imaginacją: nie bohomazowi, który monstra pomaluje, risum non admirationem movendo w spektatorze: lubo tę wiek teraźniejszy ma za nic modę, bo zinwentować nie umie
Dach na Pałacach, Dworach, ma być letki, a mocny. alias krokwy mają być z letkiegonaprzykład jodłowego, lipowego, olchowego, a prostego drzewa, często wiązane bantami: nie mają krokwy te leżeć na powałach, aby się sufit nie popadał i ugiął; lecz na murach ścian. Wysokość dachu ile pod gonty, nie powinna być bardzo wysoka, gdyż i płytkie gontowe dachy nie cieką, byle dobrze cieśle gonty spuszczali, alias spajali. Ordynaryjna wysokość dachu ma być połowa szerokości, to
imaginacyą: nie bohomazowi, ktory monstra pomaluie, risum non admirationem movendo w spektatorze: lubo tę wiek teraznieyszy ma za nic modę, bo zinwentować nie umie
Dach na Pałacach, Dworach, ma bydź letki, á mocny. alias krokwy maią bydź z letkiegonaprzykład iodłowego, lipowego, olchowego, á prostego drzewa, często wiązane bantami: nie maią krokwy te leżeć na powałach, aby się suffit nie popadał y ugiął; lecz na murach scian. Wysokość dachu ile pod gonty, nie powinna bydz bardzo wysoka, gdyż y płytkie gontowe dachy nie cieką, byle dobrze ciesle gonty spuszczali, alias spaiali. Ordynaryina wysokość dachu ma bydź połowa szerokości, to
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 356
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
ale pochyło i wyniosło/ że jakoby szły po wodzie. Przeciwko tym drugie dwa/ nie inakszym sposobem wiązane/ niżej ku wodzie na czterdzieści stop od siebie/ przeciwko sile i popędliwości Renowej obróciwszy stawiał. A na te potym lochy/ miąższe jako dwie stopie zawciągał/ które z słupami wedle potrzeby/ po obojej stronie dwojmi bantami z końców ujmował. Gdy je tym kształtem rozłączył/ a przeciwko sobie zwierciawszy/ ujął/ budowanie ono tak mocno stało/ i tak potężnie/ że im więtsze burzliwości na Renie były/ i silniej następowała woda/ tym się lepiej wiązanie trzymało. Na wierzchu prosto kładł dębinę/ którą rozmaitą mościną/ żerdziami i drzewem na
ále pochyło y wyniosło/ że iákoby szły po wodźie. Przećiwko tym drugie dwa/ nie inákszym sposobem wiązáne/ niżey ku wodźie ná czterdźieśći stop od śiebie/ przećiwko śile y popędliwośći Renowey obroćiwszy stáwiał. A ná te potym lochy/ miąższe iáko dwie stopie záwćiągał/ ktore z słupámi wedle potrzeby/ po oboiey stronie dwoymi bantami z końcow vymował. Gdy ie tym kształtem rozłączył/ á przećiwko sobie zwierćiawszy/ viął/ budowánie ono ták mocno stało/ y ták potężnie/ że im więtsze burzliwośći ná Renie były/ y śilniey nástępowáłá wodá/ tym sie lepiey wiązánie trzymáło. Ná wierzchu prosto kładł dębinę/ ktorą rozmáitą mośćiną/ żerdźiámi y drzewem ná
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 81.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608