Twej twarzy nie widzę – usycham po Tobie? O twarzy! O mych zmysłów srogie udręczenie, z których być może moich chorób uleczenie! O rychłoż tę twarz, której świat wszytek pożąda, rychło-ż ją oko moje strapione ogląda! Jako więc Febus kiedy swe promienie schowa, zaraz chodzi w żałobie machina światowa, zbędą barwy ogrody i wdzięczności lasy, ludzie, ptacy w milczeniu smutne trawią czasy – ale skoro się tylko świt różany wznieca, zaraz Febus swym biegiem świat wszytek oświeca, dziardyny kolor biorą, lasy swe wdzięczności, ludzie i ptacy trawią czas na wesołości. Mówisz, abym innymi twarzami cieszyła oczy, których Twa święta ręka dość
Twej twarzy nie widzę – usycham po Tobie? O twarzy! O mych zmysłów srogie udręczenie, z których być może moich chorób uleczenie! O rychłoż tę twarz, której świat wszytek pożąda, rychło-ż ją oko moje strapione ogląda! Jako więc Febus kiedy swe promienie schowa, zaraz chodzi w żałobie machina światowa, zbędą barwy ogrody i wdzięczności lasy, ludzie, ptacy w milczeniu smutne trawią czasy – ale skoro się tylko świt różany wznieca, zaraz Febus swym biegiem świat wszytek oświeca, dziardyny kolor biorą, lasy swe wdzięczności, ludzie i ptacy trawią czas na wesołości. Mówisz, abym innymi twarzami cieszyła oczy, których Twa święta ręka dość
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 166
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
chorążance na różne jej ekspensa czerw, zł 30. Potem gdy się zbliżała Wielkanoc i niezadługo akt wesela mego, tedy ociec mój na ten ekspens i na oporządzenie się dał mi przez siostrę moją Wańkowiczową, sta-
rościnę ruszowską, czerw, zł 500. Kupiłem tedy zaraz u brata mego pułkownika cug piękny karych koni, barwy piękne posporządzałem i tak, dobrze oporządziwszy się, pojechałem na Wielkanoc do Pobikrów. Przyjęli mię dobrze i rodzice, i córka. Potem byłem w Sterdyni u Ossolińskiego, kasztelana gostyńskiego, który, jako staropolskiej szczerości, barzo mię łaskawie przyjmował. Tandem gdy się z Pobikrów wybierałem do Rasnej, znowu jakiejś oziębłości
chorążance na różne jej ekspensa czerw, zł 30. Potem gdy się zbliżała Wielkanoc i niezadługo akt wesela mego, tedy ociec mój na ten ekspens i na oporządzenie się dał mi przez siostrę moją Wańkowiczową, sta-
rościnę ruszowską, czerw, zł 500. Kupiłem tedy zaraz u brata mego pułkownika cug piękny karych koni, barwy piękne posporządzałem i tak, dobrze oporządziwszy się, pojechałem na Wielkanoc do Pobikrów. Przyjęli mię dobrze i rodzice, i córka. Potem byłem w Sterdyni u Ossolińskiego, kasztelana gostyńskiego, który, jako staropolskiej szczerości, barzo mię łaskawie przyjmował. Tandem gdy się z Pobikrów wybierałem do Rasnej, znowu jakiejś oziębłości
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 362
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
kosić; w czym jeśli nie wielki praktyk, starych się radzić powinien gospodarzów, którzy dobrze gospodarując, mają się nie zle. Vide Folwark, Ekonom, Komisarz, wiele się tam pokaże dla PP. Administratorów lekcyj.
Pasieka wielka podpora gospodarza: dobra to czeladka pszczoły, które na cię robią bez płaty. Suchedni, barwy, i twego nie po- O Ekonomice, mianowicie o Pasiece.
trzebują wiktu, owszem ciebie okryją, wyżywią. Ale i koło nich chodzię ars non postrema nie pospolity sekret znać się natych muchach. Rzecz ordynaryjna bąki strzelać młodym, a koło pszczołek starym się schylać. Długiej eksperiencyj, apilnej tu potrzeba, i szczęścia
kosić; w czym iezli nie wielki praktyk, starych się radzić powinien gospodarzow, ktorzy dobrze gospodaruiąc, maią się nie zle. Vide Folwark, Ekonom, Kommissarz, wiele się tam pokaże dla PP. Administratorow lekcyi.
Pasieká wielka podpora gospodarza: dobra to czeladka pszczoły, ktore na cię robią bez płaty. Suchedni, barwy, y twego nie po- O Ekonomice, mianowicie o Pasiece.
trzebuią wiktu, owszem ciebie okryią, wyżywią. Ale y koło nich chodzię ars non postrema nie pospolity sekret znać się natych muchach. Rzecz ordynaryina bąki strzelać młodym, á koło pszczołek starym się schylać. Długiey experyencyi, apilney tu potrzeba, y szczęścia
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 448
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
przynależy tak:
Ro.
zł.
lat.
1
50000
6
To uczyni summę niepodobnie jeszcze większą: a kiedy przez obróconą to 8333 1/3 Facit własne będzie. V. Item/ Pan jeden daje barwę na 50 Czeladzi Krawcowi jednemu/ który ma Krawczyków 6/ ci robiąc/ zrobili mu przez dwa dni 4 barwy/ to jest/ na czworo czeladzi: więc iż tego była potrzeba/ przyjął jeszcze trzech/ pytam tedy jak w wielu dniach zrobi mu tych Krawczyków 9 tę barwę? Facit w 15 dniach i w 8 godzinach/ w tym jednak przykładzie musisz według Reguły Obróconej czynić/ bo kiedy napiszesz przykład z tych tytułów: o
przynależy ták:
Ro.
zł.
lát.
1
50000
6
To vczyni summę niepodobnie ieszcze większą: á kiedy przez obroconą to 8333 1/3 Facit własne będźie. V. Item/ Pan ieden daie bárwę ná 50 Czeládźi Kráwcowi iednemu/ ktory ma Kráwczykow 6/ ći robiąc/ zrobili mu przez dwá dni 4 barwy/ to iest/ ná czworo czeládźi: więc iż tego byłá potrzebá/ przyiął ieszcze trzech/ pytam tedy iák w wielu dniách zrobi mu tych Kráwczykow 9 tę bárwę? Facit w 15 dniách y w 8 godźinách/ w tym iednak przykłádźie muśisz według Reguły Obroconey czynić/ bo kiedy nápiszesz przykład z tych tytułow: o
Skrót tekstu: GorAryt
Strona: 119
Tytuł:
Nowy sposób arytmetyki
Autor:
Jan Aleksander Gorczyn
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1647
Data wydania (nie wcześniej niż):
1647
Data wydania (nie później niż):
1647
2
9
co się tak rozumie: 6 Kraw: za 2 dni zrobili/ dorozumiewać się/ czworo barwy: wiele dziewięć? a iż przychodzi więcej/ lubo ma być mniej/ ponieważ więcej Krawczyków robi/ tedy masz tę Regułę rozumeć; iż do obróconej należy. Po operacjej przyjdzie/ iż 9 Krawczyków zrobi czworo barwy za jeden dzień/ i ośm godzin/ to jest 1 1/3 więc kiedy napiszę drugą Regułę/ będzie
B.
d.
B.
B.
4
1 1/3
46
Fac: 15 1/8 dni Część Trzecia ROZDZIAŁ VI. O Regule Alligationis, abo wiązaniu.
I. Ta reguła do czego
2
9
co się ták rozumie: 6 Kráw: zá 2 dni zrobili/ dorozumiewáć się/ czworo barwy: wiele dźiewięć? a iż przychodźi więcey/ lubo ma bydź mniey/ poniewaz więcey Krawczykow robi/ tedy masz tę Regułę rozumeć; iż do obroconey należy. Po operacyey przyidźie/ iż 9 Kráwczykow zrobi czworo bárwy zá ieden dźień/ y osm godźin/ to iest 1 1/3 więc kiedy nápiszę drugą Regułę/ będźie
B.
d.
B.
B.
4
1 1/3
46
Fac: 15 1/8 dni Część Trzećia ROZDZIAŁ VI. O Regule Alligationis, ábo wiązániu.
I. Tá regułá do czego
Skrót tekstu: GorAryt
Strona: 119
Tytuł:
Nowy sposób arytmetyki
Autor:
Jan Aleksander Gorczyn
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1647
Data wydania (nie wcześniej niż):
1647
Data wydania (nie później niż):
1647
te Bestie/ I pastwiska/ i żyzne doliny tuteczne Zdrowe barzo nad inne są i pożyteczne Owcom naszym. Dla tego z taką tu mieszkamy Zdrowia swego odwagą. Gdzie się zabawiamy Polną tą to Muzyką woniejąc tych ślicznych Fiołek i Majeronów/ a z ich farb roźlicznych/ Ile kiedy rozkoszy Wiosna swe otwiera/ Kto w te barwy/ i glance świetne je przybiera/ Twórce ich upatrując. Toż jako zaś święta Cererzyne nastaną/ młode jej jagnięta W kościele ofiarujem/ i zioła pachniące Stąd tu blisko. W tym z sobą tak rozmawiające Psi potrwożą straśliwie oraz zaszczekawszy/ Wypadną tu Pasterze/ i owe porwawszy Swe armaty/ coś pojżrzą ali Lampart srogi
te Bestye/ Y pastwiská/ y żyzne doliny tuteczne Zdrowe bárzo nád inne są y pożyteczne Owcom nászym. Dla tego z táką tu mieszkamy Zdrowia swego odwagą. Gdzie się zábawiamy Polną tą to Muzyką wonieiąc tych ślicznych Fiołek y Maieronow/ a z ich farb roźlicznych/ Ile kiedy roskoszy Wiosná swe otwiera/ Kto w te bárwy/ y glánce świetne ie przybiera/ Tworce ich vpátruiąc. Toż iáko záś świętá Cererzyne nástáną/ młode iey iágniętá W kościele ofiáruiem/ y ziołá pachniące Ztąd tu blisko. W tym z sobą ták rozmáwiáiące Pśi potrwożą stráśliwie oraz zászczekawszy/ Wypádną tu Pásterze/ y owe porwawszy Swe ármaty/ coś poyżrzą áli Lámpárt srogi
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 61
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
sub Titulo o Żołnierzu, która tak sonat. Zbytkom zabiegając postanawiamy; aby żaden żołnierz niemiał w Rynsztunku na koniu złota, ani srebra, zgoła nie tylko od żelaza i rzemienia, sub pana amissionis stipendij. A do tego ex quo w autoramencie Cudzoziemskim Ichmość Panowie Oficjerowie znajdują się Cudzoziemcy, radzi z Cudzych krajów sprowadzią barwy na Regimenta, i kontentując eksactiory opere ludzkie oko, ekswiscerują z pieniędzy Ojczyznę. Stan zaś miejski, tak w stołecznych, jako i partykularnych Miastach, nieuważając na naturę stanu swego od Pana BOGA dysponowanego i postanowionego, aby wszelkich Rzemiesł warsztatowych exercitio wszystkim stanom suplementował i prowidował necessaria, nie tylko muneri et professioni suae zadosyć
sub Titulo o Zołnierzu, ktora tak sonat. Zbytkom zabiegaiąc postanawiamy; aby żaden żołnierz niemiał w Rynsztunku ná koniu złota, áni srebra, zgoła nie tylko od żelaza y rzemienia, sub pana amissionis stipendij. A do tego ex quo w autoramencie Cudzoziemskim Jchmość Pánowie Officyerowie znáyduią się Cudzoziemcy, rádzi z Cudzych kraiow sprowádzią bárwy ná Regimenta, y kontentuiąc exactiori opere ludzkie oko, exwisceruią z pieniędzy Oyczyznę. Stan zaś mieyski, ták w stołecznych, iáko y pártykularnych Miástach, nieuważaiąc ná naturę stánu swego od Pána BOGA dysponowanego y postánowionego, áby wszelkich Rzemiesł wársztatowych exercitio wszystkim stánom supplementował y prowidował necessaria, nie tylko muneri et professioni suae zádosyć
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 123
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
się żywią i przyodziewają, dopieroż kanałów i wałów, podmurowanie, jak wiele ubogim żywności przysposabia, zgoła słowem mówiąc: infinitus numerus znajduje się regularnych potrzeb wojennych, które mnóstwo ludzi, in arte multiplici sustentują, pro finali explicatione, i tym się wielce ubogie wspierają kondycje, że regularne wojska, jednego dnia wszyscy nowe barwy biorą, a stare vili pretio ubogim przedają mendykom, którzy ową starzyzną jako mogą tak się łatają. Zaczym niechże sobie każdy Contrarium sentiens rekapituluje. Coby za decess świat cały miał, gdyby na świecie wojen niebyło, tak w żołnierzach, Gwardiach, Sługach, Rzemieślinikach, wszystkich, którzy robotą swoją wszystkie ich
śię żywią y przyodziewaią, dopieroż kanałow y wałow, podmurowanie, iak wiele ubogim żywności przysposabia, zgoła słowem mowiác: infinitus numerus znayduie się regularnych potrzeb woiennych, ktore mnostwo ludzi, in arte multiplici sustentuią, pro finali explicatione, y tym się wielce ubogie wspieraią kondycye, że regularne woyska, iednego dnia wszyscy nowe barwy biorą, á stare vili pretio ubogim przedaią mendykom, ktorzy ową starzyzną iako mogą tak się łataią. Zaczym niechże sobie każdy Contrarium sentiens rekapituluie. Coby za decess świat cały miał, gdyby na świecie woien niebyło, tak w żołnierzach, Gwardiach, Sługach, Rzemieślinikach, wszystkich, ktorzy robotą swoią wszystkie ich
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 153
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
bez Sekretarza jachac się nie zdało, Co za interes Turków? i to w głowie tkwiało. Ztych miar, dłużej we Lwowie przyszło się zabawić, A przytym w dalszą drogę lepiej się przyprawić. Po ten czas pułtoraczno walne karawany Z batwą, rynsztunkiem, szprzętem różnym na dworzany Sporządzonym ściągnęły, i ludzie czekali Barwy, według swej szarzy, na przestronnej sali. Więc skrzynie otworzywszy, pliki rozwiniono, I porządnie po stołach wszystko rozłożono. I tak podług regestru, każdy sobie bierze Barwę, patrząc by była równa z sobą w mierze. Po drugich, kolej przyszła na granadyery, By munderunek brali do swej maniery: Zaczym się poczet
bez Sekretárzá iachác się nie zdáło, Co za interes Turkow? y to w głowie tkwiáło. Ztych miar, dłużey we Lwowie przyszło się zabáwić, A przytym w dálszą drogę lepiey się przypráwić. Po ten czás pułtoraczno walne káráwány Z bátwą, rynsztunkiem, szprzętem rożnym ná dworzány Sporządzonym ściągnęły, y ludźie czekáli Bárwy, według swey szárzy, ná przestronney sáli. Więc skrzynie otworzywszy, pliki rozwiniono, I porządnie po stołách wszystko rozłożono. I ták podług regestru, káżdy sobie bierze Barwę, pátrząc by byłá rowna z sobą w mierze. Po drugich, koley przyszła ná gránádyery, By munderunek bráli do swey mániery: Zaczym się poczet
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 33
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
roszczenia być dosyć baczyli zostawowali/ nad którą miarę/ ani mniej/ ani więcej/ nie godziło się go odrzynać/ boby on ostatek zgnił/ i w niwecz się obrócił. Z tym tak się sprawowali: Nakładli go w Fasy/ mąki nań nasypali/ i przez niemały czas mieszając wzrusali/ skąd zatym dostawał barwy/ a to czynili dla jego dłuższego bez skazy zachowania. Ten potym z Cyrenaiskiej ziemie do Pireneum Atenieńskiego portu przypuszczali. Korzeń. Kłącze. Liście. Nasienie.
Drudzy piszą korzeń tego ziela być na łokieć wzdłuż/ pod czas dłuższy/ a we środku miąższość ma jako jaką głowę. A wierzch jego mało nie nad ziemię
rosczenia być dosyć baczyli zostáwowáli/ nád ktorą miárę/ áni mniey/ áni więcey/ nie godźiło sie go odrzynáć/ boby on ostátek zgnił/ y w niwecz sie obroćił. Z tym ták śię spráwowáli: Nákłádli go w Fásy/ mąki nań násypáli/ y przez niemáły cżás mieszáiąc wzrusáli/ skąd zátym dostawał bárwy/ á to czynili dla iego dłuższego bez skázy záchowánia. Ten potym z Cyrenaiskiey źiemie do Pireneum Atenieńskiego portu przypusczáli. Korzeń. Kłącze. Liście. Naśienie.
Drudzy piszą korzeń teg^o^ źiela być ná łokieć wzdłuż/ pod czás dłuższy/ á we środku miąższość ma iáko iáką głowę. A wierzch ieg^o^ máło nie nád źiemię
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 187
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613