. Aparat i applausus miejski. Studentskie gratulacje.
Którym czasem bogini, gdy się te ochoty Dzieją w mieście i monstry, stół sprowadza złoty, Obstawiwszy takiemiż w koło go krzesłami. A wprzód haftowanemi drogo tuwalniami Nakryć każe Charytom, które zawsze boku Jej pilnują, a gwoli temu dziś widoku, W niebieskie się nadzwyczaj barwy postroiły, I wdziękami dziwnemi wszystko napełniły. Tuż przy niej Amaltea stoi zaraz z drogim Onym wszystkich żyzności i rozkoszy rogiem. Skąd cokolwiek India słodkich ma kanarów, Co Hibla w swych pasiekach, co słonecznych darów I konfektów Libija, i znikome owe Fruktów różnych ogrody gdzieś Hesperydowe, Po tacach rubinowych wszystko rozłożywszy. Jeszcze o
. Apparat i applausus miejski. Studentskie gratulacye.
Którym czasem bogini, gdy się te ochoty Dzieją w mieście i monstry, stół sprowadza zloty, Obstawiwszy takiemiż w koło go krzesłami. A wprzód haftowanemi drogo tuwalniami Nakryć każe Charytom, które zawsze boku Jej pilnują, a gwoli temu dziś widoku, W niebieskie się nadzwyczaj barwy postroiły, I wdziękami dziwnemi wszystko napełniły. Tuż przy niej Amaltea stoi zaraz z drogim Onym wszystkich żyzności i rozkoszy rogiem. Zkąd cokolwiek Indya słodkich ma kanarów, Co Hibla w swych pasiekach, co słonecznych darów I konfektów Libija, i znikome owe Fruktów różnych ogrody gdzieś Hesperydowe, Po tacach rubinowych wszystko rozłożywszy. Jeszcze o
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 126
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
mogły znaleźć sposoby palenia siarki/ ale iż ani miejsce ani czas niedopuszcza mi tym się bawić/ dla tego one opuszczam. Wielkie jakieś spowinowacenie ma siarka z ogniem/ żeby jedno do namniejszej skry przyłożył siarkę/ zaraz a zaraz zajmuje się/ i tak długo góre/ póki jedno tłustej onej materii w niej zstaje. Barwy nie jednakowej jest każda siarka/ abowiem jedna jest żółta/ druga bledsza; znajdzie się nie która jakoby zielonawa/ a druga też barzo popielasta. Moc tę ma siarka każda że zagrzewa/ trawi/ i rozpędza: pomocna też jest kaszlącym dychawicznym/ i gdy siarki trochę weźmie/ abo wącha/ abo się nią podkurzy/
mogły ználeść sposoby palenia śiárki/ ále iż áni mieysce áni cżás niedopuszcża mi tym się báwić/ dla tego one opuszcżam. Wielkie iákieś spowinowácenie ma śiarka z ogniem/ żeby iedno do namnieyszey skry przyłożył śiárkę/ záraz á záraz záymuie się/ y ták długo gore/ poki iedno tłustey oney máteryey w niey zstáie. Bárwy nie iednákowey iest káżda śiárká/ ábowiem iedná iest żołta/ druga bledsza; znaydźie się nie ktora iákoby źielonáwa/ á druga też bárzo popielásta. Moc tę ma śiárká káżda że zágrzewa/ trawi/ y rospędza: pomocna tesz iest kaszlącym dycháwicżnym/ y gdy śiárki trochę weźmie/ ábo wącha/ ábo się nią podkurzy/
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 117.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
W tym przy Królewskim boku żywej młodzi Orszak, z Królowej pospołu Pannami Złączywszy ręce: wesołym zawodzi Kołem, i miłość z swemi własnościami Opisać pragnąc, pod świt pożądany Takowym pieniem noci na przemiany. 135. Panny Dzień tak rozkoszny samej tylko z rana Jurzence płaczem pozwala się bawić, W żywe zaś różnych kwieci przyodziana Barwy: weselej ma się ziemia stawić. Gdy na niej świeżych afektów dziś będzie Więcej, niż ziela po ogrodach wszędzie. 136. Młodź Wdzięczna jest miłość przyjmiemi,ą ochotnie, Jeżeli z śmiechem uciechy prowadzi. Lecz która troski przynosi i kłotnie: Tej w sercach naszych nie będziemy radzi. Kto szczerze kocha ten ma być
W tym przy Krolewskim boku żywey młodźi Orszak, z Krolowey pospołu Pánnámi Złączywszy ręce: wesołym záwodźi Kołem, y miłość z swemi własnośćiámi Opisać prágnąc, pod świt pożądány Tákowym pieniem noći ná przemiány. 135. Pánny Dźień ták roskoszny samey tylko z ráná Iurzence płáczem pozwala się báwić, W żywe záś rożnych kwieći przyodźiana Bárwy: weseley ma się źiemiá stáwić. Gdy ná niey świeżych áffektow dźiś będźie Więcey, niż źiela po ogrodách wszędźie. 136. Młodź Wdźięczna iest miłość przyimiemi,ą ochotnie, Ieżeli z śmiechem ućiechy prowádźi. Lecz ktora troski przynośi y kłotnie: Tey w sercách nászych nie będźiemy rádźi. Kto szczerze kocha ten ma bydź
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 96
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
mniejszego i węższego/ Kłącza ledwie na dłoń albo na kroczek zwysz/ i daleko krótszego/ a niżli liście jego/ na których kwiatki nie jedne po drugich/ jako u drugich Kosaców idą/ ale tylko na samym wierzchu Kłącza zosobna każdy na swym prąciku wyrasta. Te mają zapach jakoby Śliwa dojźrzała/ także i barwy nie jakokolwiek Śliwobrónatnej/ albo brónatno Fiołkowej/ jedno dobrze węższe niżli Kosacu pierwszego. Jednak kształtem są sobie podobne/ a ku dółu odwiesistsze. Korzonki we dwojnasób cieńsze niżli mały palec/ z wierzchu Lisowate i rumienne/ we wnątrz białe/ twarde/ smaku ostrego i usta rozpalającego. Księgi Pierwsze. Miejsce
Ten Kosaciec bywa pospolicie
mnieyszego y węższego/ Kłącza ledwie ná dłoń álbo ná kroczek zwysz/ y dáleko krotszego/ á niżli liśćie iego/ ná których kwiatki nie iedne po drugich/ iáko v drugich Kosacow idą/ ále tylko ná sámym wierzchu Kłącza zosobná káżdy ná swym prąćiku wyrasta. Te máią zapách iákoby Sliwá doyźrzáłá/ tákże y bárwy nie iákokolwiek Sliwobrónatney/ álbo brónatno Fiołkowey/ iedno dobrze węższe niżli Kosacu pierwszego. Iednák kształtem są sobie podobne/ á ku dółu odwieśistsze. Korzonki we dwoynasob ćiensze niżli máły pálec/ z wierzchu Lisowáte y rumienne/ we wnątrz białe/ twárde/ smáku ostrego y vstá rozpaláiącego. Kśięgi Pierwsze. Mieysce
Ten Kosaćiec bywa pospolićie
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 15
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
podczas na dwa łokcia: niekiedy mniejsze/ obie/ kolankowate/ mocne/ kosmate/ we wnątrz pełne: Ku wierzchowi w gałązki wyrastające. Po tych listeczki tegoż kształtu drobne/ w wierzchu tych okołki białymi kwiatkami kwitnące: Z którego potym bywa nasienie obszyrne/ we środku Miesiąca Sierpnia/ pachniące/ i smaku ostrego/ barwy ciemno popielatej/ cienkie/ i na wierzchu kończysto zaostrzone: Korzenia knodowatego/ fałdzistego i pomarszczonego/ równie jako Wężowników korzeń/ wiele z siebie odnóżek puszczając: Sam mierno miąsszy na wielki palec/ i tam i sam w ziemi/ nie w głębią/ ale poprzek rozkrzewiony i rozpierzchły: Zwierzchu czarny/ albo ciemno Imperatoria
podczás ná dwá łokćiá: niekiedy mnieysze/ obie/ kolankowáte/ mocne/ kosmáte/ we wnątrz pełne: Ku wierzchowi w gáłąski wyrastáiące. Po tych listeczki teg^o^ż kształtu drobne/ w wierzchu tych okołki białymi kwiatkámi kwitnące: Z ktoreg^o^ potym bywa naśienie obszyrne/ we środku Mieśiącá Sierpniá/ pachniące/ y smáku ostrego/ bárwy ćiemno popielátey/ ćienkie/ y ná wierzchu końcżysto záostrzone: Korzeniá knodowátego/ fałdźistego y pomarsczonego/ rownie iáko Wężownikow korzeń/ wiele z śiebie odnożek pusczáiąc: Sam mierno miąsszy ná wielki pálec/ y tám y sam w źiemi/ nie w głębią/ ále poprzek rozkrzewiony y rozpierzchły: Zwierzchu czarny/ álbo ćiemno Imperatoria
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 114
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
nocy się pokazujących i jeśli dusze zmarłych z miejsc swych wyszedszy pokazować się mogą. Podobieñstwo od barwy mrówek do grzechów.
TERaz w ten Księdze pod przyrodzeniem i własnością mrówek/ o czarownicach i mamieniu ich mówić będziemy. Są tedy mrówki w barwie rozmaite. Niektóre czarne/ drugie żółtawe/ insze zaś blade. Przez które ich barwy rozmaity rodzaj występków może być rozumiany/ chociaj same robaczki z siebie dobre są jako wszytkie stworzenia Boże. Jako abowiem przez białość/ i świetność szat/ wedłyg błogosławionego Grzegorza cnot czystość: tak przez barwy odstępujące odbiałości/ bądź mniej/ bądź więcej grzechów smrodliwość według pisma świętego/ zwykła bywać rozumiana. I toć jest co
nocy sie pokázuiących y iesli dusze zmárłych z mieysc swych wyszedszy pokázowác sie mogą. Podobieñstwo od bárwy mrowek do grzechow.
TERaz w ten Xiędze pod przyrodzeniem y własnością mrowek/ o czárownicách y mamieniu ich mowić będźiemy. Są tedy mrowki w bárwie rozmáite. Niektore cżarne/ drugie żołtáwe/ insze záś bláde. Przez ktore ich bárwy rozmáity rodzay występkow może bydź rozumiány/ choćiay sáme robaczki z śiebie dobre są iáko wszytkie stworzenia Boże. Iáko ábowiem przez białość/ y świetność szat/ wedłyg błogosłáwionego Grzegorzá cnot czystość: ták przez bárwy odstępuiące odbiałośći/ bądź mniey/ bądź więcey grzechow smrodliwość według pismá świętego/ zwykłá bywác rozumiána. Y toć iest co
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 287
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
w żelazny skrzyny łezi w chustce zawyniony.
1 pierwszczyonek o jednim rubynie wielkym, ze szmelczem po bokach.
1 pierścionek, tablica w nym safirowa, podługowata, z czarnym szmelcem.
1 pięrścionek, staroświecką robotą, o jednym rubynku.
1 pierścionek o dwu diamencikach a o jednym rubynku.
1 pierścionek zabym kamyniem24, sarawy barwy, od trucizny dobry.
1 pierścionek na kształt pieczotki zułtawim kamyniem, co go nosze na palcu.
1 pierścionek pieczotka Pana Małżonka mego.
1 pierścionek złomani, ze szmelcu, jezt na nim twars Pana Jezusowa i Naswietszy Panny, a po kosdy stronie jeden rubinek, leży w rogowym pudełku.
1 stuczka złota
w zelazny skrziny łezi w chustce zawyniony.
1 piersczionek o iednim rubynie wielkym, ze szmelczem po bokach.
1 pierścionek, tablica w nym safirowa, podługowata, s czarnym szmelcem.
1 pięrscionek, staroświecką robotą, o iednym rubynku.
1 pierścionek o dwu diamencikach a o iednym rubynku.
1 pierścionek zabym kamyniem24, sarawy barwy, od trucizny dobry.
1 pierścionek na kształt pieczotky zułtawim kamyniem, co go nosze na palcu.
1 pierścionek pieczotka Pana Małżonka mego.
1 pierścionek złomani, ze szmelcu, iest na nim twars Pana Jezusowa y Naswietszy Panny, a po kosdy stronie ieden rubinek, lezy w rogowym pudełku.
1 stuczka złota
Skrót tekstu: SzumInw
Strona: 40
Tytuł:
Gdański inwentarz mienia domowego Magdaleny Szumanowej
Autor:
Magdalena Szumanowa
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1706
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1706
rezolucje - nie tylko czas a nie pozwalają, ale przykrość i zgryzotę wielką przynoszą. Co zaś do tego, aby było koło naspropre, asekuruję w tym, że jeżeli nas z tego tylko sądzić będą, tedy nas będą mielipour plus riches que ne tut Cresus, et pour plus magnifiques de ce siecle,barwy bowiem na paikach, na paziach, na lokajach arcypiękne, konie bogato ubrane, pokoje obite (bo i mój, i Fanfanika złocistymi obiciami, trzeci zaś, tj. antykamera, burkate-lą). Oni zaś cętki srebra nie mają u koni, suknie proste (w pół z niemiecka, w pół z węgierska),
rezolucje - nie tylko czas a nie pozwalają, ale przykrość i zgryzotę wielką przynoszą. Co zaś do tego, aby było koło naspropre, asekuruję w tym, że jeżeli nas z tego tylko sądzić będą, tedy nas będą mielipour plus riches que ne tut Cresus, et pour plus magnifiques de ce siecle,barwy bowiem na paikach, na paziach, na lokajach arcypiękne, konie bogato ubrane, pokoje obite (bo i mój, i Fanfanika złocistymi obiciami, trzeci zaś, tj. antykamera, burkate-lą). Oni zaś cętki srebra nie mają u koni, suknie proste (w pół z niemiecka, w pół z węgierska),
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 506
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Świat ten dobrego; oset i pokrzywy, Chwast, głóg i ciernie w jego Wirydarzu Rodzą się; w Twym zaś, święty Gospodarzu, Rumiane róże i lilije białe, I tulipany rosną okazałe. Wszędy, gdzie śliczne Twe nogi stąpają, Zarazem wonne zioła wyrastają, Śmieją się pola i łąki upstrzone Dla Ciebie noszą barwy niezliczone. Światowa rozkosz pełna jest żałości, Pełna smutnych łez i rożnych gorzkości, Jako zaś święta, Niebieskiej Nadzieje Pełna, w radosnym weselu się śmieje, Którego żadne nieszczęście i trwoga Ani sama śmierć nie odejmie sroga. EMBLEM A 18
Miłość święta siedzi między ziołami wonnymi z Oblubienicą swoją. Napis: Miły mój i ze
Świat ten dobrego; oset i pokrzywy, Chwast, głóg i ciernie w jego Wirydarzu Rodzą się; w Twym zaś, święty Gospodarzu, Rumiane róże i lilije białe, I tulipany rostą okazałe. Wszędy, gdzie śliczne Twe nogi stąpają, Zarazem wonne zioła wyrastają, Śmieją się pola i łąki upstrzone Dla Ciebie noszą barwy niezliczone. Światowa rozkosz pełna jest żałości, Pełna smutnych łez i rożnych gorzkości, Jako zaś święta, Niebieskiej Nadzieje Pełna, w radosnym weselu się śmieje, Którego żadne nieszczęście i trwoga Ani sama śmierć nie odejmie sroga. EMBLEM A 18
Miłość święta siedzi między ziołami wonnymi z Oblubienicą swoją. Napis: Miły mój i ze
Skrót tekstu: MorszZEmbWyb
Strona: 291
Tytuł:
Emblemata
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
emblematy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wybór wierszy
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975
przynosi/ a serca do bitwy nie dodaje/ owszem go nieprzyjacielowi/ dla otrzymania sporego łupu/ naprawuje/ wozy daremnie obciążając. Żołnierski zaś strój należy/ na koniu dobrym/ broni ostrej/ Rynsztunku porządnym/ ręce wyprawnej/ przy śmiałym sercu/ co od Boga/ za skromnością żołnierską/ i cnotą przez błogosławieństwo pochodzi. Barwy nawet Porucznicy i Towarzystwo/ Pacholikom swym/ i wyrostkom falendyszowej nie będą dawać/ dla rozpieszczenia czeladzi/ tylko paklakową/ i kożuch na zimę/ pod tąż karą. A jeżeli kto jest z swojej Ojczyzny tak dostatni/ niech na potym zachowa/ albo z Wojska na rozpustę wyjedzie/ drugich złym przykładem rozrzutności/ nie
przynośi/ á sercá do bitwy nie dodáie/ owszem go nieprzyiaćielowi/ dla otrzymániá sporego łupu/ nápráwuie/ wozy daremnie obciążáiąc. Zołnierski záś stroy náleży/ ná koniu dobrym/ broni ostrey/ Rynsztunku porządnym/ ręce wypráwney/ przy śmiáłym sercu/ co od Bogá/ zá skromnością żołnierską/ y cnotą przez błogosłáwieństwo pochodźi. Bárwy náwet Porucznicy y Towárzystwo/ Pácholikom swym/ y wyrostkom fálendyszowey nie będą dawáć/ dla rospieszczenia czeládźi/ tylko páklákową/ y kożuch ná źimę/ pod tąż karą. A ieżeli kto iest z swoiey Oyczyzny ták dostátni/ niech ná potym záchowá/ álbo z Woyská ná rospustę wyiedźie/ drugich złym przykłádem rozrzutnośći/ nie
Skrót tekstu: FredKon
Strona: 14
Tytuł:
Potrzebne konsyderacje około porządku wojennego
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Franciszek Glinka
Miejsce wydania:
Słuck
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675