wpół, ziobra i obojczyk połamał. 18^go^ w Usnarzu stanąłem, z Usnarza w Wilnie stanąłem 23^go^. Zaczęliśmy de mediis pacis zaraz traktować, bom miał expeditionem et negociationem secretam od króla urgentem do mediacji.
1 Junii, byliśmy u iks. biskupa wileńskiego w Werkach na obiedzie, który nas rzymskiemi bagatelami udarował. Do Kurkl na rezydencją przyjechaliśmy 1 Julii. Nie bardzo nam ona zrazu plagowała, feralne dni ustawicznie kłóciły nas: dwór się pomieszał, jedni odstawali, drugich sam odprawowałem; nawet między damami żony mojej jakieś plotki zagęściły się były. Trwało to przez tydzień i dalej, tandem zaczęło się uspokajać. Panie
wpół, ziobra i obojczyk połamał. 18^go^ w Usnarzu stanąłem, z Usnarza w Wilnie stanąłem 23^go^. Zaczęliśmy de mediis pacis zaraz traktować, bom miał expeditionem et negociationem secretam od króla urgentem do medyacyi.
1 Junii, byliśmy u jks. biskupa wileńskiego w Werkach na obiedzie, który nas rzymskiemi bagatelami udarował. Do Kurkl na rezydencyą przyjechaliśmy 1 Julii. Nie bardzo nam ona zrazu plagowała, feralne dni ustawicznie kłóciły nas: dwór się pomieszał, jedni odstawali, drugich sam odprawowałem; nawet między damami żony mojéj jakieś plotki zagęściły się były. Trwało to przez tydzień i daléj, tandem zaczęło się uspokajać. Panie
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 58
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Paca kawalera; ipanią Ankiewiczową z córką, ipana Ogińskiego starostę gorzdowskiego, ipana Grotuza starostę wilkiskiego, ip. Szweryna, ip. Eperiaszego. Wiązał mnie ip. wojewoda podlaski antałem wina starego i parą pistoletów paryskich; ip. Róża z Ogińskich Krasińska starościna warszawska, wiązała mnie antałem głównego wina przy inszych podarunkach; insi wiązali bagatelami.
7 Augusti biegałem pod Toruń, mając komisją tak od króla polskiego względem traktatu z królem szwedzkim, jako od inszych różne desideria, i żebym przejrzał się w koniunkturach rzeczy i czasu. Powróciłem 18 Augusti, bardzo niebezpiecznie, bo między niechętnemi jadąc wojskami w. księstwa lit., przecie zdrowo.
20^go^
Paca kawalera; jpanią Ankiewiczową z córką, jpana Ogińskiego starostę gorzdowskiego, jpana Grothuza starostę wilkiskiego, jp. Szweryna, jp. Eperyaszego. Wiązał mnie jp. wojewoda podlaski antałem wina starego i parą pistoletów paryzkich; jp. Róża z Ogińskich Krasińska starościna warszawska, wiązała mnie antałem głównego wina przy inszych podarunkach; insi wiązali bagatelami.
7 Augusti biegałem pod Toruń, mając komissyą tak od króla polskiego względem traktatu z królem szwedzkim, jako od inszych różne desideria, i żebym przejrzał się w konjunkturach rzeczy i czasu. Powróciłem 18 Augusti, bardzo niebezpiecznie, bo między niechętnemi jadąc wojskami w. księstwa lit., przecie zdrowo.
20^go^
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 114
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
są sobie przeciwne), jakby im, jak mówią, piorun przed nogi uderzył, tak go się lękają. A jako ma to do siebie superstycja, „że co nie jest w sobie nic złego, za złe wielkie maluje, co miernym jest złym, za największe i najśmiertelniejsze udaje, cienia się swego boi, bagatelami się stracha, racji nie chce rozumieć, wszystko jej jest straszliwe, o wszystkim źle wróży, wszystkiego się lęka”, tak też niektórzy w tej mocy rwania sejmów tak wielką mają wiarę, że Superstitio quae non sunt mala fingit esse talia, quae mediocria, haec maxime facit lethalia, umbram suam metuit, inanibus terretur
są sobie przeciwne), jakby im, jak mówią, piorun przed nogi uderzył, tak go się lękają. A jako ma to do siebie superstycyja, „że co nie jest w sobie nic złego, za złe wielkie maluje, co miernym jest złym, za największe i najśmiertelniejsze udaje, cienia się swego boi, bagatelami się stracha, racyi nie chce rozumieć, wszystko jej jest straszliwe, o wszystkim źle wróży, wszystkiego się lęka”, tak też niektórzy w tej mocy rwania sejmów tak wielką mają wiarę, że Superstitio quae non sunt mala fingit esse talia, quae mediocria, haec maxime facit lethalia, umbram suam metuit, inanibus terretur
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 208
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
który najpierwej Obóz Nieprzyjacielski dzielnym męstwem otrzymał. Wojsk Niemieckich było ośmdziesiąt tysiący/ Polskich czternaście tysięcy/ a żaden bez znacznych łupów nie odjachał/ których inni dla niedostatku wozów odstąpić musieli. CHorągiew CesarzaTureckiego z Mahomeckim Błogosławieństwem Wezyrowi dana dostała się Królowi Jego Mości: który ją odesłał do Rzymu Ojcu świętemu. Dostał się też z innemi bagatelami u Koń Wezyrski drogo przybrany/ Królowi Jego Mości. a że w Obozie Tureckim nie znaleziono prowizyj dla koni/ musieli nasi tej nocy odpocząc. Nazajutrz/ wiele ranionych białychgłów/ i dzieci do Miasta się wróciły. O dziewiątej godzinie rannej Król Jego Mość z wielką asystencją/ wiachawszy do Wiednia/ był przyjęty z wielkim weselem
ktory naypierwey Oboz Nieprzyiaćielski dźielnym męstwem otrzymał. Woysk Niemieckich było ośmdźieśiąt tyśiący/ Polskich cżtyrnaśćie tyśięcy/ á żaden bez znácżnych łupow nie odiáchał/ ktorych inni dla niedostátku wozow odstąpić muśieli. CHorągiew CesarzáTureckiego z Mahomeckim Błogosławieństwem Wezyrowi dána dostáłá się Krolowi Iego Mośći: ktory ią odesłał do Rzymu Oycu świętemu. Dostał się też z innemi bágátelámi u Koń Wezyrski drogo przybrány/ Krolowi Iego Mośći. á że w Oboźie Tureckim nie ználeźiono prowizyi dla koni/ muśieli naśi tey nocy odpocżąc. Názáiutrz/ wiele ránionych białychgłow/ y dźieći do Miástá się wroćiły. O dźiewiątey godźinie ránney Krol Iego Mość z wielką ássistencyą/ wiáchawszy do Wiedniá/ był przyięty z wielkim weselem
Skrót tekstu: DiarWied
Strona: B4v
Tytuł:
Diariusz całego obleżenia wiedeńskiego od Turków
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1683
wesołości, i zwyczaju żartowania.
Jeżeli charakter człowieka żartobliwego nie jest taki, żeby się nie mógł zgodzić z charakterem człowieka mądrego, przynajmniej jeden drugiemu pospolicie jest przeciwny. Pierwszy coś tylko po wierzchu nieco umysłu pokazuje, nie zdającego się do wielkich rzeczy; drugi zaś z przeciwnej strony znakiem jest głębokiego umysłu, który, gardząc bagatelami, idzie do gruntowych rzeczy, ani się nie przywięzuje, tylko do rzeczy wielkich, i ważnych. Co większa, zwyczaj żartowania bynajmniej nie przystoi człowiekowi Szlachetnemu: zostawmy drobnym ludziom to rzemiosło, rozweselenia kompanii, którzy jeżeli mile rozprawują, aplaudują im; jeżeli zaś nie mówią, tylko błazeństwa, śmieją się z nich:
wesołości, y zwyczaiu żartowania.
Jeżeli charakter człowieka żartobliwego nie iest taki, żeby się nie mogł zgodzić z charakterem człowieka mądrego, przynaymniey ieden drugiemu pospolicie iest przeciwny. Pierwszy coś tylko po wierzchu nieco umysłu pokazuie, nie zdaiącego się do wielkich rzeczy; drugi zaś z przeciwney strony znakiem iest głębokiego umysłu, ktory, gardząc bagatelami, idzie do gruntowych rzeczy, ani się nie przywięzuie, tylko do rzeczy wielkich, y ważnych. Co większa, zwyczay żartowania bynaymniey nie przystoi człowiekowi Szlachetnemu: zostawmy drobnym ludziom to rzemiosło, rozweselenia kompanii, ktorzy ieżeli mile rozprawuią, applauduią im; ieżeli zaś nie mowią, tylko błazeństwa, śmieią się z nich:
Skrót tekstu: AkDziec
Strona: 125
Tytuł:
Akademia dziecinna albo zbiór nauk różnych
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia JKM i Rzeczypospolitej Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1761
Data wydania (nie wcześniej niż):
1761
Data wydania (nie później niż):
1761