Że z światem koniec grzechom sądny dzień przyniesie? Grzechom ci będzie koniec, ale kara za nie Na wieki, ach, na wieki wieków nie ustanie. SZABLA 172. NA POGRZEB HERBOWNEGO
Wnidę w kościół, aż pogrzeb, kogoś grzebą szumnie, Kołpak soboli, szabla oprawna na trumnie; Wszędy, aż do samego kościelnego balku, Malowane się szable świecą z katafalku. Spytawszy, kto, stanąłem zadumany w kroku. Znałem, dlaboga, nigdy nie miał jej u boku.
Szkoda wmawiać po śmierci, żeby krew rozlewał, Kto pokój ze wszytkimi za żywota miewał; Przetoć na wojnie nigdy, na publice rzadki, Gdzie się najczęściej
Że z światem koniec grzechom sądny dzień przyniesie? Grzechom ci będzie koniec, ale kara za nie Na wieki, ach, na wieki wieków nie ustanie. SZABLA 172. NA POGRZEB HERBOWNEGO
Wnidę w kościół, aż pogrzeb, kogoś grzebą szumnie, Kołpak soboli, szabla oprawna na trumnie; Wszędy, aż do samego kościelnego balku, Malowane się szable świecą z katafalku. Spytawszy, kto, stanąłem zadumany w kroku. Znałem, dlaboga, nigdy nie miał jej u boku.
Szkoda wmawiać po śmierci, żeby krew rozlewał, Kto pokój ze wszytkimi za żywota miewał; Przetoć na wojnie nigdy, na publice rzadki, Gdzie się najczęściej
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 473
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Umierać niechce, z rąk Boskich wydziera, Miłością życia przywiązan daremnie,
Jakby dziedzictwem świat sobie zakupił, Gdy nie jednego z fortuny obłupił. Ucieka prostak, kryje się i chroni, Najwyższym rządom kasuje ustawę, Nie wierzy, że go śmierć wszędzie dogoni, Na mary włoży całą jego sławę, Przez tegi wicher złamanego balku, Na wąskim Pana mieści katafalku, Pewny Poganin przytym wielki Bogacz, Miał przez bałwana prognostyk: że mury, Zabić go miały, kazał upiec kołacz, By mu wystarczył w żywności czas który, Wszedł w czyste pola niechcąc mięszkać w gmachu, Bojąc się nawet drewnianego dachu, Gdy kilką dniami prognostyk uchybił,
Umierać niechce, z rąk Boskich wydziera, Miłością życia przywiązan dáremnie,
Jákby dziedzictwem świat sobie zákupił, Gdy nie iednego z fortuny obłupił. Ucieka prosták, kryie się y chroni, Náywyższym rządom kassuie ustáwę, Nie wierzy, że go śmierć wszędzie dogoni, Ná máry włoży cáłą iego słáwę, Przez tegi wicher złamanego balku, Ná wązkim Pána mieści kátafalku, Pewny Poganin przytym wielki Bogacz, Miał przez bałwana prognostyk: że mury, Zábic go miały, kázał upiec kołacz, By mu wystárczył w żywności czas ktury, Wszedł w czyste pola niechcąc mięszkać w gmachu, Boiąc się náwet drewnianego dachu, Gdy kilką dniami prognostyk uchybił,
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 258
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
CHOCIMSKA
Aż comes albo książę; tak się sadzi drugi, Nie bywszy w Ukrainie dalej od Kańczugi, Nie widziawszy chorągwie ani broni gołej, Chyba na Boże ciało obchodząc kościoły. Jest co widzieć w Krakowie, kiedy na trzy zbyty Drogimi poobija ściany aksamity, Ubrawszy ono łoże na kształt katafalku, Śród pokoju postawi od samego balku. Wkoło fraszki rozliczne, od szkła i kamieni; Tym pompa większa, im się która drożej ceni. Chorągiew-by zaciągnął za każde z tych czaczek, I z większą stokroć sławą, choć przynamniej znaczek Wyprawił w Ukrainę, gdzie jako doroczy Haracz, lud chrześcijański pies pogański troczy. Cóż szaty? cóż klejnoty? cóż argenteryje
CHOCIMSKA
Aż comes albo książę; tak się sadzi drugi, Nie bywszy w Ukrainie dalej od Kańczugi, Nie widziawszy chorągwie ani broni gołej, Chyba na Boże ciało obchodząc kościoły. Jest co widzieć w Krakowie, kiedy na trzy zbyty Drogimi poobija ściany aksamity, Ubrawszy ono łoże na kształt katafalku, Śród pokoju postawi od samego balku. Wkoło fraszki rozliczne, od szkła i kamieni; Tym pompa większa, im się która drożej ceni. Chorągiew-by zaciągnął za każde z tych czaczek, I z większą stokroć sławą, choć przynamniej znaczek Wyprawił w Ukrainę, gdzie jako doroczy Haracz, lud chrześcijański pies pogański troczy. Cóż szaty? cóż klejnoty? cóż argenteryje
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 90
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
Z których nim proch otrzepią, nim otrzęsą piaski, w czerwonych aksamitach, srebrne niosąc laski, Odźwierni wprzód wychodzą i w tak gęstym ludu Rum czynią, który się zszedł dla onego cudu. Toż i naszy posłowie przez dwie długie sieni Stanęli przed Osmanem w namiot wprowadzeni. A ten siedzi jak bałwan, jakby sztukę balku Złoconego postawił kto na katafalku. Dywan naprzód bogaty, na dywanie zatem We trzy łokcie wysokim wzniósł się majestatem. I tak siedzi, ni ręką, ni nogą nie rucha, Ni głową, ani okiem; i chociaż mu mucha W nos lezie uprzykrzona, jej się nie ożenie. Właśnie takie stawiają na jarząbki cienie
Z których nim proch otrzepią, nim otrzęsą piaski, w czerwonych aksamitach, srebrne niosąc laski, Odźwierni wprzód wychodzą i w tak gęstym ludu Rum czynią, który się zszedł dla onego cudu. Toż i naszy posłowie przez dwie długie sieni Stanęli przed Osmanem w namiot wprowadzeni. A ten siedzi jak bałwan, jakby sztukę balku Złoconego postawił kto na katafalku. Dywan naprzód bogaty, na dywanie zatem We trzy łokcie wysokim wzniósł się majestatem. I tak siedzi, ni ręką, ni nogą nie rucha, Ni głową, ani okiem; i chociaż mu mucha W nos lezie uprzykrzona, jej się nie ożenie. Właśnie takie stawiają na jarząbki cienie
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 323
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924