od księcia Weneckiego i całej Rzeczypospolitej. Ten zwyczaj jest, że jakoby kolację posyłają et omnia rekwizyta do niej. Wieziono tedy hoc ordine. Dwie gunduły były usłane kobiercami na których misy srebrne wielkie uszykowane stały z rybami varii generis morskiemi, z cukrami barzo delikatnemi różnemi, z fruktami, wina różnego w bukałach, muszkateli zaś baryłę, a drugą lachrimy, świec jarzęcych stołowych i lanych, szkła rożnego barzo wybornego, koszów kilkanaście różnych galanterii, całą służbę stołową szklaną i naliwka, noże, łyżki etc.; tak, iż te szkło szacowano więcej niż na sto czerwonych złotych. Przy noszeniu z gunduł na górę tych rzeczy muzyka wojskowa grała
od księcia Weneckiego i całej Rzeczypospolitej. Ten zwyczaj jest, że jakoby kolację posyłają et omnia rekwizyta do niej. Wieziono tedy hoc ordine. Dwie gunduły były usłane kobiercami na których misy srebrne wielkie uszykowane stały z rybami varii generis morskiemi, z cukrami barzo delikatnemi różnemi, z fruktami, wina różnego w bukałach, muszkateli zaś baryłę, a drugą lachrimy, świec jarzęcych stołowych i lanych, szkła rożnego barzo wybornego, koszów kilkanaście różnych galanterii, całą służbę stołową szklaną i naliwka, noże, łyżki etc.; tak, iż te szkło szacowano więcej niż na sto czerwonych złotych. Przy noszeniu z gunduł na górę tych rzeczy muzyka wojskowa grała
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 152
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
w Wilnie, a to starając się o jakie munium w trybunale dla brata mego. Nadjechał mój brat. Więcej się nie mogłem wystarać, jak tylko, aby był posłem z trybunału do króla. Tandem co miałem od ojca mego porządku ustąpiwszy bratu memu, przy tym dawszy antał wina węgierskiego dobrego i starego wina baryłę, a przy tym dawszy w gotowym groszu czerw, zł 45, myśliłem z Wilna wyjeżdżać. Wtem Ruszczycowa, siostra moja, poczęła mi się z wielkim żalem skarżyć na nieafekt męża swego, złe traktowanie i wielkie niewygody, prosząc mię, abym jej w tym radził. Ja szukałem rady Zabiełły, marszałka
w Wilnie, a to starając się o jakie munium w trybunale dla brata mego. Nadjechał mój brat. Więcej się nie mogłem wystarać, jak tylko, aby był posłem z trybunału do króla. Tandem co miałem od ojca mego porządku ustąpiwszy bratu memu, przy tym dawszy antał wina węgierskiego dobrego i starego wina baryłę, a przy tym dawszy w gotowym groszu czerw, zł 45, myśliłem z Wilna wyjeżdżać. Wtem Ruszczycowa, siostra moja, poczęła mi się z wielkim żalem skarżyć na nieafekt męża swego, złe traktowanie i wielkie niewygody, prosząc mię, abym jej w tym radził. Ja szukałem rady Zabiełły, marszałka
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 223
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
się na gorzałkę. Powidła z nich dobre, ale w smażeniu dogodzić im należy, bzowych przymieszać jagód. Śliwy możesz konserwować, świeże drzewo z niemi, gdy dościgają wykopa, wszy, i w piwnicy w ziemi osadziwszy; albo gałęzi nałamać (lubo to szkodzi) i w piwnicy powieszać. Do nowych zaś dotrwają w baryłę nową włożywszy, warstwami, liściem dębowym przekładając, w wodę w puścić z baryłą zaszpuntowaną. Drzewko brzoskwinia lubi miejsce ciepłe osobliwie piaszczyste; wiatrów zimna nie lubi. Jest to cudzoziemskie, aż z Persyj drzewo, wtamtym kraju zdrowiu szkodzące. Sadzenie kostek jego ma być w Listopadzie, w ziemi tłustej; które gdy zejdą
się na gorzałkę. Powidła z nich dobre, ale w smażeniu dogodzić im należy, bzowych przymieszać iagod. Sliwy możesz konserwować, swieże drzewo z niemi, gdy doscigaią wykopa, wszy, y w piwnicy w ziemi osadziwszy; albo gałęzi nałamać (lubo to szkodzi) y w piwnicy powieszać. Do nowych zaś dotrwaią w baryłę nową włożywszy, warstwami, lisciem dębowym przekładaiąc, w wodę w puscić z baryłą zaszpuntowaną. Drzewko brzoskwinia lubi mieysce ciepłe osobliwie piaszczyste; wiatrow zimna nie lubi. Iest to cudzoziemskie, aż z Persyi drzewo, wtamtym kraiu zdrowiu szkodzące. Sadzenie kostek iego ma bydź w Listopadzie, w ziemi tłustey; ktore gdy zeydą
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 384
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
.
Jedni biorą ośm łotów korzenia Dzięgielowego suchego/ drobno pokrajanego/ a z gruba przetłukszy/ w worku płóciennym zaszywają i z trzasczkami z Leszczyny/ do ośmi garncowej baryły kładą/ Mosztu dobrego na to nalawszy: a gdy wykiśnie dostatecznie/ w pół roka w inne naczynie staczają/ trzasczki one i z korzeniem precz odrzucając/ Baryłę wypłokując/ a znowu do niej onoż wino leją/ i do potrzeby chowają/ dobrze zaszpontowawszy. Do roku trwa. Dychawicznym.
Dychawicznym dobre. I tym którzy gwiżdżotchną/ to jest/ szyje wyciągnąwszy wzgórę/ a usta otworzywszy ciężko i gwiżdżąc tchną/ barzo użyteczne. Piersiom.
Oziębłości piersi i płuc/ rozgrzewa.
.
Iedni biorą ośm łotow korzeniá Dźięgielowego suchego/ drobno pokraiánego/ á z grubá przetłukszy/ w worku płoćiennym zászywáią y z trzasczkámi z Lesczyny/ do ośmi gárncowey báryły kłádą/ Mosztu dobrego ná to nálawszy: á gdy wykiśnie dostátecznie/ w poł roká w inne naczynie staczáią/ trzasczki one y z korzeniem precz odrzucáiąc/ Báryłę wypłokuiąc/ á znowu do niey onoż wino leią/ y do potrzeby chowáią/ dobrze zászpontowawszy. Do roku trwa. Dycháwicznym.
Dycháwicznym dobre. Y tym ktorzy gwiżdżotchną/ to iest/ szyie wyćiągnąwszy wzgorę/ á vstá otworzywszy ćiężko y gwiżdżąc tchną/ bárzo vżyteczne. Piersiom.
Oźiębłośći pierśi y płuc/ rozgrzewa.
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 95
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
przyprawionych winach posolicie kochają/ a zwłaszcza w Alsaciej/ w Wormaciej i indzie gdzie wina rosną/ i winnic dostatek mają/ miedzy innymi winy przyprawnemi/ też z Benedyktowem korzeniem czynią/ biorąc do wiadra wina garść tego korzenia/ na wiosnę kopanego ochędożonego/ i na powietrzu w cieniu przesuszonego/ a na sznur powdziewanego/ w baryłę mosztu pełną zawieszują/ a przez cały rok chowają/ używając do potrzeb lekarskich/ dla zachowania zdrowia Zielnik D. Simona Syreniusa/
Drudzy korzenie to drobno pokrajawszy zawiesszują w workach/ biorąc go do wiadra pełną garść/ i tak z tym wykisa i trybuje się. Inny warzą je w słodkim Moszcze/ przedając jeszcze do tego
przypráwionych winách posolićie kocháią/ á zwłasczá w Alsáciey/ w Wormáciey y indźie gdźie winá rosną/ y winnic dostátek máią/ miedzy innymi winy przypráwnemi/ też z Benediktowem korzeniem czynią/ biorąc do wiádrá winá garść tego korzenia/ ná wiosnę kopánego ochędożonego/ y ná powietrzu w ćieniu przesuszonego/ á ná sznur powdźiewánego/ w báryłę mosztu pełną záwieszuią/ á przez cáły rok chowáią/ vżywáiąc do potrzeb lekárskich/ dla záchowánia zdrowia Zielnik D. Simona Syreniusa/
Drudzy korzenie to drobno pokráiawszy záwiesszuią w workách/ biorąc go do wiádrá pełną garść/ y ták z tym wykisa y trybuie się. Inny wárzą ie w słodkim Moscze/ przedáiąc iescze do tego
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 272
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
wielkim skutkom tego ziela/ nie zaniedbali tego wina czynić. Które tym sposobem/ jako z Piołynem/ abo z innymi zioła rozmaitymi przyprawują. To jest/ biorą to ziele ze wszystką jego substancją/ z liściem/ z korzeniem/ z kwiatem i z nasieniem suszone/ drobno posiekają/ a z trzasczkami heblowanymi z leszczyny w baryłę sypią/ a moszt słodki na to leją/ i przez kilka Miesięcy chowają/ aż się wytrybuje. Wątrobie
Wątrobę chorą leczy/ mdłą posila/ zamulone w niej żyły otwiera i wychędaża. Żołądkowi.
Żołądek do trawienia osłabiały czyni potężny. Wnętrzościam.
Wnętrzności wszystkie przy dobrym zdrowiu zachowuje/ strzegąc ich od zatkania i wszelakiego naruszenia
wielkim skutkom tego źiela/ nie zániedbáli tego winá czynić. Ktore tym sposobem/ iáko z Piołynem/ ábo z innymi źioły rozmáitymi przypráwuią. To iest/ biorą to źiele ze wszystką iego substáncyą/ z liśćiem/ z korzeniem/ z kwiátem y z naśieniem suszone/ drobno pośiekáią/ á z trzasczkámi heblowánymi z lesczyny w báryłę sypią/ á moszt słodki ná to leią/ y przez kilká Mieśięcy chowáią/ áż się wytrybuie. Wątrobie
Wątrobę chorą leczy/ mdłą pośila/ zámulone w niey żyły otwiera y wychędaża. Zołądkowi.
Zołądek do trawienia osłábiáły czyni potężny. Wnętrzośćiam.
Wnętrznośći wszystkie przy dobrym zdrowiu záchowuie/ strzegąc ich od zátkánia y wszelákiego náruszenia
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 279
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
gniazdach ich/ po 50. i po więcej jajec/ którymi się dobrze opatrują: gdyż jednego jaja dosyć będzie na 50. i na więcej żołdaków. Kraina ta rodzi obficie bawełnę/ ryż/ mahiz/ i rozmaite frukty; ale pszenice nic/ ani wina/ które tu prowadzą z Peru/ i przedają tam jednę baryłę wina pospolicie po stu szkutów. Robią jednak tam zrodzeni ludzie z Mahiz/ i z miodu pewne napoje. Nie schodzi też tam na jeziorach rybnych: ale Z. Krzyż ma jednę rzekę cudowną: której w szerz mało co więcej jest nad dwa łokcia/ a nie barzo też głęboka: nie idzie dalej nad jednę milę
gniazdách ich/ po 50. y po więcey iáiec/ ktorymi się dobrze opátruią: gdyż iednego iáiá dosyć będźie ná 50. y ná więcey żołdakow. Kráiná tá rodźi obfićie báwełnę/ ryż/ máhiz/ y rozmáite frukty; ále pszenice nic/ áni winá/ ktore tu prowádzą z Peru/ y przedáią tám iednę báryłę winá pospolićie po stu szkutow. Robią iednák tám zrodzeni ludźie z Máhiz/ y z miodu pewne napoie. Nie schodźi też tám ná ieźiorách rybnych: ále S. Krzyż ma iednę rzekę cudowną: ktorey w szerz máło co więcey iest nád dwá łokćiá/ á nie bárzo też głęboka: nie idźie dáley nád iednę milę
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 316
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609