potencja wojska jego i gdy siła miejsc podobywał, okrutny strach wszystkich objął.
Już Nabuchodonozor na swym siedział tronie Lat trzynaście, gdy go myśl wzięła ku obronie Plonoru swego oraz i o ukaraniu, Gdy skutek chciał uczynić już swojemu zdaniu. Dwudziestego drugiego dnia, a zaś miesiąca Pierwszego już się bierze do imprezy końca. Wyszło bando od króla na jego pałacu, Żeby każdy gotowy był do Marsa placu.
Szmer wprzód, a potem słowo na pokojach stawa, Że wojenna się zewsząd gotuje wyprawa; Pierworodnych wprzód zwołać i ludu starszyny, I z nimi wodzów mężnych, znakomitych w czyny, Zgoła, co było ludzi do wojennej zwady Stanąć kazał przed siebie
potencja wojska jego i gdy siła miejsc podobywał, okrutny strach wszystkich objął.
Już Nabuchodonozor na swym siedział tronie Lat trzynaście, gdy go myśl wzięła ku obronie Plonoru swego oraz i o ukaraniu, Gdy skutek chciał uczynić już swojemu zdaniu. Dwudziestego drugiego dnia, a zaś miesiąca Pierwszego już się bierze do imprezy końca. Wyszło bando od króla na jego pałacu, Żeby każdy gotowy był do Marsa placu.
Szmer wprzód, a potem słowo na pokojach stawa, Że wojenna się zewsząd gotuje wyprawa; Pierworodnych wprzód zwołać i ludu starszyny, I z nimi wodzów mężnych, znakomitych w czyny, Zgoła, co było ludzi do wojennej zwady Stanąć kazał przed siebie
Skrót tekstu: JabłJHistBar_II
Strona: 526
Tytuł:
Historie arcypiękne do wiedzenia potrzebne ...
Autor:
Jan Kajetan Jabłonowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
onymi nędznikami/ przez złości i grzechy ich zaprawdę wielce sprosne/ w których oni bywali/ i owszem potonęli byli/ jaka była Sodomia/ bałwochwalstwo/ i ludzijedztwo/ tak się te rzeczy były zawzięły/ iż też dla pomienionych trzech grzechów/ obwołani byli za niewolniki Carcibi abo Cannibali przez króla Hiszpańskiego: potym wydane było to bando za radą ojca Tomasza de Ortis, i niektórych inszych zakonników wzbudzonych w prawdzie żarzliwością/ ale nie z umiejętnością/ i na insze ludzie/ jeszcze ex authoritate Caroli V. Imperatoris w roku 1525. Zaczym swawola i rozpusta żołdatów/ która z natury jest niepomiarkowana/ bacząc iż ich cierpiało/ i owszem pobłażało im łakomstwo przełożonych
onymi nędznikámi/ przez złośći y grzechy ich záprawdę wielce sprosne/ w ktorych oni bywáli/ y owszem potonęli byli/ iáka byłá Sodomia/ báłwochwálstwo/ y ludźiiedztwo/ ták się te rzeczy były záwźięły/ iż też dla pomienionych trzech grzechow/ obwołáni byli zá niewolniki Cárcibi ábo Cánnibali przez krolá Hiszpáńskiego: potym wydáne było to bándo zá rádą oycá Thomaszá de Ortis, y niektorych inszych zakonnikow wzbudzonych w prawdźie żarzliwośćią/ ále nie z vmieiętnośćią/ y ná insze ludźie/ iescze ex authoritate Caroli V. Imperatoris w roku 1525. Záczym swawola y rospustá żołdatow/ ktora z nátury iest niepomiárkowána/ bacząc iż ich ćierpiáło/ y owszem pobłażáło im łákomstwo przełożonych
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 47
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
ludzi nie ludzkich/ bestialskich/ pożerających ciała ludzkie. A iż ci mieszkają po pierwszych wyspach/ które potykają żeglarze jadący ku nowemu światu/ przeto byli przyczyną/ iż czyniąc z takich ich przymiotów rozsądek o inszych narodach/ byli też i oni osławieni po wszystkim prawie nowym świecie. W czym postrzegszy się Cesarz reukował potym ono bando abo dekret wydany z uszczerbieniem wolności Indianów. Lecz upatrując potym niektórzy inszy Doktorowie/ iż tamci którzy się nawracali/ nie trwali w wierze/ i nie czynili też postępku żadnego/ będąc pod swymi przyrodzonymi ciężarami abo niewolą; dysputowali/ jeśliżby była pożyteczna/ zażywać z nimi niejakiego gwałtu uczciwego/ przez któryby/ zostawiwszy w
ludźi nie ludzkich/ bestiálskich/ pożeráiących ćiáłá ludzkie. A iż ći mieszkáią po pierwszych wyspách/ ktore potykáią żeglarze iádący ku nowemu świátu/ przeto byli przyczyną/ iż czyniąc z tákich ich przymiotow rozsądek o inszych narodách/ byli też y oni osławieni po wszystkim práwie nowym świećie. W czym postrzegszy się Cesarz reukował potym ono bándo ábo dekret wydány z vsczerbieniem wolnośći Indianow. Lecz vpátruiąc potym niektorzy inszy Doktorowie/ iż támći ktorzy się náwracáli/ nie trwáli w wierze/ y nie czynili też postępku żadnego/ będąc pod swymi przyrodzonymi ćiężarámi ábo niewolą; disputowáli/ iesliżby byłá pożyteczna/ záżywáć z nimi nieiákiego gwałtu vczćiwego/ przez ktoryby/ zostáwiwszy w
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 52
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Orłów chcąc złapać zdradliwie, Lecz sam w swej sieci uwiązł nam szczęśliwie. Ledwo pod Wiedniem Turczyn się stanowi, Aż janczarowie do szturmu gotowi, Których generał Szteremberg przywitać Był gotów; więc jak zapoczęło świtać, O pierwszym szturmie myślą w gotowości, Ochotnik stoi w ognistej czerstwości, Których południe gdy dobrze rozgrzało, Do szturmu bando gorące wydało. Na rozkaz skoczą, już z dział echo dawszy, Wiedeńskich murów trochę napsowawszy. Lecz tę gorącość prędko zagasiła Nieustraszona Szteremberga siła, Gdy ich potędze mocny odpór dała, Wnet z pysznej dumy ich triumfowała, Skąd z nosem odejść, i to niezupełnym, Bisurman musiał, w wstydzie jednak pełnym. Więc
Orłów chcąc złapać zdradliwie, Lecz sam w swej sieci uwiązł nam szczęśliwie. Ledwo pod Wiedniem Turczyn się stanowi, Aż janczarowie do szturmu gotowi, Których generał Szteremberg przywitać Był gotów; więc jak zapoczęło świtać, O pierwszym szturmie myślą w gotowości, Ochotnik stoi w ognistej czerstwości, Których południe gdy dobrze rozgrzało, Do szturmu bando gorące wydało. Na rozkaz skoczą, już z dział echo dawszy, Wiedeńskich murów trochę napsowawszy. Lecz tę gorącość prędko zagasiła Nieustraszona Szteremberga siła, Gdy ich potędze mocny odpór dała, Wnet z pysznej dumy ich tryumfowała, Skąd z nosem odejść, i to niezupełnym, Bisurman musiał, w wstydzie jednak pełnym. Więc
Skrót tekstu: BoczPióroBar_II
Strona: 155
Tytuł:
Pióro orła polskiego ...
Autor:
Jakub Boczyłowic
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
pieczołowaniem/ z jaką spaniałością animuszu i z męstwem/ sprawuje ten kościół Monsignor Julius de Ector. Ten je miedzy inszymi postępkami/ naprzód przywiódł do znacznej ozdoby/ i napełnił szkołami/ i Akademią: na czym wiele należało. Potym chcąc wyczyścić swe państwo od herezjej (a ma wielkie dosyć) wydał w roku 1584. Bando/ pod srogimi winami i karaniem; żeby każdy/ który niechciał być Katolikiem/ opuszczał i wyjeżdżał z jego ziemie: A nie przestając na tym obwołaniu/ sprawił tak wiele ekshortatiami osobnymi i pospolitymi/ i inszymi też pobudkami/ których zażywał już do urzeędów/ już do pospólstwa/ przez się i przez inszych/ iż
pieczołowániem/ z iáką spániáłośćią ánimuszu y z męstwem/ spráwuie ten kośćioł Monsignor Iulius de Ector. Ten ie miedzy inszymi postępkámi/ naprzod przywiodł do znáczney ozdoby/ y nápełnił szkołámi/ y Akádemią: ná czym wiele należáło. Potym chcąc wyczyśćić swe páństwo od haeresiey (á ma wielkie dosyć) wydał w roku 1584. Bándo/ pod srogimi winámi y karániem; żeby káżdy/ ktory niechćiał być Kátholikiem/ opusczał y wyieżdżał z iego źiemie: A nie przestáiąc ná tym obwołániu/ spráwił ták wiele exhortátiámi osobnymi y pospolitymi/ y inszymi też pobudkámi/ ktorych záżywáł iuż do vrzeędow/ iuż do pospolstwá/ przez się y przez inszych/ iż
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 21
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609