wymywając je nim/ i dając go rannym
więtszym ogniem/ niżli Ocet/ przećiągniony/ do onegoż pierwszego/ co iuż w báńce iest z korzeniem. Pilnuiąc tego/ żeby sie do czystá nie wydystyllowáło z Alembiká/ ále żeby przynamniey ná dnie ze cztyry kwarty z fusem zostáło/ boby iuż z tego nic dobrego nie było. A ten co w bańce z korzeniem/ ná słońcu iárkim lutrowáć/ zlewáć z glánu y z fusu/ na dnie podstáłego. Zielnik D. Symoná Syrenniusá. Skutki tego Octu. Przymiot: ognistym w postrzalech.
Zápalenie ran/ z postrzelenia kulámi/ słoninámi námázánymi/ álbo iádem iákim inym/ gáśi/ wymywáiąc ie nim/ y dáiąc go ránnym
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 157
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
i kwiecia tegoż ziela/ w cieniu na wolnym powietrzu ususzonego/ i z gruba przerażonego/ do każdego pułgarnca tej wodki z ośm abo z dziesiąć łotów/ a przez cztery dwadzieścia godzin/ w Cucurbicie to jest/ w Alembiku ślepym/ dobrze nakrytym moczyć w Balneum marys/ i znowu ono przeciągnąć/ a w szklanej bańce/ abo w flaszy dobrze wierzch obwarowawszy/ na słońcu jarym wysonować/ abo wyprażyć i lutrować. Ta Ślezionie.
Śleziony. Wątrobie
Wątroby zamulenia i zatkania otwiera. Mdłe i osłabiałe w przyrodzonych sprawach swych posila. Przechodom wnętrznym.
Przechody także wnętrzne zatkane wychędaża i wyciera. Cerze bladej.
Cere bladą czyni rumianą. Ciału niszczeniu
y kwiećia tegoż źiela/ w ćieniu ná wolnym powietrzu vsuszonego/ y z hrubá przeráżonego/ do káżdego pułgárncá tey wodki z ośm ábo z dźieśiąć łotow/ á przez cztery dwádźieśćiá godźin/ w Cucurbićie to iest/ w Alembiku ślepym/ dobrze nákrytym moczyć w Bálneum máris/ y znowu ono przećiągnąć/ á w szkláney báńce/ ábo w flászy dobrze wierzch obwárowawszy/ ná słońcu iárym wysonowáć/ ábo wypráżyć y lutrowáć. Tá Sleźionie.
Sleźiony. Wątrobie
Wątroby zámulenia y zátkánia otwiera. Mdłe y osłábiáłe w przyrodzonych spráwách swych pośila. Przechodom wnętrznym.
Przechody tákże wnętrzne zátkáne wychędaża y wyćiera. Cerze bládey.
Cere bládą czyni rumiáną. Ciáłu nisczeniu
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 284
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
Astolf śmiały, Wszystkie z wielkiej radości żyły w nim skakały, Gdy zmysł grabin obaczył, bo tak wydrożono Na wierzchu: „Tu Orlandów rozum położono”.
LXXXIII.
Wszystkie insze naczynia pisma swoje miały I wiadomość, czyj który beł, snadną dawały. Patrzy Astolf, poznawa, że rozumu jego Mało co w jasnej bańce jest zostawionego; Więtsza część z niem, ale zaś dziwuje się temu, Iż marnie dał mniemaniu uwodzić się swemu, O niektórych tak tusząc, jakby mądrzy byli, A oni przez lada co swój zmysł utracili,
LXXXI
Więcej go w ich naczyniach; więc zaraz poznawa, Jako go który z nich zbył, jak się
Astolf śmiały, Wszystkie z wielkiej radości żyły w nim skakały, Gdy zmysł grabin obaczył, bo tak wydrożono Na wierzchu: „Tu Orlandów rozum położono”.
LXXXIII.
Wszystkie insze naczynia pisma swoje miały I wiadomość, czyj który beł, snadną dawały. Patrzy Astolf, poznawa, że rozumu jego Mało co w jasnej bańce jest zostawionego; Więtsza część z niem, ale zaś dziwuje się temu, Iż marnie dał mniemaniu uwodzić się swemu, O niektórych tak tusząc, jakby mądrzy byli, A oni przez lada co swój zmysł utracili,
LXXXI
Więcej go w ich naczyniach; więc zaraz poznawa, Jako go który z nich zbył, jak się
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 82
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
szpuntu ruszyć aby powietrze wchodzić mogło. 11. Czemu banki czerulice ciało i krew ciągną? Gdy w nich ogniem zagrzeją powietrze mało go co w nich zostaje, i to tak rozprzestrzenione, że całą bańkę napełni, gdy zaś bańka ochłodnie, powietrze się ściska. i tak ciało albo krew na swe miejsce ciągnie aby w bańce próżne miejsce nie było. 12. Czemu miechów kowalskich nikt nie otworzy zamknąwszy dziury? Gdy miech się otwiera miejsce w miechu większe się staje, do którego napełnienia gdy powietrza nie puszcza, żeby nie było miejsca czczego, nie dawa się natura rozprzestrzeniać miechom. 13. Czemu gdy kto sklenice wody ciepłej na miske wyleje,
szpuntu ruszyć áby powietrze wchodźić mogło. 11. Czemu bánki czerulice ćiało y krew ćiągną? Gdy w nich ogniem zágrzeią powietrze máło go co w nich zostáie, y to ták rozprzestrzenione, że cáłą báńkę nápełni, gdy záś báńka ochłodnie, powietrze się śćiska. y ták ćiało álbo krew ná swe mieysce ćiągnie áby w báńce prożne mieysce nie było. 12. Czemu miechow kowálskich nikt nie otworzy zámknąwszy dźiury? Gdy miech się otwierá mieysce w miechu większe się stáie, do ktorego nápełnięnia gdy powietrza nie puscza, żeby nie było mieyscá czczego, nie dawa się náturá rozprzestrzeniáć miechom. 13. Czemu gdy kto sklenice wody ćiepłey ná miske wyleie,
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 16
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
w drugą przetacza się likwor liwarem esowatym, raz z niego wyciągnąwszy powietrze. Zatkwaszy meat, którymby mogło się ciągnąć powietrze, żadną siłą podnieść i rożciągnąć sienie dadzą miechy, albo za usiłowaniem rozedrą, chroniąc się próżnego miejsca w sobie. Banki Cerulicze przygrzane i przytchnięte do ciała wyciskają krew zaskornią. Iż powietrze w bańce ogniem rozegrzane, a potym zimnem ścisniąne i skurczone, zaczym mniej miejsca zastępuje. Być musi że krew zaskornia gwałtem się wyciska dla zastąpienia tegoż miejsca, aby próżne niezostawało. Pierwszy tedy sposób pędzenia wody w górę, jest wyciągnienie powietrza z jakiego instrumentu, i machiny. Na którego miejsce woda poty w górę iść
w drugą przetacza się likwor liwarem esowatym, raz z niego wyciągnąwszy powietrze. Zátkwaszy meat, ktorymby mogło się ciągnąć powietrze, żadną siłą podnieść y rożciągnąć sięnie dádzą miechy, álbo zá usiłowániem rozedrą, chroniąc się prożnego mieysca w sobie. Banki Cerulicze przygrzane y przytchnięte do ciáła wyciskáią krew zaskornią. Jż powietrze w bańce ogniem rozegrzane, á potym zimnem ścisniąne y zkurczone, záczym mniey mieysca zastępuie. Być musi że krew zaskornia gwałtem się wyciska dla zástąpienia tegoż mieysca, áby prożne niezostawało. Pierwszy tedy sposob pędzenia wody w gorę, iest wyciągnienie powietrza z iákiego instrumentu, y máchiny. Ná ktorego mieysce woda poty w gorę iśc
Skrót tekstu: BystrzInfHydr
Strona: X2v
Tytuł:
Informacja hydrograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
fizyka, żeglarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
, albo małą lampą, w której zapal spirytus winny. o Podzielności Materyj.
Gdy się wodka gotować zacznie, wynidzie przez otwarcie czyli dziurke A w szyj będącą, dosyć widoczny wapor, który zapachem, cały napełni pokoj; chociaż ten wapor, trzy tylko, lub dwie minuty, wychodzić będzie, a w bańce bardzo mało ubędzie likworu; owszem ile go ubyło, potym nie rozeznasz.
44 Wapor ten, którego zapach po całej rozchodzi się sali, nic innego nie jest, tylko część jakaś pomienionego likworu, gorącością ognia, od niego odłączona, i na najmniejsze podzielona cząstki. Te zaś, chociaż w tak szczupłej ilkości (quantitas
, albo małą lampą, w którey zapal spiritus winny. o Podzielności Materyi.
Gdy się wodka gotować zacznie, wynidzie przez otwarcie czyli dziurke A w szyi będącą, dosyć widoczny wapor, który zapachem, cały napełni pokoy; chociaż ten wapor, trzy tylko, lub dwie minuty, wychodzić będzie, a w bańce bardzo mało ubędzie likworu; owszem ile go ubyło, potym nie rozeznasz.
44 Wapor ten, którego zapach po całey rozchodzi się sali, nic innego nie iest, tylko część iakaś pomienionego likworu, gorącością ognia, od niego odłączona, y na naymnieysze podzielona cząstki. Te zaś, chociasz w tak szczupłey ilkości (quantitas
Skrót tekstu: ChróśSFizyka
Strona: 55
Tytuł:
Fizyka doświadczeniami potwierdzona
Autor:
Samuel Chróścikowski
Drukarnia:
Drukarnia Scholarum Piarum J.K.Mci i Rzeczypospolitej
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
fizyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1764
Data wydania (nie wcześniej niż):
1764
Data wydania (nie później niż):
1764
ciągnąć będziesz; powietrze także z bańki F, wynidzie, i w małych gałeczkach przez wodę, która przeto niby wrząca pokaże się, w walec pójdzie.
Gdy zaś potym powietrze w walec wpuścisz; woda sama w bańkę pójdzie, i ledwie co nie całą ją napełni. o Ciężkości Powietrza.
192 Gdy powietrze jest w bańce, woda w nią nie wchodzi dla tego, że niepodobna, aby tak szczupłym otworem, i powietrze z niej wychodzić, i razem woda wnią wchodzić miała, jakośmy wyżej powiedzieli. (80.) Lecz gdy rozrzedzone lub wyciągnione z bańki powietrze, już tak mocno nie opiera się; w ten czas zewnętrzne
ciągnąć będziesz; powietrze także z bańki F, wynidzie, y w małych gałeczkach przez wodę, ktora przeto niby wrząca pokaże się, w walec poydzie.
Gdy zaś potym powietrze w walec wpuścisz; woda sama w bańkę poydzie, y ledwie co nie całą ią napełni. o Ciężkości Powietrza.
192 Gdy powietrze iest w bańce, woda w nią nie wchodzi dla tego, że niepodobna, aby tak szczupłym otworem, y powietrze z niey wychodzić, y razem woda wnią wchodzić miała, iakośmy wyżey powiedzieli. (80.) Lecz gdy rozrzedzone lub wyciągnione z bańki powietrze, iuż tak mocno nie opiera się; w ten czas zewnętrzne
Skrót tekstu: ChróśSFizyka
Strona: 181
Tytuł:
Fizyka doświadczeniami potwierdzona
Autor:
Samuel Chróścikowski
Drukarnia:
Drukarnia Scholarum Piarum J.K.Mci i Rzeczypospolitej
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
fizyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1764
Data wydania (nie wcześniej niż):
1764
Data wydania (nie później niż):
1764