słowem było na co patrzać. Tam też magistrat witał i przymował księcia IM. 12
Byliśmy potym w cekauzie, który i sam barzo strukturą piękną. Ma pięcioro piątr, które wszytkie pełne wojskowej armaty. Dolne piątro zagęszczone wszytko jednemi działami. Drugie piątro ręczną strzelbą i kirysjami napełnione. Trzecie piątro halabardami, bardyszami, mieczami, multanami, półkirysjami i innym ręcznym orężem. Czwarte także półkirysjami i ręczną strzelbą różną. Piąte pieszego żołnierza blachami przedniemi i zadniemi, czapkami żelaznemi i pikami. Której zbroi powiadano, że dosyć na kilkadziesiąt tysięcy żelaznego żołnierza.
Reversi do gospody byli ciż panowie radni u księcia IM na obiedzie. Starzy owego
słowem było na co patrzać. Tam też magistrat witał i przymował księcia JM. 12
Byliśmy potym w cekauzie, który i sam barzo strukturą piękną. Ma pięcioro piątr, które wszytkie pełne wojskowej armaty. Dolne piątro zagęszczone wszytko jednemi działami. Drugie piątro ręczną strzelbą i kirysjami napełnione. Trzecie piątro halabardami, bardyszami, mieczami, multanami, półkirysjami i innym ręcznym orężem. Czwarte także półkirysjami i ręczną strzelbą różną. Piąte pieszego żołnierza blachami przedniemi i zadniemi, czapkami żelaznemi i pikami. Której zbroi powiadano, że dosyć na kilkadziesiąt tysięcy żelaznego żołnierza.
Reversi do gospody byli ciż panowie radni u księcia JM na obiedzie. Starzy owego
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 132
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
, ganeczek poniżej, Drzwi sadzone w sztukę niżej. W sieni wschód robotą dziwną Obaczę, sztukę przedziwną: Ślimak w naturze piękniejszy Nie może być, foremniejszy; Nuż odrzwia pyszne z marmuru, Jak przymalował do muru; Nad niemi Pańska osoba, Własna królewska ozdoba. Niżej złotem napisano, Dobrodziejstwo wypisano. Tuż piechota, bardyszami Straszni, a z kordelasami Stoją; a ja myślę: to co? Patrzą, kto wszedł i skąd, poco? Muszkiety wiszą na ścienie, Wydają od siebie cienie. Idę dalej, aż przepyszne Sala od kościoła bernard. Sień Pokoje
Obrazy, obicia pyszne. W pierwszym pokoju zwierzyna, Wszelkie sałaty, jarzyna
, ganeczek poniżej, Drzwi sadzone w sztukę niżej. W sieni wschód robotą dziwną Obaczę, sztukę przedziwną: Ślimak w naturze piękniejszy Nie może być, foremniejszy; Nuż odrzwia pyszne z marmuru, Jak przymalował do muru; Nad niemi Pańska osoba, Własna królewska ozdoba. Niżej złotem napisano, Dobrodziejstwo wypisano. Tuż piechota, bardyszami Straszni, a z kordelasami Stoją; a ja myślę: to co? Patrzą, kto wszedł i skąd, poco? Muszkiety wiszą na ścienie, Wydają od siebie cienie. Idę dalej, aż przepyszne Sala od kościoła bernard. Sień Pokoje
Obrazy, obicia pyszne. W pierwszym pokoju zwierzyna, Wszelkie sałaty, jarzyna
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 47
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
pomienieni panowie Chodakowscy, nie dbając nic na prawo pospolitę i winy w niem opisanę, i nie mając w sobie bojaźni Bożej, mając dawny zajątrzony do protestantów gniew, zebrawszy do siebie kupę swawolną, różnej kondycji ludzi, człowieka dwadzieścia, mocno, gwałtem, po dejniecku, z strzelbą, rucznicami, pistoletami, rohatynami, bardyszami i kijami na mieszkanie protestantes, dwór w ziele Zubowszczynie, owo po nieprzyjacielsku naszedszy i najachawszy, na dwie części rozdzieliwszy się skrzyli, po dejniecku uczyniwszy dwór oskoczyli, tamże protestans pan Fedor Lewkowski rozumiejąc być ze dejnieki, zaraz zrazu, jako począł uchodzić, i za łaską Bożą uszedł bez zadania nijakiego razu. A pomienionego
pomienieni panowie Chodakowscy, nie dbając nic na prawo pospolitę y winy w niem opisanę, y nie mając w sobie boiazni Bozej, mając dawny zaiątrzony do protestantow gniew, zebrawszy do siebie kupę swawolną, rozney konditiey ludzi, człowieka dwadziescia, mocno, gwałtem, po deyniecku, z strzelbą, rucznicami, pistoletami, rohatynami, bardyszami y kiiami na mieszkanie protestantes, dwor w siele Zubowszczÿnie, owo po nieprzyiacielsku naszedszÿ y naiachawszÿ, na dwie częsci rozdzieliwszy się skrzyli, po deyniecku uczyniwszy dwor oskoczyli, tamze protestans pan Fedor Lewkowsky rozumiejąc byc ze deynieki, zaraz zrazu, jako począł uchodzic, y za łaską Bozą uszedł bez zadania niiakiego razu. A pomienionego
Skrót tekstu: KsOw
Strona: 50
Tytuł:
Księga grodzka owrucka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Owrucz
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
prawo, sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678