Strofa 97). Bieniecki przyjaciel i klient Stanisławskich, do jego syna Franciszeka, cześnika żydaczowskiego, komornika granicznego ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
ziemi radomskiej, adresowany jest jedyny dochowany list poetki.
(Strofa 108). Polityka tu w znaczeniu: zachowanie się.
(Strofa 117). Faluje - falować, z włoskiego fallare, falit bankrut; z tego niemieckie Fehler, felilen (Bruckner).
(Strofa 121). Siostrzenica - Silnicka ze Stratyna - Anna Konstancja Charlęska (córka Adama, miecznika wołyńskiego), primo voto żona Gabriela Silnickiego, stolnika podolskiego, który w r. 1667 otrzymał w nagrodę zasług swoich wojennych „dziedzictwem na wieczność” dobra królewskie
Strofa 97). Bieniecki przyjaciel i klient Stanisławskich, do jego syna Franciszeka, cześnika żydaczowskiego, komornika granicznego ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
ziemi radomskiej, adresowany jest jedyny dochowany list poetki.
(Strofa 108). Polityka tu w znaczeniu: zachowanie się.
(Strofa 117). Faluje - falować, z włoskiego fallare, falit bankrut; z tego niemieckie Fehler, felilen (Bruckner).
(Strofa 121). Siostrzenica - Silnicka ze Stratyna - Anna Konstancja Charlęska (córka Adama, miecznika wołyńskiego), primo voto żona Gabrjela Silnickiego, stolnika podolskiego, który w r. 1667 otrzymał w nagrodę zasług swoich wojennych „dziedzictwem na wieczność” dobra królewskie
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 215
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
em ją za swoje przyjął dziecię, dałem jej imię żony mojej Marianna. Wszystko ci opowiem; lecz mi daj słowo, że mi wszystko odpuścisz. Umarła mi kochana żona, jakemci przed dziesiącią lat oznajmił. Marianna także śmiertelnie chorowała, i jużem ją był opłakał. Lecz się jej poprawiało. Tym czasem mój bankrut mię przymusił, gdzie indziej szczęścia szukać. Popłynąłem do Ost-Indyj. Wiesz żem Katolickiej wiary. Kochałem twoję córkę, albo raczej moję, za własne dziecię, przywłaszczonę Mariannę, wcalepo ojcowsku. J żebym ją tedy częścią w mojej wychował wierze, częścią ją dobrze opatrzył; wziąłem, com jeszcze
em ią za swoie przyiął dziećię, dałem iey imię żony moiey Maryanna. Wszystko ći opowiem; lecz mi day słowo, że mi wszystko odpuścisz. Umarła mi kochana żona, iakemći przed dzieśiąćią lat oznaymił. Maryanna także śmiertelnie chorowała, i iużem ią był opłakał. Lecz śię iey poprawiało. Tym czasem moy bankrut mię przymuśił, gdzie indziey szczęścia szukać. Popłynąłem do Ost-Indyi. Wiesz żem Katolickiey wiary. Kochałem twoię corkę, albo raczey moię, za własne dziećię, przywłaszczonę Maryannę, wcalepo oycowsku. J żebym ią tedy częśćią w moiey wychował wierze, częścią ią dobrze opatrzył; wziąłem, com ieszcze
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 49
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, Rzecze: pychałku, jakom wystawiła, Nie jednegom ja durnia poniżyła, Który dobry był sobie przypisował, A nie Fortunie za dobro dziękował. To rzekszy, zaraz poszła precz od niego; Aż pierwszy okręt rozbija się jego; Drugi zabrali na morzu Korsarze; W tym go okradli dóbr jego szafarze; Tu znów Bankrut te nieszczęścia goni, Aż wraz mój kupiec już w ostatniej toni. Nie masz intraty żadnej, ni przychodu, Kupiec ledwo już nie umiera zgłodu, I z aksamitu, co miewał kabaty, Nie wstyda się już na złej sukni łaty. Zgoła na wszystkim kupcowi schodziło; Gdy go przyjaciel pyta: co to było
, Rzecze: pychałku, iakom wystawiła, Nie iednegom ia durnia poniżyła, Ktory dobry był sobie przypisował, A nie Fortunie za dobro dźiękował. To rzekszy, zaraz poszła precz od niego; Aż pierwszy okręt rozbiia śię iego; Drugi zabrali na morzu Korsarze; W tym go okradli dobr iego szafarze; Tu znow Bankrut te nieszczęśćia goni, Aż wraz moy kupiec iuż w ostatniey toni. Nie masz intraty żadney, ni przychodu, Kupiec ledwo iuż nie umiera zgłodu, I z aksamitu, co miewał kabaty, Nie wstyda śię iuż na złey sukni łaty. Zgoła na wszystkim kupcowi zchodźiło; Gdy go przyiaćiel pyta: co to było
Skrót tekstu: JabłEzop
Strona: 49
Tytuł:
Ezop nowy polski
Autor:
Jan Stanisław Jabłonowski
Drukarnia:
Andrzej Ceydler
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
bajki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731