Z żalu/ Acys roźlany w wielką rzekę płynie: Z żalu Biblida/ w źródło roztopiona słynie: Owszem z żalu/ Niobie/ kamienie się zstała: Gdy smutna zmarłych dzieci groby obłapiała. Takiemibyśmy/ chcieli rożlać się/ wodami; I tak nieużytymi/ stwardnieć opokami. Aleć w płaczu/ nie smaczno bawić się bajkami/ Prawdziwemi/ przystojniej/ oblewać się łzami. Więc któżby mi dodał łez owych/ pod koroną/ Którymi Dawid/ co noc pościel miał zbroczoną! Lubo tych/ które chojnie Magdalena lała; Gdy w gorzkości/ przy nogach Pańskich/ spoczywała. Nakoniec/ Piotrowemi/ (któżby dał!) by moje
Z żalu/ Acys roźlany w wielką rzekę płynie: Z żalu Biblidá/ w źrodło rostopiona słynie: Owszem z żalu/ Niobie/ kámienie się zstáłá: Gdy smutna zmárłych dźieći groby obłápiáłá. Tákiemibysmy/ chćieli rożlać się/ wodámi; Y ták nieużytymi/ ztwárdnieć opokámi. Aleć w płáczu/ nie smáczno báwić się baykámi/ Prawdźiwemi/ przystoyniey/ oblewáć się łzámi. Więc ktożby mi dodáł łez owych/ pod koroną/ Ktorymi Dawid/ co noc pośćiel miał zbroczoną! Lubo tych/ ktore choynie Mágdálená lałá; Gdy w gorzkości/ przy nogách Páńskich/ spoczywáłá. Nákoniec/ Piotrowemi/ (ktożby dał!) by moie
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: A2
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
hańby i sromoty krwią swoją koniec tej wojnie uczynić życzy. W. K. Mść, P. M. M. o tem co należy do zatrzymania i sławy i dostojeństwa W. K. Mści racz zawczasu prowidować. Z strony ministrów i znieważania duchownych naszych od zołdatów, niemiał ktoś lekki przyczyny, takiemi płonnemi bajkami uszy W. K. Mści, P. M. M., poważnemi sprawami zabawne turbować: bo to oboje i podobieństwem najmniejszem (o czemem dziś jak między duchownemi wojskowemi, taki Jezuitami i inszemi zakonnikami pilną bardzo czynił inkwizicją) prawdy niepokazuje. Ministra żadnego w wojsku W. K. M. nie
hańby i sromoty krwią swoją koniec tej wojnie uczynić życzy. W. K. Mść, P. M. M. o tém co należy do zatrzymania i sławy i dostojeństwa W. K. Mści racz zawczasu prowidować. Z strony ministrów i znieważania duchownych naszych od zołdatów, niemiał ktoś lekki przyczyny, takiemi płonnemi bajkami uszy W. K. Mści, P. M. M., poważnemi sprawami zabawne turbować: bo to oboje i podobieństwem najmniejszém (o czémem dziś jak między duchownemi wojskowemi, taki Jezuitami i inszemi zakonnikami pilną bardzo czynił inquisitią) prawdy niepokazuje. Ministra żadnego w wojsku W. K. M. nie
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 103
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
tak mi jest drogim Stan jego, żebym się być napierał ubogim. 505. KompARATIO
Jurysta, im się barziej łomie, im się boży, Tym znaczniej na kalecie człowieka uboży; Kat zasię, żołnierz, doktor, zabija w igrzysku; Łże astrolog, poeta i malarz dla zysku. Lecz niech łżą, niech bajkami celują Ezopy, I malarz, i astrolog nie weźmie od kopy; Poeta nic, prócz kilku dobrych słów tym razem, Niechaj muzy pospołu prowadzi z Parnazem. 506. SKĄD W PolscE DYZENTERIA A.1676 IN JULIO
Czy to potrawy, czy niezdrowe trunki Powszechnej w Polsce przyczyną biegunki, Czy nas tak insza okazja morzy
tak mi jest drogim Stan jego, żebym się być napierał ubogim. 505. COMPARATIO
Jurysta, im się barziej łomie, im się boży, Tym znaczniej na kalecie człowieka uboży; Kat zasię, żołnierz, doktor, zabija w igrzysku; Łże astrolog, poeta i malarz dla zysku. Lecz niech łżą, niech bajkami celują Ezopy, I malarz, i astrolog nie weźmie od kopy; Poeta nic, prócz kilku dobrych słów tym razem, Niechaj muzy pospołu prowadzi z Parnazem. 506. SKĄD W POLSZCZE DYZENTERIA A.1676 IN IULIO
Czy to potrawy, czy niezdrowe trunki Powszechnej w Polszczę przyczyną biegunki, Czy nas tak insza okazyja morzy
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 409
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
I 1. FRASZKI
Pytasz mnie: co to są fraszki? — — Dawno rzekł ktoś: adamaszki. Po nich zaraz kładę bajki: Wszelkich kolorów kitajki. Za bajkami chodzą baśnie: Francuskie tabinki właśnie.
A me też co są lanczaflty? — Są tok mocne jako tafty. Cóż tedy nazwiem płotkami? — Materyjki z pozłotkami.
Nad wszytko- grunt — historia, Owa -stara karazyja, To o niej z przodków podanie, A w kramach jej nie dostanie. 2. INDULT
Indultum napisano
I 1. FRASZKI
Pytasz mnie: co to są fraszki? — — Dawno rzekł ktoś: adamaszki. Po nich zaraz kładę bajki: Wszelkich kolorów kitajki. Za bajkami chodzą baśnie: Francuskie tabinki właśnie.
A me też co są lanczaflty? — Są tok mocne jako tafty. Coż tedy nazwiem płotkami? — Materyjki z pozłotkami.
Nad wszytko- gront — historyja, Owa -stara karazyja, To o niej z przodków podanie, A w kramach jej nie dostanie. 2. INDULT
Indultum napisano
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 3
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
znagła lada pióro, strwożony, w zgraję chartów wpada nader skoro; wtąż piaski marmaryckie lwom strach taki dają, że przed nimi w ogniste kraje uciekają. Ach, jak umysł ze strachu na ślepotę stęka, że się barziej błyskania niż piorunów lęka! Gdy swą paszczę otwiera piekło pod nogami, stygowymi ten ogień tłumaczą bajkami, jakoby to bez strachu był występek lżejszy, lecz kara większa ściga grzech niż strach niniejszy. Po złych sprawach dopiero trwożyć poczynają, a przed grzechem karania nic nie uważają. Wtenczas się umysł ludzki troim smaży potem i czym Boga obrażał, dopiero wie o tem; wtenczas, nie śpiąc od strachu, nędzny grzesznik stęka
znagła lada pióro, strwożony, w zgraję chartów wpada nader skoro; wtąż piaski marmaryckie lwom strach taki dają, że przed nimi w ogniste kraje uciekają. Ach, jak umysł ze strachu na ślepotę stęka, że się barziej błyskania niż piorunów lęka! Gdy swą paszczę otwiera piekło pod nogami, stygowymi ten ogień tłumaczą bajkami, jakoby to bez strachu był występek lżejszy, lecz kara większa ściga grzech niż strach niniejszy. Po złych sprawach dopiero trwożyć poczynają, a przed grzechem karania nic nie uważają. Wtenczas się umysł ludzki troim smaży potem i czym Boga obrażał, dopiero wie o tem; wtenczas, nie śpiąc od strachu, nędzny grzesznik stęka
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 86
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
na inne dalsze księgi Pisma Z: Homiliae in Evangelia, Dialogorum, Libri 4tuor, alias o Cudach ekstraordynaryj nych, ale mu te Opus Critici Auctores abiudicant, jako by były nie podobnemi rzeczami napełnione, ani tak mądrego Pisarza godne. Ale za rzecz podobną Melchior Canus Autor uznaje, perswadując, że wielcy Ludzie letkością i bajkami nie bawią się. Jego są Epistolarū Libri 12, Sacramentariū, Antiphonarium. Czyli on Trajana duszę wybawił z Piekła, i jak było być mogło, napisałem w Części 1. Aten folio 134. On to Donatystów w Afryce, przytłumił, on pychę Jana Carogrodzkiego, który AEcumenici albo Universalis Episcopi titulum pretendował, pohamował
na inne dalsze księgi Pisma S: Homiliae in Evangelia, Dialogorum, Libri 4tuor, alias o Cudach extraordynariy nych, ale mu te Opus Critici Auctores abiudicant, iako by były nie podobnemi rzeczami napełnione, ani tak mądrego Pisarza godne. Ale za rzecz podobną Melchior Canus Autor uznaie, perswaduiąc, że wielcy Ludzie letkością y baykami nie bawią się. Iego są Epistolarū Libri 12, Sacramentariū, Antiphonarium. Czyli on Traiana duszę wybawił z Piekła, y iak było bydź mogło, napisałem w Części 1. Aten folio 134. On to Donatystow w Afryce, przytłumił, on pychę Iana Carogrodzkiego, ktory AEcumenici albo Universalis Episcopi titulum pretendował, pohamował
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 635
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
przeciw niewinnemu zanosić zbraniał się aż go dyspensowano, nakoniec scorrumpowano. Świadkowie kupni, z których niektórzy już jawnie przyznali się do niesłusznego świadecztwa, Sędziowie umyślnie z Nieprzyjaciół Pana Marszałkowych wybrani. Inkwizicja w tak Wielkiej Sprawie odcięta tak Wielkiemu człowiekowi, przeciwko Prawom, i przykładom z Obuchowiczem i Boratiniem świeżo praktykowanym. Wystempki zadane, bajkami niewieściemi i plotkami bez żadnej namniejszej słusznej probaciej nadziane. Nakoniec tenże Sędzia i Oskarżyciel. Świadek i świadków przenajemca. Królowa Jej Mość nieubłaganie o Elekcją urażona. Pieczętarze Większy obojga Narodu, Sądu tego Dyrectorowie, i insi, którym Lilie Francuskie na ręku zakwitnęły, dla tego samego główni Nieprzyjaciele. Oczywiście tedy widzieć
przećiw niewinnemu zánośić zbraniał się aż go dispensowano, nákoniec zcorrumpowáno. Swiádkowie kupni, z ktorych niektorzy iuż iáwnie przyználi się do niesłusznego świádecztwá, Sędźiowie vmyslnie z Nieprzyiaćioł Páná Márszałkowych wybráni. Inquisicya w ták Wielkiey Spráwie odćięta ták Wielkiemu człowiekowi, przećiwko Práwom, y przykłádom z Obuchowiczem y Borátiniem świeżo práktykowánym. Wystempki zádáne, baykámi niewieśćiemi y plotkámi bez żadney námnieyszey słuszney probáciey nádźiane. Nákoniec tenże Sędźia y Oskárżyćiel. Swiádek y świádkow przenayemcá. Krolowa Iey Mość nieubłagánie o Elekcyą vráżona. Pieczętarze Większy oboyga Narodu, Sądu tego Directorowie, y inśi, ktorym Lylie Francuskie ná ręku zákwitnęły, dla tego sámego głowni Nieprzyiaćiele. Oczywiście tedy widźieć
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 26
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
. Nie przeczę, iż wielu jest dziejopisów, z których jedni z niedbalstwa, lub lekkowierności nie wystrzegali się, drudzy dla chęci podobania się czytelnikom, umyślnie fałszywemi cudami prawdziwe powieści przeplatali. Dowodem są tego Swetoniusz, i Liwiusz, który lubo od natury obdarzony osobliwszą przezornością i dowcipem, przecież się nie wstydził swoję nadziać bajkami, które zabobonność pogańska za prawdziwe cuda przyjmowała. Jego sposobu pisania historyj, jako najdoskonalszego przykładu, naśladując pozniejsi dziejopisowie, nie omieszkali też naśladować i łacno- wierności. Z tym wszystkim powieść ta, którąm teraz przywiódł, żadnej podlegać wątpliwości nie może. Prócz tego bowiem iż jest wyjęta z ksiąg, które Kościół Z.
. Nie przeczę, iż wielu iest dzieiopisow, z których iedni z niedbalstwa, lub lekkowierności nie wystrzegali się, drudzy dla chęci podobania się czytelnikom, umyślnie fałszywemi cudami prawdziwe powieści przeplatali. Dowodem są tego Swetoniusz, y Liwiusz, ktory lubo od natury obdarzony osobliwszą przezornością y dowcipem, przecież się nie wstydził swoię nadziać baykami, ktore zabobonność pogańska za prawdziwe cuda przyimowała. Jego sposobu pisania historyi, iako naydoskonalszego przykładu, naśladuiąc poznieysi dzieiopisowie, nie omieszkali też naśladować y łacno- wierności. Z tym wszystkim powieść ta, ktorąm teraz przywiodł, żadney podlegać wątpliwości nie może. Procz tego bowiem iż iest wyięta z ksiąg, ktore Kościoł S.
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 164
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
, takim, jako się wyższej powiedziało, sposobem z samego szczyrego jadu sejm rozerwali, nad ubogą wszech nas ojczyzną mszcząc się tego, czego się nad panem pomścić i dowieść nie mogli.
Z tych tedy wszystkich przyczyn, jako się wyższej powiedziało, żaden się tego nie spodziewał, aby nas już więcej kto temiż jednemi bajkami miał turbować i mieszać, a tym więcej widząc tak oczywiste ojczyzny swej niebezpieczeństwa i braci swej ukrainnej nieopłakane utrapienia, szkody i płacz prawie krwawy.
Lecz mimo to wszystko atoli jednak znaleźli się tacy, którzy z pewnych swoich prywatnych obraz, z wielkiem wszech ludzi bacznych podziwieniem, nie żałując utrapionej a prawie ledwie nie ginącej ojczyzny
, takim, jako się wyszszej powiedziało, sposobem z samego szczyrego jadu sejm rozerwali, nad ubogą wszech nas ojczyzną mszcząc się tego, czego się nad panem pomścić i dowieść nie mogli.
Z tych tedy wszystkich przyczyn, jako się wyszszej powiedziało, żaden się tego nie spodziewał, aby nas już więcej kto temiż jednemi bajkami miał turbować i mieszać, a tym więcej widząc tak oczywiste ojczyzny swej niebezpieczeństwa i braci swej ukrainnej nieopłakane utrapienia, szkody i płacz prawie krwawy.
Lecz mimo to wszystko atoli jednak znaleźli się tacy, którzy z pewnych swoich prywatnych obraz, z wielkiem wszech ludzi bacznych podziwieniem, nie żałując utrapionej a prawie ledwie nie ginącej ojczyzny
Skrót tekstu: DyskZacCz_II
Strona: 366
Tytuł:
Dyskurs o zawziętych teraźniejszych zaciągach, skąd in Republica urosły, i o postępku sejmu 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
to nieprzyjacielowi nie wielki w tym liście przybył sukurs, bo szczęście wielkie, żem z konia nie spadł albo że mi się jeszcze co gorszego nie stało, te ostatnie listu czytając słowa: "Adieu,peut-etre pour jamais". Ja na nic nie jestem bardziej żałosny, jako na tych złych ludzi, co z bajkami do Wci mego serca przychodzą. Powinni radzić wszyscy o zdrowiu Wci mojej duszy, a nie one tymi niepewnymi alterować powieściami. Niech P. Bóg będzie za wszystko na wieki pochwalon, ale niemniej i za te świeże utrapienie moje, ile pod taki jeszcze czas, gdzie wszystkie siły do serca zbierać było potrzeba,
to nieprzyjacielowi nie wielki w tym liście przybył sukurs, bo szczęście wielkie, żem z konia nie spadł albo że mi się jeszcze co gorszego nie stało, te ostatnie listu czytając słowa: "Adieu,peut-etre pour jamais". Ja na nic nie jestem bardziej żałosny, jako na tych złych ludzi, co z bajkami do Wci mego serca przychodzą. Powinni radzić wszyscy o zdrowiu Wci mojej duszy, a nie one tymi niepewnymi alterować powieściami. Niech P. Bóg będzie za wszystko na wieki pochwalon, ale niemniej i za te świeże utrapienie moje, ile pod taki jeszcze czas, gdzie wszystkie siły do serca zbierać było potrzeba,
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 471
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962