o wstyd i żal srogi! Muszą mosty budować i naprawiać drogi Na chrześcijan. Czemużby ze świętej rozpaczy Nie złączyć szable z nami na pogaństwo raczej? Dziambetgierej hanem był pod ten rozruch w Krymie, ten w swojej ku panu usłudze nie drzemie; Lecz skoro go od Porty trzecie dojdą wici, Skoro na przyszłą pracą bachmaty wysyci, Okrzyknąwszy zwyczajnym ordy swe atłanem Chce kredencować, chce się pisać przed Osmanem. Który, nim dzień ruszenia dojdzie z Carogrodu, Wielki meczet wyznaczy, a że bez dochodu Murować go nie może starych ustaw wedle, Polskę już widząc swoją jako we zwierciedle, Podole z Ukrainą toż na wieczne czasy Leguje na sprośnego Mahometa
o wstyd i żal srogi! Muszą mosty budować i naprawiać drogi Na chrześcijan. Czemużby ze świętej rozpaczy Nie złączyć szable z nami na pogaństwo raczéj? Dziambetgierej hanem był pod ten rozruch w Krymie, ten w swojej ku panu usłudze nie drzémie; Lecz skoro go od Porty trzecie dojdą wici, Skoro na przyszłą pracą bachmaty wysyci, Okrzyknąwszy zwyczajnym ordy swe atłanem Chce kredencować, chce się pisać przed Osmanem. Który, nim dzień ruszenia dojdzie z Carogrodu, Wielki meczet wyznaczy, a że bez dochodu Murować go nie może starych ustaw wedle, Polskę już widząc swoją jako we zwierciedle, Podole z Ukrainą toż na wieczne czasy Leguje na sprośnego Mahometa
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 38
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
Sto wątpliwości razem, razem tysiąc myśli, I w sercu, i w rozumie hetmanowi kreśli. Kiedy Tytan, skończywszy przechadzkę podziemną, Przez rumianą jutrzenkę obwieszcza noc ciemną, Księżyc bladł, gwiazdy gasły, gdy się wschód zabieli A zorza purpurowej Febowi pościeli Ustąpi, który tymże impetem na światy Ogniste pędzi w szorze iskrzącym bachmaty, Których jeszcze nad ziemią nie gorzały cugi, Z uboczy tylko od ciał cień czyniły długi. Dygres Poranek CZĘŚĆ TRZECIA
Jeszcze i Flory z mokrych pereł nie rozbierze Zefir, kiedy po świętej Chodkiewicz ofierze Obsyła senatory i wojskowe rady, Zapraszając w osobny namiot do gromady; Gdzie dalszej wojny progres, czy się trzymać Brahy,
Sto wątpliwości razem, razem tysiąc myśli, I w sercu, i w rozumie hetmanowi kréśli. Kiedy Tytan, skończywszy przechadzkę podziemną, Przez rumianą jutrzenkę obwieszcza noc ciemną, Księżyc bladł, gwiazdy gasły, gdy się wschód zabieli A zorza purpurowej Febowi pościeli Ustąpi, który tymże impetem na światy Ogniste pędzi w szorze iskrzącym bachmaty, Których jeszcze nad ziemią nie gorzały cugi, Z uboczy tylko od ciał cień czyniły długi. Dygres Poranek CZĘŚĆ TRZECIA
Jeszcze i Flory z mokrych pereł nie rozbierze Zefir, kiedy po świętej Chodkiewicz ofierze Obsyła senatory i wojskowe rady, Zapraszając w osobny namiot do gromady; Gdzie dalszej wojny progres, czy się trzymać Brahy,
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 66
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
okurzy i w sadzach ubrucze, Skoro w głąb na mil kilka wszytkie brzegi zmaca. Do swoich się porohów z korzyścią powraca. To tak Turkom Wyrządzał na pojeznej czajce; Koniem zasię Krymczuki gromił i Nahajce, Albo im plon odbijał, gdy szli z ziemie naszej, Albo ich stada czatą zajmował na paszy; Częstokroć więc bachmaty, bawoły i skopy Pod samymi ich bierał prawie Perekopy; Często z takiej nowiny u samego hana, Chociaż w Bakczysaraju, zadrżały kolana. Napatrzył się Oczaków choć nie barzo smacznej Krotofile, gdy nieraz odważny Sajdaczny, Opędziwszy ich w mieście i zamknąwszy w skrzynce, Słał trupem równe pola i długie gościńce. Aleć nie
okurzy i w sadzach ubrucze, Skoro w głąb na mil kilka wszytkie brzegi zmaca. Do swoich się porohów z korzyścią powraca. To tak Turkom Wyrządzał na pojeznej czajce; Koniem zasię Krymczuki gromił i Nahajce, Albo im plon odbijał, gdy szli z ziemie naszej, Albo ich stada czatą zajmował na paszy; Częstokroć więc bachmaty, bawoły i skopy Pod samymi ich bierał prawie Perekopy; Często z takiej nowiny u samego hana, Chociaż w Bakczysaraju, zadrżały kolana. Napatrzył się Oczaków choć nie barzo smacznéj Krotofile, gdy nieraz odważny Sajdaczny, Opędziwszy ich w mieście i zamknąwszy w skrzynce, Słał trupem równe pola i długie gościńce. Aleć nie
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 82
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
tchu, co w przestronym pary staje prysku, Z góry się ku zwykłemu biorą stanowisku. Wstręt odnosi Południe WOJNA CHOCIMSKA
Południe prawe było i najwyższe stropy Słońce trzymając, cień nam zwinęło pod stopy, Gdy strudzony Kantimir w całodniowym chodzie, Przy Prutowej z swą ordą odpoczywa wodzie, A czujący od siebie niedalekie Turki, Wychełznywa bachmaty, zruca z szyje burki; Sam śpi dopadszy cienia oganistej trześnie. O Kozakach ni duchu, którzy z onej cieśnie Wyszedszy, na dalsze się chowając roboty, Prosto ku Chocimowi prowadzą swe roty. Więc gdy trafią Tatary nad Prutową tonią, Tabor środkiem szykują a skrzydła pokonią. Widzi ich już i orda, ale sobie
tchu, co w przestronym pary staje prysku, Z góry się ku zwykłemu biorą stanowisku. Wstręt odnosi Południe WOJNA CHOCIMSKA
Południe prawe było i najwyższe stropy Słońce trzymając, cień nam zwinęło pod stopy, Gdy strudzony Kantimir w całodniowym chodzie, Przy Prutowej z swą ordą odpoczywa wodzie, A czujący od siebie niedalekie Turki, Wychełznywa bachmaty, zruca z szyje burki; Sam spi dopadszy cienia oganistej trześnie. O Kozakach ni duchu, którzy z onej cieśnie Wyszedszy, na dalsze się chowając roboty, Prosto ku Chocimowi prowadzą swe roty. Więc gdy trafią Tatary nad Prutową tonią, Tabor środkiem szykują a skrzydła pokonią. Widzi ich już i orda, ale sobie
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 112
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
szykują a skrzydła pokonią. Widzi ich już i orda, ale sobie myśli, Że to ludzie z obozu tureckiego wyszli. Toż Kozacy, nim się ci do końca postrzegą, Dawszy im z działek ognia, skrzydłami zabiegą Z prawej i z lewej strony; tak bez swoich straty, Porażą ich i tabor zagęszczą bachmaty, Trupem pola uścielą, więźniów biorą, co się Podoba; tak z niechcenia zjadła baba prosię; A Kantimir, doznawszy swego szczęścia miary, Uciekł przemierzły między Turki i Tatary. Gdy się tak Zaporożec przed pogaństwem pisze, Chodkiewicz Bernackiego zbiera towarzysze, A mając na każdy dzień tej faryny jeńce, pale nimi osadzać każe
szykują a skrzydła pokonią. Widzi ich już i orda, ale sobie myśli, Że to ludzie z obozu tureckiego wyszli. Toż Kozacy, nim się ci do końca postrzegą, Dawszy im z działek ognia, skrzydłami zabiegą Z prawej i z lewej strony; tak bez swoich straty, Porażą ich i tabor zagęszczą bachmaty, Trupem pola uścielą, więźniów biorą, co się Podoba; tak z niechcenia zjadła baba prosię; A Kantimir, doznawszy swego szczęścia miary, Uciekł przemierzły między Turki i Tatary. Gdy się tak Zaporożec przed pogaństwem pisze, Chodkiewicz Bernackiego zbiera towarzysze, A mając na każdy dzień tej faryny jeńce, pale nimi osadzać każe
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 112
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
Paryżem.” „A gdzież — rzekę — Polaków, naród z dawna konny, Wsiadać na koń i jeździć uczył kraj postronny? Co im świat przypisuje, do Francyjej po to Z kosztem jeździć? O wieczna ojczyzny sromoto! Do Rzymu, albo raczej gdzie na wschodnie światy Piękniej, bo niźli frezy, ujeżdżać bachmaty. Polakówże, co prawie na koniu się rodzą, Koniem piszą, granice ojczyste rozwodzą, Niemcy albo Francuzi konia uczyć mogą, Jako ręką przy cuglu i w strzemieniu nogą, Jako się sprawić w siedle i którym to wiedzieć
Właśnie należy, jako na koniu ma siedzieć? Obaczę go też w wojsku.” „
Paryżem.” „A gdzież — rzekę — Polaków, naród z dawna konny, Wsiadać na koń i jeździć uczył kraj postronny? Co im świat przypisuje, do Francyjej po to Z kosztem jeździć? O wieczna ojczyzny sromoto! Do Rzymu, albo raczej gdzie na wschodnie światy Piękniej, bo niźli frezy, ujeżdżać bachmaty. Polakówże, co prawie na koniu się rodzą, Koniem piszą, granice ojczyste rozwodzą, Niemcy albo Francuzi konia uczyć mogą, Jako ręką przy cuglu i w strzemieniu nogą, Jako się sprawić w siedle i którym to wiedzieć
Właśnie należy, jako na koniu ma siedzieć? Obaczę go też w wojsku.” „
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 243
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, ach, bisurmun mściwy, co w carogrodzkim rynku się zostoi płci stąd obojej!
Weźmi tu pióro lament i neniją, nie wspominając, za przyczyną czyją wzięły sarmackie taką klęskę niwy od ich cięciwy.
A nie już koniec tym pożarom ani takeśmy przeciw tej ordzie ubrani, byśmy stąd wyprzeć mogli ich bachmaty. jako przed laty.
Więc prze niezgodę i serca niemężne tak uczynimy na nas je potężne, że co po zdobycz tylko wyciekali, pójdą już dalej.
A gdy my wołać będziem o swobody, a oni w ten czas brać nam będą grody i już podolski myślą nam snadź wieniec wydrzeć – Kamieniec,
siodłaj, kto
, ach, bisurmun mściwy, co w carogrodzkim rynku się zostoi płci stąd obojéj!
Weźmi tu pióro lament i neniją, nie wspominając, za przyczyną czyją wzięły sarmackie taką klęskę niwy od ich cięciwy.
A nie już koniec tym pożarom ani takeśmy przeciw tej ordzie ubrani, byśmy stąd wyprzeć mogli ich bachmaty. jako przed laty.
Więc prze niezgodę i serca niemężne tak uczynimy na nas je potężne, że co po zdobycz tylko wyciekali, pójdą już dalej.
A gdy my wołać będziem o swobody, a oni w ten czas brać nam będą grody i już podolski myślą nam snadź wieniec wydrzeć – Kamieniec,
siodłaj, kto
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 246
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995