/ za te żałosne a prawie malignantis naturae non, non, non, etc. wszytko straciwszy/ ginąć. 7. Dla czego szczerą uczyniwszy refleksią na koniec stworzenia twego/ na przeszkody/ na pomocy/ na wizerunk twój/ to u siebie miej jako za rzecz pewną/ że to nie są dziecinne fraszki/ ani babskie przy kądzieli baśnie/ ani obłudne światowej polityki figle/ ale gruntowne niemylne na samej istotnej Chrześcijańskiej Katolickiej WIerze ustalone prawdy. Ze jeśli ich zaniedbasz/ nawieki potępion będziesz/ na wieki z piekła nie wyirzysz/ na wieki Boga nieprzyjacielem uznasz. Pobłażajmy jako możemy/ żartujmy/ jako chcemy/ ważmy sobie lekce/ te Mnichowskie
/ zá te żałosne á práwie malignantis naturae non, non, non, etc. wszytko stráćiwszy/ ginąć. 7. Dlá czego szczerą uczyńiwszy reflexią ná koniec stworzeniá twe^o^/ ná przeszkody/ ná pomocy/ ná wizerunk twoy/ to v śiebie miey iáko zá rzecz pewną/ że to nie są dźiećinne frászki/ áńi babskie przy kądźieli báśnie/ áńi obłudne świátowey polityki figle/ ále gruntowne niemylne ná sámey istotney Chrześćiáńskiey Kátolickiey WIerze ustálone práwdy. Ze ieśli ich zaniedbasz/ náwieki potępion będźiesz/ ná wieki z piekła nie wyirzysz/ ná wieki Boga nieprzyiaćielem uznasz. Pobłażáymy iáko możemy/ żartuymy/ iáko chcemy/ ważmy sobie lekce/ te Mnichowskie
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 425
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
jednymi słowy
Prosimy (gdyby nam tak: importun gotowy!). Póki była u ludzi śmierć Pańska nowiną, Póty bogobojnością, póty cnotą słyną (Co świętych w pierworodnym liczono kościele! Dziś nie masz i jednego, cnotliwych niewiele); Skoro przez lat półtora tysiąca spowszednie, Nastąpiły bajeczki, historyjki, brednie, Lada babskie komenty — lecz że rzeczy nowe, Musiały im dać miejsce zbawienne i zdrowe. Jednak ja na to wszytko oczy swoje mrużę: Nie będęli mógł ludziom, Bogu się przysłużę. Dobrze trafię, dobrze się z moim zejdę cylem, Kiedy śmierć Jezusowę, jakim mogę stylem, Ku wieczystej boskiego chwale majestatu, Prostym wierszem polskiemu
jednymi słowy
Prosimy (gdyby nam tak: importun gotowy!). Póki była u ludzi śmierć Pańska nowiną, Póty bogobojnością, póty cnotą słyną (Co świętych w pierworodnym liczono kościele! Dziś nie masz i jednego, cnotliwych niewiele); Skoro przez lat półtora tysiąca spowszednie, Nastąpiły bajeczki, historyjki, brednie, Lada babskie komenty — lecz że rzeczy nowe, Musiały im dać miejsce zbawienne i zdrowe. Jednak ja na to wszytko oczy swoje mrużę: Nie będęli mógł ludziom, Bogu się przysłużę. Dobrze trafię, dobrze się z moim zejdę cylem, Kiedy śmierć Jezusowę, jakim mogę stylem, Ku wieczystej boskiego chwale majestatu, Prostym wierszem polskiemu
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 554
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
? Śmiałam, bo gdzie chcę tam sobie otworzę, Fortece murem, skałą obwiedzione, W nich Komendantów najpierwej pomorzę, Potym straż czułą i całą obronę, Mogę snem uspić, gdy się mor rozszerzy, Zamki mieszkaniem będą niedoperzy. Nie pysznam, chociaż sama się pochwalę, Ze najuboższej chaty nie ominę, Znają mnie babskie, dziadowskie szpitale, W jeden wór kładę aksamit, płachcinę, Na szczupły powóz, na wywrotne taczki, Biorę najpierwsze Damy, biorę praczki. Mocnam, bo komuż tak statecznie sprzyja, Jako mnie szczęście od świata początku? Bez rewolucyj moja Monarchia, Wszystko jak z kłębka idzie w swym porządku
Żadnej w mych rządach
? Smiałam, bo gdzie chcę tam sobie otworzę, Fortece murem, skáłą obwiedzione, W nich Komendantow náypierwey pomorzę, Potym straż czułą y cáłą obronę, Mogę snem uspić, gdy się mor rozszerzy, Zámki mieszkániem będą niedoperzy. Nie pysznam, chociaż sama się pochwálę, Ze náyuboższey cháty nie ominę, Znaią mnie babskie, dziadowskie szpitale, W ieden wor kłádę aksamit, płachcinę, Ná szczupły powoz, ná wywrotne tácżki, Biorę náypierwsze Damy, biorę práczki. Mocnam, bo komuż ták státecznie sprzyia, Jáko mnie szczęście od świata początku? Bez rewolucyi moia Monarchia, Wszystko iák z kłębka idzie w swym porządku
Zádney w mych rządach
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 254
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
sieczką, otrębami przemięszywać. Na defluitacja przyszłego frioru neceszaria sporządżyć, Statki, dobrze wprzód opatrzywszy, a potym wszelkie potrzebne rzeczy do tego należące z Prowiantami pogotować, a to ma być wszytko spo- rządzono, przed Nowym Latem, o czym się rzetelnie wzwyż na swoim opisało miejscu w Punktach Partykularnych, fol. 62. Gusła Babskie, aby się żadne we wsi, i we Dworze nie działy pilnie przestrzegać, napominać, a gdzieby się co pokazało surowie karać potrzeba, aby się nie w korzeniały w tej dziedzinie czary i przeszkodne szataństwa. Włodarz z wieczora wcześnie ma robotę opowiedzieć i nakażać, także i rano, przez długą wieś, jako idzie
śieczką, otrębámi przemięszywáć. Ná defluitácya przyszłego fryoru neceszaria sporządżić, Státki, dobrze wprzod opátrzywszy, á potym wszelkie potrzebne rzeczy do tego należące z Prowiántámi pogotowáć, á to ma być wszytko spo- rządzono, przed Nowym Látem, o czym się rzetelnie wzwyż ná swoim opisáło mieyscu w Punktách Partykulárnych, fol. 62. Gusłá Bábskie, áby się żadne we wśi, y we Dworze nie dźiały pilnie przestrzegáć, nápomináć, á gdźieby się co pokazáło surowie karáć potrzebá, áby się nie w korzeniáły w tey dźiedźinie czáry y przeszkodne szátáństwá. Włodarz z wieczorá wcześnie ma robotę opowiedźieć y nákaźáć, tákże y ráno, przez długą wieś, iáko idźie
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 122
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675