zdaje się cale żywym ogniem sklepienie gorzeć. Kaplica gdzie św. Aloizy Gonzaga leży piękna i ołtarz; kolegium zaś i wielkie i piękne, także szkoły.
Kościół staroświecki, alla Rotonda, najpierwszy w Rzymie, gdzie Sacrificia pogan były, i gdzie palono bogom ofiary. Kościół wielki okrągły, w górze okrągła nad całym kościołem bania, na samym wierzchu jedne okrągłe okno na cały kościół, którem wychodziły dymy; wkoło wewnątrz kolumny, jak krużganki, teraz ołtarzami zajęte; na wejściu w kościół we trzy rzędy idą kolumny kamienne, bardzo grube, robotą staroświecką.
Kościół św. Grzegorza, nie wielki, gdzie największe zaduszne nabożeństwo. Nie masz tam ullam
zdaje się cale żywym ogniem sklepienie gorzeć. Kaplica gdzie św. Aloizy Gonzaga leży piękna i ołtarz; kollegium zaś i wielkie i piękne, także szkoły.
Kościół staroświecki, alla Rotonda, najpierwszy w Rzymie, gdzie Sacrificia pogan były, i gdzie palono bogom ofiary. Kościół wielki okrągły, w górze okrągła nad całym kościołem bania, na samym wierzchu jedne okrągłe okno na cały kościół, którem wychodziły dymy; wkoło wewnątrz kolumny, jak krużganki, teraz ołtarzami zajęte; na wejściu w kościół we trzy rzędy idą kolumny kamienne, bardzo grube, robotą staroświecką.
Kościół św. Grzegorza, nie wielki, gdzie największe zaduszne nabożeństwo. Nie masz tam ullam
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 90
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
sobą nosząc biesi, dusze potępieńców, i oprócz piekła, gdy na czas z niego wynidą, piekło i ogień cierpią.
VI. Jakby zaś obszerne było miejsce całego piekła przy centrum ziemi osadzonego? Chyba nieszczęśliwi Geometrowie potępieńcy opowiedzieć dostatecznie mogą. Atoli Platelliusz taką suppozycją formuje. Dajmy że około centrum piekło jest sferycznej figury jak bania jaka, której sferycznej otchłani niech będzie tylko na milę diametru część jedna z całego diametru ziemi na mil 1710. długiego. Cyrkumferencja cyrkułu największego sfery piekielnej będzie na mil więcej jak trzy, której każda rachuje się na 4000, kroków. Całej więc sfery obszerność w sobie będzie na mil wszerz wzdłuż i głąb wziętych 10156.
sobą nosząc biesi, dusze potępieńcow, y oprocz piekła, gdy ná czas z niego wynidą, piekło y ogień cierpią.
VI. Iákby záś obszerne było mieysce całego piekłá przy centrum ziemi osadzonego? Chybá nieszczęśliwi Geometrowie potępieńcy opowiedzieć dostatecznie mogą. Atoli Platelliusz táką suppozycyą formuie. Dáymy że około centrum piekło iest sferyczney figury iák baniá iáka, ktorey sferyczney otchłani niech będzie tylko na milę dyametru część iedná z całego dyametru ziemi ná mil 1710. długiego. Cyrkumferencya cyrkułu naywiększego sfery piekielney będzie ná mil więcey iák trzy, ktorey każdá rachuie się ná 4000, krokow. Cáłey więc sfery obszerność w sobie będzie ná mil wszerz wzdłuż y głąb wziętych 10156.
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: A3v
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
cześć tobie!” Tak baczny chronić się ma człeka obłudnego,| Który raz to, raz owo mówi więc do niego; A łacno go zrozumieć, bo co na dnie leży, To na brzeg morze rzuca, z serca do ust bieży. XVI. Równy z równym przestawaj! O GARNKU I O BANIEJ.
Bania miedziana z garnkiem glinianym pływała Po wodzie, z którym swoje tak rozmowy miała: „Bracie, przywiąż się do mnie, bezpieczniej tak będzie: Żadna nas tak nawałność pewnie nie dobędzie”.
Rzecze garnek: „Jam z gliny naczynie zlepione, Ty z miedzi, co nie równa, mocno urobione. Radbym z
cześć tobie!” Tak baczny chronić się ma człeka obłudnego,| Który raz to, raz owo mówi więc do niego; A łacno go zrozumieć, bo co na dnie leży, To na brzeg morze rzuca, z serca do ust bieży. XVI. Równy z równym przestawaj! O GARNKU I O BANIEJ.
Bania miedziana z garnkiem glinianym pływała Po wodzie, z którym swoje tak rozmowy miała: „Bracie, przywiąż się do mnie, bezpieczniej tak będzie: Żadna nas tak nawałność pewnie nie dobędzie”.
Rzecze garnek: „Jam z gliny naczynie zlepione, Ty z miedzi, co nie równa, mocno urobione. Radbym z
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 19
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
Zdrowia, choć na inszego więc sidło zastawi. C. Co się prędko wznieci, nierado długo świeci. O BANI Z SOŚNIĄ, O CIERNIU I INNYCH DRZEWACH RODZAJNYCH.
Naonczas, kiedy wszystkie zwierzęta mówiły, Zioła, drzewa, kamienie w tąż nieme nie były. Był raz tak rok pogodny, że się rozkochała Bania była tak barzo, iż też przewyższała
Swoją urodą sośnią i swą wysokością, I gałęzie zakryła jej swą szerokością. Nie dosyć na tym było, ale ją objęła Wkoło wszędzie i prawie górę nad nią wzięła. Więc się w pychę wydała, sośniej przyganiając,
Nawet swym rozszerzeniem onej urągając. Rzekła do niej: „Gdzie
Zdrowia, choć na inszego więc sidło zastawi. C. Co się prędko wznieci, nierado długo świeci. O BANI Z SOŚNIĄ, O CIERNIU I INNYCH DRZEWACH RODZAJNYCH.
Naonczas, kiedy wszystkie źwierzęta mówiły, Zioła, drzewa, kamienie w tąż nieme nie były. Był raz tak rok pogodny, że się rozkochała Bania była tak barzo, iż też przewyższała
Swoją urodą sośnią i swą wysokością, I gałęzie zakryła jej swą szerokością. Nie dosyć na tym było, ale ją objęła Wkoło wszędzie i prawie górę nad nią wzięła. Więc się w pychę wydała, sośniej przyganiając,
Nawet swym rozszerzeniem onej urągając. Rzekła do niej: „Gdzie
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 96
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
11. według drugich, co jest pewniej, że HELENA Święta Matka jego z Poganki Żydowka, potym Chrześcijanka Królowa Adiabenów, (Królestwo te było w Azyj,) od Chrześcijan za czasem osobliwie od Godefrida Bulloniusza Króla Jerozolimskiego, bogatemi fundacjami opatrzony, nie raz też od Saracenów i Turków zrabowany. Nad samym Grobem Pańskim jest Bania okrągła, zasklepiona, światła całemu dodająca Kościołowi. Najpryncypalniejsze tu miejsce GRÓB Pański, w Cho rze w skale nisko wykuty na 8. stop długi, na łokieć szeroki, od ziemi podniesiony na pułtora, albo dwa łokcie płasko idący jako ława, gdzie CHRYSTUSOWE było złożone Ciało. Przed Grobem jest Kapliczka okrągła, w której
11. według drugich, co iest pewniey, że HELENA Swięta Mátka iego z Poganki Zydowka, potym Chrześcianka Krolowá Adiabenow, (Krolestwo te było w Azyi,) od Chrześcian zá czasem osobliwie od Godefrida Bulloniusza Krola Ierozolimskiego, bogatemi fundácyami opatrzony, nie ráz też od Sarácenow y Turkow zrábowany. Nád samym Grobem Pańskim iest Bánia okrągła, zásklepiona, świátła całemu dodáiąca Kościołowi. Náypryncypalnieysze tu mieysce GROB Pański, w Cho rze w skále nisko wykuty ná 8. stop długi, ná łokieć szeroki, od źiemi podniesiony ná pułtorá, albo dwá łokcie płasko idący iako ławá, gdźie CHRYSTUSOWE było złożone Ciáło. Przed Grobem iest Kapliczka okrągła, w ktorey
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 566
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
albo kolacjej, gdzie na wale, albo za płotem, przy cieple tego urodziwego Planety, nie dostało się obierać Węgierskiego prochu, który się skupił pod kołnierz do barwy od Wmści już to czwarty rok danej. B. Wrzały cztery banie u ognia, z potrawami w kuchni rodowitego Planety, który zawsze szafuje godzinami, bania jedna była żelazna, druga srebrna, trzecia z ołowiu, a czwarta ze szkła przezrzoczystego. T. Niezwyczajne kuchenne naczynia, ale coli w nich wrzało, możnali wiedzieć? B. W bani żelaznej wrzał łeb Vulkanów, w srebrnej Rifus Jowiszowy, wołowianej duszyła się śmierć Saturnusowa, a w tej przezroczystej, wrzały manele
álbo kolácyey, gdźie ná wále, álbo zá płotem, przy ćieple tego vrodziwego Plánety, nie dostáło się obieráć Węgierskiego prochu, ktory się skupił pod kołnierz do bárwy od Wmśći iuż to czwárty rok dáney. B. Wrzały cztery bánie v ognia, z potráwámi w kuchni rodowitego Plánety, ktory záwsze száfuie godźinámi, bániá iedná byłá żelázna, druga srebrna, trzećia z ołowiu, á czwarta ze szkłá przezrzoczystego. T. Niezwyczáyne kuchenne naczynia, ále coli w nich wrzáło, możnáli wiedźieć? B. W báni żelázney wrzał łeb Vulkánow, w srebrney Rifus Iowiszowy, wołowiáney duszyłá się śmierć Sáturnusowá, á w tey przezroczystey, wrzáły mánele
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 37
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
D). O BEZŻEŃSTWIE DUCHOWNYCH
Bronią księżej małżeństwa duchowne kanony, Żeby miastu kościoła nie stroili żony, Miasto ołtarzów dzieci. Jakie, rzekę, żarty: Lepiejć żonę niż kurwę, dzieci niż bękarty? Kwituje z pozwierzchowną kościół ich splendecą, A niech go plugawymi grzechami nie szpecą; Próżno, blachą obita, wierzch oświeca bania, Jeśli go podleboczna szkaradzi plebania. Bogu? Nie chce tego Bóg. Ludziom? Chyba prostem, Którzy obrazy świętych chwalą pod pokostem. Po zejściu, okrom Jana, wszytkich apostołów, Pisał Bóg z nieba listy do siedmi kościołów; Mają tam bazyliki pokój i ołtarze, Samych kapłanów albo chwali, albo karze. Dosyć
D). O BEZŻEŃSTWIE DUCHOWNYCH
Bronią księżej małżeństwa duchowne kanony, Żeby miastu kościoła nie stroili żony, Miasto ołtarzów dzieci. Jakie, rzekę, żarty: Lepiejć żonę niż kurwę, dzieci niż bękarty? Kwituje z pozwierzchowną kościół ich splendecą, A niech go plugawymi grzechami nie szpecą; Próżno, blachą obita, wierzch oświeca bania, Jeśli go podleboczna szkaradzi plebania. Bogu? Nie chce tego Bóg. Ludziom? Chyba prostem, Którzy obrazy świętych chwalą pod pokostem. Po ześciu, okrom Jana, wszytkich apostołów, Pisał Bóg z nieba listy do siedmi kościołów; Mają tam bazyliki pokój i ołtarze, Samych kapłanów albo chwali, albo karze. Dosyć
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 342
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wyraziwszy trucizne i miód wnim będący, apetyt w pszczele w zbudza się do miodu, a wpająku do trucizny. bo to za różnicą dusze idzie iż jednakież w różnych zwierzach fantazyje nie jendeż wzbudzają apetyty. 91. Czemu niektóre płonki żdadza się z miejsca ruszać choć nie mają zmysłów ani fantazyj? Ogórek i bania zdadzą się pomykać ku wodzie blisko będącej a umykać się przed okiem gdy go przy nich postawią. ale jednak z miejsca nie schodzą. rzecz się tak ma. Ogórek i bania barzo są obżarte, i więcej ciągną pokarmu a niżby potrzeba, i w się go prędko obracaja nie wygotowawszy: biorą zaś pokarm nie tylo
wyráziwszy trućizne y miod wnim będący, áppetyt w pszczele w zbudza się do miodu, á wpáiąku do trućizny. bo to zá rożnicą dusze idzie iż iednákież w rożnych źwierzách fántázyie nie iendeż wzbudzáią áppetyty. 91. Czemu niektore płonki żdádza się z mieysca ruszać choć nie máią zmysłow áni fántazyi? Ogorek y bániá zdádzą się pomykáć ku wodzie blisko będącey á umykáć się przed okiem gdy go przy nich postáwią. ále iednák z mieyscá nie zchodzą. rzecz się ták ma. Ogorek y bániá bárzo są obżárte, y wiecey ćiągną pokármu á niżby potrzebá, y w się go prędko obracáia nie wygotowawszy: biorą záś pokarm nie tylo
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 133
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
różnych zwierzach fantazyje nie jendeż wzbudzają apetyty. 91. Czemu niektóre płonki żdadza się z miejsca ruszać choć nie mają zmysłów ani fantazyj? Ogórek i bania zdadzą się pomykać ku wodzie blisko będącej a umykać się przed okiem gdy go przy nich postawią. ale jednak z miejsca nie schodzą. rzecz się tak ma. Ogórek i bania barzo są obżarte, i więcej ciągną pokarmu a niżby potrzeba, i w się go prędko obracaja nie wygotowawszy: biorą zaś pokarm nie tylo przez tę część którą w ziemi mają ale każdą stroną. zaczym gdy jest blsiko woda zaduchy jej w się biorą i gdzie ich nabrały tam barziej wyrastają i tak się do wody
rożnych źwierzách fántázyie nie iendeż wzbudzáią áppetyty. 91. Czemu niektore płonki żdádza się z mieysca ruszać choć nie máią zmysłow áni fántazyi? Ogorek y bániá zdádzą się pomykáć ku wodzie blisko będącey á umykáć się przed okiem gdy go przy nich postáwią. ále iednák z mieyscá nie zchodzą. rzecz się ták ma. Ogorek y bániá bárzo są obżárte, y wiecey ćiągną pokármu á niżby potrzebá, y w się go prędko obracáia nie wygotowawszy: biorą záś pokarm nie tylo przez tę część ktorą w źiemi máią ále káżdą stroną. záczym gdy iest blsiko wodá zaduchy iey w się biorą y gdzie ich nábráły tám bárziey wyrastáią y ták się do wody
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 133
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
najdowodniej powietrza ciężkość pokazujący eksperyment tu przywiodę. Doświadczenie XX.
205. Szklaną banię, powietrze z niej na Wiatrociągu wprzód wyciągnąwszy, na doskonałych ważkach przeważ; i potym w nią, odkręciwszy kurek, wpuść powietrze: doznasz, że bania z powietrzem cóżkolwiek więcej waży, niż gdy w niej powietrza nie było.
Miedziana także bania, gdy w nią powietrza na pompujesz czyli napchasz, więcej zaważy, niż gdy w niej nic lub bardzo mało powietrza będzie.
206. Jeżeli tedy bania pełna powietrza więcej waży, a niżeli gdy go w sobie niema; toż już, że powietrze jest ciężkie, bynajmniej powątpiewać nie możemy.
207. Więc na
naydowodniey powietrza ciężkość pokazuiący experyment tu przywiodę. Doświadczenie XX.
205. Szklaną banię, powietrze z niey na Wiatrociągu wprzod wyciągnąwszy, na doskonałych ważkach przeważ; y potym w nią, odkręciwszy kurek, wpuść powietrze: doznasz, że bania z powietrzem cożkolwiek więcey waży, niż gdy w niey powietrza nie było.
Miedziana także bania, gdy w nią powietrza na pompuiesz czyli napchasz, więcey zaważy, niż gdy w niey nic lub bardzo mało powietrza będzie.
206. Jeżeli tedy bania pełna powietrza więcey waży, á niżeli gdy go w sobie niema; toż iuż, że powietrze iest ciężkie, bynaymniey powątpiewać nie możemy.
207. Więc na
Skrót tekstu: ChróśSFizyka
Strona: 186
Tytuł:
Fizyka doświadczeniami potwierdzona
Autor:
Samuel Chróścikowski
Drukarnia:
Drukarnia Scholarum Piarum J.K.Mci i Rzeczypospolitej
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
fizyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1764
Data wydania (nie wcześniej niż):
1764
Data wydania (nie później niż):
1764