. A jeśli zato, żem tu ich przymioty Zacne opisał, na swoje obroty Wezmą mię (bo któż przed nimi uciecze?), Doczekam, że je kat tyłem wywlecze. 705. Na suknią niewolniczą JE. Mci pana Franciszka Krzynieckiego, jedenaście razy postrzelonego, anno 1656.
Pytasz, co to za barwa i którego pana Ta z zgrzebnego płótniska uszyta sukmana? Ow to stary wyjadacz, Mars, ow to okrutny Zwajca, bóg krwawych bojów, dzisia tak rozrzutny, Że już miasto pancerzów, miasto świetnych zbroi, Miasto lampartów, w taką barwę swoich stroi. Ale byś jeszcze widział i potrzeby, bracie, Jakie dano
. A jeśli zato, żem tu ich przymioty Zacne opisał, na swoje obroty Wezmą mię (bo ktoż przed nimi uciecze?), Doczekam, że je kat tyłem wywlecze. 705. Na suknią niewolniczą JE. Mci pana Franciszka Krzynieckiego, jedenaście razy postrzelonego, anno 1656.
Pytasz, co to za barwa i ktorego pana Ta z zgrzebnego płotniska uszyta sukmana? Ow to stary wyjadacz, Mars, ow to okrutny Zwajca, bog krwawych bojow, dzisia tak rozrzutny, Że już miasto pancerzow, miasto świetnych zbroi, Miasto lampartow, w taką barwę swoich stroi. Ale byś jeszcze widział i potrzeby, bracie, Jakie dano
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 446
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
smaku gorżkiego/ Masz bracie ze mnie kupca pewnego.
Salnitri saletra. Jeżeli z śniegiem równa wbiałości/ Kupuj Saletrę/ beż twej żałości.
Spolium Trzcina przypalona Wagać ukaże we Trzcinie cnotę/ Jeżelić ciężko od rzuć pustotę.
Squinanton Rajska trawa. Do lekarstw dobra bywa przyprawa/ Pełna śniecistej białości trawa.
Tragantum Dragant Barwa w Dragancie biała i żywa/ Zimno tam rado wielkie przebywa/. I żółtość/ które znosić ciemniejsze/ Ma swoje cnoty/ do Lekarstw mniejsze.
Tanuiscus Tamaryszek. A tamaryszek gdym zwykł kupować/ W nim miękkość/ czarność mam upatrować. W którym się znajdą/ przy tym suchoty/ I w niesprochniałym uznasz dość
smáku gorżkiego/ Masz brácie ze mnie kupcá pewnego.
Salnitri saletrá. Ieżeli z śniegiem rowna wbiałośći/ Kupuy Sáletrę/ beż twey żáłośći.
Spolium Trzćiná przypaloná Wagáć vkaże we Trzcinie cnotę/ Ieżelić ćięszko od rzuć pustotę.
Squinánthon Ráyská tráwá. Do lekarstw dobrá bywa przypráwá/ Pełna śniećistey biáłośći trawá.
Tragantum Drágánt Bárwá w Drágánćie biała y żywa/ Zimno tám rádo wielkie przebywa/. Y żołtość/ ktore znosić ćiemnieysze/ Ma swoie cnoty/ do Lekárstw mnieysze.
Tanuiscus Tamáriszek. A támáryszek gdym zwykł kupowáć/ W nim miękkość/ cżarność mám vpátrowáć. W ktorym się znaydą/ przy tym suchoty/ Y w niésprochniałym vznasz dość
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: F4v
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
— nieszczęście gotowe! Bo choć i karbunkuły do szczętu wygasną, Przecię ona swą wspomni familią jasną. — Pomieścić się tu musi cierniowa na dole Korona, która owo swoje głowę kole. 22. CO BÓG DAŁ
... 23. PO STAREMU SROKA PSTRA
Choć dworowi pochlebia, nowinki szczebioce Za okny, — przecie barwa łatana na sroce. 24. PAN SEKRETARZ
Od sekretów znać, których siani nie wie, się zowie Pan sekretarz. Przetoć mi nigdy nic nie powie. 25. TO PRAWDZIWA, CHOĆBY SPRÓBOWAĆ
Cóż bliżej z Wenet tańsza oliwa, niż iz Rusi Dziegieć w Krakowie? Toć ją w maźnice lać musi! 26.
— nieszczęście gotowe! Bo choć i karbunkuły do szczętu wygasną, Przecię ona swą wspomni familiją jasną. — Pomieścić sie tu musi cierniowa na dole Korona, która owo swoje głowę kole. 22. CO BÓG DAŁ
... 23. PO STAREMU SROKA PSTRA
Choć dworowi pochlebia, nowinki szczebioce Za okny, — przecie barwa łatana na sroce. 24. PAN SEKRETARZ
Od sekretów znać, których siani nie wie, sie zowie Pan sekretarz. Przetoć mi nigdy nic nie powie. 25. TO PRAWDZIWA, CHOĆBY SPRÓBOWAĆ
Coż bliżej z Wenet tańsza oliwa, niż iz Rusi Dziegieć w Krakowie? Toć ją w maźnice lać musi! 26.
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 10
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
w żuponie atlasowym szkarłatnym/ w ferezjej aksamitnej tegoż koloru/ sobolami podszytej: za czapką aksamitną zapona z piórmi/ jako i u pierwszego Rotmistrza: na koniu też tok dobrym/ i tak przystojnym jako i pierwszy. Za nimi szło piechoty 25. w takimże stroju jako i pierwszy/ tylko że na nich była barwa zielona/ a petlice srebrne u delij w lilie robione. Za nimi 6. Szyposzów ubrani jako i piechota. Potym jechał Mons: del Campo, z Asystencją Młodzi Szlacheckiej (którzy się w jego Akqdemiej jeździć na koniech uczą) w pięknym barzo porządku. P. Choiński Koniuszy i Rotmistrze Karabinierów Jego M. P.
w żuponie átlasowym szkarłatnym/ w ferezyey áxámitney tegoż koloru/ sobolámi podszytey: zá czapką áxámitną zaponá z piormi/ iáko y v pierwszego Rotmistrzá: ná koniu też tok dobrym/ y ták przystoynym iáko y pierwszy. Zá nimi szło piechoty 25. w tákimże stroiu iáko y pierwszy/ tylko że ná nich byłá bárwá źielona/ á petlice srebrne v deliy w lilie robione. Zá nimi 6. Szyposzow vbráni iáko y piechotá. Potym iechał Mons: del Campo, z Assystencyą Młodźi Szlácheckiey (ktorzy się w iego Akqdemiey ieźdźić ná koniech vczą) w pięknym bárzo porządku. P. Choiński Koniuszy y Rotmistrze Kárábinierow Ieg^o^ M. P.
Skrót tekstu: WjazdPar
Strona: a2v
Tytuł:
Wjazd wspaniały posłów polskich do Paryża
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
Druga gwardia halabardników w sukniach półgranatnich, fioletowych,
bogato szerokimi bramowanych galonami, modą uszytych kawalerską. Trzecia w sukniach szkarłatnych z guzikami srebrnemi, tąż modą uszytych. Gwardia Szwercarska z drugiego boku w barwie pstrej, mieszane półgranacie fioletowe ze szkarłatem. Gwardia zaś drabantów 77 w płaszczach szkarłatnych, bramowanych galonami złotemi; takaż barwa lokajów i całego dworu, permixtim szkarłatnych i półgranatnich. Piechoty cała gwardia stała przed kościołem, którzy, jako „Ite missa est” - „Alleluja” zaśpiewano w kościele, salwę ognia dali, i z dział, na: „Gloria in excelsis Deo” kiedy dzwoniono, bito.
Wielce to książę dostatnie i potężne
Druga gwardia halabardników w sukniach półgranatnich, fioletowych,
bogato szerokimi bramowanych galonami, modą uszytych kawalerską. Trzecia w sukniach szkarłatnych z guzikami srebrnemi, tąż modą uszytych. Gwardia Szwercarska z drugiego boku w barwie pstrej, mieszane półgranacie fioletowe ze szkarłatem. Gwardia zaś drabantów 77 w płaszczach szkarłatnych, bramowanych galonami złotemi; takaż barwa lokajów i całego dworu, permixtim szkarłatnych i półgranatnich. Piechoty cała gwardia stała przed kościołem, którzy, jako „Ite missa est” - „Alleluia” zaśpiewano w kościele, salwę ognia dali, i z dział, na: „Gloria in excelsis Deo” kiedy dzwoniono, bito.
Wielce to książę dostatnie i potężne
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 271
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
jak srebrny w osobie/ Śniegu podobne pióra noszący na sobie: Równał się gołębicom bez zmazy będącym/ Z Nie dał przed sobą gęsiom/ zachować mającym Czujnym krzykiem główny Gród Rzymski: ni samemu Labęciowi/ na rzekach się kochającemu. Język mu się szkodą stał. abowiem przez sprawę Świegotnego języka/ inszą wziął postawę. A barwa jego/ która przedtym biała beła/ Potym się zaś w przeciwną białej obrócieła. A Lecz już miał śmiercionoszym przebić ją żelazem. Arkas matkę Kalisto, w Niedźwiedzicę obróconą. B Ale go wszechmogący. Jupiter. C I występek uprzątnął. To jest nie dopuścił tego Arkasowi, aby był miał zorzeszyć, zabiwszy matkę. D
iak srebrny w osobie/ Sniegu podobne piorá noszący ná sobie: Rownał się gołębicom bez zmázy będącym/ S Nie dał przed sobą gęśiom/ záchowáć máiącym Czuynym krzykiem głowny Grod Rzymski: ni sámemu Lábęciowi/ ná rzekách się kocháiącemu. Ięzyk mu się szkodą sstał. ábowiem przez spráwę Swiegotnego ięzyká/ inszą wźiął postáwę. A bárwá iego/ ktora przedtym biała bełá/ Potym się záś w przećiwną białey obroćiełá. A Lecz iuż miał śmierćionoszym przebić ią żelázem. Arkás mátkę Kálisto, w Niedźwiedźicę obroconą. B Ale go wszechmogący. Iupiter. C Y występek vprzątnął. To iest nie dopuśćił tego Arkásowi, áby był miał zorzeszyć, zábiwszy matkę. D
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 81
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
kształtem osoby bedać oszukani/ Złej SWEJ WOLI która me obyczaje gani. Mnimając by Twarz moja oczy w nie wlepili/ A ono w mej postawie SWAWOLA się sili. Pod Płaszczem Świetnostrojnym moim przemieszkiwa/ Pod nazwiskiem WOLNOŚCI złych zbytków zażywa Przeto byście uznali Wizerunk tej Paniej/ Co w niej są za postępki/ co za barwa na niej. Wspomnię krótko i powiem: Jak w śrzedzinie stoi CNOTA stratnych występków/ przeciwnym się zbroi. Tak ja też z obudwu stron mam złe dwie sąsiedzie/ A Lewej ręki NIEWOLSTWO Płaczliwy Rej wiedzie/ A poprawej przewrotna SWAWOLA stanęła Ja zaś środek spokojny na mieszkanie wzięła. NIEWOLSTWO opłakane nic skarbu naszego/ Nie
kształtem osoby bedac oszukáni/ Złey SWEY WOLI ktora me obyczáie gáni. Mnimáiąc by Twarz moia oczy w nie wlepili/ A ono w mey postáwie SWAWOLA się śili. Pod Płasczem Swietnostroynym moim przemieszkiwa/ Pod názwiskiem WOLNOSCI złych zbytkow záżywa Przeto byście vználi Wizerunk tey Pániey/ Co w niey są zá postępki/ co zá bárwá ná niey. Wspomnię krotko y powiem: Iák w śrzedźinie stoi CNOTA strátnych występkow/ przećiwnym się zbroi. Ták ia też z obudwu stron mam złe dwie sąśiedźie/ A Lewey ręki NIEWOLSTWO Płáćzliwy Rey wiedźie/ A popráwey przewrotna SWAWOLA stánęłá Ia záś środek spokoyny ná mieszkánie wźięłá. NIEWOLSTWO opłákáne nic skárbu nászego/ Nie
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: C
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
wód. Także i innych wiele wód/ tak rzecznych jako i morskich/ i źrzodelnych/ mogłoby się przypomnieć/ które nazwane są od barwy/ którą mają z pomieszania jakoby rzeczy: ale iż moje przedsięwzięcie to jest/ abym tylko o cieplicznych wodach mowieł/ przetoż opuściwszy tamte wszystkie/ krótko przebieżę/ jakowa barwa bywa w cieplicznych wodach z każdego kruszcu. Gdy tedy na spodzie ono co się jakoby ustoi/ będzie barzo białe/ bądź tego pewien/ że w tej wodzie jest hałun. A jeśliż ona woda będzie zielonawa subuiridem vocāt Latini: tedy tylko sama siarka jest w niej. Zielone zaś właśnie wody pokazują swój kruszec być
wod. Tákże y innych wiele wod/ ták rzecżnych iáko y morskich/ y źrzodelnych/ mogłoby się przypomnieć/ ktore názwáne są od bárwy/ ktorą máią z pomieszánia iákoby rzecży: ále iż moie przedsięwźięćie to iest/ ábym tylko o ćieplicżnych wodach mowieł/ przetosz opuśćiwszy támte wszystkie/ krotko przebieżę/ iákowa barwá bywa w ćieplicżnych wodach z każdego kruszcu. Gdy tedy ná spodzie ono co się iakoby vstoi/ będzie bárzo białe/ bądz tego pewien/ że w tey wodzie iest hałun. A iesliż oná woda będzie źielonawa subuiridem vocāt Latini: tedy tylko samá śiárka iest w niey. Zielone záś własnie wody pokazuią swoy kruszec bydz
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 72.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
jest: potym/ iż częstokroć się to przytrafia/ że ona woda długo stojąc/ psuje się/ i jakoby się zagnije: skąd i zapach/ i smak inakszy zstawa się onej wody/ a niżeli go miala z przyrodzenia. Skąd więc i to bywa/ że po wierzchu wody która długo stoi/ na słońcu bywa barwa czerwona/ albo rdzawa/ która barwa różna bywa od przyrodzonej barwy onej wody. Ten trzeci sposób doświadczania wód jako jest napewniejszy i nadoskonalszy/ tak zaś jest natrudniejszy i napracowitszy. A dwojakim kształtem może być: jednym/ kiedy będzie dystillacią odprawowan in balneo Mariae: to jest/ kiedy naczynie ono szklane w którym jest woda
iest: potym/ iż częstokroć się to przytráfia/ że ona wodá długo stoiąc/ psuie się/ y iákoby się zágnije: zkąd y zapách/ y smák inákszy zstawa się oney wody/ á niżeli go miálá z przyrodzenia. Zkąd więc y to bywa/ że po wierzchu wody ktora długo stoi/ ná słońcu bywa bárwá cżerwona/ álbo rdzáwa/ ktora bárwá rożna bywa od przyrodzoney bárwy oney wody. Ten trzeći sposob doświádcżánia wod iáko iest napewnieyszy y nadoskonálszy/ ták záś iest natrudnieyszy y naprácowitszy. A dwoiákim kształtem może bydz: iednym/ kiedy będźie distillácią odpráwowan in balneo Mariae: to iest/ kiedy nacżynie ono śkláne w ktorym iest wodá
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 78.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
to przytrafia/ że ona woda długo stojąc/ psuje się/ i jakoby się zagnije: skąd i zapach/ i smak inakszy zstawa się onej wody/ a niżeli go miala z przyrodzenia. Skąd więc i to bywa/ że po wierzchu wody która długo stoi/ na słońcu bywa barwa czerwona/ albo rdzawa/ która barwa różna bywa od przyrodzonej barwy onej wody. Ten trzeci sposób doświadczania wód jako jest napewniejszy i nadoskonalszy/ tak zaś jest natrudniejszy i napracowitszy. A dwojakim kształtem może być: jednym/ kiedy będzie dystillacią odprawowan in balneo Mariae: to jest/ kiedy naczynie ono szklane w którym jest woda ciepliczna/ wkładamy w drugie naczynie/
to przytráfia/ że ona wodá długo stoiąc/ psuie się/ y iákoby się zágnije: zkąd y zapách/ y smák inákszy zstawa się oney wody/ á niżeli go miálá z przyrodzenia. Zkąd więc y to bywa/ że po wierzchu wody ktora długo stoi/ ná słońcu bywa bárwá cżerwona/ álbo rdzáwa/ ktora bárwá rożna bywa od przyrodzoney bárwy oney wody. Ten trzeći sposob doświádcżánia wod iáko iest napewnieyszy y nadoskonálszy/ ták záś iest natrudnieyszy y naprácowitszy. A dwoiákim kształtem może bydz: iednym/ kiedy będźie distillácią odpráwowan in balneo Mariae: to iest/ kiedy nacżynie ono śkláne w ktorym iest wodá ćieplicżna/ wkładamy w drugie nacżynie/
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 78.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617