niewczas Betsabe, straconego Męża, Przeklina miłość Pańską, żal ją uciemięża.
Robak toczi sumnienie! na wierność przysięgła, Tej nieostrożność oczu Królewskich dosięgła, Już nieżyje Uriasz, wydany na Jatki, Bierze DAWID po zmarłym obciążone spadki. Bierz Królu pokić wolno, ciesz się podarunkiem Wydartym, oddasz z czasem cudze z basarunkiem. O Amory bezecne! o własności cudza! Jak was szatan subtelnym sposobem ułudza! Nic to kochać Mężatkę, nic to że ciężarna, Nic Męża zabić kazać, wszystko to rzecz marna. Pewnie marna u Panów, zwana bagatelą Gdy żonę z Mężem ślubem związaną roździelą, Potym sobie przysięgną bez świadków, Plebana, Modny
niewczas Betsabe, stráconego Męża, Przeklina miłość Pańską, żal ią uciemięża.
Robak tocźy sumnięnie! ná wierność przysięgła, Tey nieostrożność oczu Krolewskich dosięgła, Już nieżyie Uryasż, wydany ná Játki, Bierze DAWID po zmárłym obciążone spádki. Bierz Krolu pokić wolno, ciesz się podárunkiem Wydártym, oddasż z czasem cudze z básarunkiem. O Amory bezecne! o włásności cudza! Ják was szátan subtelnym sposobem ułudza! Nic to kochać Mężatkę, nic to że ciężarna, Nic Męża zábić kázać, wszystko to rzecz marna. Pewnie márna u Pánow, zwána bágatelą Gdy żonę z Mężem ślubem związáną roździelą, Potym sobie przysięgną bez świadkow, Plebana, Modny
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 103
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
Nie było jako dzisia w pszenicy kąkolu, Wkupionych barzo mało; żaden nie wlazł smykiem. A któż dziś u nas trzęsie najbardziej sejmikiem? Co wiedzieć kto? Wziąwszy ski, albo od Bracławia, Albo się powie z Mozosz, tak siłę rozprawia, Przygrzawszy animuszu jakimkolwiek trunkiem. Spytasz go, gdzie się rodził? Zaraz basarunkiem Potrząsa; zaraz liczy rotmistrze i pułki, Gdzie służył, choć za ciurę gdzie skrobał gomółki! Nie masz się o co gniewać, i to moja rada: Chcesz być szlachcicem, pokaż z ksiąg szlachcica dziada; Dopiero mi się bracie będziesz liczył równy; Rodzą chłopów szlachcianki i szlachtę chłopówny. Ale wracam do miejsca,
Nie było jako dzisia w pszenicy kąkolu, Wkupionych barzo mało; żaden nie wlazł smykiem. A któż dziś u nas trzęsie najbardziej sejmikiem? Co wiedzieć kto? Wziąwszy ski, albo od Bracławia, Albo się powie z Mozosz, tak siłę rozprawia, Przygrzawszy animuszu jakimkolwiek trunkiem. Spytasz go, gdzie się rodził? Zaraz basarunkiem Potrząsa; zaraz liczy rotmistrze i pułki, Gdzie służył, choć za ciurę gdzie skrobał gomółki! Nie masz się o co gniewać, i to moja rada: Chcesz być szlachcicem, pokaż z ksiąg szlachcica dziada; Dopiero mi się bracie będziesz liczył równy; Rodzą chłopów szlachcianki i szlachtę chłopówny. Ale wracam do miejsca,
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 99
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924