sądzić w tym terminie, Czy krzywdę ociec dzieciom, żenie czyni, czy nie. 403. DO JEDNEJ GRZECZNEJ PANIEJ PRZY POSŁANIU BIAŁEJ RÓŻY
Zwyczajnie róża kole, wiedzą wszyscy do niej, A wżdy ją przecie panny rwą dla wdzięcznej woni. Kole pczoła od miodu, wżdy, choć ręką chorą, Siągają i miód z barci gospodarze biorą. Nie masz miodu bez żądła i róży bez ości, Wesela bez bo jaźni, cnoty bez zazdrości. Nie wszędy jednak boli, gdzie człowieka kole: Zwyczajnie zęby kolą nożykiem przy stole, Kolą zjątrzony palec aż do trzeciej skóry, Owszem miło, gdy trafią do gotowej dziury. Niechże cię to od
sądzić w tym terminie, Czy krzywdę ociec dzieciom, żenie czyni, czy nie. 403. DO JEDNEJ GRZECZNEJ PANIEJ PRZY POSŁANIU BIAŁEJ RÓŻY
Zwyczajnie róża kole, wiedzą wszyscy do niej, A wżdy ją przecie panny rwą dla wdzięcznej woni. Kole pczoła od miodu, wżdy, choć ręką chorą, Siągają i miód z barci gospodarze biorą. Nie masz miodu bez żądła i róży bez ości, Wesela bez bo jaźni, cnoty bez zazdrości. Nie wszędy jednak boli, gdzie człowieka kole: Zwyczajnie zęby kolą nożykiem przy stole, Kolą zjątrzony palec aż do trzeciej skóry, Owszem miło, gdy trafią do gotowej dziury. Niechże cię to od
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 176
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, nie radzę zasypiać w popiele. Wiesz ich rodzaj? Są panny, baby, muszkatełki, Są grdule i bitarnie, patrzajże omełki. Tobie się pięknym wzrostem gładka jodła pisze; Ale na cóż borowe przydadzą się szysze? Strzeż się ich wszędy, jednak najwięcej na czele, Chyba jeślibyś w niej chciał barci dłubać pczele. Tobie się wierzba zdała, tak masz rozum miałki; Pytam się, na co przyda, tylko na piszczałki, Te będą nieomylnie, zwłaszcza jeśli złota, Bo górska wronom krakać i koły do płota. Sośnia przypadła tobie, pięknej drzewo krasy; Czy szkuty, czy ty myślisz budować dubasy? Bez szkuty
, nie radzę zasypiać w popiele. Wiesz ich rodzaj? Są panny, baby, muszkatełki, Są grdule i bitarnie, patrzajże omełki. Tobie się pięknym wzrostem gładka jodła pisze; Ale na cóż borowe przydadzą się szysze? Strzeż się ich wszędy, jednak najwięcej na czele, Chyba jeślibyś w niej chciał barci dłubać pczele. Tobie się wierzba zdała, tak masz rozum miałki; Pytam się, na co przyda, tylko na piszczałki, Te będą nieomylnie, zwłaszcza jeśli złota, Bo górska wronom krakać i koły do płota. Sośnia przypadła tobie, pięknej drzewo krasy; Czy szkuty, czy ty myślisz budować dubasy? Bez szkuty
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 197
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
99 (P). UBOGI A MYŚLIWY — NIE DO ŁADU
Szlachcic jeden myśliwy a pachołek chudy, Gdy mu wilcy koniowi wytargali udy, Przywiódszy go do domu, postawił przy słupie. Sam idzie łój kozłowy skwarzyć na skorupie. Tymczasem chudzi, wyschli, nędzni, głodni charci, Skoro lizną świeżej krwie, jako niedźwiedź barci,
Przypytawszy się do nich ogarzy i wyźli, Nim się ów z maścią wróci, kobyły dogryźli. Pan też, żeby ich z tydzień nie gonił do jatek, Skoro się psi najedli, uwędził ostatek. 100. WŁOCH PO POLSKU TAŃCUJE
Na Tworzyjańskiej u Śmida ulicy, Gdzie uczęszczając naszy politycy, Noc, wino,
99 (P). UBOGI A MYŚLIWY — NIE DO ŁADU
Szlachcic jeden myśliwy a pachołek chudy, Gdy mu wilcy koniowi wytargali udy, Przywiódszy go do domu, postawił przy słupie. Sam idzie łój kozłowy skwarzyć na skorupie. Tymczasem chudzi, wyschli, nędzni, głodni charci, Skoro lizną świeżej krwie, jako niedźwiedź barci,
Przypytawszy się do nich ogarzy i wyźli, Nim się ów z maścią wróci, kobyły dogryźli. Pan też, żeby ich z tydzień nie gonił do jatek, Skoro się psi najedli, uwędził ostatek. 100. WŁOCH PO POLSKU TAŃCUJE
Na Tworzyjańskiej u Śmida ulicy, Gdzie uczęszczając naszy politycy, Noc, wino,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 245
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
plastrach przeźroczysty, i biały, dobry. Polska, Litwa, Biała Rus Wołyń, Moskwa, całej Europie miodu i wosku dodają. Podolski jednak najlepszy dla ziół Podolskich wybornych: Na Żmudzi jeszcze lepszy bo lipiec biały, czysty, jako Autorami probuje X. Rzączyński in Historia naturali curiosa Regni Poloniae etc. Miód jednak z barci, z ulów sosnowych jest żywicą pachnący, dlatego i miód zniego usycony głowy pijących bólem wielkim zaraza, i nie jest tak pokupny, jak Ruski. Koło miodu pitego potrzeba wiedzieć jak chodzić: kotła, kadek, obrusów, sit, sypniów, konwi już trzeba osobnych aby nic w nich nie było kwasnego: to
plastrach przeźroczysty, y biały, dobry. Polska, Litwa, Biała Rus Wołyń, Moskwa, całey Europie miodu y wosku dodaią. Podolski iednak naylepszy dla zioł Podolskich wybornych: Na Zmudzi ieszcze lepszy bo lipiec biały, czysty, iako Autorami probuie X. Rzączyński in Historia naturali curiosa Regni Poloniae etc. Miod iednak z barci, z ulow sosnowych iest żywicą pachnący, dlatego y miod zniego usycony głowy piiących bolem wielkim zaraza, y nie iest tak pokupny, iak Ruski. Koło miodu pitego potrzeba wiedzieć iak chodzić: kotła, kadek, obrusow, sit, sypniow, konwi iuż trzeba osobnych aby nic w nich nie było kwasnego: to
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 425
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Bo on rad siła bierze. I wielcy królowie, Gdyby na Alcydowym polegali słowie, Raczej by Wołhę abo Dunaj wojowali, A z tamtych państw bogate plony zawracali. Mniej by do ukrzywdzenia bywało przyczyny I stałyby w pokojach domowe chróściny. Pierwsza strona Merkuryjus, o dzieci, małym ubłagany, Jemu mleko albo miód z barci urzezany. Nie tak Alcydes, jemu potrzeba tłustego Wołu albo barana z trzody wybranego. Ale też wilków broni. Małą różność mają: Wilcy-li, czyli stróże stado wyjadają. Wtóra stronaCiężki puklerz, lecz ciała wszystkiego on strzeże, I miasta mają swoje baszty, swoje wieże. Więcej pies zje niż owca
Bo on rad siła bierze. I wielcy królowie, Gdyby na Alcydowym polegali słowie, Raczej by Wołhę abo Dunaj wojowali, A z tamtych państw bogate plony zawracali. Mniej by do ukrzywdzenia bywało przyczyny I stałyby w pokojach domowe chróściny. Pierwsza strona Merkuryjus, o dzieci, małym ubłagany, Jemu mleko albo miód z barci urzezany. Nie tak Alcydes, jemu potrzeba tłustego Wołu albo barana z trzody wybranego. Ale też wilków broni. Małą różność mają: Wilcy-li, czyli stróże stado wyjadają. Wtóra stronaCiężki puklerz, lecz ciała wszystkiego on strzeże, I miasta mają swoje baszty, swoje wieże. Więcej pies zje niż owca
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 78
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
w Cnocie tej owemu Bucefałowi Aleksandra Wielkiego koniowi; który przy swojej urodzie tę miał wspaniałość/ że nikomu prócz jednego Pana swego wsiąść na się nie dał; i nie darmo Ksiądz jeden po Kolendzie tę Cnotę wszystkim Mężatkom dawał. Do tego/ ta gładkość twojej Zony/ będzieć na pomocy/ wszak i w gładkiej sośni nie barci wyłupają; albo podbiorą pszczoły/ ile kiedy Bartnik sam nie ospały/ nie omieszkiwa czasa podbierania miodu: Jeśli się zaś o się boisz/ to przynajmniej w poboczach jak na Tureckiego konia. Mała cię rzecz odraża. Niech ona zdrowa będzie/ pyszna komu inszemu/ ile owym natarczywym przy winie i ochocie Najezdnikom; niech ma
w Cnoćie tey owemu Bucefałowi Alexándrá Wielkiego koniowi; ktory przy swoiey urodźie tę miał wspániáłość/ że nikomu procz iednego Páná swego wśiąść ná się nie dał; y nie dármo Xiądz ieden po Kolendźie tę Cnotę wszystkim Mężátkom dáwał. Do tego/ tá gładkość twoiey Zony/ będźieć ná pomocy/ wszák y w głádkiey sośni nie bárći wyłupaią; álbo podbiorą pszczoły/ ile kiedy Bártnik sam nie ospáły/ nie omieszkiwa czása podbieránia miodu: Ieśli się záś o się boisz/ to przynaymniey w poboczách iák ná Tureckiego koniá. Máła ćię rzecz odraża. Niech oná zdrowa będzie/ pyszna komu inszemu/ ile owym natárczywym przy winie y ochoćie Náiezdnikom; niech ma
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 12
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
tu, aby moje siły W rzece tego szaleńca wnet nie utopiły”. PIEŚŃ XXIX.
XLVI.
Raz tą drugi raz ową chwyta go za boki Ręką i grabie objął niemi grzbiet szeroki; Kolana swe pod jego podkłada golenie: Chce to wziąć sztuką, czego ostatnie silenie Mieć nie może; tak niedźwiedź, kiedy z barci spada, Rozjadszy się, to szarpie, to naprzód dopada, Bieży z rykiem do drzewa, które go zrzuciło, Gryzie, zęby w niem topi, jakby winne było.
XLVII.
Orland, co pozbeł cale rozumu swojego, Samych tylko zażywa sił swych na moc jego, Sił, co je żaden albo rzadki zrównał
tu, aby moje siły W rzece tego szaleńca wnet nie utopiły”. PIEŚŃ XXIX.
XLVI.
Raz tą drugi raz ową chwyta go za boki Ręką i grabie objął niemi grzbiet szeroki; Kolana swe pod jego podkłada golenie: Chce to wziąć sztuką, czego ostatnie silenie Mieć nie może; tak niedźwiedź, kiedy z barci spada, Rozjadszy się, to szarpie, to naprzód dopada, Bieży z rykiem do drzewa, które go zrzuciło, Gryzie, zęby w niem topi, jakby winne było.
XLVII.
Orland, co pozbeł cale rozumu swojego, Samych tylko zażywa sił swych na moc jego, Sił, co je żaden albo rzadki zrównał
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 395
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
się uda komu urodziwa dziewka, Twarz li do zielonego umaluje wieńca, Gotowe drzewo chłopu, gotowa szubieńca. Chociaż gdyby uchylił mchem porosłej skóry, Suchy wilk, same sęki i czerwiowe dziury. Cóż, zacieka-li wierzchem na przykład gorzałka, Ze spodu pewny dupel, we środku zbotwiałka. Dopieroż, jeśli z barci miód, posag z szkatuły Gotowy doda chęci, czym prędzej do stuły, Na powróz, na leziwo do drzewa pośpiesza, Aż na nim; potem z niego na dębie się wiesza, Skoro mu nie przypadnie do smaku kołyska. Niewiele moim zdaniem na frymarku zyska, Na tamtym świat, na tym krew zawiązawszy sobie:
się uda komu urodziwa dziewka, Twarz li do zielonego umaluje wieńca, Gotowe drzewo chłopu, gotowa szubieńca. Chociaż gdyby uchylił mchem porosłej skóry, Suchy wilk, same sęki i czerwiowe dziury. Cóż, zacieka-li wierzchem na przykład gorzałka, Ze spodu pewny dupel, we środku zbotwiałka. Dopieroż, jeśli z barci miód, posag z szkatuły Gotowy doda chęci, czym prędzej do stuły, Na powróz, na leziwo do drzewa pośpiesza, Aż na nim; potem z niego na dębie się wiesza, Skoro mu nie przypadnie do smaku kołyska. Niewiele moim zdaniem na frymarku zyska, Na tamtym świat, na tym krew zawiązawszy sobie:
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 122
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, aby się nie wprawiał w toż i żaden potym król polski, zastawili się i poprawę słuszną odnieśli. Ale mamy i w grubym chłopskim stanie piękne vestigium tegoż rokoszu, choć mają swoje prawa albo sądy i rugi potoczne, zwykłe, ordinaria. Ale mają jednak świecowe poleśne prawo i rug generalny o wyłupienie albo porąbanie barci, gdzie wszytkie okolicznego traktu inszy przyległe de summo iure stawić się muszą. A to o miód taki sąd, takie kaźni gorące bez dylacjej mają, jednak sine confusione; chociaż gens barbara, odprawują to, bo osądzą prawo, instygatora mają, inkwizycje, scrutinia wyprawiają, egzekucją zaraz czynią i barzo ostrą, bo jelita
, aby się nie wprawiał w toż i żaden potym król polski, zastawili się i poprawę słuszną odnieśli. Ale mamy i w grubym chłopskim stanie piękne vestigium tegoż rokoszu, choć mają swoje prawa albo sądy i rugi potoczne, zwykłe, ordinaria. Ale mają jednak świecowe poleśne prawo i rug generalny o wyłupienie albo porąbanie barci, gdzie wszytkie okolicznego traktu inszy przyległe de summo iure stawić się muszą. A to o miód taki sąd, takie kaźni gorące bez dylacyej mają, jednak sine confusione; chociaż gens barbara, odprawują to, bo osądzą prawo, instygatora mają, inkwizycye, scrutinia wyprawiają, egzekucyą zaraz czynią i barzo ostrą, bo jelita
Skrót tekstu: DefRokCz_II
Strona: 441
Tytuł:
Defensio ac definitio rokoszu
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
bojarzyn z Kiesi tak zaszedł sztuką: wszytek rząd na konia kazał upleść z tabaki, do kolasy także bechy i co było potrzeba na otosy. Tym kształtem ze mu się powiodło, teraz ze dwudziestą kolas jedzie jakoby z towarem, a wszytkie na szkapach uzdy, także rzędy z tabaki; udaje, że i leziwa do barci są bezpieczne z tabaku.
(47) W Mucharsku, za Lanckoroną, góral jeden tak sobie gomołego kozła wyćwiczył, że co mu jedno rozkaże, uczyni, do lasa po drwa idzie i na sobie gałęzi przyniesie. Listy, kiedy od pana ma do kogo sam nieść, przez kozła odeśle; i dał go teraz
bojarzyn z Kiesi tak zaszedł sztuką: wszytek rząd na konia kazał upleść z tabaki, do kolasy także bechy i co było potrzeba na otosy. Tym kształtem ze mu się powiodło, teraz ze dwudziestą kolas jedzie jakoby z towarem, a wszytkie na szkapach uzdy, także rzędy z tabaki; udaje, że i leziwa do barci są beśpieczne z tabaku.
(47) W Mucharsku, za Lanckoroną, góral jeden tak sobie gomołego kozła wyćwiczył, że co mu jedno rozkaże, uczyni, do lasa po drwa idzie i na sobie gałęzi przyniesie. Listy, kiedy od pana ma do kogo sam nieść, przez kozła odeśle; i dał go teraz
Skrót tekstu: SzemTorBad
Strona: 296
Tytuł:
Z nowinami torba kursorska
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950