ma egzekucją z każdego prawem pokonanego czynić sub privatione officii. Także i teraźniejszy starostowie takowej penie podlegać mają, a ciżby go mieli prywować officio, którzyby go obierali, acz też i powiat według dawnego prawa powinien staroście pomoc czynić w egzekucyej; której by pospołu z drugiem według przemożenia nie pomógł, niechby sam też banitem zostawał, to jest, complex banniti byłby; a gdzieby powiat zdołać nie mógł, tedy wszystkiego województwa ruszyć, a KiMci mocą i obroną swą, jako powinien, pomagać.
Urzędom, sędziom wszystkim postanowić i zamierzyć, coby mieli brać od dekretów, zapisów, ekstraktów i wszelakich spraw prawnych na sąd
ma egzekucyą z każdego prawem pokonanego czynić sub privatione officii. Także i teraźniejszy starostowie takowej penie podlegać mają, a ciżby go mieli prywować officio, którzyby go obierali, acz też i powiat według dawnego prawa powinien staroście pomoc czynić w egzekucyej; której by pospołu z drugiem według przemożenia nie pomógł, niechby sam też banitem zostawał, to jest, complex banniti byłby; a gdzieby powiat zdołać nie mógł, tedy wszystkiego województwa ruszyć, a KJMci mocą i obroną swą, jako powinien, pomagać.
Urzędom, sędziom wszystkim postanowić i zamierzyć, coby mieli brać od dekretów, zapisów, ekstraktów i wszelakich spraw prawnych na sąd
Skrót tekstu: SposPodCz_II
Strona: 396
Tytuł:
Sposób podania drogi do ś. sprawiedliwości i pokoju pospolitego w Koronie polskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
niebieskiej ławice W radzie obłocznej ziemskie rozmierzał granice, Płochy, nieunoszony, matki swojej rady Nie słuchając, wnet z Bóstwem samym szukał zwady. Wyliczając swe męstwa i potęgi hardzie Brawował wszytkie bogi ku ich wiecznej wzgardzie.
Czym Bóstwo obruszone radę uczyniło, Jakoby się takiego despektu zemściło. Dekret stanął, że zato zuchwalca małego Banitem uczyniono z Olimpu jasnego. On surowego gniewu i tak ciężkiej winy Uchodząc między leśne schował się gęstwiny. Tam sajdak, tam z kołczanem ostre swoje strzały Zawiesiwszy występku płakał czas niemały A ciepłe łzy skupione na gęste krzewiny Wdzięczny owoc, szarłatne wydały maliny. Skąd zapach wonny zaszedł Paphu matczynego, Za którym wnet wygnańca nalazła swojego
niebieskiej ławice W radzie obłocznej ziemskie rozmierzał granice, Płochy, nieunoszony, matki swojej rady Nie słuchając, wnet z bostwem samym szukał zwady. Wyliczając swe męstwa i potęgi hardzie Brawował wszytkie bogi ku ich wiecznej wzgardzie.
Czym bostwo obruszone radę uczyniło, Jakoby się takiego despektu zemściło. Dekret stanął, że zato zuchwalca małego Banitem uczyniono z Olimpu jasnego. On surowego gniewu i tak ciężkiej winy Uchodząc między leśne schował się gęstwiny. Tam sajdak, tam z kołczanem ostre swoje strzały Zawiesiwszy występku płakał czas niemały A ciepłe łzy skupione na gęste krzewiny Wdzięczny owoc, szarłatne wydały maliny. Zkąd zapach wonny zaszedł Paphu matczynego, Za ktorym wnet wygnańca nalazła swojego
Skrót tekstu: NaborWierWir_I
Strona: 304
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1620 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
nad całego Panem Świata, to jest; nad ziemią, i nad oceanem. Co większa, dał mu był Raj rozkoszą nadany, Jako pałac Królewski nieoszacowany: A on zazdością Czarta, i zdradą źwiedziony, Dla smaku jabłka z Raju został wypędzony, I który był całego świata znamienitem Panem, stał się wygnańcem, mizernym banitem, I jednym pośmiewiskiem godnym opłakania, Ale Ten, który stworzył nas z upodobania Swojego, skłoniwszy swój z nieba wzrok łaskawy Na ludzkiego narodu opłakane sprawy, Bóstwa swego nie tracąc, które miał przed wiekiem, Oprócz grzechu, podobnym stał się nam człowiekiem Dla naszego zbawienia: który mąk tak wiele, I śmierć srogą na
nád cáłego Pánem Swiátá, to iest; nád źiemią, y nád oceanem. Co większa, dał mu był Ray roskoszą nádany, Iako páłác Krolewski nieoszácowány: A on zazdośćią Czártá, y zdrádą źwiedźiony, Dla smáku iábłká z Ráiu został wypędzony, Y ktory był cáłego świátá známienitem Pánem, stał się wygnáńcem, mizernym bánitem, Y iednym pośmiewiskiem godnym opłákánia, Ale Ten, ktory stworzył nas z vpodobánia Swoiego, skłoniwszy swoy z niebá wzrok łáskáwy Ná ludzkiego narodu opłákáne spráwy, Bostwá swego nie trácąc, ktore miał przed wiekiem, Oprocz grzechu, podobnym stał się nąm człowiekiem Dla nászego zbáwienia: ktory mąk tak wiele, Y śmierć srogą ná
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 10
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
prędzej okazać i nagrodą swe odebrać mogła. T. Skoro mię Wmć. ukontentujesz honorem, wtym swą zdrową dąm radę Monarsze mojemu, a zdrowa żadnym sposobem być nie może, chyba że w sobie nie będzie zawierać prywatnego swego ineressu, bo i w Atenach takie prawo i Konstytutia stanęła, iż każdy zaraz, miał być banitem, któryby się ważył dać Rzeczypospolitej radę, zawierającą wsobie swój prywatny pożytek i intess. B. Wiem ja co się działo w Atenach, wiem wtąż co jest jej czołem i fundamentem, zdrowe rady, które w każdym Monarsze toż sprawują, co wszystkie jego zmysły, co jego dowcip, co pamięć,
prędzey okazać y nagrodą swe odebráć mogłá. T. Skoro mię Wmć. vkontentuiesz honorem, wtym swą zdrową dąm rádę Monársze moiemu, á zdrowa żadnym sposobem być nie może, chybá że w sobie nie będźie záwieráć prywatne^o^ swego ineressu, bo y w Atenách tákie práwo y Constitutia stánęła, iż káżdy záraz, miał być bánitem, ktoryby się ważył dáć Rzeczypospolitey rádę, záwieráiącą wsobie swoy prywatny pożytek y intess. B. Wiem ia co się dźiało w Athenách, wiem wtąż co iest iey czołem y fundamentem, zdrowe rády, ktore w káżdym Monársze toż spráwuią, co wszystkie iego zmysły, co iego dowćip, co pámięć,
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 55
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
mi krzyknąwszy, zaraz porwę się do pałasza, którym tej okopcialej bestii piekielnej, prawą ręką z Niemiecka łeb uciąłem smelcowany przepalaną żywicą. T. Przynieść było ten łeb na plac Wenecki, i położyć na onym kamieniu, na którym kładą głowy banitów, jako wielka podkałaby Wmści nagroda, będąc Diabeł dawnym i szkodliwym banitem, że wszystkich części świata, jako Wmć o tym dobrze wiesz. B. Ucięty memi rękoma łeb Szatański, z takim impetem z tułuba lecąc padł o ziemię, iż się nie oparł aż u Antypodów T. Do piekła było łbie Szatański nie do Antypodów: B. Sekretarzu, bież, nim godzina minie do trzech
mi krzyknąwszy, zaraz porwę się do páłászá, ktorym tey okopćiáley bestyey piekielney, práwą ręką z Niemiecká łeb vćiąłem smelcowány przepalaną żywicą. T. Przynieść było ten łeb ná plác Wenecki, y położyć ná onym kamieniu, ná ktorym kładą głowy bánitow, iáko wielka podkáłáby Wmśći nagrodá, będąc Diabeł dawnym y szkodliwym bánitem, że wszystkich częśći świata, iáko Wmć o tym dobrze wiesz. B. Vćięty memi rękoma łeb Szátáński, z takim impetem z tułubá lecąc padł o źięmię, iż się nie oparł áż u Antipodow T. Do piekłá było łbie Szátáński nie do Antipodow: B. Sekretarzu, biez, nim godźiná minie do trzech
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 62
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695