, opowiedziane przez proroka (Isai. 32.) I będzie miasto wdzięcznej woniej śmród, miasto włosa utrafionego łysina, i miasto pasa powróz, a miasto kształcika miękkiego siermięga, Oni twoi bohatyrowie padną na wojnie, i mężni w bitwie. Powstańże teraz nędznico, a obejzrzyj się, niemasz za tobą poganiacza na bachmacie żadnego, odwiązano od ciebie powrozy, wracaj się do miłej ojczyzny twojej, z którą już, już miałaś się była pożegnać na wieki. Czołemże uderz Bogu twemu, (który dał takie serce wojskom króla J. Mci) obrońcy twemu, za wielkiem nabożeństwem królewskiem, abyś do świebody przyszła. Radujże
, opowiedziane przez proroka (Isai. 32.) I będzie miasto wdzięcznej woniej śmród, miasto włosa utrafionego łysina, i miasto pasa powróz, a miasto kształcika miękkiego siermięga, Oni twoi bohatyrowie padną na wojnie, i mężni w bitwie. Powstańże teraz nędznico, a obejzrzyj się, niemasz za tobą poganiacza na bachmacie żadnego, odwiązano od ciebie powrozy, wracaj się do miłej ojczyzny twojej, z którą już, już miałaś się była pożegnać na wieki. Czołemże uderz Bogu twemu, (który dał takie serce wojskom króla J. Mći) obrońcy twemu, za wielkiem nabożeństwem królewskiém, abyś do świebody przyszła. Radujże
Skrót tekstu: BirkBaszaKoniec
Strona: 269
Tytuł:
Kantymir Basza Porażony albo o zwycięstwie z Tatar, przez Jego M. Pana/ P. Stanisława Koniecpolskiego, Hetmana Polnego Koronnego.
Autor:
Fabian Birkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
mu następuje, podeściem chcąc zdradnym Miasto ubiec i tamte obwarować brzegi Zastąpionej Horyny, pretkiemi noclegi Zemknie Kossakowkiego wprzód nań z-Suchodolskim, I Lekkich pięć Chorągwi z-Wodzem Wielopolskim, Toż sam pójdzie w-te tropy: Tamże w-drodze mrokiem, Nie dochodząc Szubryniec, gdy coś za narokiem Siostra mu Czarownica wprzód kredensowała Na Bachmacie harcując, a uchodź (wołała) Uchodź Brate, niezderzysz; Serce tak skaziła, lako niespodziewanie w-naszych naprawiła, Ze na Tabor uderzą. Który rozerwawszy, I z-tąd Hersta samego w-Miasto wparowawszy, Korzyść wielką osiegą: Wieszczka owa wzieta, I z-drugą swą Solochą Towarzyską ścieta. Która znać
mu nastepuie, podeśćiem chcąc zdradnym Miasto ubiec i tamte obwárować brzegi Zastąpioney Horyny, pretkiemi noclegi Zemknie Kossakowkiego wprzod nań z-Suchodolskim, I Lekkich pieć Chorągwi z-Wodzem Wielopolskim, Toż sam poydźie w-te tropy: Tamże w-drodze mrokiem, Nie dochodząc Szubryniec, gdy coś za narokiem Siostra mu Czarownica wprzod kredensowała Na Bachmáćie harcuiąc, a uchodź (wołáła) Uchodź Brate, niezderzysz; Serce tak skáziła, lako niespodźiewanie w-naszych naprawiłá, Ze ná Tábor uderzą. Ktory rozerwawszy, I z-tąd Herstá samego w-Miásto wpárowawszy, Korzyść wielką ośiegą: Wieszczka owa wźieta, I z-drugą swą Solochą Towárzyską śćieta. Ktora znáć
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 48
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Gnuśność sprawiła pierwsza/ że sobielekce ważyli nieprzyjaciela/ druga niechcieli do kõposytyej/ trzecia niedbale odprawowali wyprawę wojenną/ w ten czas Sejmowali kiedy się trzeba było bić : a Homerus mówi/ Wojna odelgi nie ma/ i tak na on czas sua quemque calamitas domi attonitos tenuit, a Turczyn trzy dni radzi/ Tatarzyn na bachmacie. A to teraz doznał przecię czego sobie życzyl/ inaczej mu poszło. Patrzyli na to inszy Królowie/ jako się z nami będzie toczyło/ grozili piącią kroć sto tysięcy/ a ja powiadam : by wszytki swoje ziemie zebrał na kupę/ nie może mieć dwukroć sto tysięcy więcej Turczyn/ sed quos homines, wszytko nędze
Gnusność spráwiłá pierwsza/ że sobielekce ważyli nieprzyiaćielá/ druga niechćieli do kõposytyey/ trzećia niedbále odpráwowáli wypráwę woienną/ w ten czás Seymowáli kiedy się trzebá było bić : á Homerus mowi/ Woyná odelgi nie ma/ y ták ná on czás sua quemque calamitas domi attonitos tenuit, á Turczyn trzy dni rádźi/ Tátárzyn ná báchmáćie. A to teraz doznał przećię czego sobie życzyl/ ináczey mu poszło. Pátrzyli ná to inszy Krolowie/ iáko sie z námi będźie toczyło/ groźili piąćią kroć sto tyśięcy/ á ia powiádam : by wszytki swoie źiemie zebrał ná kupę/ nie może mieć dwukroć sto tyśięcy więcey Turczyn/ sed quos homines, wszytko nędze
Skrót tekstu: ZbigAdw
Strona: A4
Tytuł:
Adwersaria, albo terminata sprawy wojennej
Autor:
Prokop Zbigniewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
że mi nic od owego strzelania ponim domogłem się go, znowu go w oko zajadę? bo jakos ciężko uciekał choć na dobrym koniu czy tez miał jaki szwank czy tez był ocięzały jakis tnę go przez czoło dopieroż zawoła pozałuj, szablę mi podaje a skonia leci ijno co szablę odbierę az ucieka na płowym bachmacie w Rządziku złocistym jakis Młokos w Atłasowym papuzym Zuponie Prochowniczka na nim na srebrnym łanczuszku Sunę do Niego przejadę Mu Młodziusińki Chłopiec Gładki aż Chrzeszt Oprawny trzyma w Reku a płacze po żałuj dla Chrysta Spasa dla peretszcystojej Bocharodyce, dla mikuły Cudotworce, żal mi się go uczyniło awidziałem ze wielkie kupy moskwy i z tej strony i z
że mi nic od owego strzelania ponim domogłem się go, znowu go w oko zaiadę? bo iakos cięszko uciekał choc na dobrym koniu czy tez miał iaki szwank czy tez był ocięzały iakis tnę go przez czoło dopierosz zawoła pozałuy, szablę mi podaie a skonia leci iino co szablę odbierę az ucieka na płowym bachmacie w Rządziku złocistym iakis Młokos w Atłasowym papuzym Zuponie Prochowniczka na nim na srebrnym łanczuszku Sunę do Niego przeiadę Mu Młodziusińki Chłopiec Gładki asz Chrzeszt Oprawny trzyma w Reku a płacze po załuy dla Chrysta Spasa dla peretszcystoiey Bocharodyce, dla mikuły Cudotworce, żal mi się go uczyniło awidziałęm ze wielkie kupy moskwy y z tey strony y z
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 95v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
zagonił. Był tez między Ochotnikiem Chłopiec który umiał z nim swarzyc i Drażnić Ich To jak Oni Wołali Czaru Czaru to Chłopiec podpadszy blisko pod Nich to Zawołał głośno Wasz Czar taki a Taki albo Zadek wypioł. Tu Mnie Wasz Czar, niech Całuje. To Moskwa Za nim kilkanaście albo kilkadziesiąt wysworowawszy. Chłopiec zaś na Rączym Bachmacie siedział to uciekał. Wyprowadziwszy Ich daleko od kupy To My skoczywszy Z Boków przerznelismy Zoń Tozmy siekli brali. Dość natym ze zmy posłali Wdzie Ze Trzydzieści Języków. Z Charcu za powodem Onego Chłopca. To znowu do Nich podpadł i powiedział Im Co Inszego O Czaru To Moskwa Jako wściekli. bo Oni bardziej się
zagonił. Był tez między Ochotnikiem Chłopiec ktory umiał z nim swarzyc y Draznic Ich To iak Oni Wołali Czaru Czaru to Chłopiec podpadszy blisko pod Nich to Zawołał głosno Wasz Czar taki a Taki albo Zadek wypioł. Tu Mnie Wasz Czar, niech Całuie. To Moskwa Za nim kilkanascie albo kilkadziesiąt wysworowawszy. Chłopiec zas na Rączym Bachmacie siedział to uciekał. Wyprowadziwszy Ich daleko od kupy To My skoczywszy Z Bokow przerznelismy Zoń Tozmy siekli brali. Dosc natym ze zmy posłali Wdzie Ze Trzydziesci Ięzykow. Z Charcu za powodem Onego Chłopca. To znowu do Nich podpadł y powiedział Im Co Inszego O Czaru To Moskwa Iako wsciekli. bo Oni bardziey się
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 104
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
żadnego Języka nie wzięli byli tylko zabili kilku naszych, albo tez nie miał do mnie czym strzelić bo obadwa pistolety znalazły się nienabite azatę rękę co trzymał szablę uchwyciłem go lewą ręku zaraz wten czas kiedy mię porwał za kark i tak wodziemy się właśnie kiedy owo się dwaj jastrzębie związą. Tnie inszy Moskal na plesniwym Bachmacie ów Na niego woła Chfiedore chwiedore sudy a Chfiedorowi tez chodziło o swoję skorę. bo go dwaj Towarzystwa przebiegali. Obaczywszy Towarzystwo do mnie dawszy pokoj owemu co go gonili. Moskal Woła puskaj ta pujdu do Dytka ja tez już niechciałem puścić ale gdy by mię był przed minutą poczęstował, pewnie bym był
zadnego Ięzyka nie wzięli byli tylko zabili kilku naszych, albo tez nie miał do mnie czym strzelić bo obadwa pistolety znalazły się nienabite azatę rękę co trzymał szablę uchwyciłęm go lewą ręku zaraz wten czas kiedy mię porwał za kark y tak wodzięmy się własnie kiedy owo się dway iastrzębie związą. Tnie inszy Moskal na plesniwym Bachmacie ow Na niego woła Chfiedore chwiedore sudy a Chfiedorowi tez chodziło o swoię skorę. bo go dway Towarzystwa przebiegali. Obaczywszy Towarzystwo do mnie dawszy pokoy owemu co go gonili. Moskal Woła puskay ta puydu do Dytka ia tez iuz niechciałęm puscić ale gdy by mię był przed minutą poczęstował, pewnie bym był
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 104v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
armatę, z którejby stanąwszy pod namiotem zachodu, a wpuł mogła ubić cel przybity, na wschodnich granicach nieba, lubo z gorącej Sale południa nie chybić ósmego guzika u Szuby białemi wilkami podszytej, w którą się stroi z Moskiewska zamrożona Pułnoc. T. Ponieważ z Moskiewska, toć Wmć mógł przydać, że na Bachmacie srokatym, albo na łyżach, zrohatyną i z samopałem. Panie mój masz to Wmć wiedzieć, iż miłość jest Jeleniem żartkości, Tygrysem tyraństwa, Liską sztuk i chytrości, Bazyliszkiem truciżny, Padalcem jadu, Lwem gniewu i zapalczywości, która zawsze trzyma w ręku swych strzały, obracając, a ma skrzydła rozpostarte dla lotu
ármatę, z ktoreyby stánąwszy pod namiotem zachodu, á wpuł mogłá vbić cel przybity, ná wschodnich gránicách niebá, lubo z gorącey Sale południá nie chybić osmego guźiká v Szuby białemi wilkámi podszytey, w ktorą się stroi z Moskiewská zámrożona Pułnoc. T. Ponieważ z Moskiewská, toć Wmć mogł przydáć, że ná Báchmáćie srokátym, álbo ná łyżách, zrohátyną y z sámopałem. Pánie moy masz to Wmć wiedźieć, iż miłość iest Ieleniem zártkośći, Tygrysem tyráństwá, Liską sztuk y chytrośći, Bázyliszkiem trućiżny, Pádálcẽ iádu, Lwem gniewu y zápálczywośći, ktora záwsze trzyma w ręku swych strzáły, obracáiąc, á ma skrzydłá rospostárte dla lotu
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 23
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
cięższe i okrutniejsze niż przed tym czyniono zdały się. Roku 1624. Takoweż ekscessa pospólstwo in vicinia Azossa mięszkające i Tatarowie Krymscy w Prowincjach Pułtawskich i Mirogrodzkich, w Bachmucie i w Ziemi Kozaków Duńskich i Kałmuków Jurtskich popełnili. Toż się stało i Roku 1725. w Bachmucie. Roku 1726. takowe najazdy kontynuowano w Bachmacie, i Ziemi Kozaków Duńskich. Roku 1727. Retranszement, Kozacy Duńscy i Miasto Bachmut równe przeszłym hostilitates ponieśli. Roku 1728. Mianowany Retraszement, Kozaków Duńskich i Miasto Bachmut równym gwałtem atakowano. Tegoż Roku Batyr Tojsza z Kałmukami i Adherentami swymi, poddani Państwa Rosyjskiego porabowawszy drugich Obywatelów tej Monarchyj; do Tureckiego uśli Państwa
ćięższe y okrutnieysze niż przed tym czyniono zdały się. Roku 1624. Takoweż excessa pospolstwo in vicinia Azossa mięszkaiące y Tatarowie Krymscy w Prowincyach Pułtawskich y Mirogrodzkich, w Bachmućie y w Ziemi Kozakow Duńskich y Kałmukow Iurtskich popełnili. Toż się stało y Roku 1725. w Bachmućie. Roku 1726. takowe naiazdy kontynuowano w Bachmaćie, y Ziemi Kozakow Duńskich. Roku 1727. Retranszement, Kozacy Duńscy y Miasto Bachmut rowne przeszłym hostilitates ponieśli. Roku 1728. Mianowany Retraszement, Kozakow Duńskich y Miasto Bachmut rownym gwałtem attakowano. Tegoż Roku Batyr Toysza z Kałmukami y Adherentami swymi, poddani Państwa Rossyiskiego porabowawszy drugich Obywatelow tey Monarchyi; do Tureckiego uśli Państwa
Skrót tekstu: OstList
Strona: 20
Tytuł:
List Jaśnie Wielmożnego Imci Pana Graffa Ostermanna Ministra Gabinetu Imperatorowej JejMci Rosyjskiej Do Najwyższego Wezyra Porty Ottomańskiej
Autor:
Andrej Iwanowicz Ostermann
Tłumacz:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
nie wcześniej niż 1736
Data wydania (nie wcześniej niż):
1736
Data wydania (nie później niż):
1750
Urywczy wiodąc żywot, o kobylim zdoju, Ani chcą, ani mogą posiedzieć w pokoju; Ani handlów prowadzą lądem albo wiosłem; Ani się pospolitym parają rzemiosłem; Ani ci wsi budują; ani wprzągszy wołu Pługiem w ziemi ludzkiego szukają żywiołu. Dom, talaga pleciona; strój, futro baranie; Bankiet, źrebię; w bachmacie ukontentowanie; Żon, co trzeba któremu; z niewolników, sługi. W domu zabawa: derhy, uzdeczki, kańczugi. Dygres Tatarowie CZĘŚĆ PIERWSZA
Więc czego nie dostaje, jakby słusznym prawem, Jeśli ukraść nie mogą, bojem biorą krwawym. Ta przeklęta szarańcza tak się w Polskę wpasła, Że dotąd tamta ściana nigdy nie
Urywczy wiodąc żywot, o kobylim zdoju, Ani chcą, ani mogą posiedzieć w pokoju; Ani handlów prowadzą lądem albo wiosłem; Ani się pospolitym parają rzemiosłem; Ani ci wsi budują; ani wprzągszy wołu Pługiem w ziemi ludzkiego szukają żywiołu. Dom, talaga pleciona; strój, futro baranie; Bankiet, źrebię; w bachmacie ukontentowanie; Żon, co trzeba któremu; z niewolników, sługi. W domu zabawa: derhy, uzdeczki, kańczugi. Dygres Tatarowie CZĘŚĆ PIERWSZA
Więc czego nie dostaje, jakby słusznym prawem, Jeśli ukraść nie mogą, bojem biorą krwawém. Ta przeklęta szarańcza tak się w Polskę wpasła, Że dotąd tamta ściana nigdy nie
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 16
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
jednę głowę.
Znały to grody, poroczki i sejmy, do tego ludzkość i język uprzejmy a kogo kiedy nie zniewolił sobie? Toż i o drugiej możem rzec osobie.
I ten nie doma młode trawiąc lata, zwiedził kraj włoski i Rzym – czoło świata, znały go ruskich bohatyrów dwory i nieprzyjaciel na bachmacie skory.
A potym jako wiek prowadził, jaki rząd on i dozór, świeże jeszcze znaki: więc i stół hojny, i chęć bez przysady, miłość jednaka miedzy mu sąsiady.
Tegoć też będąc kołem onże płota, tam chce, tam ciągnie, gdzie ma pokład cnota, kędy mieszkają obyczaje zdrowe, nie te
jednę głowę.
Znały to grody, poroczki i sejmy, do tego ludzkość i język uprzejmy a kogo kiedy nie zniewolił sobie? Toż i o drugiéj możem rzec osobie.
I ten nie doma młode trawiąc lata, zwiedził kraj włoski i Rzym – czoło świata, znały go ruskich bohatyrów dwory i nieprzyjaciel na bachmacie skory.
A potym jako wiek prowadził, jaki rząd on i dozór, świeże jeszcze znaki: więc i stół hojny, i chęć bez przysady, miłość jednaka miedzy mu sąsiady.
Tegoć też będąc kołem onże płota, tam chce, tam ciągnie, gdzie ma pokład cnota, kędy mieszkają obyczaje zdrowe, nie te
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 286
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995