Sprawiedliwy/ miłosierny/ Hetman śmiały/ dzielny/ hojny. Godne to są na świecie rzeczy. Do konia którego pożyczają/ Do Pana którym słudzy rządzą/ Do Wioski we złym sąsiedztwie. Nie masz się do czego cisnąć. Koń dobry/ Broń pewna/ Zona gładka. Rozkosz doczesna. Koń wymorzony w drogę/ Chart ochromiony w pole/ Czczy mieszek do targu. Wszyscy nie wiele sprawią. Wałachy lecie owsem chować/ V Kupców czego borgować/ Liczby z rozkazania nie słuchać/ Te z szkodą są rzeczy. Koń bossy na lód/ Bot dziurawy na błoto/ Tępa siekiera na drwa. Niebezpieczni są. Koń na nogi/ Kowal na ręce
Spráwiedliwy/ miłośierny/ Hetman śmiáły/ dźielny/ hoyny. Godne to są ná świecie rzeczy. Do koniá ktorego pożycżáią/ Do Páná ktorym słudzy rządzą/ Do Wioski we złym sąśiedztwie. Nie mász się do czego cisnąć. Koń dobry/ Broń pewna/ Zona głádka. Roskosz doczesná. Koń wymorzony w drogę/ Chárt ochromiony w pole/ Czcży mieszek do tárgu. Wszyscy nie wiele spráwią. Wáłáchy lećie owsem chowáć/ V Kupcow cżego borgowáć/ Licżby z roskazánia nie słucháć/ Te z szkodą są rzeczy. Koń bossy ná lod/ Bot dźiuráwy ná błoto/ Tępa śiekierá na drwá. Niebespieczni są. Koń ná nogi/ Kowal ná ręce
Skrót tekstu: ŻabPol
Strona: A4v
Tytuł:
Polityka dworska
Autor:
Jan Żabczyc
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
nie wcześniej niż 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1616
Data wydania (nie później niż):
1650
już co słyszę/ W takiej biedzie pracować ustawicznie muszę.
Mizerny jest żywot nasz: zawżdy się musimy Z wielkim strachem urazu strzec kiedy kujemy: Trzeba tu być ostrożym/ bo młot niezfolguje/ Prędko guza dostanie kto nie bacznie kuje.
I sam Wulkan acz byłw tym dziele mistrz ćwiczony/ Przecię też był na jednę nogę ochromiony. Acz niektórzy udają że go IVNO była Matka jego: w dzieciństwie sama ochromiła.
Lecz ja temu nie wierzę by jego urazu/ IVNO była przyczyną: podobniej od razu Mlotowego był w Lemnie tej dostał chromoty/ Gdy się bawił około żelaznej roboty. Stądci u nas jest gluchych i chromych nie mało/ A niewiem
iuż co słyszę/ W takiey biedźie prácowáć vstáwicznie muszę.
Mizerny iest żywot nász: záwżdy sie muśimy Z wielkim stráchem vrázu strzedz kiedy kuiemy: Trzebá tu bydź ostrożym/ bo młot niezfolguie/ Prędko guzá dostánie kto nie bácznie kuie.
Y sam Wulkan ácż byłw tym dźiele mistrz ćwiczony/ Przećię też był ná iednę nogę ochromiony. Acz niektorzy vdáią że go IVNO byłá Mátká iego: w dźiećinstwie sámá ochromiłá.
Lecz ia temu nie wierzę by iego vrázu/ IVNO byłá przyczyną: podobniey od rázu Mlotowego był w Lemnie tey dostał chromoty/ Gdy sie báwił około żelázney roboty. Stądći v nas iest gluchych y chromych nie máło/ A niewiem
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: L4v
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612