Jako to pospolicie bywa/ że za jedną Starszą kreską młodsze więc często następują Mówiąc zgadzam się/ albo/ tam mię Waszec napisz Gdzie Jego Mość Pan Sędzia. Wygrałem spraweczkę Która mi kilka dziesiąt Tysięcy przyniosła/ Choć nie cale/ przyznam się/ była sprawiedliwa. To mi na rękę było/ że nie wiele i Baldów Raczej bardos aż nazbyt/ i to mi pomogło Przy datku/ bo bez złota i bez gładkiej żony I bez konia/ i bez dwu kop drzewa danego Jednemu z Deputatów/ który gdzieś budował Dwór dla siebie/ pewniebym przegrzał był tę sprawę Siła tam okazjek w Trybunale takich/ Tylko rozumu zażyć/ a worek
Iáko to pospolićie bywa/ że zá iedną Starszą kreską młodsze więc często następuią Mowiąc zgadzam się/ álbo/ tam mię Waszec nápisz Gdźie Iego Mość Pan Sędźia. Wygrałem spraweczkę Ktora mi kilka dźieśiąt Tysięcy przyniosła/ Choć nie cale/ przyznam się/ byłá spráwiedliwa. To mi ná rękę było/ że nie wiele y Baldow Raczey bardos áż názbyt/ y to mi pomogło Przy datku/ bo bez złota y bez gładkiey żony Y bez konia/ y bez dwu kop drzewá danego Iednemu z Deputatow/ ktory gdźieś budował Dwor dla siebie/ pewniebym przegrzał był tę spráwę Siła tam okazyek w Trybunale tákich/ Tylko rozumu záżyć/ á worek
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 85
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650