snać nie odeszły zatym. Tegoż dnia o południu/ przyjechaliśmy do Czerwonego morza/ był brzeg barzo szeroki/ ale suchy wzbyt: ledwiesmy na nim mogli namioty postawić. W nocy minęli nas Pielgrzymi z Jeruzalem do Kairu/ którzy stamtąd iść mieli do góry Synai. Dobra odpowiedz Arabska.
CZERWONE MORZE: OGRÓD Balsamowy, jabka prawie dziwne, Enydr, siła rzeczy godnych czytania.
DNia 3. Paździer: przechadzając się po brzegu tego Czerwonego morza/ przyślismy tam/ kędy Mojżesz przeprowadził żydy nogą suchą/ i zdjąwszy szaty/ kąpalismy się w nim. Woda zaś nie jest czerwona/ jako człek pospolity rozumie/ ale cudna i słona/
snać nie odeszły zátym. Tegoż dniá o południu/ przyiechálismy do Czerwonego morzá/ był brzeg bárzo szyroki/ ále suchy wzbyt: ledwiesmy ná nim mogli namioty postáwic. W nocy minęli nas Pielgrzymi z Ieruzálem do Káiru/ ktorzy stámtąd iśdź mieli do gory Synái. Dobra odpowiedz Arábska.
CZERWONE MORZE: OGROD Bálsamowy, iábká práwie dziwne, Enydr, śiłá rzecży godnych czytaniá.
DNiá 3. Páźdźier: przechadzáiąc sie po brzegu tego Czerwonego morzá/ przyślismy tám/ kędy Moyżesz przeprowádźił żydy nogą suchą/ y zdiąwszy száty/ kąpálismy sie w nim. Wodá záś nie iest czerwona/ iáko człek pospolity rozumie/ ále cudna y słona/
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 37
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
i kraj żyzny/ w oliwne/ palmowe/ i rozmaite drzewa bogaty. Wody te były z rzeki Rajskiej Gion/ którą teraz Nilem zowią/ oblewa Egipt/ i ziemię jego barzo żyzną czyni/ jako się niżej pokaże. A tak jechaliśmy przeciwko tym to wodom/ aż do wsi Matarea nazwanej/ kędy jest ogród Balsamowy/ wprowadzono nas na nocleg do domu/ w którym żródło Naświętszej Panny wynika/ co ten ogród polewa/ gdyż z nim jest złączony. Tu tedy rzeczy zniosszy/ Przewodnika z wielbłądy odprawilismy/ gdyżeśmy byli tylko poty najęli/ do Kairu też dwie mili stąd posłalismy/ oznajmując Trucelmanowi przyjechanie nasze/ a prosząc/ aby
y kray zyzny/ w oliwne/ pálmowe/ y rozmáite drzewá bogáty. Wody te były z rzeki Ráyskiey Gion/ ktorą teraz Nylem zowią/ oblewa Egipt/ y źiemię iego bárzo żyzną czyni/ iáko sie niżey pokaże. A ták iechálismy przećiwko tym to wodom/ áż do wśi Mátárea názwáney/ kędy iest ogrod Bálsámowy/ wprowádzono nas ná nocleg do domu/ w ktorym żrodło Naświętszey Pánny wynika/ co ten ogrod polewa/ gdyż z nim iest złączony. Tu tedy rzeczy zniosszy/ Przewodniká z wielbłądy odpráwilismy/ gdyżesmy byli tylko poty náięli/ do Káiru też dwie mili stąd posłálismy/ oznáymuiąc Trutzelmanowi przyiechánie násze/ á prosząc/ áby
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 40
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
/ i wewnątrz gospodę jako mogło być sposobną dało/ z której miary/ i źródło/ i to drzewo/ nietylko Chrześcijanie/ ale i Saracenowie mają w wielkiej ucźciwości. Owocu miało barzo wiele/ zrodziło było hojnie/ za dozwoleniem Trucelmanowym jedlismy go urwawszy. Peregrynacja Wiatr z piaskiem by zwodą morską gra. Ogród balsamowy. Dziwnie ucieszny. Arabska Zródło Naswiętszej Panny. Skąd. Moc jego. Dziwna. Peregrynacja Patrz. Pierwszy ogród. Arabska. Poznało Pana swego.
Stąd przyślismy do jednego drzewa barzo dziwnego/ którego liście jest długie na piętnaście abo na szesnaście stop/ a szerokie dalej trochę niż na dwie. Jabłek miewa zaraz w jednym
/ y wewnątrz gospodę iáko mogło być sposobną dáło/ z ktorey miáry/ y źrodło/ y to drzewo/ nietylko Chrześćiánie/ ále y Sárácenowie máią w wielkiey ucźćiwośći. Owocu miáło bárzo wiele/ zrodźiło było hoynie/ zá dozwoleniem Trutzelmanowym iedlismy go urwawszy. Peregrynácya Wiatr z piaskiem by zwodą morską grá. Ogrod bálsámowy. Dziwnie ucieszny. Arábska Zrodło Náswiętszey Pánny. Skąd. Moc iego. Dziwna. Peregrynácya Pátrz. Pierszy ogrod. Arábska. Poznało Páná swego.
Ztąd przyślismy do iednego drzewá bárzo dźiwnego/ ktorego liśćie iest długie ná piętnaśćie ábo ná szesnaśćie stop/ á szerokie dáley trochę niż ná dwie. Iábłek miewa záraz w iednym
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 43
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
że to są diabelskie sprawy. Tamże też ukazowano nam/ i widzieliśmy jezioro/ które na każdy Rok bywa czerwone jako krew/ na pamiątkę podobno onej plagi Eipskiej: gdy się były wody wszytkie obróciły w krew/ czasu Mojżesza. Widzieć było i pustynie nasze/ i jakoby aż do czerwonego morza/ więc też ogród balsamowy w Matarei/ ponieważ tylko pięć mil włoskich stąd do niego/ abo trochę dalej A za Nilem oględowalismy Piramidy/ które starzy oni królowie Eipscy na grobach swoich postawili/ człek pospolity tak mówi/ że to były niekiedy spichlerze od Józefa na zsypowanie zboża uczynione etc. na czym się barzo myli/ ponieważ Piramidy we wnątrz nie
że to są dyabelskie spráwy. Támże też ukázowano nam/ y widźielismy ieźioro/ ktore ná káźdy Rok bywá czerwone iáko krew/ ná pámiątkę podobno oney plagi Eipskiey: gdy sie były wody wszytkie obroćiły w krew/ czásu Moyżeszá. Widźieć było y pustynie násze/ y iákoby áż do czerwonego morzá/ więc też ogrod bálsámowy w Mátárei/ poniewasz tylko pięć mil włoskich stąd do niego/ ábo trochę dáley A zá Nylem oględowálismy Pirámidy/ ktore stárzy oni krolowie Eipscy ná grobách swoich postáwili/ człek pospolity ták mowi/ że to były niekiedy spichlerze od Iozefá ná zsypowánie zboża uczynione etc. ná czym sie bárzo myli/ poniewasz Pirámidy we wnątrz nie
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 63
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610