Zony, Z Trojany musiał podnieść ukrzywdzony. A kiedyby był w domu tylko siedział, Ani werbunków żadnych przypowiedział; Pewnieby była za pierwszym popisem Złączona żyła Helena z Parysem. Tobie, ażebyś odraził natrętów, Nie trzeba wioseł, żagli, i okrętów; Ani licznego żołnierza werbunku, Przyidź sam żalowi memu w bassarunku. Bo mię odebrać, rzecz jest sprawiedliwa: Ani to żadnym kontemptem nie bywa, Dla poczciwego Małżeńskiego łoża, Lub się do szable porwać, lub do noża. A jeśli się tym nie wzbudzisz przykładem: Onoż Atreus, jest mi z Matki Dziadem, Ze chociażbyś był nie był moim Mężem, Jako Brat
Zony, Z Troiány musiał podnieść ukrzywdzony. A kiedyby był w domu tylko siedźiał, Ani werbunkow żadnych przypowiedźiał; Pewnieby byłá zá pierwszym popisem Złączona żyłá Helená z Párysem. Tobie, áżebyś odráźił natrętow, Nie trzebá wioseł, żagli, y okrętow; Ani licznego żołnierzá werbunku, Przyidź sam żalowi memu w bássárunku. Bo mię odebráć, rzecz iest spráwiedliwa: Ani to żadnym kontemptem nie bywa, Dla poczćiwego Małżeńskiego łożá, Lub się do száble porwáć, lub do nożá. A ieśli się tym nie wzbudźisz przykłádem: Onoż Atreus, iest mi z Mátki Dźiádem, Ze choćiaszbyś był nie był moim Mężem, Iáko Brát
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 102
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
, żyjem niebożątka. OPISANIE oczu ciekawych AKTEONA.
CZęsto ciekawe oko szkodę czyni w duszy Często w niewolne jarzmo wolnego zaprzęga, Oko nasz nieprzyjaciel, mózg, i ciało suszy, Zdrów dopiero, wnet z niego żebrak niedołęga, Choruje, napiera się, a nie wie że w trunku Zamiast lekarstwa bierze, złą śmierć w bassarunku. Teć to są perspektywy misternej roboty I choć zdaleka patrząc, nie nasycą wzroku Pędzi ciekawość szybko, dodaje ochoty Pozwala bezpieczeństwa, przyśpieszając kroku, Zaciekły oślep bieżąc, często w przepaść mierzy Oczy traci, gdy głowę o skałę uderzy. Przypłacił ciekawości Akteon myśliwy Lubo nie szukał w kniej damy lub jelenia Hartowną strzałę z
, żyiem niebożątka. OPISANIE oczu ciekawych AKTEONA.
CZęsto ćiekáwe oko szkodę czyni w duszy Często w niewolne járzmo wolnego záprzęga, Oko nász nieprzyiaciel, mozg, y ciało suszy, Zdrow dopiero, wnet z niego żebrák niedołęgá, Choruie, nápiera się, á nie wie że w trunku Zámiast lekárstwa bierze, złą śmierć w bassarunku. Teć to są perspektywy misterney roboty Y choć zdáleka pátrząc, nie násycą wzroku Pędzi ciekáwość szybko, dodaie ochoty Pozwála bespieczeństwa, przyśpieszaiąc kroku, Zaciekły oślep bieżąc, często w przepaść mierzy Oczy tráći, gdy głowę o skáłę uderzy. Przypłacił ciekáwości Akteon myśliwy Lubo nie szukał w kniej damy lub jelenia Hártowną strzałę z
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 335
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
zemstą stracą; za powtórnych idą. LXXV. Statius Człowiek ośmdziesiątoletny Na śmierć skazany, dla dobrego mienia, Dom wprzód da na łup, że go szarpie setny Potym zawarszy podda mu płomienia; Góre struktura i pałac nieszpetny Z którego wnet się zajmie podpalenia Część Miasta, i tak spłonie bez ratunku Starcowi w foldze oraz w bassarunku. LXXVI. Kapito dziurą jednego za drugiem, Zboyćów do siebie wpadających, wali, I poszostnym ich do tąd kładzie cugiem, Aż ich gwałt wpadszy, jednego obali; A Wetulinus wyrznąwszy się smugiem Koło Regium nowy bunt zapali Gdzie nazbierawszy garsć niemałą ludzi Tłucze Oprawców, i do zemsty budzi. LXXVII. Toż do Pompeja
zemstą stracą; za powtornych idą. LXXV. Statius Człowiek osmdziesiątoletny Na smierc skazany, dla dobrego mienia, Dom wprzod da na łup, że go szarpie setny Potym zawarszy podda mu płomienia; Gore struktura y pałac nieszpetny Z ktorego wnet się zaymie podpalenia Czesc Miasta, y tak spłonie bez ratunku Starcowi w foldze oraz w bassarunku. LXXVI. Kapito dziurą iednego za drugiem, Zboyćow do siebie wpadaiących, wali, I poszostnym ich do tąd kładzie cugiem, Asz ich gwałt wpadszy, iednego obali; A Wetulinus wyrznąwszy się smugiem Koło Rhegium nowy bunt zapali Gdzie nazbierawszy garsć niemałą ludzi Tłucze Oprawcow, y do zemsty budzi. LXXVII. Tosz do Pompeia
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 177
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693