! tobie; Ale i z matki przezacnej przybyła Niemniejsza chwała ku twojej ozdobie, A ta Krystyna Lubomirska była; O której niegdy dostojnej osobie, Jak świątobliwie na tym świecie żyła I jak chwalebnie, raczej mi się zdało Milczeć niż mówić, albo pisać mało.
To tylko powiem: cokolwiek matrony Szlachetne zdobi: roztropność, baczenie, Pokora, skromność i wstyd przyrodzony, Przy pobożności ostrożne sumnienie, Ludzkość, stateczność, tem wszystkiem wsławiony Był jej cny żywot, w tych cnotach ćwiczenie I zabawy jej były od młodości, Że nic o rodu nierzekę zacności:
Bo, alboli jest niewiadoma komu Możność, wspaniałość wielkich Lubomierskich, l rodowita starożytność
! tobie; Ale i z matki przezacnej przybyła Niemniejsza chwała ku twojej ozdobie, A ta Krystyna Lubomirska była; O której niegdy dostojnej osobie, Jak świątobliwie na tym świecie żyła I jak chwalebnie, raczej mi się zdało Milczeć niż mówić, albo pisać mało.
To tylko powiem: cokolwiek matrony Szlachetne zdobi: rostropność, baczenie, Pokora, skromność i wstyd przyrodzony, Przy pobożności ostrożne sumnienie, Ludzkość, stateczność, tém wszystkiém wsławiony Był jej cny żywot, w tych cnotach ćwiczenie I zabawy jej były od młodości, Że nic o rodu nierzekę zacności:
Bo, alboli jest niewiadoma komu Możność, wspaniałość wielkich Lubomierskich, l rodowita starożytność
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 335
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
ludzie mało dbają. Bo mając obfitość bogactw/ tego są mniemania/ jakoby wszytko mieli/ i wszytko umięli.
Mawiał często/ iż nierówno lepiej być ubogim niż nieumiejętnym. Bo onemu tylko niedostaje pieniędzy: a temu na tym schodzi/ że na się nie przyoblekł obrazu człowieczego: Właśnie człowiekowi należy rozum/ nauka/ baczenie/ etc. kto to ma: by dobrze był ubogim/ przedsię jest człowiekiem: kto zaś tego nie ma/ takiego ledwie może człowiekiem nazwać.
Gdy go pytano coby za pożytek miał z Filozofii? tak powiedział: Ten mam pożytek/ że każdemu bezpiecznie prawdę mówić mogę. Filozof nie boi się nikogo/ nawet
ludźie máło dbáią. Bo máiąc obfitość bogactw/ tego są mniemánia/ iákoby wszytko mieli/ y wszytko vmięli.
Mawiał cżęsto/ iż nierowno lepiey byc vbogim niż nieumieiętnym. Bo onemu tylko niedostáie pieniędzy: á temu ná tym schodźi/ że ná śię nie przyoblekł obrázu cżłowiecżego: Właśnie cżłowiekowi náleży rozum/ náuká/ bacżenie/ etc. kto to ma: by dobrze był vbogim/ przedśię iest cżłowiekiem: kto záś tego nie ma/ tákiego ledwie może cżłowiekiem názwáć.
Gdy go pytano coby zá pożytek miał z Filozofiey? ták powiedźiał: Ten mam pożytek/ że każdemu bespiecżnie prawdę mowić mogę. Filozof nie boi się nikogo/ náwet
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 15
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
iż też i ja muszę służyć tobie.
Tak ty sobie ludzkością swą ludzi hołdujesz Zawżdy: bo ją każdemu/ znacznie okazujesz. Nie brakujesz w osobach: lecz w równym sposobie/ Ubogiego z bogatym umiesz ważyć sobie.
A toć wszytko z natury cnotliwej pochodzi/ Która sama postępki tak szlachetne rodzi/ Bo jest rozum/ baczenie wielkie i nauka: A nadto bojaźń Boża naprzedniejsza sztuka. Więc jeszcze co rzecz wielka/ czasu dzisiejszego W tym zamieszaniu/ wiary być serca stałego/ Ty się wyznać przed światem Chrystusa nie wstydzisz/ Na którym się statecznie fundujesz i sadzisz.
I tak w tym postępujesz/ jako człowiek prawy Chrześcijański: wzgardziwszy światowe zabawy/
iż też y ia muszę służyć tobie.
Ták ty sobie ludzkośćią swą ludźi hołduiesz Záwżdy: bo ią káżdemu/ znácznie okázuiesz. Nie brakuiesz w osobách: lecz w rownym sposobie/ Vbogiego z bogátym vmiesz ważyc sobie.
A toć wszytko z nátury cnotliwey pochodźi/ Ktora sámá postępki ták szláchetne rodzi/ Bo iest rozum/ baczenie wielkie y náuká: A nádto boiáźń Boża naprzednieysza sztuká. Więc iescze co rzecz wielka/ czásu dźiśieyszego W tym zámieszániu/ wiary bydź sercá stałego/ Ty sie wyznáć przed świátem Chrystusá nie wstydźisz/ Ná ktorym się státecznie funduiesz y sádźisz.
Y ták w tym postępuiesz/ iáko człowiek práwy Chrzesćiánski: wzgárdźiwszy świátowe zabáwy/
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: B
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
dlatego miedzy Bogi policzon jest. Wielka to cnota wstrzymawałość, a zwycięstwo samego siebie, co królowi najbarziej przystoi. Chciejże tedy W. K. M. nasz M. pan, zwyciężyć sam siebie, odwróć oczy swe od tego, co zaraza nie tylko oczy W. K. M. ale i rozum i baczenie przyrodzone; niechaj nie więcej władają w osobie W. K. M. chciwości cielesne, niż zdrowa rada; prędko to omierznie, co smysłom lubo. Ale to, w czym się umysł nasz chciwościami cielesnemi niezakażony kocha, to ani omierznąć może, ani umrzeć, ale trwa wiecznie. K'temu więcej na to ludzie patrzyć
dlatego miedzy Bogi policzon jest. Wielka to cnota wstrzymawałość, a zwycięstwo samego siebie, co królowi najbarziej przystoi. Chciejże tedy W. K. M. nasz M. pan, zwyciężyć sam siebie, odwróć oczy swe od tego, co zaraza nie tylko oczy W. K. M. ale i rozum i baczenie przyrodzone; niechaj nie więcej władają w osobie W. K. M. chciwości cielesne, niż zdrowa rada; prędko to omierznie, co smysłom lubo. Ale to, w czym się umysł nasz chciwościami cielesnemi niezakażony kocha, to ani omierznąć może, ani umrzeć, ale trwa wiecznie. K'temu więcej na to ludzie patrzyć
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 160
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
tejże krwie spłodzeni
Co i oni, a przecię z męstwa zgołoceni! Abo to ich ospałość i upór sprawuje, Abo nimi niewdzięczność zasług ich kieruje? Ale jakom nikomu nie pochlebowała, Tak teraz prawdę szczerą mówić będę chciała. Jest dość walecznych synów, są serca spąniałe, Jest i rozum, ale cóż — baczenie ospałe. Więcej syn senatorski weźmie na wrzeciono Niżeli dobry żołnierz na kopiję pono. Więc się ten dobrą sławą i szczęściem uwiedzie, Chudy szpłacheć zastawi i w długi zawiedzie. Waży wszytkie dostatki i chudobę swoję, Stąd stawi dobry poczet, kupi pewną zbroję. Jedzie wesół, nie myśląc o żadnej przygodzie, Alić go szczęście
tejże krwie spłodzeni
Co i oni, a przecię z męstwa zgołoceni! Abo to ich ospałość i upór sprawuje, Abo nimi niewdzięczność zasług ich kieruje? Ale jakom nikomu nie pochlebowała, Tak teraz prawdę szczerą mówić będę chciała. Jest dość walecznych synów, są serca spąniałe, Jest i rozum, ale cóż — baczenie ospałe. Więcej syn senatorski weźmie na wrzeciono Niżeli dobry żołnierz na kopiję pono. Więc się ten dobrą sławą i szczęściem uwiedzie, Chudy szpłacheć zastawi i w długi zawiedzie. Waży wszytkie dostatki i chudobę swoję, Stąd stawi dobry poczet, kupi pewną zbroję. Jedzie wesół, nie myśląc o żadnej przygodzie, Alić go szczęście
Skrót tekstu: TwarKBiczBar_I
Strona: 423
Tytuł:
Bicz boży abo krwawe łzy utrapionej matki ...
Autor:
Kasper Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
dobrego swego pragną: wszakże nie jednego dobrego wszytkie; ale tego które ich naturze/ i stanowi służy: a to bierzem z pierwszych Ksiąg Cap. 7. Człowiek dwojaki.
Druga dwojakiego widziemy być człowieka: jeden jest cielesny/ któremu służą żądze smysłów: drugi duchowny/ i zacniejszy/ któremu służą/ rozum/ baczenie/ wybór/ wola: każdy tedy człowiek do tego dobra się ma: na które zezwoli stan jego: cielesny stan na cielesne dobra zezwala/ duchowny na duchowne.
Trzecia/ choć te dwa same są w człowieku każdym/ duchowny i cielesny/ wszakże te stany nie są osobne/ ale złączone wespół/ tak iż człowiek
dobrego swego pragną: wszakże nie iednego dobrego wszytkie; ale tego ktore ich naturze/ y stanowi służy: a to bierzem z pierwszych Kśiąg Cap. 7. Człowiek dwoiáki.
Druga dwoiákie^o^ widźiemy być człowieká: ieden iest ćielesny/ ktoremu służą żądze smysłow: drugi duchowny/ y zacnieyszy/ ktoremu służą/ rozum/ baczenie/ wybor/ wola: każdy tedy człowiek do tego dobrá się ma: ná ktore zezwoli stan iego: ćielesny stan ná ćielesne dobra zezwala/ duchowny na duchowne.
Trzećia/ choć te dwá same są w człowieku káżdym/ duchowny y ćielesny/ wszakże te stany nie są osobne/ ále złączone wespoł/ tak iż człowiek
Skrót tekstu: PetrSEt
Strona: 125
Tytuł:
Etyki Arystotelesowej [...] pierwsza część
Autor:
Sebastian Petrycy
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
filozofia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
każdy z tych Ich Mościów sposobny za pierwszą znajomością kazać mnie wbić na pal, albo zawiesić na skalistym haku. Już tak wolę z bucznych nagród od Wmści odebranych, wzdychając czekać zapłaty od górnego Jowisza, który Wmści pewnie zaleci Bratu swemu rodzonemu Plutonowi, dla zażycia wszelakich wczasów i szczęśliwości za tak łaskawe ku zasłużonym baczenie. Bohatyr i Totumfacki.
B. Zartuję, zartuję, miły Totumfacki, a jabym cię nie dał za wszystko złoto na świecie, tak korzystąm w tobie
T. Niemasz żadnej takowej cnoty, także i na świecie, którejby owoc nie miał się obracać na dobro, i pożytek onejże, więc i ten
káżdy z tych Ich Mośćiow sposobny zá pierwszą znáiomośćią kazać mnie wbić ná pal, álbo záwieśić ná skálistym haku. Iuż ták wolę z bucznych nagrod od Wmśći odebránych, wzdycháiąc czekáć zapłáty od gornego Iowiszá, ktory Wmśći pewnie záleći Brátu swemu rodzonemu Plutonowi, dla záżyćia wszelákich wczásow y szczęśliwośći zá tak łáskáwe ku zásłuzonym baczenie. Bohátyr y Totumfácki.
B. Zártuię, zártuię, miły Totumfacki, á iabym ćię nie dał zá wszystko złoto ná świećie, ták korzystąm w tobie
T. Niemász żadney tákowey cnoty, tákże y ná świećie, ktoreyby owoc nie miał się obrácáć ná dobro, y pozytek oneyże, więć y ten
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 78
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695