i zdrowia swego dla nabycia jej nie żałują. Przestroga Pisze Historyk jeden Niemiecki, że w Berlinie w skarbie kościelnym, taki Rubin widział, który wszytkie skarby Kościelne drogością przewyzszał. Ten KAROLUS Piąty sprawił, był nakształt: Talera szeroki, a Tonnę złota kosztował, więci według taksy inszych Szafir.
NAprzód ten Kamień jest barwy Niebieskiej które od początku światażadnej odmiany nie uczuło. Dotego/ nakształt złota kropki w sobie zamyka. Pochodzi z subtelnej i wypolerowanej ziemie/ a prawie Krzystałowej/ takżę z żywego srebra/ siarki/ i foli: jako Teofrastus pisze. Ten kamień w zimnej wodzie zmaczany oczy czerwone i krwią zaszłe by tylko nim zmaczanym
y zdrowia swego dla nábyćia iey nie żałuią. Przestrogá Pisze Historyk ieden Niemiecki, że w Berlinie w skárbie kośćielnym, táki Rubin widźiał, ktory wszytkie skárby Kośćielne drogośćią przewyzszał. Ten KAROLVS Piąty spráwił, był nákształt: Talerá szeroki, a Tonnę złotá kosztował, więci według taxy inszych Száphir.
NAprzod ten Kámień iest bárwy Niebieskiey ktore od pocżątku świátáżadney odmiany nie vcżuło. Dotego/ nákształt złotá kropki w sobie zámyka. Pochodźi z subtelney y wypolerowáney źiemie/ á práwie Krzystałowey/ tákżę z żywego srebrá/ śiárki/ y foli: iáko Theophrástus pisze. Ten kámień w źimney wodźie zmacżány oczy cżerwone y krwią zaszłe by tylko nim zmacżánym
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: E2
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Czy w dziesiąci lat młody źrebice.
Cwój ze to pyszczek? czyli kiernozi/ Krzywym Załomkiem co ludziom grozi. Twojesz to oczy? czyli od sowy/ w Więzieniu trzymasz/ na wnątrzu głowy. Brwiczki przyprawne/ Przyjemna sztuka/ Ale tak wdzięczne/ jak u Borsuka. Nos jako siekacz/ a płeć tej barwy/ Jako Malarze malują larwy. Księgi Trzecie.
Ząbki z Hebanu/ wiedz który kędy/ Nadpustoszały obadwa rzędy. Ten defekt tając/ wargi zatyka/ I już nie mówi/ leć cale kszyka.
Gdy po Francusku warkocz rozwinie/ Będzie pod pachą jako u świnie. Kędy też łysso/ sztuką zabieży. A cudzą siercią
Czy w dźieśiąći lat młody źrebice.
Cwoy ze to pyszczek? czyli kiernoźi/ Krzywym Załomkiem co ludźiom groźi. Twoiesz to oczy? czyli od sowy/ w Więźięńiu trzymasz/ ná wnątrzu głowy. Brwiczki przypráwne/ Przyiemna sztuká/ Ale ták wdźięczne/ iák v Borsuká. Nos iáko śiekacz/ á płeć tey bárwy/ Iáko Málárze máluią lárwy. Kśięgi Trzećie.
Ząbki z Hebanu/ wiedz ktory kędy/ Nádpustoszáły obádwá rzędy. Ten defekt táiąc/ wárgi zátyka/ Y iuż nie mowi/ leć cále kszyka.
Gdy po Fráńcusku wárkocz rozwinie/ Będźie pod pachą iáko v świnie. Kędy też łysso/ sztuką zábieży. A cudzą śierćią
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 163
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
, pancerzowy, waży ungaricos 150 fl. 825
14. Przędzionko złote, w łańcuszków 12, waży ungaricos 83 fl. 468-15
15. Sztuk (od Hogrefa) 6 diamentowych fl. 360
16. Sztuk (od Petersona) rubinowych 12 fl. 336
17. Łańcuchów kolczastych, panieńskich, do barwy, 2, ważą ungaricos 80 fl 487-15
18. Podwłośnik, sztuczek diamentowych 13 i pereł 12 fl. 128
19. Perły kałakuckie ze dwu krobeczek, na potrzebę Ksny Imci obrócone fl. 30
20. Pierścień diamentowy, wycinany, od Petersona, od do? ślubu dany jest fl. 1600
, pancerzowy, waży ungaricos 150 fl. 825
14. Przędzionko złote, w łańcuszków 12, waży ungaricos 83 fl. 468-15
15. Sztuk (od Hogreffa) 6 diamentowych fl. 360
16. Sztuk (od Petersona) rubinowych 12 fl. 336
17. Łańcuchów kolczastych, panieńskich, do barwy, 2, ważą ungaricos 80 fl 487-15
18. Podwłośnik, sztuczek diamentowych 13 i pereł 12 fl. 128
19. Perły kałakuckie ze dwu krobeczek, na potrzebę Ksny Imci obrócone fl. 30
20. Pierścień diamentowy, wycinany, od Petersona, od do? ślubu dany jest fl. 1600
Skrót tekstu: InwKorGęb
Strona: 110
Tytuł:
Inwentarz mienia ruchomego książąt Koreckich z lat 1637-1640
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1637 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
i w szczęściu przydaje ozdoby, I szczyrzeć każdej pomoże żałoby; Serce z twym równo śmieje się i boli W każdej twej doli.
Co nieuchronnym słońce widzi okiem, Co siedzi w ziemi, co w morzu głębokim, Wszytko to co w tym widzimy żywocie, Nic przeciw cnocie.
Żadnego kwiatu ziemia nie wydaje Tak ślicznej barwy, nie tak piękna wstaje Rana jutrzenka, jako niezmyślony Wstyd przyrodzony.
Lecz prędzej na dół swe obrócą koła Słoneczne wozy, niż temu kto zdoła, Żeby wyrazić umiał tego wszytki Życia pożytki.
Niechaj w nim żyję, niechaj obciążony Laty w nim umrę starzec nieznajomy, Choć mię mój kmiotek rękoma własnymi Zagrzebie w ziemi.
i w szczęściu przydaje ozdoby, I szczyrzeć każdej pomoże żałoby; Serce z twym rowno śmieje się i boli W każdej twej doli.
Co nieuchronnym słońce widzi okiem, Co siedzi w ziemi, co w morzu głębokim, Wszytko to co w tym widzimy żywocie, Nic przeciw cnocie.
Żadnego kwiatu ziemia nie wydaje Tak ślicznej barwy, nie tak piękna wstaje Rana jutrzenka, jako niezmyślony Wstyd przyrodzony.
Lecz prędzej na doł swe obrocą koła Słoneczne wozy, niż temu kto zdoła, Żeby wyrazić umiał tego wszytki Życia pożytki.
Niechaj w nim żyję, niechaj obciążony Laty w nim umrę starzec nieznajomy, Choć mię moj kmiotek rękoma własnymi Zagrzebie w ziemi.
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 353
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
ten zamieni.
Śpiewam, lecz nie w rozpaczy Choć w takiej ciężkości, Bo o mnie wiedzieć raczy Bóg mój z wysokości. Co wszytko może, Ten mię wspomoże. 669. Do Jej Mci panny Ciechanowieckiej, wojewodzianki mińskiej komplement in gratiam jednego kawalera złożony.
Panie mój zacny, chociaż mało na mię tracisz Ani mi barwy dajesz ni suche dni płacisz, Służęć przecie ochotnie i barziej niż tego Kocham, com przy nim wiek swój strawił, pana mego, A lubo wiem, że już masz regestr barzo długi, W który takie, jakom ja, wpisujesz swe sługi, Co cię nic nie kosztują; owszem oni sami Drogo to
ten zamieni.
Śpiewam, lecz nie w rozpaczy Choć w takiej ciężkości, Bo o mnie wiedzieć raczy Bog moj z wysokości. Co wszytko może, Ten mię wspomoże. 669. Do Jej Mci panny Ciechanowieckiej, wojewodzianki mińskiej komplement in gratiam jednego kawalera złożony.
Panie moj zacny, chociaż mało na mię tracisz Ani mi barwy dajesz ni suche dni płacisz, Służęć przecie ochotnie i barziej niż tego Kocham, com przy nim wiek swoj strawił, pana mego, A lubo wiem, że już masz regestr barzo długi, W ktory takie, jakom ja, wpisujesz swe sługi, Co cię nic nie kosztują; owszem oni sami Drogo to
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 373
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
tydzień przedtem przyjechał na czarcie, Przymuszonem od klątwy, czytanej na karcie. Szedł do niej z nabożeństwem wielkiem, lecz zmyślonem, Jakoby Pawłem, jako był Hilarionem.
XLVI.
Skoro go utrapiona dziewka obaczyła, Do siebie, nie znając go, trochę przychodziła I mdłe serce z nienagła strachy opuszczały, Choć jeszcze zwykłej barwy jagody nie miały. Kiedy beł blisko, będąc już lepszej nadzieje, Rzekła: „Zmiłuj się, ojcze: źle się ze mną dzieje”. I mową, rozerwaną z łykania, dawała Sprawę i co on wiedział lepiej, powiadała.
XLVII.
Cieszył ją, że się wątpić nikomu nie godzi W łasce Pańskiej,
tydzień przedtem przyjechał na czarcie, Przymuszonem od klątwy, czytanej na karcie. Szedł do niej z nabożeństwem wielkiem, lecz zmyślonem, Jakoby Pawłem, jako był Hilaryonem.
XLVI.
Skoro go utrapiona dziewka obaczyła, Do siebie, nie znając go, trochę przychodziła I mdłe serce z nienagła strachy opuszczały, Choć jeszcze zwykłej barwy jagody nie miały. Kiedy beł blizko, będąc już lepszej nadzieje, Rzekła: „Zmiłuj się, ojcze: źle się ze mną dzieje”. I mową, rozerwaną z łykania, dawała Sprawę i co on wiedział lepiej, powiadała.
XLVII.
Cieszył ją, że się wątpić nikomu nie godzi W łasce Pańskiej,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 159
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Vice Króla/ (na miejscu Królewskim rezydującego) Pałacu/ w budynki kosztowne zacnego/ gdzie cała Chorągiew Hiszpanów/ we dnie i w nocy wartuje/ których zawsze zrozwitą Chorągwią z warty/ i na wartę zawodzą. Tam na Pałacu/ obaczysz pod sto Drabantów/ wszytko Niemców/ wartę codziennie od prawujących/ od jednej wszytkich barwy/ biorąc od Vice Króla miesięczny Żołd. Pójdziesz potym na górnią Salę/ na której Vice Reks, raz w tydzień/ to jest każdy Czwartek/ daje ludziom Audiencją/ przy której jeszcze/ jest wiele barzo kosztownych i wybornych Pokojów – nuż ogród wesoły zbyt/ w którym jest Pilarnia/ także miejsce jedno tajemne/ i
Vice Krolá/ (ná mieyscu Krolewskim rezyduiącego) Páłacu/ w budynki kosztowne zacnego/ gdźie cáła Chorągiew Hiszpanow/ we dnie y w nocy wártuie/ ktorych záwsze zrozwitą Chorągwią z wárty/ y ná wártę záwodzą. Tám ná Páłacu/ obaczysz pod sto Drábántow/ wszytko Niemcow/ wártę codźiennie od práwuiących/ od iedney wszytkich bárwy/ biorąc od Vice Krolá mieśięczny Zołd. Poydźiesz potym ná gornią Salę/ ná ktorey Vice Rex, raz w tydźień/ to iest káżdy Czwartek/ dáie ludźiom Audiencyą/ przy ktorey ieszcze/ iest wiele bárzo kosztownych y wybornych Pokoiow – nusz ogrod wesoły zbyt/ w ktorym iest Pilárnia/ tákże mieysce iedno táiemne/ y
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 200
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
ciężką trucizną, jako świadczy Księga de Rebus Sinicis.
BAARAS od Syreniusza Medyka wytłumaczony Płomyk, inaczej się zowie AGLAOFONDES. u Eliana CYNOSPASTUS. Jest to Ziele pod Jerozołimą od strony Północej na Dolinie Baaras zwanej, rodzące się olim, według Józefa Żydowino lib: 7. cap, 27, de Excidio Hierosolymae. Jest barwy płomienisto ogniowej: świeci wieczorem tylko, jako Zwierzęca Gwiazda: gdy kto zbliża się do niego, zniknie; chyba antecedente, płci białej Lotio było polane, dopiero dało się wziąć, ale biorącemu śmiertelne. Zaczym przez psa do niego przywiązanie bywało wyrwane, który też zaraz zdychać musiał: ale odtąd już te DRZEWKO, czyli
cięszką trucizną, iako świadczy Księga de Rebus Sinicis.
BAARAS od Syreniusza Medyka wytłumaczony Płomyk, ináczey się zowie AGLAOPHONDES. u Eliana CYNOSPASTUS. Iest to Ziele pod Ierozołimą od strony Pułnocney na Dolinie Baaras zwaney, rodzące się olim, według Iozefa Zydowino lib: 7. cap, 27, de Excidio Hierosolymae. Iest barwy płomienisto ogniowey: swieci wieczorem tylko, iako Zwierzęca Gwiazda: gdy kto zbliżá się do niego, zniknie; chyba antecedente, płci białey Lotiô było polane, dopiero dało się wziąć, ale biorącemu śmiertelne. Zaczym przez psa do niego przywiązanie bywało wyrwane, ktory też zaraz zdychać musiał: ale odtąd iuż te DRZEWKO, czyli
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 638
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
; a w ten czas nazywa się Polygrammos; to z drugiej strony ma onyxa podobieństwo, i bierze imię Iasponyx, obłokom i śniegom podobny: to lazurowy albo modry ma w sobie kolor, to jak szafir złotemi świeci się żyłkami albo cętkami. Cypryiski Jaspis jest koloru fiałkowego i mniej estymowany: a Indyjski jest maści albo barwy purpurowey,a ten większego szacunku: w którym jeśli się jasność, albo jaskrawość przymiesza karbunkuła, zowie się Veneris gemma, i ma moc opierać się pijaństwu, łaskę jednać u Panów dla noszącego; grady, szarańcze oddalać jakąś antypaticzną własnością według Pliniusza. Galenus medyk sławny Trajana Cesarza na palcu nosił jaspis, wyrażający figurę człeka
; a w ten czas nazywa się Polygrammos; to z drugiey strony ma onyxa podobieństwo, y bierze imie Iasponyx, obłokom y sniegom podobny: to lazurowy albo modry ma w sobie kolor, to iak szafir złotemi swieci się żyłkami albo cętkami. Cypryiski Iaspis iest koloru fiałkowego y mniey estymowany: á Indiyski iest maści albo barwy purpurowey,á ten większego szacunku: w ktorym ieśli się iasność, albo iaskrawość przymiesza karbunkuła, zowie się Veneris gemma, y ma moc opierać się piianstwu, łaskę iednać u Panow dla noszącego; grady, szarańcze oddalać iakąś antypatyczną własnością według Pliniusza. Galenus medyk sławny Traiana Cesarza na palcu nosił iaspis, wyrażaiący figurę człeka
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 345
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
do ciągnienia żelaza: błękitne, albo modre są lepsze mówi Maseniusz. Murzyńskie są najlepsze, z taką dzielnością i siłą, że drugi do siebie ciągną magnes. Bywa i krwawego koloru magnes, ale się już zowie Haematites, alias krwawnik.
MARMUR opisałem dosyć w części 1. Aten.
MYNDAN kamień białej jak śnieg barwy, który bestie, zwierzęta od siebie odpędza, i od ukąszenia ich O Kamieniach osobliwych Historia naturalna
człeka bezpiecznym czyni: Leo Byzantinus libr 3. de Fluviis.
ONYKs Onich kamień Indyjski różnych kolorów, inny czarny, inny ognisty, rogowej maści, białemi centkami żyłami jak zrzenica białkiem otoczony. Arabski czarny, białemi ukształcony paskami
do ciągnienia żelaza: błękitne, albo modre są lepsze mowi Maseniusz. Murzyńskie są naylepsze, z taką dzielnością y siłą, że drugi do siebie ciągną magnes. Bywa y krwawego koloru magnes, ale się iuż zowie Haematites, alias krwawnik.
MARMUR opisałem dosyć w części 1. Aten.
MYNDAN kamień białey iak snieg barwy, ktory bestye, zwierzęta od siebie odpędza, y od ukąszenia ich O Kamieniach osobliwych Historya naturalná
człeka bespiecznym czyni: Leo Byzantinus libr 3. de Fluviis.
ONYX Onich kamień Indyiski rożnych kolorow, inny czarny, inny ognisty, rogowey maści, białemi centkami żyłami iak zrzenica białkiem otoczony. Arabski czarny, białemi ukształcony paskami
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 345
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754