przyjaciela w pracej nie ratuje, Gdy się nań wszystko zwali, dopiro żałuje; Kto zaś ratuje, równie ratunku używa, Jako gdy ręka, rękę myjąc, białą bywa. XIX. Ten szczyptą, drugi garścią. O LISZCE Z JEŻEM.
Lecie rzekę niemałą liszka przepłynęła, A chcąc na brzeg wyskoczyć, w bagnisku ulgnęła. Z którego gdy się długo dobyć siłowała, Wnet się do jednej nędze druga przybłąkała:
Bo ją osiadszy muchy, tak barzo kąsały, Iż jej krwie aż z za skóry żądły dobywały. Wtym idąc jeż nad rzeką, obaczy z trafunku Liszkę, do której rzecze: „Takiegoć ratunku Dać nie mogę, jakoby
przyjaciela w pracej nie ratuje, Gdy się nań wszystko zwali, dopiro żałuje; Kto zaś ratuje, równie ratunku używa, Jako gdy ręka, rękę myjąc, białą bywa. XIX. Ten szczyptą, drugi garścią. O LISZCE Z JEŻEM.
Lecie rzekę niemałą liszka przepłynęła, A chcąc na brzeg wyskoczyć, w bagnisku ulgnęła. Z którego gdy się długo dobyć siłowała, Wnet się do jednej nędze druga przybłąkała:
Bo ją osiadszy muchy, tak barzo kąsały, Iż jej krwie aż z za skóry żądły dobywały. Wtym idąc jeż nad rzeką, obaczy z trafunku Liszkę, do której rzecze: „Takiegoć ratunku Dać nie mogę, jakoby
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 21
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
Poszli za tym zwycięstwem Francuzowie w górę/ i wielkie myśli brali przedsię/ Pana i Rotmistrza Remeńskiego zabiwszy/ naszy po szkodzie o ostróżności myślili/ pilniej napotym miejsca stanowiskom upatrować/ i nie tak upornie za nieprzyjacielem się zaganiać sobie radzili. Jednak nie ustawały harce na każdy dzień w oczach obudwu obozów/ przy tym błocku i bagnisku/ które było między nimi. Kędy Niemcy/ co ich był Cezar dla tego z za Renia wziął zsobą/ aby między konnymi w potrzebie bywali/ i potykali się/ serdecznie się wszyscy przedarszy przez ono bagnisko/ kęs on co się im opierał potłukli/ i za nieprzjacielskim tłumem uciekającym/ usilnie poskoczyli: czym nie
Poszli zá tym zwyćięstwem Fráncuzowie w gorę/ y wielkie myśli bráli przedśię/ Páná y Rotmistrzá Remeńskiego zábiwszy/ nászy po szkodźie o ostrożnośći myślili/ pilniey nápotym mieyscá stánowiskom vpátrowáć/ y nie ták vpornie zá nieprzyiaćielem sie zágániáć sobie rádźili. Iednák nie vstawáły hárce ná káżdy dźień w oczách obudwu obozow/ przy tym błocku y bágnisku/ ktore było między nimi. Kędy Niemcy/ co ich był Cezár dla tego z zá Renia wźiął zsobą/ áby między konnymi w potrzebie bywáli/ y potykáli sie/ serdecznie sie wszyscy przedárszy przez ono bágnisko/ kęs on co sie im opierał potłukli/ y zá nieprzyaćielskim tłumem vćiekáiącym/ vśilnie poskoczyli: czym nie
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 220.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
z dłuższemi Natrą naś siły, spotkawszy się mężnie; Po części w onym swym urwany gronie Do Pompejego w Sycylią wionie. CXXI. Za Restionem, któremu się zdało, Ze sam uciekał; sługa skrycie dążył, Temu wprzód łaski świadczył Pan niemało; Dla niecnot potym, piątnem go uciążył, Zaczym kiedy swe krył w bagnisku ciało Ów Pan; i aże po szyję się grążył; Wyszukawszy go, wzrokiem strwoży w błocie I strach w nim znając; pocieszy w kłopocie. CXXII. Bardziej mię, prawi: dobrodziejstwa twoje Wiążą, niźli te odrażają cechy; Którem od ciebie za rozpusty moje Dość sprawiedliwie poniósł i za grzechy; Więc podz w
z duższemi Natrą naś siły, spotkawszy się mężnie; Po częsci w onym swym urwany gronie Do Pompeiego w Sycylią wionie. CXXI. Za Restionem, ktoremu się zdało, Ze sam uciekał; sługa skrycie dążył, Temu wprzod łaski swiadczył Pan niemało; Dla niecnot potym, piątnem go uciążył, Zaczym kiedy swe krył w bagnisku ciało Ow Pan; y aże po szyię się grążył; Wyszukawszy go, wzrokiem ztrwoży w błocie I strach w nim znaiąc; pocieszy w kłopocie. CXXII. Bardziey mię, prawi: dobrodzieystwa twoie Wiążą, nizli te odrażaią cechy; Ktorem od ciebie za rospusty moie Dość sprawiedliwie poniosł y za grzechy; Więc podz w
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 189
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
Taboru swego/ Obrócieł kary okrutne na wszytkie strony łupem się bawiące: a tam ustawnie bez przestania strzelając i nabijając/ za kilka godzin wszytkiego z kilkanastą Tysięcy wojska swego odwetował/ i lud Chrześcijański porazieł: co kilkakroć sto tysięcy Turków przedniego wojska utraciło/ to on wszytko odwetował/ i Cesarza Tureckiego nazajutrz po szyję leżącego na bagnisku w charpęcinie nalazł/ i tak się do Konstantynopola z Cesarzem wrócił z wielkiem pohanbieniem i zgubieniem skarbów/ które był Cesarz z osbą z Konstantynopola pobrał: dla chluby którą się pokazać miał przed narody Chrześcijańskiemi. Bo sobie tak był umyślił/ nie wracać się na zad/ aż by był wziął Wiedeń/ i wszytkie Państwa Cesarzowi
Taboru swego/ Obroćieł káry okrutne ná wszytkie strony łupem się báwiące: á tám vstáwnie bez przestánia strzeláiąc y nábiiáiąc/ zá kilká godźin wszytkiego z kilkanastą Tyśięcy woyská swego odwetował/ y lud Chrześćiáński poráźieł: co kilkákroć sto tyśięcy Turkow przednie^o^ woyská vtráciło/ to on wszytko odwetował/ y Cesárzá Tureckiego názáiutrz po szyię leżącego ná bágnisku w chárpęćinie nálázł/ y ták się do Konstántynopolá z Cesárzem wroćił z wielkiem pohánbieniem y zgubieniem skárbow/ ktore był Cesarz z osbą z Konstántynopolá pobrał: dla chluby ktorą się pokázáć miał przed narody Chrześćiáńskiemi. Bo sobie ták był vmyślił/ nie wracáć się ná zad/ áż by był wźiął Wiedeń/ y wszytkie Páństwá Cesárzowi
Skrót tekstu: ChabSpos
Strona: A4
Tytuł:
Sposób rządu koronnego i gotowości. Obrona Rzeczypospolitej, jakaby miała być
Autor:
Mikołaj Chabielski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615