nie będzie większy nad kostkę od wiśnie; Usra się chłop, z kostkami zjadszy faskę trześni, Że ów nigdy nie może po pigułkach wcześniej. 224 (F). NA UTRATNEGO
Dosyć był duży Samson, co w piśmiech czytamy, Kiedy z miasta wynosił na ramionach bramy; Lecz ten jegomość dłuższy, bo na swoje barki Trzy wsi ojcowskie włożył, pospołu z folwarki. Tylko blaskiem nie zgore, w szczerozłotej jupie; Jeśliby się uraził, jest dobra maść w żupie. Jeśli maść nie pomoże, skoro jupa spadnie, Pewnikiem się zabawi z górnikami na dnie. Po tak bucznych sobolach, po tak świetnej lamie, Kiedy głód każe,
nie będzie większy nad kostkę od wiśnie; Usra się chłop, z kostkami zjadszy faskę trześni, Że ów nigdy nie może po pigułkach wcześniej. 224 (F). NA UTRATNEGO
Dosyć był duży Samson, co w piśmiech czytamy, Kiedy z miasta wynosił na ramionach bramy; Lecz ten jegomość duższy, bo na swoje barki Trzy wsi ojcowskie włożył, pospołu z folwarki. Tylko blaskiem nie zgore, w szczerozłotej jupie; Jeśliby się uraził, jest dobra maść w żupie. Jeśli maść nie pomoże, skoro jupa spadnie, Pewnikiem się zabawi z górnikami na dnie. Po tak bucznych sobolach, po tak świetnej lamie, Kiedy głód każe,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 102
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nad wody wykazować mieli/ I zażywać powietrza zwyczajnego śmieli. Już i ciała okrutnych Ii cielców morskich całe Na wznak leżą po samych głębiach pozdychałe. I Kk Nereus z Dorydą/ i z swymi dziewkami/ Wieść jest/ że pod ciepłymi krył się sam wodami. Trzykroć i Ll Neptun z wód się wynurzać przymuszał/ I barki z srogą twarzą wykazać pokuszał: Trzykroć niemogąc wiatru ścierpieć ognistego/ Znowu uchodzić musiał/ aż do dna samego. A W tym Pirois ognisty. Mianuje tu Poeta, imionami własnymi, cztery konie, od których wóz z Słońcem bywa ciągniony. Jeden jest Pyrou, drugi Eous, trzeci Eton, czwarty Flegon. Którym
nád wody wykázowáć mieli/ Y záżywáć powietrza zwyczaynego śmieli. Iuż y ćiáłá okrutnych Ii ćielcow morskich cáłe Ná wznák leżą po sámych głębiách pozdycháłe. Y Kk Nereus z Dorydą/ y z swymi dźiewkámi/ Wieść iest/ że pod ćiepłymi krył się sam wodámi. Trzykroć y Ll Neptun z wod się wynurzáć przymuszał/ Y bárki z srogą twarzą wykazáć pokuszał: Trzykroć niemogąc wiátru śćierpieć ognistego/ Znowu vchodźić muśiał/ áż do dná sámego. A W tym Pirois ognisty. Miánuie tu Poetá, imionámi własnymi, cztery konie, od ktorych woz z Słońcem bywa ćiągniony. Ieden iest Pyrou, drugi Eous, trzeći Aeton, czwarty Phlegon. Ktorym
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 65
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
nitemur cupiemusque negata.
Nominat na Marszałkostwo. Ponieważ ten honor i gloria funkcyj Marszałkowskiej od W. M. Panów na osobę moję zlanej , tak ingens calcar habet stymulujących mię do tego Braterskich afektów, a trudno mi, widzę, dalej contra hunc stimulum calcitrare, luboć ingens invito est sempper onus, przecięż poddaję moje barki pod ten ciężar, i nie tak libenter jako reverenter pełniąc rozkazy Braterskie, wolą moję i asensum skłaniam na ich afektacją, a żebym tak konferowaną łaskę sobie, uczynił efficacem. Nim zaś do laski Marszałkowskiej ściąnę rękę, upraszam J. WW. W. M. W. M. Panów, czy uniwersalna na
nitemur cupiemusque negata.
Nominat ná Márszáłkostwo. Ponieważ ten honor y gloria funkcyi Márszáłkowskiey od W. M. Pánow ná osobę moję zlaney , ták ingens calcar habet stymulujących mię do tego Bráterskich áffektow, á trudno mi, widzę, dáley contra hunc stimulum calcitrare, luboć ingens invito est sempper onus, przećięż poddáję moje barki pod ten ćiężar, y nie ták libenter jáko reverenter pełniąc rozkázy Bráterskie, wolą moję y assensum skłániam ná ich áffektácyą, á żebym ták konferowáną łáskę sobie, uczynił efficacem. Nim záś do láski Márszáłkowskiey śćiąnę rękę, uprászam J. WW. W. M. W. M. Pánow, czy uniwersálna ná
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: L7v
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
zechce wody, Te, co już były upłynęły wprzody. Tam cię widziano, jak na szyj twojej Świecił się złoty łańcuch od dziewojej: Na szyj, której jednym się tłomokiem, Niebo z swym gmachem zdało, i z obłokiem. Anić to wstydem było i sromotą, Prezentować się pod obręczą złotą, I dzielne barki z nikczemnej pieszczoty, Pod sute składać perłami namioty. Snadź, że pod takim strojem, i odzieżą, Lwaś Nemejskiego położył rubieżą? I co na lewym, skorę jego, boku Piastujesz, w tymeś zgromił go widoku? Pięknaż to? co się w zaniedbaniu zlęgą Włosy, niewieścią pleść, i trefić
zechce wody, Te, co iuż były upłynęły wprzody. Tám ćię widźiáno, iák ná szyi twoiey Swiećił się złoty łáńcuch od dźiewoiey: Ná szyi, ktorey iednym się tłomokiem, Niebo z swym gmáchem zdáło, y z obłokiem. Anić to wstydem było y sromotą, Prezentowáć się pod obręczą złotą, Y dźielne bárki z nikczęmney pieszczoty, Pod sute składáć perłámi namioty. Snadź, że pod tákim stroiem, y odźieżą, Lwáś Nemeyskiego położył rubieżą? Y co ná lewym, skorę iego, boku Piástuiesz, w tymeś zgromił go widoku? Pięknaż to? co się w zániedbániu zlęgą Włosy, niewieśćią pleść, y trefić
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 117
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
Co też znają i bestie/ bo czując gdy ich ukąsi wąż jaki/ abo zwierz inszy/ udają się do tego lekarstwa. przetoż wiele takiego drzewa widać tam pogryzionego i połupionego. Cedrowe drzewo jest tam pospolite (jako i w nowej Hiszpaniej/ i w Barlouento) także i inszych wiele drzew nieskazitelnych. Czynią tam barki z skory drzewianej/ w której się może zmieścić 25 osób/ i więcej. Ogórki/ melagrana/ mellony Europskie/ dziwnie się tam dobrze udają. Miedzy zwierzęty jest tam Tatusia/ które Hiszpanowie nazywają Armadylio: a jest wielkie jako prosię/ pokryte/ i jakby uzbrojone wszystko w łuskę/ abo w skorupę/ z której
Co też znáią y bestye/ bo czuiąc gdy ich vkąśi wąż iáki/ ábo źwierz inszy/ vdáią się do tego lekárstwá. przetoż wiele tákiego drzewá widáć tám pogryźionego y połupionego. Cedrowe drzewo iest tám pospolite (iáko y w nowey Hiszpániey/ y w Bárlouento) tákże y inszych wiele drzew nieskáźitelnych. Czynią tám barki z skory drzewiáney/ w ktorey się może zmieśćić 25 osob/ y więcey. Ogorki/ melágráná/ mellony Europskie/ dźiwnie się tám dobrze vdáią. Miedzy źwierzęty iest tám Tátusia/ ktore Hiszpanowie názywáią Armádilio: á iest wielkie iáko prośię/ pokryte/ y iákby vzbroione wszystko w łuskę/ ábo w skorupę/ z ktorey
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 299
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
się szeroko z brzegów/ zda się iż Natura zrodziła tam drzewa pewne ku temu końcowi/ które zowią Zaine: te są mięższe a niż wysokie/ korzeń i wierzch mają nie barzo wielki/ ale brzuch szeroki/ drżeń subtelny/ a skorę i biel twarde: przetoż je łacno wydrożyć/ i tak czynią z nich barki z jednej sztuki/ w których może się barzo wiele ludzi zmieścić. Ta kraina była znaleziona naprzód przez morze Norte od Sebastiana Gabboto/ i od różnych Kapitanów Hiszpańskich/ a potym z Peru przez Dydaka Rojas/ i przez inszych. Miasto tam przedniejsze jest Vera fides, a potym/ Asumptio, Z. Anna, Bonaëre
się szeroko z brzegow/ zda się iż Náturá zrodźiłá tám drzewá pewne ku temu końcowi/ ktore zowią Záine: te są mięższe á niż wysokie/ korzeń y wierzch máią nie bárzo wielki/ ále brzuch szeroki/ drżeń subtelny/ á skorę y biel twárde: przetoż ie łácno wydrożyć/ y ták czynią z nich barki z iedney sztuki/ w ktorych może się bárzo wiele ludźi zmieśćić. Tá kráiná byłá ználeźiona naprzod przez morze Norte od Sebástiáná Gábboto/ y od rożnych Cápitanow Hiszpáńskich/ á potym z Peru przez Didáká Roiás/ y przez inszych. Miásto tám przednieysze iest Vera fides, á potym/ Assumptio, S. Anna, Bonaëre
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 319
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
: 3. Lucae 15. O BARLAAMIE I JOZAFAĆIE. ŚŚ.
Drugi przykład Pasterza dobrego powiada, Który mając sto Owiec, gdy z tych Owiec stada Jednę zgubił Owieczkę, zostawiwszy onych Dziewięćdziesiąt i dziewięć owiec zgromadzonych, Szedł na puszczą skwapliwy po onę straconą, I poty szukał, póki znalazł, a znajdzioną Wziąwszy na barki swoje przyniósł do gromady Drugich niebłędnych owiec. tedy do biesiady Przyjaciół i Sąsiadów wezwawszy bogaty Sprawił bankiet, ciesząc się z powróconej straty. Tak (powiada Zbawiciel) nad powracającem Jednem grześnikiem będzie pokutę czyniącem Więtsza radość w poszrzodku duchów świątobliw’ych W niebie, niż beż jednego nad ztem sprawiedliwych, Którzy niechcą pokuty
: 3. Lucae 15. O BARLAAMIE Y IOZAPHAĆIE. ŚŚ.
Drugi przykład Pásterzá dobrego powiáda, Ktory máiąc sto Owiec, gdy z tych Owiec stáda Iednę zgubił Owieczkę, zostáwiwszy onych Dźiewięćdźieśiąt y dźiewięć owiec zgromádzonych, Szedł ná puszczą skwápliwy po onę stráconą, Y poty szukał, poki ználazł, á znaydźioną Wźiąwszy ná bárki swoie przyniosł do gromády Drugich niebłędnych owiec. tedy do bieśiády Przyiaćioł y Sąśiádow wezwawszy bogáty Sprawił bánkiet, ćiesząc się z powroconey stráty. Ták (powiáda Zbáwićiel) nád powrácáiącem Iednem grześnikiem będźie pokutę czyniącem Więtsza rádość w poszrzodku duchow świątobliw’ych W niebie, niż beż iednego nad stem spráwiedliwych, Ktorzy niechcą pokuty
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 81
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Niemiecka/ barzo głębokim jadąc kanałem/ a iż wiatr nie był dobry/ kotfice rzucili/ i stanęli marynarze pod górą Sapientia. Sápientia wyspa.
Dnia 18 Grud: o pułnocy wiatr pogodny jął powiewać/ dla czego wołanie po wszytkich galerach było/ w drogę się gotowali/ kotfice wyciągali/ żagle podnosili/ liny odwięzowali/ barki wciągali/ co się wszytko z wielkim trzaskiem a wołaniem zawsze dzieje. Ale gdyśmy na wielkie morze weszli/ powstała wielka nawałność/ w jakiejjesmy jeszcze dotąd nigdy nie byli/ trwała dzień/ i dwie nocy. Wszyscy Panowie tedy z góry do nas uciekli na spód/ i o jedzeniu nikt niespomniał/ póki był
Niemiecka/ bárzo głębokim iádąc kánałem/ á iż wiátr nie był dobry/ kotfice rzućili/ y stánęli márynarze pod gorą Sapientia. Sápientia wyspá.
Dnia 18 Grud: o pułnocy wiátr pogodny iął powiewáć/ dla czego wołánie po wszytkich galerách było/ w drogę sie gotowáli/ kotfice wyćiągáli/ żagle podnośili/ liny odwięzowáli/ barki wćiągáli/ co sie wszytko z wielkim trzaskiem á wołániem záwsze dźieie. Ale gdysmy ná wielkie morze weszli/ powstáłá wielka náwáłność/ w iákieyiesmy iescze dotąd nigdy nie byli/ trwáłá dźień/ y dwie nocy. Wszyscy Pánowie tedy z gory do nas ućiekli ná spod/ y o iedzeniu nikt niespomniał/ poki był
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 102
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Barwa precz/ z rumianością zmięszanej śliczności: Darżkość wtąż/ moc/ i co się dopierz podobało: I które nawidziała Echo zwiedło ciało. Taż obaczywszy takie/ lub pomniącej gniewno/ Litowała: i dziecko/ co krzyknęło rzewno/ Ah/ ah/ ta także głośno/ ah/ ah/ powtarzała: Rękoma w barki trzaskał/ toż ta szłyszeć dała: W tenże sposób/ i słowa poślednie słyszane; Gdy w wodę zaglądając/ ah darmo kochane Dziecię/ wyrzekł: wlot nazad wszytkie odesłała. Rzekł Bóg żegnaj: Bóg żegnaj/ Eco słyszeć dała. W trawie zatym mdła głowa jego się zatarła: Śmierć nakoniec patrzące w swą
Bárwá precz/ z rumiánośćią zmięszáney ślicznośći: Dárżkość wtąż/ moc/ y co się dopierz podobáło: Y ktore náwidźiáłá Echo zwiedło ćiáło. Táż obaczywszy tákie/ lub pomniącey gniewno/ Litowáłá: y dźiecko/ co krzyknęło rzewno/ Ah/ áh/ tá tákże głośno/ áh/ áh/ powtarzáłá: Rękomá w bárki trzáskał/ toż tá szłyszeć dáłá: W tenże sposob/ y słowa poślednie słyszáne; Gdy w wodę záglądáiąc/ áh dármo kochane Dźiećię/ wyrzekł: wlot názad wszytkie odesłáłá. Rzekł Bog żegnay: Bog żegnay/ Eco słyszeć dáłá. W trawie zátym mdła głowá iego się zátárłá: Smierć nákoniec pátrzące w swą
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 70
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
Konie: sajdak: Kretskie/ imiona/ i stroje: Znała twarz/ Europskiego Króla prawie czyście. Snadź i barziej niż trzeba. jej wyrokiem iście/ Bądź Minos wdział na głowę/ kitą nad stawiany Szyszak/ przystało mu w nim: bądź puklerz miedziany Świetny przywział/ z puklerzem kształt niejszy nikt inny: Puszczałżartkiemi barki strojne rohatyny/ Panna wielbiła miarę/ z spoloną z siłami: Ciągnął nasadzony łuk ostremi strzałami/ Przysięgała tak Faeba stawać strzał dobrawszy A jak twarzą roświecił szyszaka przywziąwszy: I pod bogatym dektem w szkarłacie okroczył Koń biały/ i do koła pienistym zatoczył Ledwie swoja/ ledwie się Nisowna pomniała: szczęsne oręże/ szczesne wodza w
Konie: sáydak: Kretskie/ imioná/ y stroie: Znáłá twarz/ Europskiego Krolá práwie czyśćie. Snadź y bárźiey niż trzebá. iey wyrokiem iśćie/ Bądź Minos wdźiał na głowę/ kitą nád stáwiány Szyszak/ przystało mu w nim: bądź puklerz miedźiány Swietny przywźiał/ z puklerzem kształt nieyszy nikt iny: Puszczałżártkiemi bárki stroyne rohátyny/ Pánná wielbiłá miárę/ z spoloną z śiłámi: Ciągnął násádzony łuk ostremi strzałámi/ Przysiegáłá tak Phaebá stawáć strzał dobrawszy A iak twarzą roświećił szyszaká przywźiąwszy: Y pod bogatym dektem w szkárłaćie okroczył Koń biały/ y do kołá pienistym zátoczył Ledwie swoiá/ ledwie się Nisowná pomniáła: szczęsne oręże/ szczesne wodzá w
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 189
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636