Lukullowa. Za niebieskie nektary i skąpe farfury, Flasze wina i ciężko napienione kury Wągrowieckich likworów skąd glanc bije złoty, A wszystko z gospodarskiej śmieje się ochoty. Którą nie już Apollo, ni owe sonety, Ale dęta muzyka pobudzi i flety, I szorty i puzany i w jeden takt z niemi Tańce, skoki, balety, gony przyjemnemi. Aż gdy wtem pod dobrą myśl i gorętsze cery, Ktoś tam, pełną za zdrowie, dobrej maniery, Chyli do dna, a zaraz hasło drudzy bierzą, Że w ten trop i skinienie na Vivat uderzą Z dział po miejskich cekauzach i dyżych moździerzy, Tu zaś szczęk od tłuczonych nożami talerzy Rozlęże
Lukullowa. Za niebieskie nektary i skąpe farfury, Flasze wina i ciężko napienione kury Wągrowieckich likworów zkąd glanc bije złoty, A wszystko z gospodarskiej śmieje się ochoty. Którą nie już Apollo, ni owe sonety, Ale dęta muzyka pobudzi i flety, I szorty i puzany i w jeden takt z niemi Tańce, skoki, balety, gony przyjemnemi. Aż gdy wtem pod dobrą myśl i gorętsze cery, Ktoś tam, pełną za zdrowie, dobrej maniery, Chyli do dna, a zaraz hasło drudzy bierzą, Że w ten trop i skinienie na Vivat uderzą Z dział po miejskich cekauzach i dyżych możdzierzy, Tu zaś szczęk od tłuczonych nożami talerzy Rozlęże
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 141
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
„A to dobrej woli Z bracią — rzecze — zażywam”; i słówka o soli I o czopowym, ani że chce posłem zostać. O, mizerna ojczyzny naszej, rzekę, postać! Nieszczęśliwa jej, bo już pogrzebowa stypa, Kiedy przy winie gędek na sejmiku skrzypa. Przyjechawszy do rady, aż oni w balety; Nie widzą, że przedają wolność za bankiety. O, szlachta nieszlachetna, bo za dwaki owe Został posłem, bierze sól, oraz i czopowe. Dziś się trzeba na wino ludziom skarżyć o to, O co się ludzie starzy skarżyli na złoto; Bo złoto obyczajom, a wino i głowie Szkodzi: złoto nam
„A to dobrej woli Z bracią — rzecze — zażywam”; i słówka o soli I o czopowym, ani że chce posłem zostać. O, mizerna ojczyzny naszej, rzekę, postać! Nieszczęśliwa jej, bo już pogrzebowa stypa, Kiedy przy winie gędek na sejmiku skrzypa. Przyjechawszy do rady, aż oni w balety; Nie widzą, że przedają wolność za bankiety. O, szlachta nieszlachetna, bo za dwaki owe Został posłem, bierze sól, oraz i czopowe. Dziś się trzeba na wino ludziom skarżyć o to, O co się ludzie starzy skarżyli na złoto; Bo złoto obyczajom, a wino i głowie Szkodzi: złoto nam
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 551
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wesołym Febem powolny pław mając Cieszyliśmy się sobie rozmawiając, Drudzy zaś grali o pieniądze w karty I przy nich swoje przeplatali żarty, Drudzy o lepszą kostkami ciskali, A insi wdzięcznie przy lutniach śpiewali — A zwłaszcza Niemcy! tych najbarziej była Wesoła Muza do siebie zwabiła. Brzmiące śpinety i skrzypice mieli, Różne padwany i balety pieli. My zaś wesoło, kiedy ich czujemy, Za ich pobudką w głos wykrzykujemy, Skąd po powietrzu wszędzie dźwięki brzmiały, Których i ciche z gór wiatry słuchały, I słońce samo tym barziej się śmiało, Iż nas wesołych pod sobą widziało. A gdy się w morze zachodząc schyliło, Jasną nam łonę w zorzach
wesołym Febem powolny pław mając Cieszyliśmy się sobie rozmawiając, Drudzy zaś grali o pieniądze w karty I przy nich swoje przeplatali żarty, Drudzy o lepszą kostkami ciskali, A insi wdzięcznie przy lutniach śpiewali — A zwłaszcza Niemcy! tych najbarziej była Wesoła Muza do siebie zwabiła. Brzmiące śpinety i skrzypice mieli, Różne padwany i balety pieli. My zaś wesoło, kiedy ich czujemy, Za ich pobudką w głos wykrzykujemy, Skąd po powietrzu wszędzie dźwięki brzmiały, Których i ciche z gór wiatry słuchały, I słońce samo tym barziej się śmiało, Iż nas wesołych pod sobą widziało. A gdy się w morze zachodząc schyliło, Jasną nam łonę w zorzach
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 46
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
soł! smutnego Saturna Z kwaśnego ruguj czoła! Do takiej muzyki Kozła ani posępnej nie trzeba tetryki! I owszem wesołego zażyj Apollina A zatnij co od zębow!«
I sam sobie wina Starzec nalawszy kielich — ochoczo wypija. Gdzie się w lot odmieniła insza melodia I w muzykancie cera: grał skoczne kuranty, Tańce, balety i co mógł na besztefranty Widząc, że gość ochoczy dziś za przeszłe czasy Nagrodził mu niesmaczne przy skrupułach kwasy.
Tymczasem do zamkniętej naprzeciwko żony, Cokolwiek tu się działo, z tej do tamtej strony Pod burkiem przechodziło. Swojej paniej szczery Kurier wszytko nosił, bo wtedy kwatery Trudno było otworzyć, żeby podejrzana Jakim kształtem nie
soł! smutnego Saturna Z kwaśnego ruguj czoła! Do takiej muzyki Kozła ani posępnej nie trzeba tetryki! I owszem wesołego zażyj Apollina A zatnij co od zębow!«
I sam sobie wina Starzec nalawszy kielich — ochoczo wypija. Gdzie sie w lot odmieniła insza melodya I w muzykancie cera: grał skoczne kuranty, Tańce, balety i co mogł na besztefranty Widząc, że gość ochoczy dziś za przeszłe czasy Nagrodził mu niesmaczne przy skrupułach kwasy.
Tymczasem do zamkniętej naprzeciwko żony, Cokolwiek tu sie działo, z tej do tamtej strony Pod burkiem przechodziło. Swojej paniej szczery Kuryer wszytko nosił, bo wtedy kwatery Trudno było otworzyć, żeby podejrzana Jakiem kształtem nie
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 87
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
królewski przy tym że zwierzyńcu, tam barzo zacnych wiele widzieliśmy rzeczy, jako to obbicia barzo kosztowne, obrazy wszystkich królów i insze malowania Rubensowe barzo zacne, między obrazami widzieliśmy też wiele inszych obrazów SS. Bożych i Matki Bożej, Galerie zacne z pokojów srodze siła pięknych. Potem jakoby osobną Galerią widzieliśmy kędy balety odprawowano niedawnych czasów, zmurowaną barzo kosztowna i wielka i wysoka w podniebieniu z gankami, w której też malowania barzo zacne.
Chodziliśmy potem przypatrzyć się mostowi, który jest murowany kosztem wielkim na tej rzece Tames w pół jakoby miasta, na którym są mieszkania murowane i wysokie zacne. Tu kiedy reflux ustępuje jako zawsze dwakroć
królewski przy tym że zwierzyńcu, tam barzo zacnych wiele widzieliśmy rzeczy, jako to obbicia barzo kosztowne, obrazy wszystkich królów i insze malowania Rubensowe barzo zacne, między obrazami widzieliśmy też wiele inszych obrazów SS. Bożych i Matki Bożej, Galerye zacne z pokojów srodze siła pięknych. Potem jakoby osobną Galeryą widzieliśmy kędy balety odprawowano niedawnych czasów, zmurowaną barzo kosztowna i wielka i wysoka w podniebieniu z gankami, w której też malowania barzo zacne.
Chodziliśmy potem przypatrzyć się mostowi, który jest murowany kosztem wielkim na tej rzece Tames w pół jakoby miasta, na którym są mieszkania murowane i wysokie zacne. Tu kiedy reflux ustępuje jako zawsze dwakroć
Skrót tekstu: GawarDzien
Strona: 157
Tytuł:
Dziennik podróży po Europie Jana i Marka Sobieskich
Autor:
Sebastian Gawarecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1646 a 1648
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1648
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wincenty Dawid
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Redakcja "Wędrowca"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1883