w izbie Pod niebem spocząć musi. lub przy zimnej słocie, Noc całą w uprzykrzonym przeczuje obrocie, Acz i w izbie nie parno, gdyż pieców nie moda Stawiać, z samego tylko komina wygoda, A gdy zaspi przyłożyć, ten co przynim leży Febra cię pewnie wstrząśnie, przy lekkiej odzieży. Aleć to bagatela; ktoby był dbał na to? Kto spieszy, i wśród zimy, zdamu się że lato. Poselstwa Wielkiego do Turek. w Mecinie pierwszy za Dunajem nocleg.
Mecin był pierwszy kunak, do kąd przed świtaniem, Dunaju, i nad brzeżnych łozów przebywaniem, Strudzone przyszły wozy ale i tu mało Czasu się na
w izbie Pod niebem spocząć musi. lub przy zimney słocie, Noc cáłą w uprzykrzonym przeczuie obrocie, Acz y w izbie nie párno, gdyż piecow nie moda Stáwiáć, z sámego tylko komina wygoda, A gdy zaspi przyłożyć, ten co przynim leży Febrá cię pewnie wstrząśnie, przy lekkiey odzieży. Aleć to bágátela; ktoby był dbał ná to? Kto spieszy, y wśrod zimy, zdamu się że láto. Poselstwa Wielkiego do Turek. w Mecinie pierwszy za Dunaiem nocleg.
Mecin był pierwszy kunak, do kąd przed świtániem, Dunáiu, y nád brzeżnych łozow przebywániem, Strudzone przyszły wozy ále y tu mało Czásu się ná
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 64
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
drzwi precz odejść musiały. Prędzejbym Pannom niewiadomym rzeczy Błąd darowała, niżeli zamężnym, Które gdy Stuła ślubem ubezpieczy, I stan ich węzłem zadziergnie potężnym, Pomocą BOGA wraz świętych wezwaniem Wolą utwierdzi; iść za swoim zdaniem. Jest to żart z BOGIEM, z Świętymi igraszka, Ołtarz podobno u nich Gdańskim Biurem Przysięgać jawnie; bagatela, fraszka, Ufając że się pięknych pereł sznurem Wzastaw złożonym, wyplątają z węzła Ciałoć swobodne, lecz Dusza uwięzła. Wiem że nie jednej w sumieniu zawierci Robak, choć go chce umorzyć sposoby, Nieopuszczę cię aż do samej śmierci, Opuszcza snadno dla podłej osoby, Przymierze z Stwórcą dla stworzenia łamie, Idź
drzwi precz odeyść musiały. Prędzeybym Pánnom niewiadomym rzeczy Błąd dárowáła, niżeli zámężnym, Ktore gdy Stuła ślubem ubespieczy, Y stan ich węzłem zádziergnie potężnym, Pomocą BOGA wraz świętych wezwaniem Wolą utwierdzi; iść zá swoim zdaniem. Jest to żart z BOGIEM, z Swiętymi igraszka, Ołtárz podobno u nich Gdańskim Biurem Przysięgać jawnie; bágatela, fraszka, Ufaiąc że się pięknych pereł sznurem Wzástaw złożonym, wyplątaią z węzła Ciałoć swobodne, lecz Dusza uwięzła. Wiem że nie iedney w sumięniu záwierći Robak, choć go chce umorzyć sposoby, Nieopuszczę cię aż do samey śmierći, Opuszcza snádno dla podłey osoby, Przymierze z Stworcą dla stworzenia łamie, Jdź
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 343
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752