fugi, Miasto taktu latają toczone maczugi. Stąd jedni solmizują abo też pauzują, Drudzy się kontrapunctem z oburącz częstują. Nabożeństwo ich tak też i strzyże, i goli, Spytasz o nim, odpowiedz: „Będzie to powoli”. W nadziei przecie żyją, mają tęgą wiarę, Miawszy łuk, puk, strzeżyłba i bachmatów parę. To modlitwa: „Hospody, hospody horoszy, Daj mi mnoho lit krypkich, daj i mnoho hroszy ”. Herb wszystkim pospolity, dwa abo trzy wręby, Który każdy ponosi z nich na wierzchu gęby. Lecz barziej przyzwoitszy herb tej familiji Kostuchna, w której siedzą zyzy i dwie drii. Jako bowiem kość
fugi, Miasto taktu latają toczone maczugi. Stąd jedni solmizują abo też pauzują, Drudzy sie contrapunctem z oburącz częstują. Nabożeństwo ich tak też i strzyże, i goli, Spytasz o nim, odpowiedz: „Będzie to powoli”. W nadziei przecie żyją, mają tęgą wiarę, Miawszy łuk, puk, strzeżyłba i bachmatów parę. To modlitwa: „Hospody, hospody horoszy, Daj mi mnoho lit krypkich, daj i mnoho hroszy ”. Herb wszystkim pospolity, dwa abo trzy wręby, Który każdy ponosi z nich na wierzchu gęby. Lecz barziej przyzwoitszy herb tej familiji Kostuchna, w której siedzą zyzy i dwie dryi. Jako bowiem kość
Skrót tekstu: ZimBLisBad
Strona: 214
Tytuł:
Żywot Kozaków lisowskich
Autor:
Bartłomiej Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
tegoż, Potomnym do wiadomości podany Wiekom. Roku 1697. NAPRZÓD Przyjazd do Łańcuta II. WW. I. M. P. WOJEWODY, HETMANA WIELKIEGO KORONNEGO, I z Jego M. P. MŁODYM, SYNEM SWOIM.
Dosyć ozdobny, Ludzi zacnych, i Rycerstwa poczet nie mały, Koni Powodnych Tureckich, Bachmatów Szmailskich, Rumaków Polskich Sześćdziesiąt.
W Kawalkacie. Przyjaciół, i Usariej, Pułkowników, Wybornych, Zacnych Kawalerów, pułtora Tysiąca.
Przeciw Tym Ich MM. Jaśnie Wielmożny I. M. P. MARSZAŁEK WIELKI KORONNY, nie w mniejszym Poczcie wyjachał o pół mile do Wsi Głuchowa.
Jaśnie Wielmożny I. M. Pan
tegoż, Potomnym do wiádomośći podány Wiekom. Roku 1697. NAPRZOD Przyiazd do Łańcuta II. WW. I. M. P. WOIEWODY, HETMANA WIELKIEGO KORONNEGO, Y z Iego M. P. MŁODYM, SYNEM SWOIM.
Dosyć ozdobny, Ludźi zacnych, y Rycerstwá poczet nie máły, Koni Powodnych Tureckich, Báchmátow Szmáilskich, Rumakow Polskich Sześćdźieśiąt.
W Káwálkáćie. Przyiaćioł, y Vsaryey, Pułkownikow, Wybornych, Zacnych Káwálerow, pułtorá Tyśiącá.
Przećiw Tym Ich MM. Iáśnie Wielmożny I. M. P. MARSZAŁEK WIELKI KORONNY, nie w mnieyszym Poczćie wyiáchał o puł mile do Wśi Głuchowá.
Iáśnie Wielmożny I. M. Pan
Skrót tekstu: CzerDwór
Strona: Cv
Tytuł:
Dwór, wspaniałość, powaga i rządy ... Stanisława Lubomirskiego ...
Autor:
Stanisław Czerniecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
inwentarze, kroniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1697
Data wydania (nie wcześniej niż):
1697
Data wydania (nie później niż):
1697
bitwy strzymać dalej Nie mogli, zaraz tył wszyscy podali. A Koniecpolski jako płomień żywy Ten obłok dalej burzy nieżyczliwy I szczęście polskie słońcem męstwa krasi I onę śmiałość wyuzdaną gasi, Goni pierzchliwe i bije Tatary I odbiera im wszelakie ciężary, Czeladź i wozy, i konie, co byli Niedawno przedtym na paszy zdobyli, Nadto bachmatów ichże własnych wiele I same brali w trok nieprzyjaciele. Co jeno chcieli i co się im zdało Czynić, tego im niebo pozwalało. I tak z szczęśliwym początkiem powraca Koniecpolskiego do obozu praca, Którą i sam Pan i rycerstwo z chwałą — Ciesząc się z tego — przyjmują niemałą. A gdy tak wszyscy z początku
bitwy strzymać dalej Nie mogli, zaraz tył wszyscy podali. A Koniecpolski jako płomień żywy Ten obłok dalej burzy nieżyczliwy I szczęście polskie słońcem męstwa krasi I onę śmiałość wyuzdaną gasi, Goni pierzchliwe i bije Tatary I odbiera im wszelakie ciężary, Czeladź i wozy, i konie, co byli Niedawno przedtym na paszy zdobyli, Nadto bachmatów ichże własnych wiele I same brali w trok nieprzyjaciele. Co jeno chcieli i co się im zdało Czynić, tego im niebo pozwalało. I tak z szczęśliwym początkiem powraca Koniecpolskiego do obozu praca, Którą i sam Pan i rycerstwo z chwałą — Ciesząc się z tego — przymują niemałą. A gdy tak wszyscy z początku
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 110
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
i imp. krakowski w Maryjampolu rezydencyją swoję kontynuuje, czekając na wiadomość o litewskim wojsku, które pod Dubienką stało.
Ultimis iulii przypadło było kilkaset ordy pod Czeniejowce na granicy wołoskiej, porwali bydła i ludzi kilkadziesiąt, ale p. Dawidenko skupiwszy ludzi dognał ich koczujących, nasiekł i nie tylko nieprzyjacielowi zdobycz odebrał, ale nadto bachmatów półtarasta dostał zdobyczy.
Od Stecia hetmana chańskiego uszedł do imp. krakowskiego pisarz przedając się. Ten czyni relacyją, że chan gotował się do Węgier, ale jak dano znać, że Moskwa Ozów i Kozłów odebrała, został się na obronę swoich krajów; Adzi Gerej sołtan stał na Budziaku, Szeremet z Mazepą ante medias iulii
i jmp. krakowski w Maryjampolu rezydencyją swoję kontynuuje, czekając na wiadomość o litewskim wojsku, które pod Dubienką stało.
Ultimis iulii przypadło było kilkaset ordy pod Czeniejowce na granicy wołoskiej, porwali bydła i ludzi kilkadziesiąt, ale p. Dawidenko skupiwszy ludzi dognał ich koczujących, nasiekł i nie tylko nieprzyjacielowi zdobycz odebrał, ale nadto bachmatów półtarasta dostał zdobyczy.
Od Stecia hetmana chańskiego uszedł do jmp. krakowskiego pisarz przedając się. Ten czyni relacyją, że chan gotował się do Węgier, ale jak dano znać, że Moskwa Ozów i Kozłów odebrała, został się na obronę swoich krajów; Adzi Gerej sołtan stał na Budziaku, Szeremet z Mazepą ante medias iulii
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 377
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
kwatery po wsiach my zaś staliśmy w obozie pukośmy mieli co Jeść. I konie nasze których lubos my już byli uronili po trosze przez bitwy przeszłe i słoty jesienne i to pływanie na rzekach pod czas zimnej wody, ale zaś napełniło się tego przez tę okazją że ich było dosyć i bardzo dobrych owych Astrachańskich kałmuków, Bachmatów i różnych Ruskich koni.
Mogliby Panowie Żołnierze teraźniejszego Wieku brać Ideam z naszego Wojowania, którzy to często konie tracą. Ja powiedam ze oni nigdy w większych niebywają pracach, jako my bywali et consequenter od bytu takiego nie mieli na konie a przecię Wojsko nigdy nie opieszała tak to było u nas konia stracic jako
kwatery po wsiach my zaś stalismy w obozie pukosmy mieli co Ieść. I konie nasze ktorych lubos my iuz byli uronili po trosze przez bitwy przeszłe y słoty iesięnne y to pływanie na rzekach pod czas zimney wody, ale zas napełniło się tego przez tę okazyią że ich było dosyc y bardzo dobrych owych Astrachanskich kałmukow, Bachmatow y roznych Ruskich koni.
Mogliby Panowie Zołnierze teraznieyszego Wieku brac Ideam z naszego Woiowania, ktorzy to często konie tracą. Ia powiedam ze oni nigdy w większych niebywaią pracach, iako my bywali et consequenter od bytu takiego nie mieli na konie a przecię Woysko nigdy nie opieszała tak to było u nas konia stracic iako
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 113v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
do nas ten zajuszony poganin wszystką mocą swoją przeprawował, chciał to był od sejmu pozwolenie otrzymać, aby zebrawszy ad fidem publicam z pięć tysięcy człowieka, przyłączywszy do tego do siebie ochotszych obywatelów tamtecznych i starostw ukrainnych, zniósł tam te szkodliwie osady tatarskie, ażeby się więc mógł pośpieszyć co naprędzej, pókiby ci tam pohańcy bachmatów swoich nie opaśli, na czym ich wszystka moc stoi i obyczaj wojowania, do tego, pókiby się drudzy do nich nie przeprawili, jako się już gotowali. Była to rzecz barzo mocna i ważna do perswadowania, aby byli się więcej nie bawiąc, chcieli co naprędzej odprawować deliberacje w tej mierze swoje, a przynamniej
do nas ten zajuszony poganin wszystką mocą swoją przeprawował, chciał to był od sejmu pozwolenie otrzymać, aby zebrawszy ad fidem publicam z pięć tysięcy człowieka, przyłączywszy do tego do siebie ochotszych obywatelów tamtecznych i starostw ukrainnych, zniósł tam te szkodliwie osady tatarskie, ażeby się więc mógł pośpieszyć co naprędzej, pókiby ci tam pohańcy bachmatów swoich nie opaśli, na czym ich wszystka moc stoi i obyczaj wojowania, do tego, pókiby się drudzy do nich nie przeprawili, jako się już gotowali. Była to rzecz barzo mocna i ważna do perswadowania, aby byli się więcej nie bawiąc, chcieli co naprędzej odprawować deliberacye w tej mierze swoje, a przynamniej
Skrót tekstu: DyskZacCz_II
Strona: 371
Tytuł:
Dyskurs o zawziętych teraźniejszych zaciągach, skąd in Republica urosły, i o postępku sejmu 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
do nich przybywały, oczekiwali; więc fortelu zażyć chcieli, aby ruszeniem swoim kraje nasze potrwożywszy, za uprzykrzeniem trwóg na ubezpieczone ludzie trafić mogli. Nieupuszczał nic J. M. Pan Hetman z zwykłej swojej dostawaniu wiadomości, i w ostrzeganiu ludzi czułości: i gdy die 5. Junij przybieżano dostawszy w wojsku Tatarskim kilkunastu bachmatów, dając znać, iż już Tatarowie pod Stepanowcami, kiedyby wprost, to tylko w dziesięć mil od nas nocują, wskok o dwu koniu na wszytkie strony, a najpierwej po Podolu, Pokuciu, nie tylko po grodach, ale i po miastach, miasteczkach i zamkach, potym aż do Jarosławia, Przemyśla, Rzeszowa
do nich przybywały, oczekiwali; więc fortelu zażyć chcieli, aby ruszeniem swoim kraie nasze potrwożywszy, za uprzykrzeniem trwóg na ubespieczone ludzie trafić mogli. Nieupuszczał nic J. M. Pan Hetman z zwykłey swoiey dostawaniu wiadomości, y w ostrzeganiu ludzi czułości: y gdy die 5. Junij przybieżano dostawszy w woysku Tatarskim kilkunastu bachmatów, daiąc znać, iż iuż Tatarowie pod Stepanowcami, kiedyby wprost, to tylko w dziesięć mil od nas nocuią, wskok o dwu koniu na wszytkie strony, a naypierwey po Podolu, Pokuciu, nie tylko po grodach, ale y po miastach, miasteczkach y zamkach, potym aż do Jarosławia, Przemyśla, Rzeszowa
Skrót tekstu: TatKoniec
Strona: 251
Tytuł:
Pogrom Tatarski
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
i Pana Pawła Czarneckiego, insze posiłki im z wojska obmyślając. Potężnie te chorągwie natarszy na Kantemira, i wielką podolską milę pędziwszy, wparli w Dniestr z wysokich brzegów. Tam naszy strzelbą, z rusznic, z łuków, jako kaczki po wodzie pływające, pogaństwo strzelali, a drudzy z końmi tonęli, tak że wiele bachmatów, wiele pogaństwa potopionego pływało po Dniestrze, a drudzy od szkap przywaleni na dnie w Dniestrze zostali, że tylko kołpaczki i insze rzeczy po wodzie pływały; postrzelono w wodzie Kantemira i konia pod nim zabito: tamże i Pana Samuela Strzyżowskiego, szkodliwie postrzelono: nieobeyrzało się pogaństwo, aż w pułmilu za Dniestrem blisko swego
y Pana Pawła Czarneckiego, insze posiłki im z woyska obmyślając. Potężnie te chorągwie natarszy na Kantemira, y wielką podolską milę pędziwszy, wparli w Dniestr z wysokich brzegow. Tam naszy strzelbą, z rusznic, z łuków, iako kaczki po wodzie pływaiące, pogaństwo strzelali, a drudzy z końmi tonęli, tak że wiele bachmatow, wiele pogaństwa potopionego pływało po Dniestrze, a drudzy od szkap przywaleni na dnie w Dniestrze zostali, że tylko kołpaczki y insze rzeczy po wodzie pływały; postrzelono w wodzie Kantemira y konia pod nim zabito: tamże y Pana Samuela Strzyżowskiego, szkodliwie postrzelono: nieobeyrzało się pogaństwo, aż w pułmilu za Dniestrem blisko swego
Skrót tekstu: TatKoniec
Strona: 255
Tytuł:
Pogrom Tatarski
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842