kamień. Jest jeszcze raków mnóstwo w rzece Bug na Rusi, gdzie całe wojsko Jana Kazimierza niemi się sustentowało. Lwów stamtąd niemi bardzo suplementowany zawsze. Wyśmienite duże i tłuste także są w Warcie rzece, pod miasteczkiem Koło jako też w Śląsku, w Wrocławiu.
CAPITO głowacz ryba inaczej Cephalus zwana, znajduje się w jeziorach bagnistych; tej jest natury, że nic żywego nie chwyta, tylko zdechłych pożywa rzeczy; i to czy cale już nie żywe, ogona pierwej uderzeniem probuje. AElianus l. 1. cap 3.
DELPHINUS Delfin, albo świnia morska, rodzaj ryb znajdujący się w morzu, praeter dicta, te o sobie choć mutus piscis
kamień. Iest ieszcze rakow mnostwo w rzece Bug na Rusi, gdzie całe woysko Iana Kazimierza niemi się sustentowało. Lwow ztamtąd niemi bardzo supplementowany zawsze. Wysmienite duże y tłuste także są w Warcie rzece, pod miasteczkiem Koło iako też w Sląsku, w Wrocławiu.
CAPITO głowacz ryba inaczey Cephalus zwana, znayduie się w ieziorach bagnistych; tey iest natury, że nic żywego nie chwyta, tylko zdechłych pożywa rzeczy; y to czy cale iuż nie żywe, ogona pierwey uderzeniem probuie. AElianus l. 1. cap 3.
DELPHINUS Delfin, albo swinia morska, rodzay ryb znayduiący się w morzu, praeter dicta, te o sobie choć mutus piscis
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 308
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
do ziemie Włoskiej, dla wichrów przeciwnych zapadł do Kartaginy; gdzie się w nim Dydo zakochawszy, pod dach go, i do afektu przyjęła; a potym gdy od niej odjeżdżał, znając się niby pogardzoną, sama się z żalu, na stosie drzew spaliła żywo. Dydo Enee. List jej do Eneasza.
JAk po bagnistych tułając się iłach, W swoich za laty nadwątlony siłach, Przy Meandrowym gdzie opadszy brzegu, Wyrzekła łabęć w swoim czysty śniegu; Tak Kartagińska do ciebie Królowa Śle; choć nie tuszy, że cię wzruszą słowa, Ani jej prośba; której Bóg snadź przeczył, Lubo wzajemny ślub ją ubezpieczył. Ale poczciwość, honor,
do źiemie Włoskiey, dla wichrow przećiwnych zápádł do Kártáginy; gdźie się w nim Dydo zákocháwszy, pod dách go, y do áffektu przyiełá; á potym gdy od niey odieżdżał, znáiąc się niby pogárdzoną, sáma się z żalu, ná stośie drzew spaliłá żywo. Dido Æneæ. List iey do Eneasza.
IAk po bágnistych tułaiąc się iłách, W swoich zá láty nádwątlony siłách, Przy Meándrowym gdźie opadszy brzegu, Wyrzekła łábęć w swoim czysty śniegu; Ták Kártágińska do ćiebie Krolowa Sle; choć nie tuszy, że ćię wzruszą słowá, Ani iey proźbá; ktorey Bog snadź przeczył, Lubo wzaiemny ślub ią ubespieczył. Ale poczćiwość, honor,
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 83
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
/ jakoby zgniecionego/ równego rzędami wedle siebie położenia/ chrzestkowatego/ więtszego a niżli Szocowice ziarna. Korzenia niemałego/ długiego/ knodowatego/ naukoś w ziemię pochodzącego. albo poprzeć przy samym wierzchu ziemie zmarszczonego kosmatego a bez zapachu/ na wyskoczkach rozdzielone/ blado rumienne/ smaku cierpkiego i ściągającego albo stwierdzającego. Miejsce
Na miejscach bagnistych i łąkach wilgotnych pospolicie roście/ nie tylko w obcych krainach/ ale i w naszych obficie/ w Litwie/ w Rusi/ w Żmudzi/ na Podolu/ na Pokuciu/ etc. w Maju i w Czerwcu pospolicie kwitnie. Przyrodzenie.
Ten Kosaciec/ jako niektórzy twierdzą/ jest przyrodzenia suchego we wtórym stopniu/ a
/ iakoby zgniećionego/ równego rzędámi wedle śiebie położenia/ chrzestkowátego/ więtszego á niżli Szocowice źiárná. Korzenia niemáłego/ długiego/ knodowatego/ naukoś w źiemię pochodzącego. álbo poprzec przy sámym wierzchu źiemie zmársczonego kosmatego á bez zapáchu/ ná wyskoczkach rozdźielone/ blado rumienne/ smaku ćierpkiego y śćiągáiącego álbo stwierdzaiącego. Mieysce
Ná mieyscach bagnistych y łąkach wilgotnych pospolićie rośćie/ nie tylko w obcych krainach/ ále y w naszych obficie/ w Litwie/ w Ruśi/ w Zmudźi/ na Podolu/ na Pokućiu/ etc. w Máiu y w Czerwcu pospolićie kwitnie. Przyrodzenie.
Ten Kosaćiec/ iako niektorzy twierdzą/ iest przyrodzenia suchego we wtorym stopniu/ á
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 16
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
albo uciekać albo gonić człowieka. Gdy bowiem człowiek w tę stronę idzie, gdzie się ten ogień pokaże, od powietrza wzruszonego dla swojej ledkości popędzony zda się uciekać Gdy zaś od niego odchodzi, za powietrzem na miejsce ustępującego człowieka i on następuje: osobliwie jeżeli wiatr cokolwiek go wtę stronę powionie. Zwyczajnie się pokazuje na miejscach bagnistych, po cmentarzach, przy figurach, szubienicach. Iż z trupów i libkiej a tłustej ziemi te ekshalacje się rodzą. Częstokroć u prostactwa bywa perswazja: iż się pieniądze palą, gdy takie ognie widzą. Atoli czasem być może, ze i z zakopanych pieniędzy jako mineralnej gorącej materyj, te pochodzą ekshalacje.
Drugi ogień jest
álbo uciekáć álbo gonić człowieka. Gdy bowięm człowiek w tę stronę idzie, gdzie się ten ogień pokaże, od powietrza wzruszonego dla swoiey ledkości popędzony zda się uciekáć Gdy zaś od niego odchodzi, zá powietrzem ná mieysce ustępuiącego człowieka y on nástępuie: osobliwie ieżeli wiatr cokolwiek go wtę stronę powionie. Zwyczainie się pokázuie ná mieyscach bagnistych, po cmentarzach, przy figurach, szubienicach. Jż z trupow y libkiey á tłustey ziemi te exchalacye się rodzą. Częstokroć u prostactwa bywa perswazya: iż się pieniądze palą, gdy tákie ognie widzą. Atoli czasem być może, ze y z zakopanych pieniędzy iáko mineralney gorącey materyi, te pochodzą exchalacye.
Drugi ogień iest
Skrót tekstu: BystrzInfElem
Strona: S4v
Tytuł:
Informacja elementarna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
fizyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
, czyliby zawsze tak długo poczekać, ażby się prawdziwe powietrze morowe pokazało? i czyli się wten czas dopiero środków skutecznych chwycić trzeba? Na które pytanie odpowiadam: gdyż coraz tym bardziej doświadczenie o tym nas przekonywa, że zaraźliwe choroby stopniami tylko się różnią od powietrza morowego; aiż w okoliczach mokrych i bagnistych zepsowane powietrze oczywiście albo najprzedniejszą przyczyną tychże jest chorób, albo przynamniej znaczną w nie ma Influencją: stąd zda mi się że wczesna ostróżność i przezorność wielce jest potrzebna i chwalebna, i że wten czas kiedy ludzie na takowe złe choroby umierać poczynają, wszystkich środków skutecznych ku przeczyścieniu powietrza służących wcześnie zażywać trzeba, nie
, czyliby zawsze tak długo poczekać, ażby śię prawdziwe powietrze morowe pokazało? y czyli śię wten czas dopiero środkow skutecznych chwyćić trzeba? Na ktore pytanie odpowiadam: gdyż coraz tym bardziey doświadczenie o tym nas przekonywa, że zaraźliwe choroby stopniami tylko śię rożnią od powietrza morowego; aiż w okoliczach mokrych y bagnistych zepsowane powietrze oczywiśćie albo najprzednieyszą przyczyną tychże jest chorob, albo przynamniey znaczną w nie ma Influencyą: ztąd zda mi śię że wczesna ostrożność y przezorność wielce jest potrzebna y chwalebna, y źe wten ćzas kiedy ludzie na takowe złe choroby umierać poczynają, wszystkich środkow skutecznych ku przeczyśćieniu powietrza służących wcześnie zażywać trzeba, nie
Skrót tekstu: WolfTrakt
Strona: 18
Tytuł:
Traktacik o powietrzu morowym
Autor:
Abraham Emanuel Wolff
Drukarnia:
Michał Wawrzyniec Presser
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1771
Data wydania (nie wcześniej niż):
1771
Data wydania (nie później niż):
1771
tak się czasem wiele na człowieka garnie/ jakoby je z miecha jakiego umyślnie kto wysypał: przed niemi nikt się lepiej skryć nie może/ jako do tych namiotów/ do których oni nie lecą/ a jeśli który zabłądzi/ zaraz szuka którędyby zaś wyleciał. Niewczas ten od tych komorów/ narychlej się trafia na miejscach bagnistych. Much tam prawie żadnych nie mają i inszego tym podobnego robactwa/ jako weżów/ żab/ niedźwiatków/ jaszczórek/ i co na ten sposób inszego jadowitego być może. Rozdział X O Sposobie Żywenia się w Islandyj.
Sposób, ziwienia się na tej Wyspie/ nie taki i nie tak rozmaity/ jako tu u nas
tak śię czasem wiele na człowieká gárnie/ jákoby je z miechá jakiego umyślnie kto wysypał: przed niemi nikt śię lepiey skryć nie moźe/ jako do tych namiotow/ do ktorych oni nie lecą/ a jesli ktory zábłądźi/ záraz szuká ktorędyby zás wylećiał. Niewczas ten od tych komorow/ nárychley śię trafia ná mieyscách bágnistych. Much tám práwie żadnych nie mają y inszego tym podobnego robáctwá/ jako weźow/ źab/ niedźwiatkow/ jászczorek/ y co ná ten sposob inszego jádowitego bydź moźe. Rozdźiáł X O Sposobie Zywenia śię w Islándyi.
Sposob, źywienia śię ná tey Wyspie/ nie táki y nie ták rozmáity/ jáko tu u nas
Skrót tekstu: VetIsland
Strona: 35
Tytuł:
Islandia albo Krótkie opisanie Wyspy Islandii
Autor:
Daniel Vetter
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, relacje
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
dobra. Atoli robak ją toczy. Dąb w ziemi długowieczny, do słupowania i przyciesi zgodny. W ścianach się paczy. Buk do budowania bardzo sposobny, lecz na suszy. Bo mu wilgoć szkodzi. Topola, Osiczyna, Lipa, Złotowierzb, bardziej do stolarskiej i Tokarskiej służy roboty, niż do struktury. Olsza w bagnistych miejscach długoletnim jest fundamentem, i największe utrzymuje ciężary. Na suszy nic nieważy. Wiąz i Jesion, Snycerskim robotom zgodne. Gdy zaschną, są trwałe. Grab i Klon, mocne drzewo. Sosna i Świerk lubo się pod ciężarem uginają, atoli w budowaniu trwałe. Modrzew nad inne drzewa najtrwalsze. Bo robak go
dobra. Atoli robak ią toczy. Dąb w ziemi długowieczny, do słupowania y przyciesi zgodny. W ścianach się paczy. Buk do budowania bardzo sposobny, lecz ná suszy. Bo mu wilgoć szkodzi. Topola, Osiczyna, Lipa, Złotowierzb, bardziey do stolarskiey y Tokarskiey służy roboty, niż do struktury. Olsza w bagnistych mieyscach długoletnim iest fundamentem, y naywiększe utrzymuie ciężary. Ná suszy nic nieważy. Wiąz y Jesion, Snycerskim robotom zgodne. Gdy záschną, są trwałe. Grab y Klon, mocne drzewo. Sosna y Swierk lubo się pod ciężarem uginaią, átoli w budowaniu trwałe. Modrzew nad inne drzewa naytrwalsze. Bo robak go
Skrót tekstu: BystrzInfArch
Strona: A3
Tytuł:
Informacja architektoniczna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
architektura, budownictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
i proporcją zachowując. INFORMACJA II O wygodnej strukturze.
XV.1mo: należy na braku takiego miejsca, któreby zdrowe miało powietrze. Bo to żadną inwencją nieda się naprawić, zaczym większej na się potrzebuje animadwersyj. Do utrzymania zdrowia ludzkiego, aura niepowinna być gruba, wilgotna, jaka zwyczajnie bywa przy miejscach bagnistych. Ani zbyt sucha subtelna, wichrom i flagom podległa: jaka bywa na miejscach górzystych. Miejsca bliskie gruntu mineralnego, osobliwie saletrzystego, siarczystego, koperwasowego, marglowatego, powietrze swojemi ekshalacjami przycięższe czynią. W dolinach między górami się budować, gdzie mało co słońce doidzie, zdrowy wiatr wentylacyj nieuczyni, jest jak w
y proporcyą záchowuiąc. INFORMACYA II O wygodney strukturze.
XV.1mo: należy ná braku takiego mieysca, ktoreby zdrowe miało powietrze. Bo to żadną inwencyą nieda się nápráwić, záczym większey ná się potrzebuie animadwersyi. Do utrzymania zdrowia ludzkiego, aura niepowinna być gruba, wilgotna, iáka zwyczaynie bywa przy mieyscach bagnistych. Ani zbyt sucha subtelna, wichrom y flagom podległa: iáka bywa ná mieyscach gorzystych. Mieysca bliskie gruntu mineralnego, osobliwie saletrzystego, siarczystego, koperwasowego, marglowatego, powietrze swoiemi exhalacyami przycięższe czynią. W dolinach między gorami się budowáć, gdzie mało co słońce doidzie, zdrowy wiatr wentylacyi nieuczyni, iest iák w
Skrót tekstu: BystrzInfArch
Strona: B
Tytuł:
Informacja architektoniczna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
architektura, budownictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
lamentem, i niewymowną żałością ciało co prędzej z sobą porwawszy, uciekać poczęli, których to tam, to sam, po błotach, kniejach, lasach, i bagniskach Inflantczyków z zamku wpadszy doganiając siekli, bili, strzelali, i jako muchy dławili: gdzie ich wiele jednych pobito, drugich żywo nałapano, drudzy w lasach bagnistych w ucieczce potonęli. Inflantczycy obaczywszy, iż tam byli prawie jakąś cudowną mocą Bożą obronieni, na wieczną pamiątkę zwycięstwa, i dziękczynienia Panu Bogu w kościele zamkowym przed ołtarzem wielkim łuk pozłocisty zawiesili, i zawsze się wielkie nabożeństwo w tym kościele odprawowało. Ale po tym roku Pańskiego 1551. nauka Luterska wszystko zepsowała, łuk jednak
lamentem, y niewymowną żałośćią ciało co prędzey z sobą porwawszy, ućiekać poczęli, których to tam, to sam, po błotach, kniejach, lasach, y bagniskach Inflantczykow z zamku wpadszy doganiając śiekli, bili, strzelali, y jako muchy dławili: gdźie ich wiele jednych pobito, drugich żywo nałapano, drudzy w lasach bagnistych w ućieczce potonęli. Inflantczycy obaczywszy, iż tam byli prawie jakąś cudowną mocą Bożą obronieni, na wieczną pamiątkę zwyćięstwa, y dźiękczynienia Panu Bogu w kośćiele zamkowym przed ołtarzem wielkim łuk pozłoćisty zawieśili, y zawsze śię wielkie nabożeństwo w tym kośćiele odprawowało. Ale po tym roku Pańskiego 1551. nauka Luterska wszystko zepsowała, łuk jednak
Skrót tekstu: HylInf
Strona: 58
Tytuł:
Inflanty w dawnych swych i wielorakich aż do wieku naszego dziejach i rewolucjach
Autor:
Jan August Hylzen
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1750
Data wydania (nie później niż):
1750